Owego dnia to się stanie…

O

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu.

Dziś wspomnienie św. Mikołaja, dostaliście – daliście już jakieś podarki komuś? Do nas św. Mikołaj przyjedzie dopiero w niedzielę, bo jesteśmy daleko, a i nie najlepiej się zachowujemy, więc dał nam czas na poprawę i powiedział, że przyjedzie w niedzielę.

Za to o czasie rozpoczął się Adwent, nawet wcześniej o 4 godziny niż w Polsce (obecnie taka jest różnica czasu).

Zapraszam do wspólnego rozważenia tematu Adwentu i Bożego Słowa, a potem sprawozdanie z Syberii. Zapraszam!

(Iz 29,17-24) 

To mówi Pan Bóg: „Czyż nie w krótkim już czasie Liban zamieni się w ogród, a ogród za bór zostanie uznany? W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć. Pokorni wzmogą swą radość w Panu, i najubożsi rozweselą się w Świętym Izraela, bo nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią: którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu, którzy w bramie stawiają sidła na sędziów i powodują odprawę sprawiedliwego z niczym. Dlatego tak mówi Bóg domu Jakuba, który odkupił Abrahama: „Odtąd Jakub nie będzie się rumienił ani oblicze jego już nie przyblednie, bo gdy ujrzy swe dzieci, dzieło mych rąk, wśród siebie, ogłosi imię moje jako święte. Wtedy czcić będą Świętego Jakubowego i z bojaźnią szanować Boga Izraela». Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzący zdobędą pouczenie”.

(Mt 9,27-31) 

Gdy Jezus przechodził, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: „Ulituj się nad nami, Synu Dawida”. Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: „Wierzycie, że mogę to uczynić”? Oni odpowiedzieli Mu: „Tak, Panie”. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech się wam stanie”. I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: „Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie”. Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.

Wyobraźmy sobie, że ktoś nas zaprosił na imprezę, na jakieś ważne spotkanie. Zaczynamy myśleć – iść, nie iść, a co ja tam będę robił, a tyle jeszcze mam swoich spraw z którymi nie nadążam…

Jednak człowiek, który nas zaprasza nie ustępuje, zaczyna nas zachęcać i przekonywać – „A wiesz co, jak tam będzie? Będzie super muzyka, będą fajni ludzie, będzie świetne jedzenie, taka atmosfera, że sobie nawet nie wyobrażasz”. 

Słuchamy tych opowiastek i zaczyna nam się chcieć, te argumenty, obietnice nas przekonują. Ktoś inny przychodzi i też zaczyna opowiadać o tej imprezie, też jest zachwycony, wyciąga nowe argumenty, on już kiedyś na takiej imprezie był, w przeciwieństwie do nas. 

Zaczynamy się nakręcać, czekamy na tę imprezę, odkładamy wszystkie swoje sprawy, ta impreza staje się wydarzeniem priorytetowym… Czemu? Bo nam naopowiadali, bo nam naobiecywali. 

Słowa zapraszających, ich świadectwo, ich opowiadania, rozbudziły w nas pragnienie, przeprowadziły nas od – „nie chce mi się”, do – „pragnę tego, nie mogę się doczekać”. 

Kochani! I to jest właśnie Adwent. Czytając czytania, zwłaszcza pierwsze czytania, najczęściej, jak i dziś z proroka Izajasza, słyszymy obietnice, obietnice, obietnice…

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. (…) Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana na kształt wód, które przepełniają morze. Owego dnia to się stanie.”

W owym dniu: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win”.

W ów dzień śpiewać będą tę pieśń w ziemi judzkiej: „Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze”.

Spójrzmy, to są cytaty z ostatnich dni, kolejne dni, kolejne obietnice – zła nie będzie, wrogości i nienawiści nie będzie, będzie super jedzenie i wino dobre, będą pieśni radosne i pełne nadziei. Kiedy to będzie? – Owego dnia, w owym dniu, w ów dzień. Co to za dzień? 

Jak to słyszymy to rodzi się w nas pragnienie – kiedy ten dzień wreszcie nastanie? Ile można czekać? 

I to jest Adwent – Adwent ma w nas obudzić pragnienie, nakręcić nas, rozgrzać… A nie są to puste obietnice bez pokrycia, nie są to reklamy, które mają nami manipulować. To jest prawda. To mówi sam Bóg, a On jest samą prawdą. Nie ma w nim cienia fałszu. 

