Niech ten Wielki Post będzie inny…

N

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! I oto, moi Drodzy, mamy Wielki
Post. A dzisiaj – Popielec. Dzień ten nie zobowiązuje nas do
uczestnictwa we Mszy Świętej, ale chcę Was bardzo prosić: jeżeli
macie tylko taką możliwość, pójdźcie dzisiaj na Mszę Świętą.
Naprawdę, to bardzo ważne! Serdecznie Wszystkich zachęcam! Chodzi
o dobre i mocne wejście w ten święty czas. Jeżeli zatem macie
tylko taką możliwość, pójdźcie na Mszę Świętą. A co dalej –
to już w rozważaniu.
Przypominam,
że dzisiaj obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów
mięsnych i post ilościowy.

Na
głębokie i pobożne przeżycie dzisiejszego dnia i całego
Wielkiego Postu – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący:
Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
Popielcowa,
do
czytań: Jl 2,12–18; 2 Kor 5,20–6,3; Mt 6,1–6.16–18

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JOELA:

Tak
mówi Pan: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post
i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty!
Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest łaskawy,
miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się
na widok niedoli. Któż wie, czy się nie zastanowi, czy się nie
zlituje i pozostawi po sobie błogosławieństwo plonów na ofiarę z
pokarmów i ofiarę płynną dla Pana, Boga waszego.

Dmijcie
w róg na Syjonie, zarządźcie święty post, ogłoście
zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność,
zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi; niech
wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty, a oblubienica ze swego pokoju.

Między
przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana!
Niech mówią:
«Przepuść,
Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie,
aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między
narodami: Gdzież jest ich Bóg?
»

Pan
zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował
się nad swoim ludem.

CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia:
W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który
przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie
się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał
grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

Współpracując
zaś z Nim napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski
Bożej. Mówi bowiem Pismo:

W
czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie,

w
dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą”.

Oto
teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się, żebyście
uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was
widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który
jest w niebie.

Kiedy
więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy
czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę
powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz
jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby
twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w
ukryciu, odda tobie.

Gdy
się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach
i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom
pokazać. Zaprawdę powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty
zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i
módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój,
który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy
pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni
wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę
powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś gdy pościsz,
namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że
pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój,
który widzi w ukryciu, odda tobie”.

Co
roku, w ten dzień – w ten szczególny dzień – słyszymy te same
czytania, te same treści. Dodajmy: bardzo mocne treści,
bardzo wyraziste i kategoryczne wskazania. Tak się składa, że
Środa Popielcowa nie ma czytań zmiennych, w cyklu
trzyletnim, jak to jest chociażby w którąkolwiek niedziele. Środa
Popielcowa, ten pierwszy dzień Wielkiego Postu, co roku przynosi nam
te same pouczenia. Jakie?

W
pierwszym czytaniu, z Proroctwa Joela, słyszymy: Nawróćcie
się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament.
Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do
Pana, Boga waszego!
I chociaż w dalszej części czytania
słyszymy, że należy wypełnić konkretne pokutne praktyki, jak
chociażby zorganizowanie zgromadzenia, które podejmie wspólny
post, a kapłani w wyraźny sposób mają okazywać żal
za grzechy całego ludu, to jednak już te pierwsze, zacytowane
zdania, jasno wskazują, że nie o zewnętrzne tylko gesty
tu chodzi.
Bo gdyby tylko o nie chodziło, to mielibyśmy
błazenadę, a nie pokutę. Gesty zewnętrzne, a więc owo
„rozdzieranie szat”, ma wyrażać o wiele głębsze i
skuteczniejsze
nawrócenie serca.
Tego
także domaga się Apostoł Paweł w drugim dzisiejszym czytaniu, gdy
we fragmencie Drugiego swojego Listu do Koryntian pisze: W
imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który
przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie
się z Bogiem.
I dalej: Współpracując zaś z
Nim napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski
Bożej.
A wreszcie: Oto teraz czas upragniony, oto
teraz dzień zbawienia.
Doprawdy, trudno tu cokolwiek
komentować. Wszystko jasne.
I
wreszcie Ewangelia, w której Jezus, wychodząc od stwierdzenia:
Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali
przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli
nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie

przechodzi do omówienia trzech, dobrze nam znanych postaw człowieka,
które my dzisiaj w pacierzu wymieniamy jako najważniejsze dobre
uczynki, a którymi są: modlitwa, post i jałmużna. O
każdej z nich Jezus mówi konkretnie, domagając się właściwego
nastawienia serca przy jego spełnianiu.
I
tak, słyszymy najpierw: Kiedy […] dajesz
jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby
twoja jałmużna pozostała w ukryciu.
Następnie,
słyszymy: Gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki,
zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu.

