Głos się rozlega!

G

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz
Kanonik Adam Turemka, Proboszcz Parafii w Miastkowie Kościelnym,
imieniny natomiast przeżywa Ksiądz Waldemar Grzeszczuk, który
pomagał w posłudze duszpasterskiej w Parafii w Celestynowie, kiedy
ja miałem przyjemność tam pracować. Obu Kapłanom życzę Bożego
błogosławieństwa i pasterskiej gorliwości – o czym wiele
dzisiaj mówi także Boże słowo. Zapewniam o modlitwie!
U
nas trzeci i ostatni dzień Rekolekcji, także – dzień Spowiedzi
Świętej. Wspierajmy się, moi Drodzy, nawzajem modlitwą!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 40,1–11; Mt 18,12–14

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pocieszcie,
pocieszcie mój lud!

mówi
wasz Bóg.

Przemawiajcie
do serca Jeruzalem

i
wołajcie do niego,

że
czas jego służby się skończył,

że
nieprawość jego odpokutowana,

bo
odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób

za
wszystkie swe grzechy”.

Głos
się rozlega:

Przygotujcie
na pustyni drogę dla Pana,

wyrównajcie
na pustkowiu

gościniec
naszemu Bogu!

Niech
się podniosą wszystkie doliny,

a
wszystkie góry i wzgórza obniżą;

równiną
niechaj się staną urwiska,

a
strome zbocza niziną gładką.

Wtedy
się chwała Pana objawi,

zobaczy
ją wszelkie ciało,

bo
powiedziały to usta Pana”.

Głos
się odzywa: „Wołaj!” –

I
rzekłem: „Co mam wołać?” –

Wszelkie
ciało to jakby trawa,

a
cały wdzięk jego jest niby kwiat polny.

Trawa
usycha, więdnie kwiat,

gdy
na nie wiatr Pana powieje.

Prawdziwie
trawą jest naród.

Trawa
usycha, więdnie kwiat,

lecz
słowo Boga naszego trwa na wieki”.

Wstąpże
na wysoką górę,

zwiastunko
dobrej nowiny w Syjonie!

Podnieś
mocno twój głos,

zwiastunko
dobrej nowiny w Jeruzalem!

Podnieś
głos, nie bój się!

Powiedz
miastom judzkim:

Oto
wasz Bóg!”

Oto
Pan, Bóg, przychodzi z mocą

i
ramię Jego dzierży władzę.

Oto
Jego nagroda z Nim idzie

i
przed Nim Jego zapłata.

Podobnie
pasterz pasie swą trzodę,

gromadzi
ją swoim ramieniem,

jagnięta
nosi na swej piersi,

owce
karmiące prowadzi łagodnie.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚW
IĘTEGO
MATEUSZA:

Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto
posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi
dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać
tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć,
zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż
dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.

Tak
też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło
jedno z tych małych”.

Pasterzami
ludu wybranego określano w Starym Testamencie króla Dawida i
jego potomków,
panujących w Jerozolimie. Kiedy jednak nastał
czas niewoli, lud pozbawiony został opieki pasterzy. W takiej
sytuacji – to sam Bóg miał się stać Pasterzem narodu, to
On sam miał się zaopiekować swoim ludem.

Dlatego
dzisiaj nakazuje Izajaszowi: Powiedz miastom judzkim: Oto wasz
Bóg!”
Oto Pan, Bóg, przychodzi z mocą i ramię
Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego
zapłata. Podobnie pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim
ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi,
owce karmiące
prowadzi łagodnie…
Takim właśnie Pasterzem jest
Bóg – bezgranicznie zatroskanym o swoje owce.
W
Ewangelii, której przed chwilą wysłuchaliśmy, owo zatroskanie
Dobrego Pasterza zyskuje wymiary wręcz niewiarygodne i
przeczące zasadom zdrowego rozsądku i zwykłego doświadczenia
ówczesnych pasterzy palestyńskich. Nie jest bowiem tajemnicą – o
czym już wielokrotnie tu sobie mówiliśmy – że taki zwykły
pasterz, kierujący się swoim doświadczeniem w opiece nad stadem
owiec, nigdy nie zostawiłby dziewięćdziesięciu dziewięciu
owiec
na niepewny los i nie chodziłby za jedną. On by ją
poświęcił!

Szczególnie,
jeśli posiadałby sto owiec, co nawet dzisiaj na Bliskim Wschodzie
uchodzi za znak dużej zamożności, a zatem – mówiąc może tak
mało elegancko – miałby z czego tracić. Dlatego
poświęciłby tę owcę. Ale poświęciłby ją także dlatego, że
– jak mówią znawcy tematu – taka owca, gdyby nawet wróciła,
uciekłaby ponownie, tylko już tym razem pociągnęłaby
za sobą inne.

I
takie właśnie rzeczy – niewiarygodne i niezrozumiałe z punktu
widzenia doświadczenia zwykłego pasterza – Jezus mówi do
pasterzy,
którzy się tym fachem na co dzień zajmowali, i to
mówi z taką pewnością i przekonaniem, jakby to było coś
najbardziej oczywistego na świecie: Jak wam się zdaje? Jeśli
kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi
dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach?…
Zwykła i
najbardziej oczywista odpowiedź brzmiałaby: Nie! Nie zostawi!
Oczywiście, że nie zostawi i nie pójdzie szukać na górach… Ale
to zwykły pasterz tak by powiedział, nie Jezus.

Bo
Jezus jest Dobrym Pasterzem, wyjątkowym Pasterzem,
niezwykłym, bezgranicznie oddanym swoim owcom – na skalę wręcz
niemożliwą do ogarnięcia dla ludzi tamtych czasów i dla
nas. Dlatego to pouczenie było tak ważne już dla pierwszych
chrześcijan, wśród których – to dziwne może i zaskakujące dla
nas – zaczynały się rysować podziały na lepszych i gorszych;
na tych, którzy się liczą i tych, którzy mają jedynie słuchać…

Jezus
natomiast – w sposób bardzo jasny, a do tego radykalny –
przekonuje nas, że dla Niego liczy się każdy człowiek,
każda owca; także ta, za którą nie poszedłby żaden ziemski
pasterz. Jezus pójdzie. Już poszedł – poszedł na
krzyż,
aby znaleźć najbardziej zabłąkaną owcę. Co jednak
zrobić, kiedy owca – już odnaleziona i przywrócona do stada –
nadal chce błądzić?…

Dlatego
może jednak warto posłuchać wezwania tajemniczego Głosu, który
rozlega się dziś w Proroctwie Izajasza, a który wzywa:
Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na
pustkowiu gościniec naszemu Bogu!
Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza
obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza
niziną gładką.
Wtedy się chwała Pana objawi…

Może
właśnie trzeba nam trochę poprostować tych naszych życiowych
dróg, może trzeba obniżyć pagórki pychy i przekonania o
samowystarczalności, a znowu podnieść i zniwelować doliny
zwątpienia i grzechu,
aby po tej wyrównanej drodze łatwiej nam
było powracać do Pana?…

Jak
konkretnie będę to czynić w czasie tego Adwentu?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.