Boża propozycja „ze wskazaniem”…

B
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Iwona Zagubień, z którą mam przyjemność znać się z czasów celestynowskich, zawsze podziwiając atmosferę, jaka panuje w Ich Rodzinie. Życzę zatem Jubilatce, aby jako Żona i Matka rozgrzewała swój dom ciepłem swego serca, a ze strony Najbliższych – i w ogóle, ze strony ludzi – doznawała samej życzliwości. Wspieram modlitwą!
        Dzisiaj w liturgii jest możliwość przeżywania dowolnego Wspomnienia Matki Bożej z Lourdes, Patronki Chorych. Pamiętajmy w modlitwie o Wszystkich, których Pan zaszczycił krzyżem choroby i cierpienia. Okażmy im jak najwięcej ciepła – nie tylko dzisiaj.
       A jutro nasze forum znowu osiągnie upragniony, wyższy poziom duchowy i intelektualny (także estetyczny), bo zanosi się na słówko z Syberii!
                                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
po Popielcu,
do
czytań: Pwt 30,15–20; Łk 9,22–25

CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz
przemówił do ludu: „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i
szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać
twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy,
polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg,
Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.
Ale
jeśli swoje serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz
się kłaniał obcym bogom, służąc im, oświadczam wam dzisiaj, że
na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie
posiąść, po przejściu Jordanu.
Biorę
dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami
życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie
więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga
swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest
twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan
poprzysiągł dać ojcom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Syn Człowieczy musi wiele
wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i
uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia
zmartwychwstanie”.
Potem
mówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się
zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie
naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto
straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść
ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę
poniesie?”

Kiedy
się uważnie słucha dzisiejszego pierwszego czytania, to można
zauważyć, że Bóg – mówiąc kolokwialnie – „na głowie
staje”, żeby człowieka zbawić, żeby mu pomóc, żeby go
należycie ukierunkować w jego pielgrzymowaniu przez ziemię, aż do
bram Nieba.
Z
jednej bowiem strony słyszymy, że Bóg daje człowiekowi
możliwość wyboru
pomiędzy dobrem, a złem; pomiędzy życiem
a śmiercią; szczęściem a nieszczęściem; błogosławieństwem a
przekleństwem – dając mu przy tym zupełną wolność; z drugiej
jednak strony nalega wręcz na człowieka, aby wybrał tę lepszą
możliwość,
ten lepszy wariant. Możemy zatem powiedzieć, że
jest to propozycja „ze wskazaniem”.
I
nie dlatego Bóg daje to „wskazanie”, że chce człowieka w jego
wolności ograniczać, ale dlatego, że chce go mądrego używania
wolności nauczyć,
a docelowo – chce go uczynić szczęśliwym.
Dlatego w dzisiejszej przemowie Boga da się wyczuć swoistą Jego
niecierpliwość, czy człowiek na pewno dobrze wybierze, czy sobie
nie zaszkodzi, czy wybierze właśnie ów wariant najlepszy…
Bóg
– opisując całą sprawę czysto ludzkimi pojęciami – nie
jest w stanie „chłodnym okiem” przyglądać
się
wyborowi człowieka, dlatego dając mu ową zupełną
wolność, jednocześnie bardzo przejmuje się tym, aby człowiek
skorzystał tylko z tej dobrej opcji. Słyszymy bowiem takie słowa
Boga: Kładę
dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja
dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami,
pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył
się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który
idziesz posiąść.