A w końcu padają takie słowa: Gdy pościsz, namaść sobie
głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale
Ojcu twemu, który jest w ukryciu.

Podsumowaniem
zaś każdego z tych wskazań jest jedno i to samo stwierdzenie,
niczym refren pieśni: A Ojciec twój, który widzi w ukryciu,
odda tobie.
I znowu, trudno tu cokolwiek komentować,
moi Drodzy, bo wszystko jest jasne.

Myślę,
że każda i każdy z nas mógłby w tym momencie wiele powiedzieć o
różnych ludzkich postawach,
które wprost przeczą temu, o czym
Jezus, czy Prorok Joel, czy wreszcie Apostoł Paweł dzisiaj mówią.
Bo zapewne wymienilibyśmy kilka lub więcej konkretnych osób, które
– jako żywo – jedynie na pokaz wypełniają różne
pokutne i postne praktyki, a ich życie na co dzień stoi w
sprzeczności z tymi gestami. Na pewno, bez zająknięcia
wymienilibyśmy
kilka lub kilkanaście takich osób. To pewne.

Podobnie,
jak pewnym jest, że wśród tych osób nie wymienilibyśmy
siebie.
Skądże! My? Nigdy w życiu! Nasza postawa jest wręcz
wzorowa! No, może tam czasami jakieś niewielkie grzeszki się
zdarzą, ale żeby wszyscy mieli takie grzechy, jak my, to na
świecie byłoby dużo lepiej. My przecież chodzimy do kościoła,
paciorek odmawiamy, z nikim się nie kłócimy, wszystkim dookoła
dobrze robimy – to jakie my możemy mieć grzechy?

Ale
sąsiadka? A, ona to dopiero ma się z czego spowiadać! Kłótliwe
babsko, plotkara, a co w jej rodzinie się nie wyprawia?! O, ludzie,
ludzie… I tak łatwo pozbywamy się problemu, odsuwając go
od siebie, bijąc się w cudze piersi.

A
tymczasem słowo Boże, którego dziś wysłuchaliśmy – jak każde
Boże słowo, odczytywane w liturgii – odnosi się w pierwszym
rzędzie do każdej i każdego z nas. Osobiście.
Indywidualnie. Konkretnie. Bezkompromisowo. Jednoznacznie. Jasno i
wyraźnie. I dzisiaj domaga się od nas odpowiedzi na pytanie, czy
nasze religijne praktyki, które z taką pieczołowitością
wypełniamy, wyrażają nasze wewnętrzne, dobre nastawienie
to po pierwsze. A po drugie: Czy powodują zmianę naszego
wewnętrznego nastawienia?
Naturalnie, chodzi o zmianę na
lepsze.

Bo
może warto dzisiaj zdać sobie, moi Drodzy, sprawę z tego, że to
już kolejny Wielki Post w naszym życiu. Który? Osiemnasty?
Dwudziesty siódmy? A może osiemdziesiąty piąty? Tak, może już
po raz osiemdziesiąty któryś słyszę te same słowa,
którymi Kościół wprowadza mnie w czas refleksji, pokuty,
przemiany, czas dobrych uczynków; czas święty i wyjątkowy;
może już po raz osiemdziesiąty piąty myślę sobie, że
trzeba by tu coś w swoim życiu zmienić, ale spokojna chwila
zastanowienia uświadomi mi, że ponad osiemdziesiąt poprzednich
Wielkich Postów tak naprawdę niczego w moim życiu nie zmieniło!
Czy nie dochodzimy do takiej refleksji?

I
żeby już tak daleko nie szukać, to zapytajmy samych siebie – jak
tu dziś jesteśmy – co nam dał ostatni Wielki Post, ten z
zeszłego roku? Zaczynaliśmy go tak, jak dzisiaj – tyle, że nieco
wcześniej, bo w połowie lutego, ale to nie jest w tym momencie
istotne – obrzędem posypania głów popiołem, albo
modlitwą w domu, jeżeli w Popielec nie byliśmy w kościele.
Zaczynaliśmy go z bardzo dobrymi postanowieniami, ze szczerymi
zamiarami, z całkiem ciekawymi intencjami. I co z nich udało się
zrealizować?
Jakiego postanowienia dotrzymaliśmy? Jeżeli nawet
nie dokładnie i do końca – bo jest to zawsze bardzo trudne – to
nad czym tak uczciwie pracowaliśmy przez te czterdzieści dni?

