Mene, mene, tekel, ufarsin!

M

Szczęść Boże! Moi Drodzy, do życzeń, składanych Katarzynom, chciałbym jeszcze dołączyć serdeczne życzenia mojej Koleżance, z którą pracowałem w Liceum im. Lelewela w Żelechowie, a która także obecnie jest Nauczycielem tegoż Liceum. Chodzi mi o Katarzynę Muchę, co do której nie miałem pewności, czy akurat świętuje swoje imieniny, skoro jednak zostało to potwierdzone, do przesyłam najserdeczniejsze życzenia i zapewnienia o modlitwie! I podziękowanie za wiele życzliwości z Jej strony.

Moi Drodzy, Wszystkim życzę błogosławionego dnia. I zapraszam do refleksji nad dzisiejszym Bożym słowem – pod nieco tajemniczym tytułem…

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 34 Tygodnia zwykłego, rok I,

do czytań: Dn 5,1–6.13–14.16–17.23–28; Łk 21,12–19

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Król Baltazar urządził dla swych możnowładców w liczbie tysiąca wielką ucztę i pił wino wobec tysiąca osób. Gdy zasmakował w winie, rozkazał Baltazar przynieść srebrne i złote naczynia, które jego ojciec, Nabuchodonozor, zabrał ze świątyni w Jerozolimie, aby mogli z nich pić król oraz jego możnowładcy, jego żony i nałożnice.

Przyniesiono więc złote i srebrne naczynia zabrane ze świątyni w Jerozolimie; pili z nich król, jego możnowładcy, jego żony i jego nałożnice. Pijąc wino wychwalali bożków złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych.

W tej chwili ukazały się palce ręki ludzkiej i pisały za świecznikiem na wapnie ściany królewskiego pałacu. Król zaś widział piszącą rękę. Twarz króla zmieniła się, myśli jego napełniły się przerażeniem, jego stawy biodrowe uległy rozluźnieniu, a kolana jego uderzały jedno o drugie.

Wtedy przyprowadzono Daniela przed króla. Król odezwał się do Daniela: „Czy to ty jesteś Daniel, jeden z uprowadzonych z Judy, których sprowadził z Judy król, mój ojciec? Słyszałem o tobie, że posiadasz boskiego ducha i że uznano w tobie światło, rozwagę i nadzwyczajną mądrość. Słyszałem zaś o tobie, że umiesz dawać wyjaśnienia i rozwiązywać zawiłości. Jeśli więc potrafisz odczytać pismo i wyjaśnić jego znaczenie, zostaniesz odziany w purpurę i złoty łańcuch na szyję i będziesz panował jako trzeci w królestwie”.

Wtedy odezwał się Daniel i rzekł wobec króla: „Dary swoje zatrzymaj, a podarunki daj innym. Jednakże odczytam królowi pismo i wyjaśnię jego znaczenie. Uniosłeś się przeciw Panu nieba. Przyniesiono do ciebie naczynia Jego domu, ty zaś, twoi możnowładcy, twoje żony i twoje nałożnice piliście z nich wino. Wychwalałeś bogów ze srebra i złota, z miedzi i żelaza, z drzewa i kamienia, którzy nie widzą, nie słyszą i nie rozumieją. Bogu zaś, w którego mocy jest twój oddech i wszystkie twoje drogi, czci nie oddałeś. Dlatego posłał On tę rękę, która nakreśliła to pismo.

A oto nakreślone pismo: mene, mene, tekel ufarsin. Takie zaś jest znaczenie wyrazów: mene – Bóg obliczył twoje panowanie i ustalił jego kres; tekel – zważono cię na wadze i okazałeś się zbyt lekki; peres – twoje królestwo uległo podziałowi; oddano je Medom i Persom”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.

A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Mene, mene, tekel ufarsinto nazwy wschodnich monet lub odważników, powszechnie używanych w handlu, którym dzisiaj Daniel nadaje nowe znaczenie, na podstawie ich podobieństwa do czasowników aramejskich: „mierzyć”, „waży攄dzielić”. A jeśli tak, to przesłanie tajemniczego napisu, który pojawił się na ścianie pałacu, jest jasne: Bóg dokładnie osądzi – zważy i zmierzy – panowanie króla, po czym położy mu kres, oddając je Medom i Persom.

