Bóg, który ukrywa swój majestat…

B

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Witam i pozdrawiam w czwartek: pierwszy miesiąca, a jednocześnie: tłusty! Proszę o modlitwę za kapłanów i o kapłanów. A na pączkowe obżarstwo życzę smacznego!
     Z całego serca pozdrawiam ze Szklarskiej Poręby! Przepiękne słońce wczoraj i dzisiaj, cudowne widoki, mnóstwo śniegu! Atmosfera w Grupie – naprawdę wspaniała. Staramy się nie zapominać o tym, co najważniejsze, czyli o spotkaniu z Panem, dlatego codziennie przeżywamy Mszę Świętą i codziennie odmawiamy inne modlitwy, ale także – staramy się dostrzegać Jego obecność w tym pięknie, które nas otacza. 
      A dzisiaj Msza Święta odbędzie się wieczorem, a więc inaczej, niż dotychczas, bo po niej – w łączności z Parafią w Celestynowie – wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja do 21.00. 
       I to właśnie w tym, i w każdym innym czasie – pamiętam o Was w modlitwie!
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
4 tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Hbr
12,18–19.21–24;
Mk
6,7–13
CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Bracia:
Nie przystąpiliście do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły,
do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego
dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do
nich nie mówił. A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz
powiedział: „Przerażony jestem i drżę”.
Wy
natomiast przystąpiliście do gór Syjonu, do miasta Boga żyjącego,
Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na
uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani
w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów
sprawiedliwych, które już doszły do celu, do pośrednika Nowego
Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia
mocniej niż krew Abla.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MARKA:
Jezus
przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch.
Dał im też władzę nad duchami nieczystymi. I przykazał im, żeby
nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby,
ani pieniędzy w trzosie. „Ale idźcie obuci w sandały i nie
wdziewajcie dwóch sukien”.
I
mówił do nich: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam,
aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i
nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z
nóg waszych na świadectwo dla nich”. Oni więc wyszli i wzywali
do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu
chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
Dwa obrazy rysują się
przed naszymi oczami w dzisiejszym fragmencie Listu do Hebrajczyków.
Pierwszy – to obraz Boga Starego Testamentu, a więc Boga
objawiającego się za pomocą dotykalnego
i płonącego ognia
,
[…]
mgły,
[…]
ciemności
i burzy
,
[…]
grzmiących
trąb i

[…]
takiego
dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go

słyszeli,
prosili, aby do nich nie mówił. A tak straszne było to zjawisko,
iż Mojżesz powiedział
:
Przerażony
jestem i drżę
”.
W
Nowym Testamencie – i to pokazuje drugi obraz – Bóg, który
najpełniej objawił się w Jezusie Chrystusie, niejako
zbliżył się do ludzi,

a przez krew Jezusa uczynił
ich wręcz swoimi krewnymi, swoją rodziną,

zapraszając
ich do niebieskiego Jeruzalem…
I
właśnie obraz takiego Boga, który wychodzi na spotkanie człowieka,
mieli nieść
ze sobą i ukazywać ludziom Apostołowie,

wysłani przez Jezusa po dwóch, aby nauczać, uzdrawiać i wyrzucać
złe duchy.
Kochani,
ten Bóg, który przez Jezusa wyszedł na spotkanie człowieka,
wychodzi tak ciągle i ciągle zaprasza człowieka do wspólnoty ze
sobą. Ze strony człowieka nie potrzeba niczego
więcej, jak tylko przyjęcia Boga, przyjęcia Jego zaproszenia,

przyjęcia Jego pokoju, którym obficie mają szafować Jego
Apostołowie. I tak oto Bóg, który w Starym Testamencie objawiał
swoją wielkość i swój majestat, podkreślając go przy różnych
okazjach, teraz
niejako tę swoją wielkość ukrywa,

aby człowieka do siebie zbliżyć, aby dać mu możliwość
osiągnięcia zbawienia, aby
go nie onieśmielać,
aby
nie musiał on drżeć przed swoim Bogiem, widząc nadzwyczajne
zjawiska przyrodnicze.
Ale
to nie oznacza bynajmniej, że Bóg
nagle stał się kimś innym,

że mniejszy jest Jego majestat, że jakoś ograniczona jest Jego
wielkość, że stał się dla człowieka wręcz kumplem! Nie! Nic
takiego się nie dokonało. Dlatego dzisiaj Jezus wyraźnie mówi, że
jeżeli Apostołowie gdzieś nie zostaną przyjęci, to mają
dać wyraźny znak: mają strząsnąć proch z nóg swoich na
świadectwo dla takich ludzi.

