Maryja przybyła tutaj, do Fatimy…

M
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj w liturgii mamy wspomnienie dowolne Matki Bożej Fatimskiej, natomiast w Parafii, w której posługuję, jest to uroczystość i dzień odpustu. Jakkolwiek bowiem Parafia jest pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego, to kościół jest pod wezwaniem właśnie Matki Bożej Fatimskiej. Dzisiaj także przeżywamy czwartą rocznicę konsekracji świątyni. Dlatego zamieszczam rozważanie, dotyczące tego liturgicznego wspomnienia. 
   Informuję także, że wczoraj Proboszcz Parafii, Ks. Władysław Trojanowski, przywiózł z Krakowa relikwie Świętego Jana Pawła II – kroplę krwi na materiale. Relikwie te w najbliższą niedzielę będą uroczyście wprowadzone do kościoła i już tam pozostaną. Niech Święty Jan Paweł II prowadzi nas wszystkich i wstawia się za nami! Właśnie On – wielki głosiciel Orędzia Fatimskiego…
   Cały czas polecam Waszej modlitwie Dzieci Pierwszokomunijne, przeżywające Biały Tydzień, a także Maturzystów w ich zmaganiach intelektualnych i w dokonywanych wyborach życiowych…
              Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie
Matki Bożej Fatimskiej,
do
czytań z VI tomu Lekcjonarza: Ap
11,19a;12,1.3–6a.10ab; Łk 11,27–28
CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Świątynia
Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w
Jego Świątyni. Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta
obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie
wieniec z gwiazd dwunastu.
Ukazał
się też
inny znak na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów
i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów – i
ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na
ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić
Niewiastą, ażeby skoro tylko
porodzi,
pożreć jej dziecię. I porodziła Syna
– Mężczyznę,
który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało
porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na
pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga.
I
usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało
zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego
Pomazańca.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
Jezus przemawiał do tłumu, jakaś kobieta z tłumu głośno
zawołała do Niego: „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i
piersi, które ssałeś”.
Lecz
On rzekł: „Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy
słuchają słowa Bożego i zachowują je”.
Wraz z całym Kościołem
wspominamy dziś wydarzenia z początku ubiegłego stulecia, kiedy to
13 maja 1917 roku, w Portugalii, w wiosce Cova da Iria, należącej
do Parafii w Fatimie, rodzeństwu Hiacyncie i Franciszkowi Marto