Bóg sam dał ten znak po tym, jak król Baltazar (pomijając już kwestię historyczności jego osoby, w rzeczywistości bowiem nie był on wówczas królem) znieważył cześć Boga Jedynego i do swoich rozlicznych nieprawości dodał i tę, że w czasie wystawnej uczty, na jego rozkaz, przyniesiono […] złote i srebrne naczynia zabrane ze świątyni w Jerozolimie; pili z nich król, jego możnowładcy, jego żony i jego nałożnice. Pijąc wino wychwalali bożków złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych.

I to właśnie w tym momencie tajemnicza ręka napisała na ścianie słowa, które tu przywołaliśmy. Bóg upomniał się o swoją cześć! Bóg nie pozwolił z siebie drwić! I jasno pokazał, kto tak naprawdę jest królem, do kogo należą rządy nad światem i do kogo należy sąd nad światem!

Takie jest właśnie przesłanie dzisiejszego pierwszego czytania: nie zachowując pełnej dbałości o wierność realiom historycznym, Autor biblijny koncentruje się na pouczeniu tych, do których się zwraca, że najwyższą – jeśli tak można powiedzieć – instancją, kierującą losami świata i jego historią jest Bóg.

Dla jednych jest to wiadomość straszna – dla tych, którzy żyją tak, iż to właśnie do nich adresowane są słowa, wypisane tajemniczą ręką: Mene, mene, tekel ufarsin. Dla nich to naprawdę straszna nowina, bo straszną okaże się prawda o nich samych, kiedy staną na Sądzie Bożym. Wtedy nie będzie już można niczego zakamuflować, wytłumaczyć, ściemnić, okłamać, próbować czegokolwiek udawać… Bóg bowiem dokładnie zmierzy i zważy ich życie, a wówczas… Właśnie! Dlatego mówimy, że dla takich ludzi jest to wiadomość straszna.

I dla tych także, na których dziś pośrednio wskazuje Ewangelia, mówiąc o ciąganiu wyznawców Chrystusa do synagog i do więzień, oraz o podnoszeniu na nich rąk, by zadać im cierpienie i śmierć doczesną. To właśnie nad tymi wszystkimi prześladowcami Bóg wypisuje słowa: Mene, mene, tekel ufarsini dla nich wiadomość o Bożym absolutnym panowaniu nad światem jest wiadomością straszną! Bo oznacza dla nich surową karę. Chyba, że się nawrócą, bo przecież zawsze mają taką możliwość.

Dla tych zaś, którzy będą ciągani do synagog i więzień – i do wszystkich ludzkich i ziemskich instytucji, które są w ten sposób symbolizowane – wiadomość ta jest bardzo pocieszająca, a wręcz bardzo radosna i optymistyczna. Oto bowiem okazuje się, że wyznawcy i przyjaciele Boga nie są pozostawieni sami sobie! Nie są opuszczeni w tym swoim zmaganiu się i świadczeniu o wierze. Bóg o nich nie zapomniał i nie zapomni! Co więcej, Bóg się o nich upomni!

Moi Drodzy, Bóg i o nas się upomni, o ile tylko my upomnimy się o Niego i o Jego cześć w naszej codzienności i w naszym otoczeniu. Bo i dzisiaj wielu nawet sobie sprawy nie zdaje, że sami, niejako swoimi własnymi rękami, wypisują na siebie wyrok: Mene, mene, tekel ufarsin, kpiąc sobie z Boga i Jego praw. W tym większym stopniu potrzeba naszego odważnego świadectwa, aby ustrzec niektórych ludzi przed nimi samymi – przed nieszczęściem, jakie mogą ściągnąć na samych siebie, lekceważąc Boga.

Niech odwaga Daniela, który bez ogródek wyjawił królowi prawdę, zapisaną w tajemniczych słowach, a także odwaga wyznawców Chrystusa, w życiu których wypełniły się zapowiedzi z dzisiejszej Ewangelii – będzie dla nas mobilizacją do codziennego świadczenia o swojej wierze. Bez obaw, bez kompleksów i bez ogródek!

Czy jednak osobiście mam w sobie tyle wiary i tyle odwagi, aby nie zatrzymywać spojrzenia tylko na związanych z tym przeciwnościach i trudnościach, ale staram się widzieć całą sprawę dalej i szerzej? Czy w całej tej sprawie widzę Boga, który naprawdę wspiera duchowo swoich wyznawców? Co robię, aby taką prawdziwą wiarę w sobie wzmacniać i taką piękną postawę kształtować? Czy chociaż codziennie modlę się dla siebie – i dla moich bliskich – o wiarę i odwagę?…

Dodaj komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.