Podobni do Jezusa?

P
Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo Was proszę o gorącą i serdeczną modlitwę w trzech intencjach. 
       Po pierwsze – módlmy się za Ojca Świętego, pielgrzymującego na Sri Lankę i na Filipiny. 
      Po drugie – we wszystkich sprawach, zapisanych w Wielkiej Księdze Intencji. Ja tam co kilka dni coś dopisuję – zgodnie z Waszymi sugestiami i potrzebami. Jednocześnie przypominam moją prośbę o sygnały, dotyczące ewentualnego uaktualniania treści zawartych tam wpisów. 
      I wreszcie trzecia intencja modlitwy – to trudna sytuacja w naszej Ojczyźnie. Śląsk cały protestuje, protestują rodzice dzieci niepełnosprawnych, swój protest zapowiadają rolnicy i pracownicy Poczty Polskiej, a tyle innych branż wyraża w różnej formie swoje niezadowolenie. A tymczasem Rząd Zniszczenia Narodowego nie potrafi (nie chce?) problemów tych rozwiązywać, a jedynie coraz bardziej brnie w arogancję i absurd. I niszczy kolejne obszary polskości. Może zatem jedynym rozwiązaniem tych wszystkich problemów – a przynajmniej początkiem ich rozwiązywania – byłaby natychmiastowa zmiana władzy?
       Módlmy się, Kochani, za Polskę, zanim nam spłonie w ogniu protestów i walk ulicznych. Przesadzam? Chciałbym… Obawiam się jednak, że się staczamy! A Polacy jeszcze tego nie widzą… Módlmy się za Polskę! W Bogu i Matce Najświętszej cała nasza nadzieja!
                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Środa
1 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Hbr 2,14–18; Mk 1,29–39

CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Ponieważ
dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez
żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć
pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest
diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie
przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.
Zaiste
bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby
stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla
przebłagania za grzechy ludu.
W
czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść
z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Po
wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu
Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce.
Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją
ująwszy za rękę. Gorączka ją opuściła i usługiwała im.
Z
nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego
wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u
drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele
złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić,
ponieważ wiedziały, kim On jest.
Nad
ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na
miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z
towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię
szukają”.
Lecz
On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich
miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I
chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając
złe duchy.

Pierwsze
dzisiejsze czytanie, z Listu do Hebrajczyków, mocno akcentuje fakt
podobieństwa Jezusa do ludzi – we wszystkim! Zwrot bowiem:
uczestniczą we krwi i ciele nie co innego
oznacza, jak właśnie: bycie człowiekiem, życie na ziemi,
dzielenie ludzkiej doli i niedoli.
I oto dzisiaj słyszymy, że
tak, jak każdy z ludzi ową ziemską rzeczywistość musi przeżywać,
a z nią razem – wzloty i upadki swojej ludzkiej natury, tak i
Jezus nie chciał być tego wszystkiego pozbawiony.
Wprost
przeciwnie – jak to dzisiaj słyszymy – Jezus także bez
żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć
pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest
diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie
przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.
Jezus
zatem stał się człowiekiem, aby na tej drodze przyjąć zbawcze
cierpienie, złożyć Ojcu Ofiarę odkupienia, mocą której szatan
zostanie pokonany.
Autor
Listu do Hebrajczyków, uzasadniając to stwierdza, że Jezus musiał
się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się
miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za
grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w
tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.
A
o tym, jak konkretnie – i jednocześnie jak intensywnie – wszedł
Jezus w ludzkie sprawy,
w ludzkie cierpienia i bolączki,
przepięknie mówi nam dzisiejsza Ewangelia, w której czytamy, że
najpierw uzdrowił teściową Szymona, a potem, z nastaniem
wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich
chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił
wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów
wyrzucił…
A
to wszystko na koniec ogarniał modlitwą, kiedy nad ranem –
a możemy powiedzieć, że właściwie w środku nocy
wstawał i odchodził na jakieś ubocze, aby tam się modlić. Czyż
wtedy nie rozmawiał ze swym Niebieskim Ojcem o tych, których
przez cały dzień uzdrawiał?
Czyż nie rozmawiał o tych,
których dopiero co nauczał? A czy o tych Dwunastu, których
ze sobą prowadzał i dzień po dniu kształtował – nie rozmawiał
z Ojcem Niebieskim?
Zobaczmy,
Kochani, jak bardzo, w jakim stopniu, Jezus stał się
„uczestnikiem ciała i krwi”, jak bardzo chciał wejść w
ludzkie sprawy i problemy, w ludzkie dramaty i dylematy – jak
bardzo… Chociaż był Bogiem, Synem Bożym, Jezus tak bardzo był
człowiekiem!
Zupełnie zrezygnował ze swego majestatu, zupełnie
pominął swoją wielkość i potęgę, aby być całym dla ludzi
i aby pod każdym względem – z wyjątkiem oczywiście grzechu –
upodobnić się do ludzi! I co my na to?
Zwykła
ludzka przyzwoitość podpowiada, aby każde dobro, od kogoś
otrzymane, w jakiś sposób wynagrodzić, odwdzięczyć się
za nie, a najlepiej – odwzajemnić. Czy zatem każdy z nas,
widząc owo upodobnienie się Jezusa do każdego człowieka, szczerze
stara się – w drodze wspomnianej wzajemności – upodabniać
do Jezusa?
Bo
Jezus po to właśnie – jak śpiewamy w kolędzie – zszedł na te
nasze „ziemskie niskości”, aby nas na swoje wyżyny
wyprowadzić.
On nie po to przyszedł do naszej ludzkiej nędzy i
nie po to zechciał stać się jej uczestnikiem, aby tu zostać
i aby swoją wielkość niejako zdegradować właśnie do tego
niskiego poziomu. On przyszedł, aby nas wszystkich wyprowadzić
na wyżyny, aby tę naszą ludzką naturę uświęcić, uwznioślić!