Wszystko
właściwie to zdanie wyraża: i wspomnianą
już
pełną
wolność,

i Bożą usilną zachętę do dokonania bardzo określonego wyboru, i
wreszcie nagrodę
za taki właśnie wybór. Biorąc natomiast
pod
uwagę dzisiejsze standardy,
wyznaczane przez polityczną poprawność,

można by mówić o jakiejś sprzeczności w działaniach Boga, bo
jeżeli się daje komuś wolność wyboru, to się go z tą wolnością
zostawia, aby
mógł wybrać to, co chce,

a najwyżej później – poniósł
tego konsekwencje. Tak powinno
być,
jeśli patrzeć na problem z perspektywy poprawności politycznej.
Ale
wystarczy spojrzeć na
niego choćby
tylko z
perspektywy ojca, zatroskanego o swoje dziecko

i pragnącego dla niego dobra, a już inaczej będzie wszystko
wyglądało. Bo dobry ojciec i dobra matka, chociaż uczą swoje
dziecko dokonywania
wolnych wyborów,

to jednak uczą też wykonywania wyborów
mądrych.

I dlatego nie jest niczym dziwnym – w normalnych rodzinach – że
do pewnego wieku to
rodzice
określają
i wybierają
,
co dla dziecka jest dobre,

a dziecko w

umiejętność
wprowadzają stopniowo.
I
tak właśnie z człowiekiem postępuje Bóg: nie ulegając
poprawności politycznej – ani żadnej innej, fałszywej
poprawności – uczy
człowieka dokonywania wolnych wyborów, wskazując wyraźnie i
konkretnie,

co jest dla niego dobre, a co złe; i zachęcając do wyboru dobra, a
odradzając wybór
zła.

Bo
Bóg nie
eksperymentuje na człowieku

i nie czeka, aż ten „oparzy się” na swoim wyborach, tylko chcąc
go przed tym, co złe, ustrzec – doradza mu dobro… Oczywiście,
do niczego człowieka nie chce zmuszać, dlatego człowiek, który –
jak rozkapryszone dziecko – lubi „odmrażać sobie uszy na złość
mamie”, sam
eksperymentuje na swoim życiu i dokonuje złych wyborów.

Ot, tak, dla zasady.
Bóg
jednak zachęca go do dokonywania wyborów dobrych – nawet, jeżeli
będzie się to wiązało z koniecznością wyboru
rzeczy trudnych!

Wszak dzisiaj w Ewangelii Jezus mówi wprost: Jeśli
kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co
dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce
zachować swoje życie, straci je…

Jednak
jeszcze w tym samym zdaniu, Jezus dodaje: a
kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.

I
uzasadnia: Bo
cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie
zatraci lub szkodę poniesie?

Właśnie!
Wybór drogi, wskazanej przez Jezusa, nie jest łatwy. Ale
jest
to
jedyny
rozsądny
wybór!
Jeżeli
bowiem człowiek uprze się i jednak wybierze „po swojemu”, a
wbrew Bogu, to musi się naprawdę głęboko zastanowić, czy
aby na duszy szkod
y
nie poniesie?…

Wielki Post jest dobrym czasem do postawienia takiego pytania.
Teraz
zaś pomyślmy w chwili ciszy:

Czy
mam przekonanie, że w kwestiach moralnych częściej dokonuję
dobrych wyborów, czy jednak częściej tych gorszych?

Co
mi pomaga, a co przeszkadza w wybieraniu błogosławieństwa zamiast
przekleństwa?

Czy
wewnętrznie godzę się na chrześcijaństwo wymagające?

Wybierajcie
więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga
swego, Pana, słuchając Jego głosu…

19 komentarzy

  • … Nie znosimy myśli, że Pan Jezus nam służy. Akceptujemy opornie fakt, że On, ani wbrew ani pomimo, lecz z serca posługuje każdemu z nas, nie czekając na poprawę i nie uzależniając od niej swego działania. Służba miłości daje się nie zważając na możliwość bycia zignorowaną, odrzuconą, podeptaną czy wręcz zniszczoną: będzie zabity. Ta służba posiada Bożą wiedzę, iż cokolwiek się z nią stanie to zmartwychwstanie.
    Jakiego Boga znasz i akceptujesz, takiemu Bogu będziesz służył. Nie pozwolisz, by Pan służył tobie, to jak wyobrażasz sobie posługiwanie Jemu samemu i stworzeniom, które On, Stwórca na twej drodze postawił? W naturze chrześcijanina mieści się owo bycie-dla-innych
    Przylgnięcie przekłada się na pragnienie (i realizację) naśladowania, pójścia za Jezusem Chrystusem. Bo przylgnięcie prowadzi do upodabniania się do Pana naszego. Byśmy szli Jego śladami, zachęca św. Piotr. Wziąć swój krzyż, bo Syn Boży go podjął i wybawił nas od śmierci wiecznej. Idziesz po śladach, droga już przetarta została.

