Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie!

Ś

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę ślubu przeżywają Michał i Natalia Jaśkowscy, czyli mój Brat stryjeczny i Jego Żona. Niech Im Pan błogosławi w codziennym kształtowaniu atmosfery domowego Kościoła Ich domu! Zapewniam o modlitwie.

Moi Drodzy, chociaż dzisiaj nie ma obowiązku uczestniczenia we Mszy Świętej, to jednak bardzo serdecznie – na miarę możliwości – do tego zachęcam.

Na głębokie i radosne przeżywanie dzisiejszej Uroczystości – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

Prz 8,22–35 albo: Iz 2,2–5; Ga 4,4–7; J 2,1–11

CZYTANIE Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:

To mówi Mądrość Boża: „Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała.

Jestem zrodzona, gdy jeszcze bezmiar wód nie istniał ani źródła, co wodą tryskają, i zanim góry stanęły. Poczęta jestem przed pagórkami, nim ziemię i pola uczynił, początek pyłu na ziemi.

Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich.

Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie. Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana».

ALBO:

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pana stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki.

Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: „Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana do świątyni Boga Jakuba. Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pana z Jeruzalem”.

On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny.

Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pana.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:

Bracia: Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.

Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”.

Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja”.

Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.

Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.

A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.

Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą… Stało się to na naszej polskiej ziemi, iż góra świątyni Pana mocno stanęła i wystrzeliła ponad pagórki, ponad inne potęgi. Jasna Góra zajaśniała nam, Polakom, jako znak nadziei i zwycięstwa. Toteż mnogie ludy podążają do niej, bo dzisiaj bardzo ludziom potrzeba nadziei. Dzisiaj bardzo ludziom potrzeba wiary w zwycięstwo nad słabością!

Ta święta Góra jest nam dana jako wyjątkowy dar i zaszczyt, iż mamy miejsce, skąd jakoś bliżej jest do Nieba, jakoś bliżej jest do Ojca. W domu Matki! To właśnie tam, na owej świętej Górze, mocno osadzony jest Dom, do którego tak chętnie podążają pielgrzymi tej ziemi.

Mówiąc w swoim Proroctwie o znaczeniu świętej Góry, Izajasz zapowiada czasy ostateczne. Góra, która w Biblii zawsze jest symbolem Boga, Jego bliskości, Jego majestatu, w tym fragmencie również kieruje naszą uwagę ku Bogu, który zasiada na górze, a więc który jest pełen majestatu i potęgi. Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie, radością jest całej ziemi – śpiewaliśmy w Psalmie.

Właśnie, biblijne znaczenie góry również nam, którzy dzisiaj słuchamy tych słów, jakoś bardziej przybliża Boga. Kieruje nasze myśli ku Niemu. A jednocześnie zachęca, abyśmy pielgrzymowali ku tej Górze nie tylko w pieszych pielgrzymkach, czy też autokarem, pociągiem, lub na inne sposoby. Bóg zachęca nas dzisiaj – rysując w Proroctwie Izajasza piękny obraz potężnej góry – abyśmy codziennie pielgrzymowali ku Górze. A zatem, byśmy codziennie pielgrzymowali ku Niebu – swoimi uczynkami, swoim postępowaniem, swoją modlitwą…

Tak jakoś jest w życiu, że człowiek albo się wznosi – albo opada, pogrąża się, stacza w dół… Albo się wznosi ku górze, stając się coraz mocniejszym wewnętrznie i świętszym – albo staje się coraz słabszy, coraz bardziej ziemski, przywiązany do tego, co małe i tymczasowe.

I dlatego mamy takie uroczystości, jak ta dzisiejsza, aby sobie przypomnieć, że celem naszej drogi jest właśnie Góra, że nie jesteśmy stworzeni dla spraw ziemskich, tymczasowych, ale właśnie ciągle mamy kierować serce i wolę ku sprawom niezwykłym, nadzwyczajnym. Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie, radością jest całej ziemi.

Bóg, dając nam wspaniałą Górę – Jasną Górę – chciał, aby był tam dom Matki. Jakoś tak dobrze nam się to razem kojarzy: miejsce przebywania Boga i miejsce przebywania Matki – Niewiasty wielkiej, potężnej i wyniosłej, Królowej Nieba i ziemi. To Ona właśnie zasiada na górze, na naszej Jasnej Górze. Dlaczego tak jest?

Można by się długo zastanawiać i nie znaleźć pełnej odpowiedzi. A może właśnie dlatego tak jest, że przez Maryję mamy jakby śmielszy przystęp do Ojca… I że jakoś jesteśmy odważniejsi wiedząc, iż Matka także będzie się modliła w naszych sprawach. Tak jakoś już jest, że do matki zwykle idzie się śmielej, chętniej – także w domu, gdy jakąś sprawę trzeba załatwić, powiedzieć jakąś trudną rzecz, to łatwiej jest skierować się z tym do matki. Ona zwykle wyciszy sprawę, pomoże to przyjąć łagodniej, bez krzyku, pomoże na spokojnie znaleźć rozwiązanie. Bo ona jakoś tak inaczej odbiera pewne sprawy…

Ojciec kojarzy nam się zawsze bardziej z miłością ogromną i szczerą, ale wymagającą – i co za tym idzie – bardziej surową. Nie zawsze od razu chce się iść do ojca ze wszystkim. A jeśli już, to może lepiej pójść razem z matką – niech ona pomoże wypowiedzieć to, co leży na sercu. Tak się właśnie dzieje na Jasnej Górze.

