Drzewo poznania dobra i zła

D

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, proszę Was dzisiaj o modlitwę w intencji Parafii
w Surgucie, bo właśnie dziś mają zapaść w Kurii diecezjalnej w
Nowosybirsku ważne decyzje, dotyczące tejże Parafii. Ksiądz Marek
prosił mnie wczoraj o modlitewne wspieranie tej sprawy, a ja proszę
Was.
A
o co dokładnie chodzi, to już Ksiądz Marek – mam nadzieję –
sam wytłumaczy, w jutrzejszym słówku z Syberii!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
5 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rdz 2,4b–9.15–17; Mk 7,14–23

CZYTANIE
Z KSIĘGI RODZAJU:
W
dniu, w którym Pan Bóg stworzył ziemię i niebo, nie było jeszcze
żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie
wzeszła, bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było
człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w
ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby.
Wtedy
to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego
nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą
żywą.
A
zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam
człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby
wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo
życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.
Pan
Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby
uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki
rozkaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według
upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść,
bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie
Mnie wszyscy i zrozumcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka,
co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to
czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj
słucha”.
Gdy
się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to
przysłowie. Odpowiedział im: „I wy tak niepojętni jesteście?
Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka,
nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz
do żołądka i na zewnątrz się wydala”. Tak uznał wszystkie
potrawy za czyste.
I
mówił dalej: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z
wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd,
kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność,
podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to
zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.

Po
usłyszeniu – wczoraj i przedwczoraj – opisu stworzenia świata
i człowieka,
ponownie wracamy do tego tematu, a to za sprawą
innego opisu, zawartego w dalszej części Księgi Rodzaju.
Dostrzegamy na pewno, że ten drugi opis różni się od
poprzedniego, bo w poprzednim Autor natchniony stopniowo dochodził
do momentu stworzenia człowieka, opisując wcześniej kolejne
etapy tworzenia – by tak rzec – życiowej przestrzeni dla
niego. Dlatego byliśmy świadkami stwarzania następujących po
sobie, coraz doskonalszych i osiągających coraz wyższy
poziom skomplikowania
rzeczywistości, takich jak niebo i ziemia,
a potem światłość, a potem rośliny, a potem zwierzęta, by w ten
sposób dojść do momentu stworzenia człowieka.

Dzisiaj
natomiast usłyszeliśmy, że w dniu, w którym
Pan Bóg stworzył ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu
polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła, bo Pan
Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który
by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób
nawadniać całą powierzchnię gleby.
I to właśnie wtedy
to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego
nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą
żywą.

Nie
wnikając nawet w faktyczną kolejność stwarzania poszczególnych
rzeczywistości, bo nie o dokładny godzinowy plan pracy tutaj
chodzi,
możemy dojść do stwierdzenia oczywistej skądinąd
prawdy, że pojawienie się człowieka nadało w ogóle sens
istnienia świata!
Zatem, gdyby człowieka nie było – gdyby go
miało nie być – wówczas właściwie i świata nie powinno
być,
bo niby po co miałby istnieć? Dla kogo? Sam dla siebie?…
Z
dzisiejszego opisu jasno i wprost wynika, że stworzony świat
(tworzący się) wręcz „ożył”, „ożywił się”,
kiedy pojawił się na nim człowiek. Ale takie właśnie zadanie sam
Bóg człowiekowi powierzył. Słyszeliśmy przecież: Pan Bóg
wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby
uprawiał go i doglądał.
Postawił mu jednak pewien
warunek, pewne zastrzeżenie, mówiąc do niego: Z wszelkiego
drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z
drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego
spożyjesz, niechybnie umrzesz.

Oczywiście,
mamy tu do czynienia z pewnym przesłaniem symbolicznym, ale bardzo
konkretnym i jasnym: drzewo poznania dobra i zła sam Bóg
zasadził w ogrodzie,
przeto było już ono tam w tym momencie,
kiedy pojawił się człowiek. A to znaczy, że Bóg sam wytyczył
granice pomiędzy dobrem i złem,
On sam to określił. Zakaz
sięgania po owoce z drzewa poznania dobra i zła był zatem nie
tylko swoistą próbą posłuszeństwa człowieka Bogu, ale
wyraźnym zakazem sięgania po Boskie prerogatywy: człowiek
nie ma prawa określać, co jest dobre, a co jest złe! Obiektywne
normy w tej materii ustanawia tylko Bóg!
Przeto,
przejmując z Bożych rąk władzę nad światem, człowiek nie może
zapominać, że jedynym i najwyższym Władcą świata i
wszechświata jest Bóg,
on zaś przejmuje rolę zarządcy,
dzierżawcy świata, nie jest jednak i nie będzie jego władcą
absolutnym. Musi liczyć się z normami, ustanowionymi przez Boga!

Wyjaśniając
dokładnie tę kwestię, Jezus nauczał w dzisiejszej Ewangelii: Co
wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z
serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże,
zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp,
wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z
wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.

Człowiek
bowiem łatwo wskazywał na pewne pokarmy, które spożywał, lub
rytualne czynności, które wykonywał, jako przyczynę zaciągania
wewnętrznej nieczystości.
Tak zresztą niekiedy te sprawy były
określone w starym Prawie. Tymczasem Jezus bardzo odważnie wskazał
na serce człowieka
jako prawdziwe źródło wszelkiej
nieczystości! Bo to tam właśnie, w sercu człowieka, rozstrzyga
się cały jego los, tam człowiek dokonuje moralnych wyborów.
Dlatego
to właśnie w swoim sercu człowiek winien uznać Boskie panowanie
nad światem i nad sobą, odkrywając – w swoim sercu – co
według Bożych kryteriów jest dobre, a co jest złe.
I kierować
się tylko tym, co dobre.
Ile
osobistego wysiłku wkładam w to, by poznać, co Bóg uznaje
za dobre, a co za złe? I czy staram się jedynie dobro wybierać?…

5 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.