Bo Ty sam jesteś Święty!

B
Szczęść Boże! Pozdrawiam i dobrego dnia życzę! A jutro – słówko z Syberii!
                                   Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa
34 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ap 15,1–4; Łk 21,12–19

CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Ja,
Jan, ujrzałem na niebie znak inny, wielki i godzien podziwu: siedmiu
aniołów trzymających siedem plag, tych ostatecznych, bo w nich się
dopełnił gniew Boga.
I
ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co
zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących
nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A taką śpiewają pieśń
Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka w słowach:
Dzieła
Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny.
Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Któż by
się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś
Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą,
bo słuszne Twoje wyroki stały się jawne”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą
was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z
powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników.
Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.
Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja
bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych
prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
A
wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i
niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia
będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie
zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Siedem
plag, o których słyszymy w pierwszym czytaniu, to wyraźne
nawiązanie do plag, które przez Mojżesza Bóg zsyłał na
Egipt, aby pokonać opór faraona i skłonić go do wypuszczenie ludu
wybranego z niewoli. Dzisiaj jednak słyszymy o plagach
ostatecznych, a więc tych, poprzez które zło zostanie
definitywnie pokonane, a dobro już na zawsze zatriumfuje.
Swój
udział w tymże zwycięstwie mają ci wierzący, którzy pokonali
całe mnóstwo prób i przeciwności,
aby ostatecznie wychwalać
na wieki swego Boga. Symbolem owej wielości udręk i przeciwności,
jakie musieli oni znieść – i jakie godnie znieśli, a wręcz
je zwyciężyli
– jest w usłyszanym przed chwilą tekście
morze szklane, pomieszane z ogniem. Jest to
nawiązanie do tego morza, przez które Izraelici przeszli, uciekając
z niewoli egipskiej.
Tak,
jak tamci przez Morze Czerwone, tak i ci również musieli przejść
przez morze – prawdziwe morze udręk i cierpień – aby
wejść do pełni szczęścia. A kiedy już tegoż szczęścia
doznali, wówczas mogli wyśpiewać pieśń Mojżesza, sługi
Bożego, i pieśń Baranka,
a więc pieśń wyzwolenia, hymn
na cześć sprawiedliwości Boga.
Moi
Drodzy, wypełnienia się tych szczęśliwych zapowiedzi wszyscy
chyba pragniemy i wszyscy oczekujemy. I chociaż na co dzień
bardziej widzimy to, o czym mówi dzisiaj Jezus w Ewangelii, a więc
przeciwności i trudności, to jednak nigdy nie możemy
stracić sprzed oczu tej perspektywy, że ci, którzy wytrwają
przy Jezusie i Jego zasadach, ostatecznie zwyciężą.
Przy
czym, nie jest też tak, że – mówiąc obrazowo – Jezus „siedzi
sobie” w Niebie i czeka na nas, abyśmy tam dotarli, jeżeli
tylko jakoś poradzimy sobie tu, na ziemi, z tymi
przeciwnościami, które po drodze napotkamy… Nie jest tak, iż
Jezus zostawił nas – na zasadzie: „Jakoś sobie poradźcie, a
jak już sobie «jakoś»
poradzicie, to wtedy zapraszam do siebie”… Nie, to nie jest tak.
Jezus
bowiem mówi: Podniosą na was ręce i będą was prześladować.
Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia
wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was
sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu
nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i
mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się
mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
Myślę,
że jeżeli uważnie śledzimy życiorysy wielu Świętych i
Błogosławionych świadków wiary,
a także tych, którzy nie
zostali – być może: jeszcze – kanonizowani czy beatyfikowani,
ale takimi świadkami byli, to stwierdzimy, że Jezus dotrzymał
danego dzisiaj słowa.
Bo ludzie ci wykazywali się zawsze
zarówno wielką odwagą, jak i niezwykłą mądrością – tak w
swojej postawie, jak i w tym, co mówili, poddawani prześladowaniom.
Za każdym razem, to właśnie oni byli moralnymi zwycięzcami –
nie ich prześladowcy!
I
to ich dzisiaj Kościół i historia stale pamięta,
o nich wciąż mówi i ich za wzór stawia, a nie ich prześladowców,
którzy kiedy zadawali im cierpienia, wydawali się
niezwyciężeni i wszechpotężni, ale ostatecznie przegrali. Wygrali
zaś wyznawcy Jezusa i świadkowie wiary,
i jako tacy są
wspominani, ci zaś, którzy ich gnębili, także – owszem –
bywają wspominani, ale w taki sposób, w jaki raczej nikt nie chce
być wspominany… Czyli – dosłownie – jak Piłat w „Credo”…
Niech
więc przesłanie, zawarte w dzisiejszych czytaniach, stale nam
przyświeca i towarzyszy, a jednocześnie dodaje odwagi w chwilach
trudnych,
kiedy będzie się wydawało, że jesteśmy totalnie
przegrani, że nasza wierność Chrystusowi i Jego zasadom nie ma
sensu, bo jest powszechnie wyśmiewana i – według dzisiejszych
standardów – nieopłacalna…
Zawsze
wtedy przypominajmy sobie, że Jezus obiecał potężne, wręcz
spektakularne zwycięstwo tym, którzy przy Nim wytrwają!
W
tym kontekście pomyślmy:
– Czy
w chwilach, kiedy jest mi najciężej na sercu, mam odwagę uwierzyć
w zwycięską moc Boga, z pomocą której mogę pokonać wszelkie
przeciwności?
– Czy
w takich momentach mam odwagę – wręcz wbrew wszystkiemu – o tę
pomoc Boga prosić?
– Czy
pomimo trudności, moje świadectwo wiary jest radosne i niesie innym
nadzieję?