Jednak
w tym dziele, Kochani, musimy Jezusowi pomóc. Bo my – po
prostu – musimy tego chcieć! Czyli musimy starać się
upodabniać do Jezusa, podpatrując Jego styl, Jego sposób bycia i
działania, Jego dobroć i współczucie wobec każdej
ludzkiej biedy… I Jego modlitwę – nieraz w ciszy i
zupełnie na uboczu…
I
właśnie w owej ciszy teraz zastanówmy się:
– Czy
moje współczucie wobec biedy drugiego to rzeczywiste
„współ–odczuwanie”, czy tylko pusty slogan?
– Czy
z tego mojego „współ–odczuwania” wynika konkretna pomoc?
– A
czy wynika z niego szczera modlitwa za drugiego?

W
czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść
z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

26 komentarzy

    • Zmiana władzy = wojna domowa. Uzależnieni od władzy i jej profitów nie odpuszczą.

      http://adonai.pl/jezus/?id=154
      "Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeśli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić intronizację (…) we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek. Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną. Zapamiętaj to sobie, dziecko moje, zginą i już nigdy nie powstaną!

      • Jest ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swego Króla i Boga w zupełności przez Intronizację – nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie – z Rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, zupełnym zwrotem ku Mnie.

      • Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeśli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego miłości. Inaczej, moje dziecko, nie ostoi się.

      • Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację."

      Dasiek

    • Program Jezusa tożsamy z programem Państwa Islamskiego…Ten twój Jezus to jakiś terrorysta – mudżaheddin, feddain lub talib wprost. Przecież on grozi nam! Tymczasem mój – Ten z Ewangelii – to Osobowość o zupełnie innym, charakterze…I ja wierzę Jemu a nie niedorobionym umysłowo Daśkom.

    • „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”. (Mt 10, 28).

      Józefa

    • Jestem przeciwko zmianie wladzy.

      -"psie głosy nie idą pod Niebiosy"…" Czy to jest odpowiedź na …?… jakieś złorzeczenia???
      Czy to jest żądza zemsty?
      Czymś te przysłowie jest dla Ciebie?

      Józefa

    • "Ministerstwo Zdrowia w przesłanym Onetowi oświadczeniu tłumaczy, że pigułka "zapobiega ciąży, zapobiegając owulacji lub opóźniając ją" i "nie powoduje przerwania istniejącej ciąży"."…

      "zapobiega ciąży,…" I "nie powoduje przerwania istniejącej ciąży"."…-

      "Nikt nie może dwom panom służyć . Bo albo jednego będzie nienawidził , a drugiego będzie miłował ; albo z jednym będzie trzymał , a drugim wzgardzi . Nie możecie służyć Bogu i Mamonie."! (Mt 6, 24)

      Józefa

  • Pozwolę sobie zacytować pewną osobę: "Istnieją dwa rozwiązania problemów Polski i Polaków. Pierwsze, , tradycyjne – Matka Boża po raz kolejny się nad nami zlituje i wyjedna nam cud. Drugie, cudowne – przejrzymy na oczy i weźmiemy się do roboty." 🙂 Oby NMP pamiętała o swoim Królestwie.