Czy
nie było tak, że – owszem – ksiądz coś tam na kazaniu mówił
na ten temat, my posłuchaliśmy i nawet pomyśleliśmy sobie, że
może faktycznie: trzeba by się za coś wziąć. Coś tam
sobie postanowić, nad czymś popracować. I może nawet
postanowiliśmy sobie to lub owo – być może było to nawet
dobre i mądre postanowienie.

Ale
potem te czterdzieści dni przebiegło tak szybko, wręcz galopująco,
że nawet nie za bardzo było kiedy o tym postanowieniu pomyśleć,
do niego wrócić, skontrolować jego wypełnianie, skutkiem czego
Wielki Post jak się zaczął, tak się szybko skończył
i już. I co? Co z niego pozostało? Jaka konkretna przemiana w nas
zaistniała? Co nowego ten czas wniósł w nasze życie?…
Moi
Drodzy, odważmy się zmierzyć z tym pytaniem i z odpowiedzią na
nie. Ale tak rzetelnie i uczciwie. W końcu, nikt nas nie
podsłuchuje, przed nikim nie musimy się z niczego tłumaczyć, to
jest sprawa naszej osobistej relacji z Bogiem, który – jak
słyszeliśmy dzisiaj – widzi w ukryciu. Wszystko
widzi. I to, co nam się udało, czy może: co chcieliśmy, żeby się
udało, chociaż nie za bardzo się udało – jak i to, co nam
nie wyszło,
bo nie mogło wyjść, skoro się nawet nie
staraliśmy.

Dlatego
to przed Nim stańmy w prawdzie i odpowiedzmy na pytanie: Co tak
konkretnie zmieniło się w naszym życiu,
w naszym odniesieniu
do Boga, do całego otaczającego nas świata, do drugiego człowieka,
a wreszcie: do siebie samych – po ostatnim Wielkim Poście? Co się
konkretnie zmieniło? Co moglibyśmy palcem wskazać i
powiedzieć: Proszę bardzo, na tym odcinku dokonała się wyraźna
zmiana na lepsze.
Może i drobna, ale jednak konkretna i wyraźna.
Możemy coś takiego wskazać po zeszłorocznym Wielkim Poście? A po
poprzednich? Jeżeli tak, to chwała Panu! A jeżeli nie, to
dzisiaj otrzymujemy kolejną szansę.
Tak,
moi Drodzy, dzisiaj otrzymujemy kolejną, niepowtarzalną szansę,
aby lepiej przeżyć ten czas upragniony, czas
zbawienia – jak go nam dziś określił Święty
Paweł. Podejmijmy bardzo konkretne postanowienia! Nie
pozostawmy całej sprawy tylko na przyjęciu popiołu na głowy. To
niezmiernie ważny i bardzo głęboki znak, ale on musi wyrazić
coś bardzo konkretnego!
On nie może pozostać tylko pustym
znakiem, z którym wiązać się będą jedynie pobożne westchnienia
do Boga – i nic poza tym.

Podobnie,
jak i nasze Drogi Krzyżowe, czy Gorzkie Żale, które
przeżywać będziemy w tym świętym czasie, mają nas mobilizować
do konkretnej postawy. I Rekolekcje wielkopostne także. I
Spowiedź wielkopostna.
Dlatego pierwszym znakiem właściwego
podejścia do całej sprawy, pierwszym takim konkretem, będzie z
pewnością to, że cały Wielki Post – począwszy już od
dzisiejszego dnia, albo któregoś z następnych – przeżyjemy w
stanie łaski uświęcającej, przyjmując
stale Komunię
Świętą!

Oczywiście,
jeszcze w trakcie tego czasu zajdzie zapewne potrzeba wyspowiadania
się, bo powinniśmy spowiadać się co miesiąc, żeby móc
stale przyjmować Komunię Świętą. Ale warto już dzisiaj –
jeżeli jest taka potrzeba – albo w najbliższych dniach pojednać
się z Bogiem i przeżyć ten Wielki Post w stałej jedności z
Jezusem.
A za tym pójdą konkretne nasze postawy, konkretne
dobre postanowienia, które także dzięki temu łatwiej będzie
wypełnić.

