Albowiem Tobie powierzam swoją sprawę!

A

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kamil
Lewczuk, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot.
Życzę Mu, aby zawsze odkrywał w swoim sercu
odpowiedź na pytanie, kim dla Niego jest Jezus Chrystus? Więcej o
tym – w rozważaniu. Ze swej strony, zapewniam o modlitwie!
I
życzę Wszystkim błogosławionego dnia! Zaraz wyruszam na Spowiedź
do sąsiedniej Parafii, do Wilczysk.
A
przy okazji – przypominam, że dzisiaj pierwsza sobota miesiąca!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Sobota
4 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Jr 11,18–20; J 7,40–53

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:

Pan
mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki.

Ja
zaś jak baranek oswojony, którego prowadzą na rzeź, nie
wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: „Zniszczmy
drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego
imienia niech już nikt nie wspomina!”

Lecz
Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada sumienie i serce.
Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie
powierzam swoją sprawę.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Wśród
tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: „Ten
prawdziwie jest prorokiem”. Inni mówili: „To jest Mesjasz”.
Jeszcze inni mówili: „Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż
Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa
Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” I powstało w tłumie
rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz
nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki.

Wrócili
więc strażnicy do kapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich:
„Czemuście Go nie pojmali?”

Strażnicy
odpowiedzieli: „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten
człowiek przemawia”.

Odpowiedzieli
im faryzeusze: „Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze
zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który
nie zna Prawa, jest przeklęty”.

Odezwał
się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem
przyszedł do Niego: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go
wpierw przesłucha i zbada, co czyni?”

Odpowiedzieli
mu: „Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok
nie powstaje z Galilei”.

I
rozeszli się każdy do swego domu.

Odkąd
tylko Boży Syn pojawił się na świecie, stając się człowiekiem
i podejmując swoją zbawczą misję, stał się – i do dziś jest
znakiem sprzeciwu. I tak, jak bohaterowie dzisiejszej
Ewangelii, tak ludzie wszystkich czasów spierają się, kim On
jest i czy warto Mu wierzyć
i iść za Nim, czy też zupełnie
nie warto… Cóż się jednak okazuje?

Wynika
to po części z przesłania dzisiejszej Ewangelii: Mesjasza
rozpoznawali w Nim przede wszystkim ludzie prości. To
właśnie owe „tłumy” – jak zostało przetłumaczone, być
może niezbyt szczęśliwie, to słowo – szły za Jezusem,
zachwycone Jego słowami i czynami. I to spośród tych „tłumów”
padło dziś stwierdzenie: Ten prawdziwie jest prorokiem,
a następnie: To jest Mesjasz.

Chociaż
nie brakło i tych, którzy powątpiewali, mówiąc: Czyż
Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz
będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?


Natomiast
elita intelektualna i duchowa narodu wybranego, czyli faryzeusze,
twierdzili z całym przekonaniem, że to oszust, że wichrzyciel,
a wręcz bluźnierca,
skoro nazywa siebie Synem Bożym. Jednak i
wśród nich pojawił się ktoś, kto zburzył ich pewność siebie i
przekonanie o własnej racji, stawiając im bardzo proste, a poniekąd
zupełnie oczywiste pytanie: Czy Prawo nasze potępia
człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?

Właśnie…

To
zdecydowane i odważne stanowisko Nikodema – bo o nim mowa –
sprawiło, że ostatecznie wszyscy rozeszli się każdy do
swego domu.
Ale na pewno nie zrezygnowali ze swego
złego nastawienia, bo przecież wiemy, że w końcu doprowadzili do
niesprawiedliwego procesu i skazania Jezusa. A spory wokół
Jego osoby i dzieła nadal były i są prowadzone.

I
wciąż dokonuje się to, o czym pisze dziś Jeremiasz, wyrażając
ból i rozterki każdego Proroka, posłanego przez Boga, a
odrzuconego przez ludzi. W sposób szczególny dzisiaj słowa te
odnosimy do Jezusa, bo na Nim sprawdziły się one w całej pełni. I
tak, jak każdy z Proroków, tak właśnie szczególnie Boży Syn
mógł powiedzieć: Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym
sędzią, bada sumienie i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę
nad nimi, albowiem Tobie powierzam swoją sprawę.

Tak,
bo przecież misja, jaką wypełniał Jezus, została Mu zlecona
przez Ojca,
dlatego to z Jego strony mógł się spodziewać
wsparcia i osłony. I się nie zawiódł! Bo przecież ostateczne
zwycięstwo należało i należy do Jezusa! Jego misja została
wypełniona i przynosi do dziś błogosławione owoce. A przeciwnicy?

Cóż,
Bóg ich osądził. My natomiast dzisiaj wskazujemy na nich jako na
ludzi pogubionych, zbuntowanych, ostatecznie przegranych…
Chociaż w tym momencie, w którym okazywali swoją siłę, wydawało
się im i wszystkim wokół, że są zwycięzcami, to jednak
ostateczne zwycięstwo należy do Boga i do tych, którzy
pozostają Mu do końca wierni. I jakkolwiek to ostateczne zwycięstwo
nie od razu przychodzi i wystawia na próbę wytrwałość i
cierpliwość Bożych sług, to jednak warto pozostać wiernym – do
końca! Aż do zwycięstwa!
Moi
Drodzy, w naszych czasach w szczególny sposób potrzeba tej
wierności i tegoż świadectwa.
Bo – jako rzekliśmy – spory
wokół osoby i dzieła Jezusa nadal są prowadzone. Tak wielu się
sprzeciwia Jego Prawu i zasadom, które głosił i głosi przez swój
Kościół.

Po
której stronie tego sporu my się opowiadamy?…
Wielki Post
jest dobrą okazją do tego, by na to pytanie odpowiedzieć, a
następnie – aby się po właściwej stronie znaleźć. A
przynajmniej – aby coraz bardziej się do niej przybliżać.

Po
której stronie tego sporu ja dzisiaj widzę siebie?… Kim jest dla
mnie Jezus Chrystus – ale tak naprawdę? I czy przez ten
Wielki Post staje się choć trochę bliższy?…

3 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.