    Z Panem Bogiem,
    Artur.

  • Przepraszam za błędy, nie jestem ani polką ani z Polski, ale byłam tak przerażona tymi rozmowami o władze na tym bloge że nie mogę milczyć. Zmiena władzy to jest zawsze chaos, krew, łzy i ból. Módlicie Pana o mądrości dla swej władzy, nie martwicie się o jej zmianie. Niech Pan Sam miarkuje czy możliwe dać mądrości tym ludzi czy On potszebuje jakiś innych. Chego chcecie? Jeżeli pokoju – to mówcie o pokoju, nie o rewolucji. Bo już dość krwi. Kiedy wszystka Polska będziała módlić o mądrości dla swej władzy czyż Pan tego nie da? Macie problemy? Szukajcie decyzji w tej sytuacji w której jesteście, a te rozmowy o innej władze to jest marzenia o ideałach i szukanie swej woli, nie Pana. Ideała nigdy nie będzie, i niezadowoleni będą zawsze, nowa władza będzie taką o której módliliś i którę robicie teraz swym życiem i swym serdcem. Jeszcze raz proszę przebaczenia za błędy.
    Z Panem Bogiem.
    Helena

    • Heleno, ja jestem jak najdalszy od zmiany władzy za sprawą rewolucji: to słowo wywołuje u mnie dreszcze. Nie rozumiem w jaki to sposób zmiana władzy wywołuje chaos? To znaczy, że np. po kazdych wyborach, gdzie sie dokona zmiana władzy jest chaos, krew i łzy? Przecież tak nie jest. A co jeśli to władza wprowadza chaos i prowadzi do destrukcji państwa? Też należy milczeć i modlić się? Najlepiej jeszcze tak, by nikt nie słyszał i nie widział? Pewnie, że ideału nigdy nie będzie, ale wolałbym np. rządy Reagana niż Hitlera – jest różnica?

    • Mówić trzeba, ale o czym? W rzeczywistości polacy chcą nie zmiany władzy, a zmiany kursu, no tak mówcie o tym. Zmiana władzy nic nie da kiedy kurs pozostaje się taki samy. Zmiana władzy – to pustka aby coś robić kiedy nie wiesz co. Trzeba mówić czego nie chcecie w tym kursu, a nie szukać winowajców. Ale potom trzeba będzię robić to co mówicie. Chcecie pokoju – robić pokój wokuł siebie. Chcecie mądrości – szukać mądrych decyzji w swym życiu. Trudnie? Lżej pychać niezadowoleniem. Muślę że kiedy każdy niemec miałby odwagę zapytać swoje serce dlaczego mu cała Europa może nie byłoby tej władzy u Hitlera.
      Dobrze że zmianu władzy rozumiecie jak wybory. Ktoś chwyta oręż, ktoś list wyborowy. Ale kogo chcecie zobaczyć w tym liście? Czy możecie rozróżnić Dawida w jakimś pasterzke? Ja nie. Nawet będzie w spisku – nie zrozumiem że jest tym samym. Módlić się trzeba przede wszystkim. Nie będziecie módlić się o swej władze – nie będziecie ją mieć dobrą.
      I eszcze: władza zawsze będzie winowajcóm nawet dobra. Popatszcie na chrest Jesusa.
      Helena

    • Władza władzy nierówna :). Oczywiście, że zawsze znajdą się zarówno krytycy jak i entuzjaści każdej wladzy, nawet najbardziej nikczemnej czy narzuconej, zaborczej lub kolonialnej. Znamy to z historii świata i Polski, która przez 123 lata była w niewoli (oficjalnie, bo nieoficjalnie o wiele dłużej). Jeśli większości społeczeństwa już nie zależy, z powodu niewolniczej mentalności, na wolności (a wolność to odpowiedzialność, której ludzie zniewoleni się boją: lepiej jak ktoś przyjdzie i pokaże palcem co mają robić) lub jeśli cel, który danej zbiorowości postawiono przed oczami i mamiono nim jest celem fałszywym, to wcześniej czy później cała zbiorowość idzie w niewolę. Modlitwa jest podstawą, ale nie wystarczy. Bóg potrzebuje mieć ludzi zdolnych do działania. Cóż z modlitwy jeśli pozostajemy zamknięci na Bożą wolę? Jak Bóg ma działać, skoro nikt się nie ruszy by jego wolę wypełnić? Czy tylko pozostaje czekanie na gwiazdkę z nieba i niebiańskie zastępy aniołów, które wśród trąb grających zstąpią z nieba i wszystko za nas załatwią? Tak będzie przy Paruzji gdy Chrystus powróci, tymczasem my, tu na ziemi ponosimy konsekwencje swoich życiowych wyborów na płaszczyźnie indywidualnej i społecznej. Lamentujący obecnie górnicy i ich rodziny byli największym zapleczem wyborczym obecnej władzuni, oni też ponoszą konsekwencje swoich wyborów. Zostali oszukani, jako kolejna grupa zawodowa, ale wciąż popierali władzę, która oszukiwała po wielokroć. Teraz padło na nich. Problem pychy i egoizmu nie dotyczy tylko pojedynczych ludzi ale i zbiorowości, grup społecznych i zawodowych. Wyjątkiem i ewenementem był ruch pierwszej Solidarności oraz…. czterej muszkieterowie: jeden za wszystkich – wszyscy za jednego 😉