    Wtedy nie liczy się nawet samo życie, które będąc wartością najwyższą nie pretenduje do wartości absolutnej (bo wtedy bożkiem by się stało). Gotowość na śmierć nie oznacza samobójców czy masochistów. To otwartość na nieskończoność, do której nie ma innej drogi jak przez bramę śmierci. Tylko w wieczności tak naprawdę jesteśmy w stanie zachować życie. I to nie w byle jakiej, bezosobowej wieczności, ale zamieszkałej przez Boga, przenikniętej żywą i osobową relacją z Nim.

    Po cóż mi cokolwiek jeśli nie pozwala mi w pełni być z Bogiem? Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Nawet jeśli na szali pojawiłby się wszechświat i całe jego zasoby i tak ważniejszy jest człowiek, pył mikroskopijny wobec kosmosu. To wszystko dla niego się kręci! Czyż Bóg nie upodobał sobie człeka?! Bo upodobnić się to także upodobać sobie, umiłować, rozmiłować się, co stanowi istotę przylgnięcia. …

  • "Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23)"
    Na kanwie tego fragmentu, Jan Paweł II w 2001 r przygotował Orędzie na XVI Światowy Dzień Pokoju. Znajduję tam słowa "Nie ma dwóch dróg, ale tylko jedna: ta przebyta przez Mistrza. Uczniowi nie wolno wyszukiwać innej."
    i dalej wyjaśnia, że " Zaprzeć się samego siebie oznacza wyrzec się swoich planów, często ograniczonych i małostkowych, aby przyjąć ten Boży: to droga nawrócenia, nieodzowna dla życia chrześcijańskiego…"
    i dodaje " Jezus nie żąda wyrzeczenia się życia, ale przyjęcia go w takiej nowości i pełni, którą tylko On dać może. Człowiek w głębi swojego jestestwa zakorzenił tendencję do „myślenia o sobie samym”, umieszczania własnej osoby w centrum spraw jako miary wszystkiego. Kto naśladuje Chrystusa odrzuca jednak to koncentrowanie się na sobie samym i nie ocenia rzeczy w oparciu o własne korzyści. Przeżywa swoje życie w kategoriach daru i bezinteresowności, a nie zdobyczy i posiadania. Życie prawdziwe wyraża się bowiem w darze z siebie, co jest owocem łaski Chrystusa: życie wolne, we wspólnocie z Bogiem i z braćmi."
    Nie odnoszę się do orędzia, ale je w pełni akceptuję. Niech Bóg nas prowadzi swoimi ścieżkami i uzdrawia dziś przez namaszczenie Sakramentem i za wstawiennictwem Matki Bożej z Lourdes, Uzdrowienie Chorych.

  • Poemat Boga-Człowieka

    “Jak posiąść Boga i Jego Królestwo, idąc inną drogą, łagodniejszą niż surowe prawo Synaju”? Nie ma innej drogi. Jest [tylko] ta. Jednak nie patrzmy na nią jako na groźbę, lecz jako na przejaw miłości. Nie mówmy: “Biada mi, jeśli tego nie uczynię!”, drżąc w oczekiwaniu na popełnienie grzechu, nie będąc w stanie nie zgrzeszyć. Powiedzmy raczej: “Błogosławiony będę, jeśli to uczynię!” i z porywem radości nadprzyrodzonej, z weselem, rzućmy się ku błogosławieństwom, które rodzą się z zachowywania Prawa – jak kwiaty róż rosnące na ciernistym krzewie.

