Tylko wybór dobra – jest wyborem dobrym!

T
Szczęść Boże! Moi Drodzy, wczorajsze poranne zamieszanie i pośpiech, związany z wyjazdem do Miastkowa, gdzie przez cały dzień pomagałem duszpastersko, spowodował, że dopiero dzisiaj składam najserdeczniejsze życzenia z okazji wczorajszych urodzin Pani Basi Jaworskiej z Celestynowa – Osobie bardzo życzliwej i pogodnej, chociaż akurat obecnie doświadczonej bardzo trudnymi przeżyciami rodzinnymi i zdrowotnymi. Życzę więc Drogiej Jubilatce – i o to serdecznie się modlę – aby nigdy nie traciła ducha, aby była nadal wielkim autorytetem i punktem odniesienia dla swych Synów, Michała i Kacpra, i aby mogła z Bożą pomocą pokonać to, co trudne, a zawsze z radością i nadzieją patrzyła w przyszłość! Tak, jak to zresztą jest dotychczas… Niech Pan błogosławi i wspiera!
         A my dzisiaj, Kochani, kontynuujemy naszą wielkopostną pracę nad sobą, którą – ufam w to głęboko – już wczoraj wszyscy z impetem podjęli. Jeżeli nie podjęli, to dzisiaj już koniecznie trzeba. Chyba, że ktoś z góry skazuje ten święty i dobry czas na zmarnowanie. Mam jednak nadzieję, że nikt tak do sprawy nie podchodzi…
       A jutro – według wszelkich znaków na niebie i na ziemi – słówko z Syberii… Tymczasem życzę Wszystkim błogosławionego i owocnego dnia!
                   Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
po Popielcu,
do
czytań: Pwt 30,15–20; Łk 9,22–25

CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz
przemówił do ludu: „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i
szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać
twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy,
polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg,
Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.
Ale
jeśli swoje serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz
się kłaniał obcym bogom, służąc im, oświadczam wam dzisiaj, że
na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie
posiąść, po przejściu Jordanu.
Biorę
dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami
życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie
więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga
swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest
twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan
poprzysiągł dać ojcom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Syn Człowieczy musi wiele
wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i
uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia
zmartwychwstanie”.
Potem
mówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się
zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie
naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto
straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść
ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę
poniesie?”

Oto
wielki dar Boga dla człowieka: wolność! A jednocześnie –
możemy i tak powiedzieć – oto wielki problem Boga w
relacjach z człowiekiem: wolność. Dlaczego aż w taki
sposób spoglądamy na tę kwestię? Bo obserwacja życia i życiowe
doświadczenie pokazują nam, jak bardzo człowiek może niweczyć
ten Boży dar, jak bardzo może lekceważyć to, co otrzymał
od Boga – z miłości!
Przecież
dar wolności – wolności wyboru między dobrem a złem, między
życiem a śmiercią, między błogosławieństwem i przekleństwem,
a wręcz: między Bogiem a możliwością Jego odrzucenia i
odwrócenia się od Niego – właśnie ta wolność jest znakiem
wielkiej miłości Boga do człowieka. I tego, że Bóg od
samego początku potraktował człowieka bardzo poważnie
nie jako marionetkę, kukiełkę w swoim teatrzyku, ale jako kogoś
wolnego w dokonywanych wyborach i świadomego swych
wyborów.
Dając
ową wolność, Bóg musiał mieć świadomość, jak człowiek
będzie ją wykorzystywał. A jednak, pomimo tego, nie zrezygnował
ze swego postanowienia
i wolność mu podarował. Co więcej, na
przestrzeni wszystkich wieków istnienia świata i działalności
człowieka Bóg przekonywał się niejednokrotnie, że obdarzony
przez Niego wolnością i tak poważnie przez Niego traktowany
człowiek – odwracał się od Niego! Wykorzystywał tę
wolność, aby swemu Bogu mówić: Nie!
Oczywiście,
w ten sposób nie szkodził Bogu, a jedynie samemu sobie, niemniej
jednak bardzo martwiły Boga takie wybory człowieka. Ale i pomimo
tego – zauważmy to – Bóg się od człowieka nie odwrócił, nie
odebrał mu wolności,
chociaż argumentów za takim rozwiązaniem
miałby aż nadto! I byłoby to czymś zupełnie zrozumiałym, tak
jak dzisiaj nie dziwi nas decyzja rodziców, którzy zabiorą
dziecku telefon komórkowy, którym ono – bawiąc się
nieroztropnie – „zafunduje” im rachunek na kwotę trzech
tysięcy złotych. W takiej sytuacji raczej pewnym jest, że rodzice
zabiorą dziecku sprzęt i oddadzą za jakiś czas, aż dziecko
zmądrzeje.
Bóg
nam wolności nie zabiera, pozwala z niej nadal korzystać, bo
bardzo poważnie traktuje swoje własne decyzje i postanowienia.