Moi
Drodzy, nie zmarnujmy tej szansy! Zobaczmy, dożyliśmy tego
dnia, otrzymaliśmy ten święty czas po raz kolejny – jako nową
szansę,
którą Pan przed nami otworzył. Wielu naszych
bliskich, którzy jeszcze rok temu stali obok nas w kościele, w
zeszłoroczną Środę Popielcową, już dzisiaj jest po drugiej
stronie życia. Nam Pan dał ten czas tu, na ziemi. Nie zmarnujmy
go!
Jeszcze
dzisiaj podejmijmy jakieś jedno, ale bardzo konkretne postanowienie:
takie postanowienie, które nie będzie jedynie sztampowym
niejedzeniem słodyczy, albo niejedzeniem kolacji. Bo Wielki
Post to nie kuracja odchudzająca. To sprawa duchowa,
powiązana – rzecz jasna – z konkretną postawą zewnętrzną.
Ale zmierzająca do przemiany wewnętrznej.

Dlatego
podejmijmy takie postanowienie, które będzie odważnym naszym
zmierzeniem się z czymś takim w naszej postawie, co i nam samym
utrudnia życie – i innym z nami.
Nie oszukujmy się, nie
zamydlajmy też Panu Bogu oczu jakimś byle jakim postanowieniem,
dotyczącym mało ważnej sprawy, ale odważmy się i weźmy się za
to, co jest prawdziwym problemem w naszej postawie.

Może
takim postanowieniem będzie codzienna, porządna modlitwa;
może to będzie codzienna lektura Pisma Świętego; może to
będzie unikanie kłótni z małżeństwie i w rodzinie (nawet
za cenę zamknięcia własnej buzi, kiedy się koniecznie będzie
chciało coś złego powiedzieć…); może to będzie unikanie
plotkowania
i obmawiania sąsiadów; może to będzie
ograniczenie czasu przed telewizorem, komputerem lub komórką,
może to będzie rzetelne odrabianie prac domowych przez naszą
Młodzież, albo właściwe zachowanie na lekcjach…

Możliwości
jest wiele. Konieczności – jeszcze więcej. Czas też jest, bo Pan
nam go dał – ten święty czas.
Kolejna szansa, której tym
razem nie można już zmarnować. Ten Wielki Post musi różnić
się od poprzednich. Po prostu – musi!
Musi coś konkretnie
zmienić w naszym życiu – zmienić na lepsze. Dlatego trzeba
podjąć jasne, konkretne, jedno, odważne postanowienie. Podjąć je
i zabrać się do jego wypełniania. Już od dzisiaj.
Bo
może już następnego Wielkiego Postu nie będzie?…

6 komentarzy

  • Czym będzie się różnił mój Wielki Post od tylu poprzednich? Czy na modlitwie pytałam Boga, co mam czynić przez te 40dni, coś wyjątkowego na wyjątkowy czas? Czy wiem już czego Pan ode mnie w tym świętym czasie oczekuje? Jakie wskazania dają mi czytania, psalm i Ewangelia …bo to są szczegółowe wskazówki Jezusa dla każdego z nas. Co w dzisiejszym Słowie szczególnie mnie porusza…, do czego czuję się zaproszona, pociągnięta?
    Jezus czeka na moją odpowiedź dziś, teraz, nie jutro czy za tydzień, za miesiąc. Bo, nawet dziś należy warunkowo do mnie, jeśli Bóg da, Bóg pozwoli.
    Błogosławionego świętego czasu Wielkiego Postu.

  • W środę popielcową w parafii pobrałam Zdrapkę Wielkopostną 2019r. To akcja ogólnopolska więc może i Wam jest znana. Patronat medialny podjęli mi. Aleteia, Deon,Opoka, Niedziela, Modlitwa w drodze i inni. Nigdy w takie rzeczy się nie bawiłam, uważając że to dobre dla dzieci.
    Po tych czterech dniach odkrywania "niespodzianek" pod zdrapkami zmieniłam zdanie i cieszę się z tej "zabawy", która okazuje się nie być zabawą a przeżywaniem Wielkiego Postu inaczej, wg jakiegoś Bożego planu. A oto dotychczasowe zadania;
    1. 6 marca – Zaproś świętego Patrona na cały Wielki Post.
    2. 7 marca – Zaplanuj coś extra na jutrzejsze święto kobiet!
    3. 8 marca – Radość Maryi! Pomódl się słowami Magnificat.
    4. 9 marca – Zaplanuj spowiedź,kiedy, gdzie? Zapisz to.

    Co o tym sądzicie?
    1 dzień –

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.