    • Dodam, że to niewolnicza mentalność narzuca nam postawy aprobujące każdy przekręt władzuni, każdą aferę, każde wyborcze oszustwo. To imposibilizm w myśleniu sprawia, że ludzie olewają wybory, machają ręką, bo jakoś to będzie, a jak coś się zmieni to może być jeszcze gorzej itp…. to relatywizm moralny każe przymykać oczy na łajdactwa i bezczelną, ostentacyjnie prowokującą postawę władzuni wyrzucającą do kosza społeczne projekty ustaw itd. itp. A ludzie co na to? A nic…. poszemrają, pogadają a jak przyjdzie do wyborów, to znowu zagłosują na tego, kto łądniej wygląda :D. Ale to mija, każdy z elit władzy musi mieć z tyłu głowy jedną podstawową prawdę sprawdzającą się w różnych czasach i w róznych cywilizacjach: jeśli ludzi przyciśnie bieda i zostaną zanurzeni w szambie, to lepiej żeby mieli usta nad poziomem tego szamba, bo jeśli nie, to nie ma dla nich znaczenia czy zginą w boju o lepsze życie czy utoną w szambie. A zawsze znajdzie się taki, co do boju poprowadzi.
      Zamożność państwa, a zarazem poziom życia i powinny określać nie uśrednione, nic nie mówiące wskaźniki ekonomiczne, nie poziom życia najbogatszych, ale poziom życia najbiedniejszych! Ale to dotyczy tylko kwestii zamożności, pozostaje kwestia wizji kierunku rozwoju społecznego, wartości, na których jest budowana itd. nie powinno być tak, że za "wygodne i łatwe życia" ludzie prostytuują swoją uczciwość i godność (pierwsze o ile maja, drugie – jak nauczał św. Jan Paweł II – mają wszyscy, chociaż nie wszyscy o tym wiedzą)

  • Szanowni Państwo, w mojej skromnej opinii Polsce potrzebna jest zmiana, zarówno władzy, jak również mentalności, prawa, a przede wszystkim jego egzekwowania. O sytuacji w górnictwie mówi się dużo, w różnych mediach. Jedno jest pewne. Sytuacja na Śląsku to efekt wieloletnich zaniedbań, braku działania (zwłaszcza skutecznego i gruntownego) wszystkich ekip rządzących. Ewidentnie widać, że dobrze zarządzane kopalnie potrafią przynieść zysk. Przykładem z mojego regionu jest np. kopalnia Bogdanka. Inny przykład? Działania na rzecz uruchomienia kopalni w pobliżu Cycowa w woj. lubelskim. Takich dobrych przykładów można mnożyć. Niestety wiele zakładów wydobywczych jest źle zarządzanych, przerośniętych biurokracją i nadmiernymi oczekiwaniami, zwłaszcza jeśli chodzi o wynagrodzenia. Proszę sprawdzić sobie na stronie Kompanii Węglowej ile osób liczą zarządy, itd. Osobiście, najbardziej żal mi tych prostych, zwykłych górników, nie mających wpływu na sposób zarządzania, politykę zarządu, itd. Uważam, że dobrym pomysłem byłoby przejęcie zakładów przez wybrane oddolnie zarządy (nowe, nieskalane) i działania "od zera" w sensie rachunku ekonomicznego (niech nawet rząd umorzy im zadłużenia).
    Kolejna sprawa dotyczy zmian pokoleniowych. Moim zdaniem społeczeństwo powinni głosować na młodych ludzi. Czas niektórym powiedzieć "goodbye". Niestety, polityka obsadzania na listach wyborczych sprzyja przypisywaniu tzw. "jedynek" osobom, które od kilkunastu lat piastuję funkcje posłów, senatorów, nie robiąc nic. Przykładem z mojego regionu jest np. niejako poseł Stefaniuk z PSL. Ale inni też się znajdą.
    Dlatego mam nadzieję, że osoby młode będą chętne do startu w wyborach, a również elektorat będzie wybierać właśnie ich. W przeciwnym razie nie zmieni się nic…no może kiedyś ludzie wyjdą na ulice i będzie rewolucja…
    Pozdrawiam!
    Dawid

