Rodzina przede wszystkim!

R

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Dawid Błaszczak, mój Znajomy z Białej Podlaskiej. Niech Mu Pan błogosławi – szczególnie w kształtowaniu życia rodzinnego, o czym więcej w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie!

I proszę o modlitwę w intencji naszych Rodzin!

Na radosne i pobożne przeżywanie dzisiejszego Święta Świętej Rodziny, ale nade wszystko Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Świętej Rodziny, A,

do czytań: Syr 3,2–6.12–14; Kol 3,12–21; Mt 2,13–15.19–23

CZYTANIE Z KSIĘGI SYRACYDESA:

Pan uczcił ojca przez dzieci,

a prawa matki nad synami utwierdził.

Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,

a kto szanuje matkę, jakby skarb gromadził.

Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,

a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.

Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,

a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce.

Synu, wspomagaj swego ojca w starości,

nie zasmucaj go w jego życiu.

A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,

nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.

Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,

w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:

Bracia: Jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy.

Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani, w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni.

Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: ze wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.

Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”.

A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia”. On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela.

Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaus w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w stronę Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”.

Jak wiele powiedziano i napisano już o Świętej Rodzinie – i w ogóle o rodzinie! Wystarczy popatrzeć na półki z książkami religijnymi, wystarczy wejść na jakikolwiek portal internetowy o zabarwieniu religijnym, a przekonamy się, że temat ten bardzo frapuje autorów publikacji katolickich. A jakże wiele mądrych i świętych słów na ten temat wypowiedzieli Papieże naszych czasów – Paweł VI, Jan Paweł II, czy Benedykt XVI.

Wydaje się, że takie potraktowanie tej sprawy jest o tyle uzasadnione, że rodzina jest najważniejszą przestrzenią życia i rozwoju człowieka, jest najważniejszą wspólnotą, w której człowiek znajduje wsparcie i staje się coraz bardziej człowiekiem i coraz bardziej dzieckiem Bożym. I także Boży Syn, przychodząc na świat, chciał to uczynić w rodzinie. Tę jedyną w swoim rodzaju i ze wszech miar wyjątkową Rodzinę, w której przyszedł na świat i się wychowywał, określamy mianem Świętej Rodziny, bo zrealizowała ona w całej pełni ideał życia rodzinnego.

To Rodzina bez skazy – Rodzina, w której wzajemne relacje pomiędzy poszczególnymi jej Członkami są absolutnym wzorem dla wszystkich rodzin na ziemi. Ewangelia dzisiejsza przedstawia nam jeden z epizodów życia Świętej Rodziny. Na kartach Pisma Świętego znajdziemy oczywiście jeszcze kilka innych epizodów z historii tej wyjątkowej wspólnoty ludzi, będącej jednocześnie wspólnotą ludzi z Bogiem.

Znajdziemy opisy różnych sytuacji, w których Święta Rodzina podejmowała wspólne działania, lub prowadziła także trudne rozmowy – jak chociażby wówczas, gdy dwunastoletni Jezus pozostał w świątyni, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Wtedy spotkał się ze strony Matki z niejakim wyrzutem, dlatego tak postąpił. A On tylko chciał być w sprawach Ojca…

Dzisiaj słyszymy, że to Bóg jest bardzo obecny w ich sprawach i ratuje ich przed zakusami złego Heroda. Każe im uciekać do Egiptu, aby ratować życie. A to pokazuje, w jak wyjątkowej relacji z Bogiem pozostawała ta Rodzina, jak Bóg osobiście i bezpośrednio kierował jej losami.

Bóg chce tak samo bezpośrednio kierować losami naszych rodzin, dlatego daje nam na co dzień wiele dowodów swej troski o rodzinę, a dzisiaj, w swoim Słowie, daje cenne wskazania, dotyczące życia rodzinnego.

I tak, Ewangelia – jak już wspomnieliśmy – zachęca nas do budowania w rodzinach jak najgłębszej więzi z Bogiem, współpracy z Nim i zwracania się do Niego z prośbą o pomoc we wszystkich problemach: tych największych, ale także tych codziennych i najdrobniejszych…

Pierwsze czytanie, słowami Mędrca Syracydesa, uczy dzieci szacunku do rodziców. Obiecuje im za to odpuszczenie grzechów. Ale też wypowiada słowa, które mogą wydawać się zbyt wymagające i nie do końca zrozumiałe: Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.

Usłyszmy to dobrze, moi Drodzy: Jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił… Przez ową utratę rozumu, o której tu mowa, należy rozumieć oczywiście chorobę psychiczną, co jest najbardziej wyraźnym znakiem wskazanego tu stanu, ale też każdą taką sytuację, w której rodzice mogą postępować nie do końca świadomie, albo błędnie czy wręcz gorsząco. Chodzi tu zatem o wszelkiego rodzaju błędy i grzechy w postępowaniu rodziców, jak pijaństwo, kłótnie, zaniedbywanie troski o dzieci…

Wreszcie, mowa tu o takich sytuacjach, w których rodzice nie z własnej winy postępują w sposób nie do końca wytłumaczalny, a więc wszelkie objawy starości lub osłabienia, wynikającego z ciężkiej lub długotrwałej choroby. W każdej z tych sytuacji dziecko widzi swego rodzica, który nie zachowuje się tak, jak winien postępować ojciec lub matka. I może mieć do niego o to słuszne pretensje – szczególnie w przypadku jego życia w grzechu, lub świadomego zaniedbywania troski o swe dzieci.

Ale nawet te słuszne pretensje – i to chce nam powiedzieć starotestamentalny Mędrzec – nie usprawiedliwiają pogardy wobec rodziców, poniżania ich, mieszania ich z błotem, czy tym bardziej: podniesionej na nich ręki!

