Nie przestajemy za Was się modlić!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę Ślubu przeżywają Agnieszka i Marek Szelągowie, z Celestynowa. Dziękując Im za życzliwość, przyjaźń i pomoc w różnych duszpasterskich akcjach, jakie wspólnie podejmowaliśmy w swoim czasie, życzę Bożej opieki na każdy dzień!

Urodziny natomiast przeżywa dziś Filip Odziemczyk, Lektor z Miastkowa Kościelnego, za moich czasów – Wiceprezes Służby liturgicznej. Życzę Jubilatowi, aby był zawsze blisko Jezusa, aby Mu we wszystkim bezgranicznie ufał i wytrwale Mu służył. I aby zawsze dawał z siebie więcej!

Wszystkich Świętujących zapewniam o modlitwie – zgodnie zresztą z tym, o czym mowa dzisiaj w rozważaniu.

A oto dzisiaj – pierwszy czwartek miesiąca. Proszę o modlitwę w intencji kapłanów i osób zakonnych, oraz o nowe, dobre, liczne, święte i charyzmatyczne powołania. Z góry też dziękuję za tę modlitwę.

Moi Drodzy, szukał na stronie parafialnej w Surgucie, ale jeszcze wiadomości o tym nie ma, a zdaje się, że już dotarł tam Ksiądz Paweł Czeluściński, nowy Wikariusz tej Parafii. Ale pewnie niedługo się o tym dowiemy…

Dobrego dnia!

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 22 Tygodnia zwykłego, rok I,

do czytań: Kol 1,9–14; Łk 5,1–11

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:

Bracia: Od dnia, w którym usłyszeliśmy o was, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do okazywania wszelkiego rodzaju cierpliwości stałości.

Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret, zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów”.

A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”.

Skoro to uczynił, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”.

I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali: jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”.

I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Bardzo budująco brzmią słowa Świętego Pawła, skierowane do Kolosan w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Jest to dalszy ciąg wstępu do Listu, do nich właśnie skierowanego, w którym – jak słyszeliśmy wczoraj – najpierw dziękował on za dobro, jakie Kolosanie pokazują swoją postawą, przyjmując otwartym sercem to wszystko, czego nauczyli się od Epafrasa, jego wysłannika.

Dzisiaj natomiast zapewnia on: Od dnia, w którym usłyszeliśmy o was, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga.

Szczególnie warto zwrócić uwagę na te oto słowa: Nie przestajemy za was się modlić. Paweł często zapewniał swoich uczniów – zwłaszcza we wstępach do poszczególnych Listów – że się za nich modli. Bardzo często modlitwa ta – jak chociażby odczytujemy to w Liście do Kolosan – miała charakter dziękczynny. Ale przecież nie brakło także prośby o wytrwałość w wierze i o liczne duchowe owoce życia w przyjaźni z Jezusem.

Dzisiaj chociażby Apostoł zapewnia, że modli się o to, aby Kolosanie postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając. Powiedzmy sobie szczerze, że to poprzeczka ustawiona naprawdę wysoko! Bo my nieraz – owszem – mówimy sobie, że mamy postępować w sposób godny miana chrześcijanina, w sposób godny człowieka wierzącego, w sposób godny przyjaciela Jezusa. A oto dzisiaj słyszymy wprost: w sposób godny Pana! Jak można być godnym Boga?

Człowiek nigdy takiego poziomu nie osiągnie! Nigdy nie będzie godny ani samego Boga, ani Jego darów. I nawet, jeżeli na początku Mszy Świętej celebrans wzywa nas do wspólnego przeproszenia za grzechy, byśmy mogli godnie uczestniczyć w Najświętszej Ofierze, to my przecież dobrze wiemy, że nigdy tak naprawdę nie będziemy godni ani Najświętszej Ofiary, ani – tym bardziej – samego Jezusa!

A jednak słyszymy takie właśnie słowa na początku liturgii i dzisiaj odczytujemy takie właśnie słowa Apostoła: że Kolosanie mają żyć w sposób godny Pana. I o to właśnie Apostoł nie przestawał się modlić. Czyli o co?

Chyba o to, abyśmy wszyscy odkrywali i coraz bardziej doceniali godność, jaką obdarzył nas Jezus, kiedy za nas oddał swoje życie. Czyli – mówiąc już tak wprost – możemy jednak mówić o swojej godności i byciu godnym Pana, ale nie dlatego, że tę godność mamy sami z siebie, ale dlatego, że to Bóg Ojciec nas – jak pisze dziś Święty Paweł – uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów. On sam nas uzdolnił do życia w światłości. Czyli – w sposób godny Pana! Bo tę godność On sam nam dał, On sam w nas ją zaszczepił.

Doskonale obrazuje to epizod, opisany w dzisiejszej Ewangelii, a szczególnie słowa Piotra, wypowiedziane w zachwycie do Jezusa, po dokonaniu cudownego połowu: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. A powiedział tak dlatego – jak wyjaśnia Ewangelista – że i jego […] i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali: jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

Jednocześnie widzimy, że Jezus nie odszedł od Piotra, chociaż dobrze wiedział, że jest on człowiekiem grzesznym! Został przy tym grzesznym Piotrze, został przy tych grzesznych Apostołach – i przy nas, ludziach grzesznych, został. Co więcej, zapowiedział Piotrowi, że takich właśnie grzesznych ludzi będzie on – razem z pozostałymi Apostołami – łowił. Po to, aby ich uczynić godnymi Pana.

Zobaczmy, moi Drodzy, po raz kolejny, jak bardzo Jezusowi na nas zależy! Jak bardzo się o nas troszczy… Wejdźmy w tę Jego troskę i – choć grzeszni i po ludzku niegodni – włączmy się w owo łowienie ludzi dla Niego! A pierwszym sposobem, w jaki można to czynić – i w jaki można to czynić stale, w każdej chwili, nawet nie wychodząc z domu – jest szczera, serdeczna i wytrwała modlitwa za nich.

Czy rzeczywiście chętnie i często modlę się za tych, których Pan na mojej drodze postawił? Także za tych trudnych?…

2 komentarze

  • Dziś Szymon zadziwił nie tylko Jezusa ale i mnie. Po pierwsze będąc sam fachowcem od łowienia ryb, zaufał Temu, który pewnie nigdy nie łowił. I to zaufanie, wykorzystał Jezus. Nie zawiódł Szymona lecz zaintrygował, zaciekawił, zafascynował go sobą jako człowiek inny niż wszyscy. To zdarzenie otworzyło oczy i serce, umysł Szymona , tak że uznał, że spotkał większego Znawcę rzeczy i klękając przed Nim uznał swą małość i grzeszność. Mocny i odważny chłop, nie odważył się już zapytać Jezusa, co by miało znaczyć, że będzie ” ludzi łowił”. Poszedł za Nim… tajemnicza decyzja…

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.