oraz ich kuzynce Łucji objawiła się Matka Najświętsza i
prosiła, aby przychodziły na to miejsce każdego trzynastego dnia
miesiąca, aż do października. Podczas kolejnych objawień Maryja
przykazała Pastuszkom często odmawiać Różaniec
i pokutować w intencji nawrócenia grzeszników,
aby w ten
sposób wynagrodzić za ich winy wobec Niepokalanego Serca Maryi.
13
lipca Matka Boża powierzyła Dzieciom sekret mówiąc, że nie wolno
go nikomu wyjawiać. Ten sekret, zwany trzecią
tajemnic
ą fatimską, przez całe
lata był sumiennie zachowywany. Został on bowiem oddany do
dyspozycji kolejnych Papieży. Dopiero w trakcie Wielkiego Jubileuszu
Chrześcijaństwa, roku 2000, Święty Papież
Jan Paweł II, przebywając właśnie w Fatimie, ogłosił światu
treść tejże tajemnicy.
Tajemnica
ta dotyczy przede wszystkim walki systemów ateistycznych z Kościołem
i chrześcijanami oraz opisuje niezmierne cierpienia świadków
wiary w stuleciu zamykającym drugie tysiąclecie
, a więc – w
minionym niedawno wieku dwudziestym. Według interpretacji samych
Pastuszków, potwierdzonej po latach przez Łucję – „biskup
odziany w biel”, którego wówczas zobaczyły Dzieci, to Papież,
modlący się za wszystkich wiernych. Również on, krocząc z
trudem ku krzyżowi wśród ciał zabitych męczenników –
biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic, a także licznych
wiernych świeckich, pada na ziemię jak martwy, rażony strzałami
z broni palnej.
Po
zamachu w dniu 13 maja 1981 roku, Święty Jan Paweł II
nieraz wyrażał przekonanie, że to macierzyńska dłoń Maryi
kierowała biegiem kuli, dzięki czemu mógł on przeżyć i dalej
służyć Kościołowi. Ta kula jest teraz umieszczona w koronie,
która zdobi Figurę Matki Bożej w Fatimie.
Upadek
komunizmu Ojciec Święty także przypisywał zasłudze Matki Bożej
Fatimskiej.
Rzeczywiście
– przyznać trzeba, że treść trzeciej tajemnicy wypełniła się
w dwudziestym wieku. Wielu świadków, wielu chrześcijan, złożyło
swoje życie w ofierze.
Wielu w ten sposób potwierdziło, czym
jest dla nich wiara w Chrystusa i kim jest dla nich sam Chrystus. Nie
tylko słowami, ale konkretnymi czynami i konkretną odwagą
pokazali, co to znaczy być chrześcijaninem nawet pomimo
trudności,
nawet pomimo wrogości ze strony ludzi.
Święty
Jan Paweł II, w czasie Mszy Świętej, w trakcie której ogłosił
Błogosławionymi Franciszka i Hiacyntę, tak o tym mówił: „Ileż
ofiar przyniósł ostatni wiek drugiego tysiąclecia. Przychodzą na
myśl okropności obydwu wojen światowych i innych konfliktów
w wielu częściach świata, obozy koncentracyjne i obozy zagłady,
gułagi, czystki etniczne i prześladowania, terroryzm, uprowadzenia
osób, narkomania, zamachy na życie nienarodzonych i na rodzinę.
Orędzie Fatimy wzywa do nawrócenia, ostrzega ludzkość, aby nie
stawała po stronie szatana
.
Ostatecznym
celem człowieka jest niebo, jego prawdziwy dom, gdzie Ojciec
Niebieski oczekuje wszystkich z miłosierną miłością.
Bóg
nie chce, aby ktokolwiek zaginął, dlatego dwa tysiące lat temu
posłał na świat swojego Syna, aby szukał i zbawił to, co
zginęło. On zbawił nas przez swoją śmierć na krzyżu. Niech
nikt nie udaremnia tego krzyża.
Jezus umarł i zmartwychwstał,
aby być pierworodnym miedzy wielu braćmi.
Powodowana
macierzyńską troską Najświętsza Panna przybyła tutaj, do
Fatimy, aby zażądać od ludzi, by „nie znieważali więcej
Boga, naszego Pana, który dosyć już został znieważony”
.
Przemawia, bo jako Matka boleje, kiedy jest zagrożony los Jej
dzieci. Dlatego wzywa Pastuszków: „Módlcie się, wiele się
módlcie i umartwiajcie się w intencji grzeszników; wiele dusz
idzie do piekła, bo nikt nie modli się za nie ani nie umartwia”
.
Tyle Święty Jan Paweł II.
A
my uświadamiamy sobie dziś bardzo mocno, iż to wezwanie z Fatimy
skierowane jest także do nas, a może – szczególnie do nas.
Do nas, żyjących właśnie w obecnym czasie. Mamy wszyscy w
modlitwie różańcowej upatrywać nadziei i pomocy na nasze trudne
czasy, na nasze trudne sprawy!
Mamy w modlitwie różańcowej
upatrywać sposobu na to, aby pomóc osobom pozostającym poza
Kościołem – pomóc grzesznikom. Ale także – aby samemu sobie
pomóc w swoim dźwiganiu się z grzechu.
Niech
Różaniec będzie naszą codzienną, gorliwą, bardzo sumienną
modlitwą – nie tylko klepaniem tak zwanych „Zdrowasiek”, i to
jeszcze w pośpiechu, niedbale, ale prawdziwą rozmową z Bogiem
za wstawiennictwem Matki.
Niech też nie zabraknie naszego
dobrowolnego umartwienia, choćby drobnego, podejmowanego w celu
ratowania siebie od grzechu – a także dla ratowania innych. Wtedy
najlepiej wypełnimy prośby, skierowane do trojga Pastuszków w Cova
da Iria, w Fatimie, a przez nich – do nas wszystkich.
Orędzie
fatimskie bowiem nic
nie straciło ze swojej ważności i aktualności,