Dzieła
Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny.
Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Któż by
się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś
Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą,
bo słuszne Twoje wyroki stały się jawne!

7 komentarzy

  • "Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie". To te Słowa Jezusa najbardziej wybrzmiały w mym sercu. Trwać z Jezusem, iść za Nim w pogodę i niepogodę, w radości i gdy smutek przygniata, z determinacją wołać " Panie ratuj, bo giniemy", uchwycić się mocno Jego ręki gdy szaleje burza w naszym życiu. Pan, dotrzymuje obietnic a więc i tej która mówi, że da nam "wymowę i mądrość" i że " włos z głowy wam nie zginie" bo nasz Pan jest wszechwładny a Jego drogi są sprawiedliwe i wierne, bo jest naszym Królem, Królem wszystkich narodów.

    • Wydaje się, że ten dar "wymowy i mądrości", dany przez Chrystusa Jego wyznawcom, jest szczególnie cenny, bo wciąż przychodzi dyskutować z tymi, którzy mówią dużo, choć nic sensownego nie mają do powiedzenia… Ks. Jacek

  • Papież Franciszek przyznał podczas audiencji generalnej w środę, że i jego nachodzą wątpliwości w kwestiach wiary. Wyjaśnił wiernym, że takie pytania to pozytywny znak. Mówił też o znaczeniu nauczania, które nazwał "szczególną formą ewangelizacji".

    – Biedny Franciszek – nie czyta tego bloga…

    • Obszerniejszy fragment wypowiedzi papieża, żeby pełniej zrozumieć przekaz Ojca Świętego:
      "Myślę, że ktoś może mnie zapytać: „Ojcze, ależ ja mam wiele wątpliwości co do wiary. Co powinienem zrobić? Czy nigdy nie masz wątpliwości?”. Mam ich wiele… Oczywiście w pewnych chwilach wszystkich nachodzą wątpliwości!

      Wątpliwości dotyczące wiary, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, to znak, że chcemy poznać lepiej i dogłębniej Boga, Jezusa i tajemnicę Jego miłości względem nas. Pojawia się wątpliwość, szukam rady, co czynić – to te wątpliwości powodujące rozwój.

      Zatem stawianie sobie pytań o naszą wiarę jest pewnym dobrem, ponieważ w ten sposób jesteśmy pobudzeni do jej pogłębienia. Jednakże wątpliwości zawsze muszą zostać przezwyciężone. Potrzebne jest do tego słuchanie słowa Bożego i zrozumienie, czego nas ono naucza. Ważną prowadzącą do tego drogą jest katecheza, poprzez którą przepowiadanie wiary wychodzi nam na spotkanie w rzeczywistości życia osobistego i wspólnotowego.

      I jest jednocześnie inna, równie ważna droga – życia wiarą najbardziej jak jest to możliwe. Nie czyńmy wiary abstrakcyjną teorią, gdzie mnożą się wątpliwości. Uczyńmy raczej z wiary nasze życie. Starajmy się ją praktykować służąc braciom, zwłaszcza najbardziej potrzebującym. Wówczas zniknie wiele wątpliwości, ponieważ odczujemy obecność Boga i prawdę Ewangelii w miłości, która bez naszej zasługi, mieszka w nas i którą dzielimy z innymi."

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.