    Dasiek

  • "których Pan zaszczycił krzyżem choroby i cierpienia" – a to ja tak żydowską metodą rozmów z Bogiem poproszę: trzymaj Panie moich bliskich i mnie jak najdalej od takich zaszczytów!

  • Matko Boża z Lourdes, Uzdrowienie Chorych, wstawiaj się za nami do Najlepszego Lekarza Jezusa Chrystusa. Wypraszaj nam wszystkim, naszym rodzinom, zdrowie duszy i ciała, bo któż z nas jest zdrowy? Wciąż upadamy i kaleczymy siebie, bliźnich i zadajemy swoim grzechem rany również Twojemu Niepokalanemu Sercu i Najświętszemu Sercu Jezusa. Mateńko bandażuj te rany Twą miłością, przemywaj je Krwią Twego Syna. Mocą Jezusa, uzdrów nas Maryjo. Amen.

    • Amen.

      "Gdy cierpisz, On niesie Cię na swoich rękach, i Cię przytula do Swego serca, nawet, gdy tego nie czujesz."

  • …"zaszczycił krzyżem choroby i cierpienia"… Mocno i pryncypialne powiedziane…

    Pytanie najwyraźniej zakwalifikowane będzie jako bezbożnie: – Dlaczego księża korzystają z pomocy lekarzy? Dlaczego mają własne lecznice i sanatoria? Czy to aby nie jest sprzeciwianie się woli Pana Naszego?

    • Bo Ksiądz to też człowiek taki jak ja czy ty.A skoro Pan Bóg stworzył Lekarza to nie zrobił tego po to aby Ksiądz patrzał się na niego a po to aby skorzystał z jego pomocy jeśli tego potrzebuje i na odwrót.A to,że Księża korzystają z pomocy lekarza nie oznacza,że nie dźwigają krzyża swojej choroby.M

    • Rozumiem…
      Pytanie moje jednak pozostaje bez odpowiedzi…
      Krzyż abpa wymieniającego wątrobę na pobraną od dawcy musi być szczególnie dolegliwy, bo ani wypić, ani przekąsić, a jeszcze niewiele tygodni później inny abp [podobno etyk w tych sprawach] potępia nawet samo słowo "dawca" jako uwłaczające majestatowi śmierci…
      – Pytanie do Ciebie: – Piszesz: "Pan Bóg stworzył lekarza"??? Wskażesz mi, proszę, stosowny ustęp Biblii?…
      – Czy nie pora odciążyć Pana Boga od niektórych naszych ziemskich poczynań i czy nie czas przestać zwalać na Niego co się da – hurtownie?
      – Czy nie czas przestać przypisywać Mu nasze myślowe dyrdymałki i twierdzić, że pochodzą od Niego?

    • Stary Testament
      Mądrość Syracha

      Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług,
      albowiem i jego stworzył Pan.
      2 Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie,
      i od Króla dar się otrzymuje.
      3 Wiedza lekarza podnosi mu głowę,
      nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać.
      4 Pan stworzył z ziemi lekarstwa,
      a człowiek mądry nie będzie nimi gardził.
      5 Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką,
      aby moc Jego poznano?
      6 On dał ludziom wiedzę,
      aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom.
      7 Dzięki nim się leczy i ból usuwa,
      z nich aptekarz sporządza leki,
      8 aby się nie kończyło Jego działanie
      i pokój od Niego był po całej ziemi.
      9 Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana,
      ale módl się do Niego, a On cię uleczy.
      10 Usuń przewrotność – wyprostuj ręce
      i oczyść serce z wszelkiego grzechu!
      11 Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki,
      i hojne dary, na jakie cię tylko stać.
      12 Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan,
      nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny.
      13 Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby:
      14 oni sami będą błagać Pana,
      aby dał im moc przyniesienia ulgi
      i uleczenia, celem zachowania życia.
      15 Grzeszący przeciw Stwórcy swemu
      niech wpadnie w ręce lekarza!