Nie ma bowiem wątpliwości, że jest to dom naszego spotkania z samym Bogiem. Nie można – jakoś niewłaściwie rozumując – kojarzyć, że jest to miejsce ucieczki przed zbyt surowym Bogiem. Bóg – to taki tyran i satrapa, grożący karami, krzyczący na biednego człowieka, a Maryja to taki znowu azyl, czyli ktoś, kto bezkrytycznie usprawiedliwi i ukryje przed Bogiem wszystkie nasze ciemne sprawy. Nie! Nie możemy tak tego pojmować.

Przecież sam Bóg jest miłością i On jest najwyższą potęgą, której nikt nawet nie może próbować się równać. I On za dobro wynagradza, a za zło karze, ale jeśli nawet karze, to nie po to, aby człowieka pogrążyć, ale żeby mu pomóc: aby człowiek wreszcie oprzytomniał i przypomniał sobie, że Bóg naprawdę jest i wszystko widzi!

Maryja, chociaż najświętsza i najbliższa Bogu, przecież jest człowiekiem, jak każdy z nas. Nie jest boginią, nie jest też równa Bogu. A co za tym idzie – Maryja nie uczyni nigdy niczego wbrew Bogu, przeciw Niemu. Maryja nigdy się Bogu nie sprzeciwi. I jeżeli razem z nami zwraca się do Boga, jeżeli mówi: Nie mają już wina, nie mają tego czy tamtego, brak im radości, brak im nadziei – jeżeli z tym wszystkim do Boga się zwraca, to dlatego, że odwołuje się do Bożej miłości, która jest wielka, która jest wszechpotężna i wszechogarniająca. Z tej miłości i Ona, Maryja, czerpie łaskę i pomoc.

I może właśnie dlatego, że Maryja potrafi z Bożej miłości czerpać tak wiele i potrafi tę miłość ukazywać ludziom – na świętej Górze, na Górze spotkania, Bóg chciał umieścić Jej dom, jej sanktuarium. Może właśnie dlatego Bóg chciał się spotykać z ludźmi przez Maryję!

A może także dlatego, że Maryja sama dała nam doskonały przykład dążenia do Góry, do Boga. Ona nigdy nie uczyniła niczego, co by się mogło sprzeciwić Bogu. Ona nie zmarnowała na ziemi ani jednej minuty na sprawy nie związane z Bogiem. Ona zawsze dążyła do tego, co wielkie, co Boże, co niezwykłe. Ona zawsze pragnęła jedynie Boga i Jego spraw. Chociaż cicha i skromna, to jednak zawsze skierowana ku Bogu, zasłuchana w Boga, zachwycona Jego potęgą.

I to właśnie Ona, Maryja, uczy nas takiej postawy. Dlatego może dzisiaj należałoby zapytać, na ile korzystamy z lekcji, jaką nam daje Maryja? Na ile wzorujemy się na Niej?

Czy nie jest tak, że jadąc na Jasną Górę, pielgrzymując na różne sposoby i przy różnych okazjach, tylko i wyłącznie ulegamy emocjom, wzruszeniom, a nie ma żadnej konkretnej przemiany naszego życia? I cóż wówczas z naszych wzruszeń? Cóż z naszych łez, nawet tak gęsto wylewanych, jeżeli jest to tylko pozór – pusty, zewnętrzny znak? Czy nasze pielgrzymowanie na Jasną Górę wiąże się z jakimś postanowieniem?

Dobrze by było, aby każdy nasz pobyt u Tronu Pani Jasnogórskiej był okazją do zrobienia solidnego rachunku sumienia, do podjęcia czegoś konkretnego, jakiegoś kroku w stronę Boga, jakiegoś bardzo konkretnego kroku w kierunku przemiany postępowania, przemiany życia. Nie chodzi tu o jakieś nadzwyczajne rzeczy jakieś ogromnie trudne postanowienia. Niech to będzie coś drobnego, ale konkretnego. A może po prostu przypomnienie jakiegoś wcześniej podjętego postanowienia…

Maryja pomaga nam w tym. Tak, jak w Kanie Galilejskiej, tak samo i w naszej polskiej Kanie – bo tak się często określa Jasną Górę – mówi zawsze jedno: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie [Jezus]. A Jezus, jak słyszeliśmy, nie zażądał jakiejś niezwykłej rzeczy. Nie! Po prostu: Napełnijcie stągwie wodą! Napełnijcie – i już! I napełnili aż po brzegi – jak mówi Ewangelista. Potem: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Tylko tyle! Tylko tyle wystarczyło, aby dokonał się cud…

Moi Drodzy, to wydarzenie pokazuje najlepiej, jakie są – jeśli tak można powiedzieć – proporcje działania Bożego i działania człowieka w każdym dobrym czynie. Jest tak właśnie, że Bóg oczekuje od człowieka tylko gotowości współpracy i jakiegoś małego kroku, jakiegoś małego czynu. On sam natomiast uczyni już resztę.