Ewangelie w te dni pokazują nam, że te obietnice wypełnił Jezus Chrystus. Np. tu zapowiedź uczty, a w Ewangelii Jezus rozłożył chleb i ryby, zastawił stół, zrobił ucztę dla tych co za Nim poszli. 

Wspominany „ów dzień” nastąpił, kiedy się Jezus urodził. Ale jeszcze ów dzień nastąpi, gdy Jezus przyjdzie w chwale. 

Powiem więcej – ów dzień nastąpił dziś! Tu i teraz następuje ów dzień, kiedy przyjmujemy Jezusa do naszego serca, kiedy otwieramy się na Jego słowo, kiedy przyjmujemy Komunię Św., kiedy zauważamy Jezusa w drugim człowieku, nawet tym trudnym człowieku, kiedy się modlimy. Dziś może być ów dzień. 

To jest tajemnica Boga, którego czas nie ogranicza. Ów dzień już był, dopiero go oczekujemy, i właśnie go przeżywamy. I to jest dzień Boga, i to jest Adwent, który nas w tę przedziwną tajemnicę wprowadza. 

Nie możecie tego zrozumieć? Znaczy wszystko w porządku, to nie jest do zrozumienia, tylko do przyjęcia, to jest wiara. Zrozumiemy to w ów dzień.

A dziś? Co dziś obiecuje Bóg w swoim słowie?

„W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć. Pokorni wzmogą swą radość w Panu, i najubożsi rozweselą się w Świętym Izraela, bo nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie…”

„Dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech się wam stanie”. I otworzyły się ich oczy”.

Obietnica uzdrowienia, że głusi usłyszą Boże słowo, że oczy niewidomych się otworzą i ci będą widzieć. I Jezus ów dzień czyni – dziś. On daje to co Izajasz zapowiadał. Jezus daje ów dzień. Jezus jest owym dniem. 

Czy dziś otworzą się nasze oczy? 

Ale jak? Przecież nie jesteśmy niewidomymi jeśli czytamy to rozważanie.

Czy aby na pewno? Czy nie są często zamknięte oczy naszej duszy?

Czy często nie chodzimy jak niewidomi, po omacku, nie zauważając obecności Boga, znaków Jego miłości, Jego troski o nas? On nam daje tyle łask, a my chodzimy i narzekamy, chodzimy i się denerwujemy, chodzimy i zazdrościmy, nienawidzimy, złościmy się… Ślepi – nie widzimy Boga, nie dziękujemy Mu, nie uwielbiamy Go, nie dostrzegamy Go. 

Kiedy Jezus otwiera oczy niewidomym, w dzisiejszej Ewangelii, to pierwszym kogo oni zobaczyli był Jezus. Jezus otwiera oczy, byśmy Go widzieli. 

Po co mamy oczy? Po co nam wzrok? – Żeby widzieć Jezusa!

A ja Go widzę? Ja Go chcę widzieć?

Uzdrowienie nie jest ostatnim krokiem…

Uzdrowiona teściowa Szymona wstała i usługiwała. 

Uzdrowiony trędowaty, choć tylko jeden z dziesięciu – przyszedł i oddał chwałę Bogu.

Dzisiejsi bohaterowie, niewidomi – widzący, mieli oddać chwałę Bogu swoim milczeniem. Jednak po uzdrowieniu zapomnieli już o Jezusie i Jego prośbie. Bardzo możliwe, że gdyby nasze uzdrowienie nie było ostatnim krokiem w spotkaniu z Jezusem, to tych uzdrowień byśmy doświadczali częściej. 

Często obserwuję, że najbardziej aktywnymi ludźmi w kościele są neofici. U nas bardzo angażuje się nieochrzczona muzułmanka, zbuntowany prawosławny, młoda ateistka… To są ludzie, którzy nas zadziwiają, bo oni zadziwili się Jezusem, choć jeszcze nie podjęli ostatecznej decyzji, że chcą iść za Nim, to tak naprawdę już idą. I na nich najbardziej można liczyć. I tacy ludzie doświadczają łaski, bo się na nią otwierają. 

A my czasem chodzimy jak śpiące królewny, jak nam coś potrzeba to przyjdziemy do Jezusa, ale jak On czegoś chce od nas, to już nas nie ma. Żyjemy swoim życiem, działamy tak, jak to się nam podoba. 

Tak postępowali uzdrowieni niewidomi. 