    • "- Czy nie pora odciążyć Pana Boga od niektórych naszych ziemskich poczynań i czy nie czas przestać zwalać na Niego co się da – hurtownie?" – a tu zgadzam się w 100% :). Tylko, że ja to już od dawna robię: tzn. odciążam Pana Boga od wszelkiego zła na świecie – nie On jest jego sprawcą…

    • Pan Bóg i Ciebie też stwożył, ale nie masz pojęcia co piszesz tu, a tym bardziej w swoim sercu.
      Ty nic nie potrafisz bez Boga. Nawet, piszesz tu słowa, bo ON pozwoli tego Ciebie dzisiaj, by może jakieś słowo, które napisał będzie zostało dla Ciebie nawróceniem… nie wiesz tego jak ja tego nie wiem jak inni ludzie tego nie wiedzą… PAN ma Swój plan Twojego życia. Możesz rożne rzeczy pisać, lecz Tylko Bóg jest Królem I tylko ON daruje Tobie codziennie wiele szans, ale Ty póki nie jest w stanie tego zrozumieć, że Twoje życie jest w Rękach PANA BOGA.

      WSZYSTKO JEST W RĘKACH BOGA.
      z modlitwą…
      Józefa

    • Dwie sprawy. Pierwsza: gdzie są te specjalne lecznice i sanatoria dla księży? Może bym skorzystał?… Tylko – póki co – o takich nie słyszałem…
      Druga: Pisząc o "zaszczycie krzyża" miałem na myśli nie masochistów, ale tych, którzy swoje cierpienie – którego nie są w stanie ludzkimi sposobami się pozbyć – potrafią pięknie, po Bożemu przeżywać.
      Pisząc w ten sposób, miałem na myśli wiele bliskich mi Osób. Ale to nie znaczy, że komukolwiek cierpienia życzę. Ks. Jacek

    • Józefo – z mówieniem o tym, że Bóg na wszystko pozwala i tylko On kreuje rzeczywistość, która nas otacza, musimy być ostrożni, bo dajesz w ręce drwiącym z wiary mocny argument, który od dziesięcioleci wyciągają (nawet tu ostatnio na blogu pojawiały się takie argumenty): oto bowiem, skoro Bóg wszystkim i wszystkimi kieruje, to On ponosi odpowiedzialność również za wszelkie zło, które na świecie się panoszy – a tak nie jest. Być może źle zrozumiałem to, co chciałaś przekazać :).

    • Robercie –
      Bóg Jest Drogą i Prawdą i Życiem. ON Jest Zbawicielem świata. Jezus cierpiał i umarł na krzyżu za grzechy świata. Bóg nie ponosi odpowiedzialność za wszelkie zło na świecie – kiedy człowiek odpowiada Bogu "Nie", wtedy człowiek zaczyna grzeszyć, bo przejmuje do swego życia grzech – zło. A Bóg Jest DOBRO. Człowiek ponosi odpowiedzalność przed Bogiem, bo człowiek zgrzeszył przed NIM, obraził Pana. Bóg panuje w naszym życiu, kieruje do NIEBA przez DOBRO, Które ON każdemu z nas daruje w każdej chwili życia, przez różne sytuacji. Przez Słowo! Nie możemy wiedzieć jaki jest Jego plan dla każdego z nas, ale powinni wypełnić wolę Boga, bo ON prosi – " Pójdź za Mną!" .
      „Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11,28-30).
      Oto, człowiek ma wolną wolę, którą otrzymał od Boga w akcie stworzeniai. A Bóg przagnie usłyszeć od człowieka – "Tak".
      Bóg Jest Miłością
      Miłość Pana żyje w Jego Ranach.

      może czegoś też nie zrozumiałam, przepraszam..
      Pozdrawiam
      Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.