Znak ten będzie z pewnością bardzo poważnym oskarżeniem w Dniu
Sądu.
Po
prostu – Bóg wychodzi z miłością, proponuje i zaprasza, ale do
człowieka należy decyzja, co z tym zaproszeniem zrobić,

jak nań odpowiedzieć. Świadoma decyzja – ze wszystkimi jej
konsekwencjami. Natomiast na pewno nie
można z Boga szydzić, nie można sobie z Niego żartować,

nie można Bożym zaproszeniem się zabawiać, albo dopasowywać go
do swego humoru, do swego kaprysu, traktować go jako dodatku do
swoich zwyczajnych zajęć i planów. Wielki i straszny – w
odbiorze ludzi – Bóg Starego Testamentu, jest i dzisiaj tym
samym Bogiem,

który chociaż z miłości do nas tę swoją wielkość ukrywa, to
jednak pozostaje
Bogiem pełnym majestatu i potęgi,

a my – nie możemy o tym zapomnieć…
I
nie możemy pozamieniać ról i miejsc, nie zwracając uwagi na to,
kto jest kim i kto jakie miejsce powinien zajmować. To Bóg
jest Bogiem,

a
nie my jesteśmy bogami dla siebie
(lub
ktoś inny!),
dlatego Jemu –
jedynemu i prawdziwemu Bogu –
należy się pierwsze
miejsce w naszym życiu,

Jemu należy się nasza miłość i posłuszeństwo, nasze
bezgraniczne oddanie i przywiązanie. Nie
dla Jego jakiejś korzyści, bo On ma wszystko – i to w całej
pełni. To wszystko tak naprawdę – tylko
dla
nas, dla naszej duchowej korzyści, dla naszego dobra

4 komentarze

  • Ponieważ wczoraj na filmie miałam przedsmak starotestamentowego potopu, dziś się chcę skupić na Bogu pełnym miłości i miłosierdzia. Ewangelia dzisiejsza przypomniała mi jak w sierpniu ubiegłego roku na letnich 10cio-dniowych rekolekcjach był dzień ewangelizacyjny i rozesłano nas w grupach po 2 lub 3 osoby w teren. Było to pierwsze zderzenie się z tą Ewangelią w praktyce. Ja, która niechętnie rozmawiałam z obcymi na temat wiary, absolutnie nie wpuszczałam SJ do domu, zamykając ostentacyjnie drzwi mieszkania przed ich nosem, ja które z reguły nie rozpoczynam nigdy pierwsza rozmowy – miałam z "siostrą" z rekolekcji wyjść na miasto, wsie lub wyjechać na kilka godzin do innych miejscowości ( było nas ok.50-60osób) i "głosić" dobrą nowinę, skłaniając rozmówców do powierzenia swojego życia Jezusowi. Doświadczenia tamtego dnia, przekonały mnie, że z Jezusem wszystko jest możliwe. Dzięki naszym ewangelizacyjnym próbom, 3 osoby powierzyły całkowicie swoje życie Jezusowi wg wskazanej nam modlitwy. Ze wzruszeniem, radością i szczęściem dzieliliśmy się wszyscy wieczorem po Eucharystii swoimi świadectwami.

  • Wczorajszy dzień, podobnie jak parafianie z Celestynowa oraz uczestnicy wyjazdu na ferie z Księdzem, w Parafii Świętego Ojca Pio zakończył się adoracją Najświętszego Sakramentu i modlitwą w intencji wszystkich kapłanów i osób konsekrowanych. Zgodnie ze zwyczajem w Tłusty Czwartek spotkały się u nas trzy grupy Odnowy w Duchu Świętym z trzech parafii na Gocławiu: św. Patryka, Jana i Pawła oraz nasza św. Ojca Pio. Po wspólnych modlitwach na agapie wspominaliśmy sobotnio-niedzielne wyjazdy na X Ostrołęckie Spotkanie Charyzmatyczne Odnowy w Duchu Świętym. Dużo opowiadaliśmy o swoich odczuciach po wysłuchaniu w sobotę 2 katechez Michelle Moran pod tytułem 1. "Dar Kościoła" i 2. "Moje miejsce w Kościele" oraz w niedzielę "Modlitwa o ogień wiary" i "Szaleństwo wiary". Michelle mówiła rzeczy oczywiste, ale wspaniale było usłyszeć je wypowiadane z taką energią. Spotkania ubogaciła posługa muzyczna Zespołu Uwielbienia ODNowa z Białegostoku i diakonia muzyczna z diecezji warmińskiej "8 Błogosławieństw". Ja już nie mogę doczekać się wyjazdu na XI OSCh w przyszłym roku. A może Księże Jacku za rok spotkamy się w Ostrołęce?
    Z Panem Bogiem Mirka

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.