a dzisiaj wydaje się jeszcze bardziej na czasie. W dzisiejszym
świecie, który jest takim właśnie, jak go opisała Maryja w
trzeciej tajemnicy – w dzisiejszym świecie tak
bardzo pogubionym, pełnym przemocy, rozlewu krwi, nienawiści i
wojen

– ciche i pokorne wołanie Matki ukazuje ludzkości może
ostatnią deskę ratunku.

A
będzie
ono
skuteczne, o ile przejmiemy
się
nim
tak bardzo, jak przejęła się trójka
Dzieci
z Fatimy.
Oni
nam wskazują drogę i
uczą nas wpatrywania
się
w Niewiastę
obleczon
ą
w słońce,
pod
stopami której znajduje się

księży
c,
a na 
Jej
głowie wieniec z gwiazd dwunastu;

w
Niewiastę błogosławioną, która jako
pierwsza słuchała Bożego Słowa i wypełniała je.
Dla
dzisiejszego świata, dla naszej Ojczyzny, dla naszej Parafii, dla
naszych Rodzin, a wreszcie dla każdej i każdego z nas indywidualnie
nie
ma innej szansy i innego ratunku,

jak tylko uważne wysłuchanie raz jeszcze od nowa i przyjęcie
Orędzia Maryi, Pięknej Pani z Fatimy…

5 komentarzy

  • Zgadzam się z Księdzem, ta trzecia tajemnica w dzisiejszych czasach rozbrzmiewa z jeszcze większą siłą. Współczesny świat potrzebuje świadectwa prawdy i dobra i to my chrześcijanie powinniśmy to świadectwo dawać codziennie, mimo wielu przeciwności, mimo czającego się na każdym kroku zła. Nie możemy pozostawać obojętni, kiedy dzisiejszy świat zaprzecza chrześcijańskim wartościom. Znalazłem bardzo wartościowy cytat Świętego Jana Pawła II w kontekście tego co Ksiądz mówi, iż mamy w modlitwie różańcowej upatrywać nadziei i pomocy na nasze trudne czasy, na nasze trudne sprawy: "Oto bowiem na kanwie słów Pozdrowienia anielskiego (Ave Maria) przesuwają się przed oczyma naszej duszy główne momenty z życia Jezusa Chrystusa. Układają się one w całokształt tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych. Jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem poprzez – można by powiedzieć – Serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same dziesiątki różańca serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości. Sprawy osobiste, sprawy naszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzy są nam najbliżsi, tych, o których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim."
    W swoich modlitwach dziękuję dziś, za dar wspólnej modlitwy różańcowej podczas której mogliśmy publicznie świadczyć o naszej wierze i Zmartwychwstałym Panu przez wstawiennictwo Matki Boskiej Fatimskiej. Szczęść Boże

  • Dziękuję za ten cytat. I za wspólną modlitwę także. A z okazji imienin – bo domyślam się, że to dzisiaj – życzę takiej samej otwartości na wszystkie Boże wezwania i zaproszenia, jakiej przykład dał Święty Maciej. Szczęść Boże! Ks. Jacek

    • Dołączam się do życzeń dla dzisiejszego Solenizanta. Jak Św. Maciej był "darem Jahwe", tak Ty Maćku jesteś darem Boga dla rodziny i nas wszystkich. Niech Bóg darzy Cię swą łaskę i błogosławieństwem.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.