To przecież nie Maryja, ani – tym bardziej – nie słudzy przemienili wodę w wino. Maryja była pewna, że Jezus potrafi to zrobić i podpowiedziała to sługom. Słudzy z kolei okazali się posłuszni Maryi, a następnie Jezusowi. I to już wystarczyło! I z nami jest podobnie.

Natchnienie do dobra pochodzi zawsze od Boga. Maryja i nam mówi: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie [mój Syn]. Zróbcie wszystko – nie tylko to, co wam się wydaje wygodne i łatwe! Zróbcie wszystko! Bądźcie posłuszni Jego nauce, Jego woli. Dokładnie i do końca! Maryja zdaje się mówić: Bądźcie posłuszni, jak ja jestem posłuszna. I dlatego właśnie, że Maryja jest w tak doskonały sposób posłuszna, dlatego działy się w Jej życiu tak niezwykłe rzeczy.

Ona sama wyraziła to w Magnificat: Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. W życiu każdego z nas Bóg, który jest wszechmocny, może dokonywać wielkich rzeczy. Ale ta Boża wszechmoc może okazać się niewystarczająca, kiedy spotka się z oporem ze strony człowieka. Przecież Bóg nikogo nie uszczęśliwia na siłę. Dlatego, jeżeli człowiek nie zechce się otworzyć przed Bogiem, jeżeli nie zechce przyjąć Jego woli, Jego dobrej rady – Bóg nic nie będzie mógł uczynić. To taka niezwykła sytuacja, kiedy wszechmoc Boża okazuje się bezsilna. Bezsilna wobec oporu ze strony człowieka.

Maryja uczy nas posłuszeństwa Bogu. Pokazuje, że im bardziej człowiek jest Bogu posłuszny, im bardziej jest z Bogiem zjednoczony, tym więcej Bóg może w Jego życiu zdziałać. I pokazuje nam Maryja, jak piękne jest życie człowieka, który swe serce, swój umysł, swoją wolę kieruje ku górze. Jak wiele dobra może się stać w życiu człowieka, który potrafi zachwycić się Bogiem, Jego potęgą.

Moi Drodzy, gdy nadeszła pełnia czasu – jak dzisiaj mówił Paweł do Galatów – wówczas Bóg zapragnął zbawić człowieka. Dokonał tego przez Maryję. Tą «pełnią czasu» było zstąpienie Boga na ziemię. Ale chyba każdy z nas doświadczył, że ilekroć stanął na Jasnej Górze, stanął przed Matką, to wszedł w jakiś inny wymiar czasu – jakby czas się zatrzymał. Wtedy nic nie było ważne, tylko nasza modlitwa do Matki. To właśnie «pełnia czasu»!

Bo kiedy dotykamy spraw Boskich, kiedy swój umysł i serce kierujemy ku Bogu, ku górze, to następuje «pełnia czasu». Czas się wypełnia, czas się zatrzymuje, dokonuje się zbawienie. Niech nam Bóg pozwoli doświadczyć «pełni czasu» zawsze, ilekroć będziemy do Niego pielgrzymować – choćby w modlitwach; ilekroć będziemy kierować ku Niemu nasze serca. Szczególnie – niech nam pozwoli doświadczyć «pełni czasu», gdy będziemy pielgrzymować na tę świętą Górę – na Jasną Górę.

Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie, radością jest całej ziemi. Święta Jego Góra, Jasna Góra spotkania z Nim przez pośrednictwo Matki – to święte miejsce łaski. Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie, radością jest naszych serc, które stamtąd jakoś szczególnie pragniemy ku górze kierować – kierować ku Bogu. Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie, radością jest tych, którzy tam szukają pomocy i nadziei. Święta Jego Góra, wspaniałe wzniesienie, jest naszą radością!

Jakie konkretne duchowe owoce przynosi moje pielgrzymowanie – choćby duchowe – na Jasną Górę?…

2 komentarze

  • Jasnogórska Matko Kościoła,
    z chórami Aniołów i Świętych naszych Patronów
    klękamy w pokorze u stóp Twego tronu.
    Ty od wieków jaśniejesz cudami i łaskami na Jasnej Górze
    – stolicy Twego miłosierdzia.
    Wejrzyj w nasze serca,
    które Ci przynoszą hołdy czci i oddanej miłości.
    Rozbudź wśród nas serca świętych,
    kształtuj prawdziwych apostołów wiary,
    umacniaj miłość do Kościoła świętego,
    wyjednaj nam upragnione łaski…
    Matko o zranionym obliczu,
    składam w Twe ręce siebie i wszystkie drogie mi osoby.
    Tobie ufam, liczę na Twe orędownictwo u Syna
    ku chwale Boga w Trójcy Jedynego. Amen.

    – Zdrowaś Maryjo… (3x)
    – Pod Twoją obronę…
    – Pani nasza Jasnogórska, módl się za nami (3x)

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.