Spróbujmy dziś zdjąć ciemne okulary i zobaczyć obecność Pana Boga w konkretnych ludziach i konkretnych wydarzeniach. Spróbujmy odnajdywać dziś znaki Bożej miłości. I zapytajmy Jezusa – czego chcesz ode mnie? Jak mogę Ci posłużyć? Jak mam oddać Ci chwałę? Dziś… W ów dzień…

Co tam na Syberii?

Oprócz tego, że zima i śnieg, ale to nowość na najbliższe pół roku bez zmian. 

Jeździliśmy w tym tygodniu po parafii, ogłaszając, że Adwent się zaczął. Byliśmy już w Nojabrsku, byliśmy w Kogałymie, gdzie już dom rozmarzł i został naprawiony do stanu używalności, potem nocą, aby zdążyć przed śniegiem wróciliśmy do Surgutu. Kiedy pada śnieg to ciężko i długo się jedzie, więc czasem jeśli widzimy, że ma być śnieg to planujemy wyjazd, czy przyjazd tak, żeby jeździć między płatkami śniegu. O 23.00 wyjechaliśmy z Kogałymu i trochę po 1 byliśmy w domu, niecałe 200 km. 

Zaczęliśmy nagrywać krótkie rozmyślania na Adwent. Są też niektóre po polsku, ale raczej po rosyjsku, taka jedna myśl na dzień odnosząca się do słowa Bożego. Niżej możecie sobie zobaczyć. 

Były roraty, jedne w Surgucie, jedne w Nojabrsku. Roraty u nas są w pełnej ciemności, przy świecach. 

I wciąż kontynuujemy festiwal poświęcony św. Cecylii. W niedzielę był fajny koncert – organy, fagot i trombon. Cieszę się z tych koncertów, jak już wspominałem, ponieważ sporo nowych ludzi na to przychodzi, często potem podchodzą, zadają jakieś pytania, zachwycają się kościołem. Jest to okazja do głoszenia, zawsze staram się przed koncertem i po koncercie coś powiedzieć, tak dla duszy. 

Jest kilka sprawozdań medialnych, które bardzo ciepło piszą, mówią o tych wydarzeniach. Ciekawe, że nawet mer miasta na swoich stronach i w tv reklamuje nasze koncerty. Bardzo to miłe z jego strony. Został jeszcze jeden, a raczej dwa jednakowe koncerty w najbliższą niedzielę, 8.12., oczywiście poświęcone Maryi „Ave Maria”. 

Pozdrawiam Was serdecznie, życzę dobrego, głębokiego przeżywania Adwentu. 

Niech Pan Bóg Was błogosławi, w imię Ojca + i Syna, i Ducha Świętego. Amen. 

https://youtu.be/zO13g4DK-zM

https://m.in-news.ru/news/kultura/surgutyan-poznakomyat-s-korolem-muzyki.html?fbclid=IwAR2yVXguiqLGYjH5yNn0Bu9fRveaW0H5o0I_LRAFr2T1MjPUOn7eP78x63A

https://youtu.be/R_W9P3ps5Ys

https://youtu.be/Ff-BviGHU10

https://youtu.be/SgwzClv2VR8

https://ugra-news.ru/article/v_surgute_v_katolicheskom_prikhode_prokhodyat_kontserty_tserkovnoy_muzyki/?fbclid=IwAR3uEBZjvHIKUgxJgweUYYa0tOh97HxxPTFrZPqArHfp9woCP7uZDfpqwDg

 

Kogałym

 

 

 

Nojabrsk

Surgut

4 komentarze

  • Dzień się jeszcze nie skończył, więc nie tracę nadziei że nawiedzi nas „Mikołaj” , bo starzy ludzie to tak jak dzieci, marzą o odwiedzinach… tym bardziej że telefoniczna awizacja była. Cierpliwie więc oczekujemy…
    Wszak cały Adwent to oczekiwanie, więc uczymy się czekać…
    Bóg też na nas czeka, o poranku, w środku dnia i wieczorem, wczoraj, dziś i jutro i tak każdego dnia… bo Bóg też przeżywa swój adwent… On czeka na nas a my na Niego.
    Błogosławionego oczekiwania, niech jak najszybciej dojdzie do spotkania. To będzie piękne spotkanie, którego nie zna nikt…. https://www.youtube.com/watch?v=Pv8dEXxlrcA

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.