    • Nie wiem Dawidzie co miałaby znaczyć "zmiana pokoleniowa". Zależy na kogo :). Otóż jakby miała to być zmiana na Jońskich i Rozenków, to ja dziękuję bardzo za taką zmianę ;). Ale jeśli byłaby to zmiana na młodych, dynamicznych ludzi z obszarów poza partyjnego mainstreamu, a już działających dość intensywnie społecznie i politycznie – to jestem za :). I to pomimo tego, że jako konserwa jestem zwolennikiem zmian będących procesem, a nie rewolucją ;). Proces też może być albo rozłożony w czasie albo dynamiczny ;).

    • Robercie, oczywiście mam na myśli młodych, dynamicznych ludzi, działających społecznie i politycznie, jednak, ze względu na przepisy prawa wyborczego, niejako zmuszeni byliby kandydować z list partyjnych. W moim mieście poznaję już takie osoby, które działając lokalnie, wprost zaznaczają, że chcą działać dalej i wyżej:)
      Dawid

  • "Apel do wszystkich Polaków

    Zwracam się z prośbą do wszystkich Polaków w ojczyźnie i na emigracji o jak najbardziej gorącą modlitwę w intencji Bożej opieki i ochrony, i o wszelkie potrzebne łaski dla pana redaktora Wojciecha Sumlińskiego, a także jego rodziny i współpracowników. Zamawiajmy w tej intencji Msze Święte, ofiarujmy Panu Jezusowi Chrystusowi Królowi, Królowi Polski, nasz post i wszelkie wyrzeczenia! Nie zwlekajmy z jak najszybszą i jak najgorliwszą modlitwą błagalną i wstawienniczą! Niech będzie ona godna zasług tego niezwykłego człowieka i wielkich Bożych dzieł dla Polski, które dzieją się poprzez Jego pracę i cierpienia. Niech nie zabraknie w tym dziele wszystkich nas, Polaków w Chicago!

    Ted Sokalski, Komandor sługa.

    CHRISTUS VINCIT, CHRISTUS REGNAT, CHRISTUS IMPERAT !!! "

    http://telewizjarepublika.pl/Studio-republika-odc-58-201415-kim-jest-bronislaw-komorowski-i-jego-dzialania,video,1386.html

    Nie sądzę żeby dobrowolnie i demokratycznie oddali władzę. Rządzący są zbyt uwikłani i współuzależnieni by się poddać. Prędzej pójdą na dno z nami wszystkimi. Donald Tusk miał najlepsze informacje na temat stanu naszej Polski, więc czym prędzej ewakuował się z tego okrętu powierzając stery kobiecie by w przyszłości móc zrzucić winę na nieporadność kobiecą w obliczu tak wielu trudności. Czy nadal macie nadzieję?

    Dasiek

  • W sprawie tabletki wczesnoporonnej: właśnie oglądałem reportaż w wiadomosciach TVP 1, wypowiadali się m.in. różni mądrzy inaczej, a rozwalają mnie tłumaczenia że to niby narzuca UE (to jakaś kobieta z ministerstwa – a świadczy to nie tylko o zniewoleniu, ale o zupełnym ubezwłasnowolnieniu państwa – ale tak nie jest. Takie tłumaczenia sa właśnie tym niewolniczym elementem myślenia naszych polityków i nie tylko…), że "chyba to dobrze, że idziemy razem z Europą" (to pan ginekolog tak rzekł – rozumiem, że jak mu Europa wprowadzi prawo, że każdy sąsiad ma prawo drugiemu raz w tygodniu posiąść żonę – wiem, niektórzy byli przeszczęśliwi – , to ten jegomość w imię postępu i historycznej konieczności też bedzie klaskał uszami i nie widział w tym nic złego), że to w końcu poszerzenie wolności jednostki (to pan etyk). Nadzieją tchnęła na sam koniec nastolatka :), która powiedziała to, co napisałem we wpisie powyżej: wolność to odpowiedzialność i że trzeba ponosić konsekwencję swoich czynów….

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.