Natomiast widząc, co człowiek z darem tym wyprawia, kieruje do
niego takie właśnie pouczenia, jak te, zawarte w dzisiejszej
liturgii słowa.
Oto
w pierwszym czytaniu słyszymy: Kładę
przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo.
Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo,
miłując Boga swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego;
bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi…

A
w Ewangelii granice tego wyboru zarysowane zostały jakby jeszcze
ostrzej: Jeśli
kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co
dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce
zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego
powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli
cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?

Te
słowa kierują uwagę człowieka i jego wybór ku
wartościom najwyższym, duchowym, niezniszczalnym

– chociaż to nie oznacza, że łatwym czy prostym. Rzeczywiście,
polecenie Jezusa, zapisane w dzisiejszej Ewangelii, zawiera w sobie
wezwanie
do dokonania naprawdę niełatwego wyboru.

Jednak tylko taki wybór – chociaż trudny i nieraz bardzo
kosztowny
– przynosi człowiekowi błogosławione
owoce

w tym życiu i w wieczności.
Wybór
zła – chociaż pozornie łatwiejszy – jest wyborem złym! Tylko
wybór dobra – jest wyborem dobrym…
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
już podjąłem moje osobiste postanowienie na Wielki Post?

Czy
przy codziennych wyborach i decyzjach kieruję się Dekalogiem i
nauczaniem Jezusa?

Czy
stać mnie na to, by wybierać dobro także wówczas, gdy ono dużo
kosztuje?

Ja
dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami,
pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania;
[…] a twój
Bóg, Pan, będzie ci błogosławił!

4 komentarze

  • Cisza w eterze, chyba wszyscy pracuja nad soba. Ja tez wczytuje sie uwaznie sercem w Psalmy. Chce aby dotknely mojego prawdziwego zycia i spraw, o ktorych nie mowie nawet bliskim. Dzisiaj spacer w ciagu dnia skierowalam na cmentarz. To tez sklania do pewnych refleksji i rozmyslan nad naszym zyciem. W intencjach modlitewnych polecam Bogu wszystkich rekolekcjonistow, spowiednikow i tych wszystkich, ktorzy sa "daleko" od Boga.
    Z Panem Bogiem.
    Wiesia.

    • Rzeczywiście, cisza w naszym blogowym eterze. Tym bardziej dziękuję za tę wypowiedź. A myśl o spacerze na cmentarz jest – szczególnie w tym czasie – rzeczywiście dobrą propozycją. Serdecznie pozdrawiam+! Ks. Jacek

  • Biorę swój krzyż Panie i idę za Tobą. Dziś na Drodze Krzyżowej, dziękowałam Ci za mojego Cyrenajczyka i za Weroniki, z których pomocy korzystam na co dzień. Mówiłeś Jezu " jedni drugich brzemiona noście". Staram się Panie pamiętać o tych słowach, zwłaszcza teraz, gdy mój Cyrenajczyk, też jest kontuzjowany. Dziękuję Ci Jezu, że mogę choć w maleńkim stopniu współcierpieć z Tobą.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.