Co znowu nie oznacza, że dziecko nie może zwrócić takiemu rodzicowi uwagi, czy postawić choćby prostego pytania: „Tato, dlaczego pijesz?” Albo: „Tato, dlaczego bijesz mamę?” To oczywiście bardzo dramatyczne pytanie i oby nigdy nie musiało być postawione. Albo też: „Mamo, czemu ciągle kłócisz się z tatą?” Niekiedy takie jedno pytanie, postawione przez dziecko w szczerości jego serca, jest naprawdę w stanie poruszyć twarde serce rodzica i dać mu do myślenia.

A kiedy dzieci są już dorosłe lub prawie dorosłe i rozumieją więcej, to wręcz powinny jedno czy drugie takie pytanie postawić. Podobnie rzecz się ma, gdy chodzi o dorosłe dzieci, opiekujące się rodzicami starszymi, niedołężnymi, czy nie do końca świadomymi swoich słów i czynów. W każdym z tych przypadków – oczywiście – należy zacząć od spokojnego zwrócenia uwagi czy poproszenia o wzięcie leków, czy też czegoś innego, co jest aktualnie konieczne. Kiedy jednak to spokojne zwrócenie uwagi nie pomaga, to trzeba tę prośbę zamienić na polecenie i postawić je kategorycznie, nawet mocniejszym głosem. I nie jest to grzechem – chcę to bardzo jasno podkreślić.

Naturalnie, nie do zaakceptowania jest choćby jedno słowo przekleństwa pod adresem rodziców, nie do zaakceptowania jest jakakolwiek agresja, ale jeżeli widzimy, że rodzic nie jest już w pełni świadomy tego, co mówi lub robi, a robi w tym momencie na przekór, na złość – trochę jak małe dziecko – wówczas trzeba stanowczo, a wręcz kategorycznie domagać się od niego wypełnienia naszych poleceń. Bo tu chodzi o jego dobro! I nie musimy się wówczas spowiadać z tej stanowczości, czy nawet podniesionego głosu, jeżeli w tym swoim postępowaniu kierowaliśmy się miłością i troską o rodzica, czego on może już nie jest świadomy.

W żadnym jednak z takich przypadków nie ma uzasadnienia – i to podkreślmy bardzo, ale to bardzo mocno jeszcze raz – dla poniżania rodziców lub pogardy wobec nich. W tych słowach, które tu sobie zacytowaliśmy, Mędrzec Syracydes mówi nam, że rodziców powinniśmy traktować wyjątkowo, odnosząc się do nich z większym szacunkiem, niż do innych ludzi. To znaczy, nie wolno nam nikim z ludzi pogardzać i nikogo poniżać, ale wobec rodziców powinniśmy się zdobyć na większy wysiłek, żeby dotrzeć do ich serca, żeby się z nimi porozumieć, żeby się nimi zaopiekować, żeby okazać im większą cierpliwość, niż komukolwiek innemu. Dlaczego tak?

Bo to są właśnie rodzice, bo to oni przekazali nam życie, to to oni byli dla nas głosem i znakiem Boga, który przez nich kształtował nasze serca, nasze sumienia, nasze człowieczeństwo. Dlatego rodzice zasługują na szczególny szacunek, a jeśli trzeba – na szczególną wyrozumiałość.

I ta zasada obowiązuje także młodzież, zwłaszcza tę dorastającą. Bo ona akurat jest w takim okresie, kiedy kształtowanie relacji z rodzicami bywa najtrudniejsze. W latach bowiem najmłodszych, w latach szkoły podstawowej, dziecko jest zobowiązane do pełnego posłuszeństwa rodzicom i tu nie ma dyskusji. W wieku dorosłym dziecko już nie jest w ogóle zobowiązane do posłuszeństwa swoim rodzicom – zwłaszcza, że często samo już jest rodzicem – natomiast zdania rodziców powinno wysłuchać i przyjąć je jako dobrą radę, do samych zaś rodziców winno się zwracać z szacunkiem.

Kiedy się jednak jest w tym wieku – nazwijmy go – przejściowym”, a więc kiedy wchodzi się już w dorosłość, ale jeszcze pozostaje się pod opieką i na utrzymaniu swoich rodziców, te relacje bywają najtrudniejsze. Bo – z jednej strony – obowiązuje posłuszeństwo, ale też takie dziecko winno już kształtować swoje zdanie, uczyć się samodzielnego myślenia, podejmowania właściwych decyzji i wyborów moralnych, właściwego rozróżniania dobra od zła i wybierania tego pierwszego…

Takie dziecko także często wyraźnie dostrzega błędy swoich rodziców i stawia o to pytania. A nawet jeżeli ich nie stawia, bo się być może boi ich postawić, albo dla tak zwanego świętego spokoju tego nie robi, to nie znaczy, że nie nosi ich w sobie i że one go nie nurtują.

Dlatego trzeba wysiłku po obu stronach – po stronie dorastającego dziecka, ale i jego rodziców – aby te relacje kształtować mądrze. Aby dziecko z szacunkiem zwracało się do swoich rodziców, aby wyrażając swoje zdanie, nie podnosiło na głosu na rodziców, nie traktowało ich w sposób arogancki – nawet, jeżeli jest przekonane o swojej racji.

Zresztą, często wystarczyłoby tylko odczekać, aż zmieni się nastawienie rodziców, może humor lub samopoczucie, może ogólny nastrój w domu, a okaże się, że da się na spokojnie o wszystkim pogadać. Cóż jednak zrobić, kiedy młody człowiek – jak to młody człowiek – chce radykalnie, od razu, natychmiast! Tymczasem, trzeba niekiedy trochę dyplomacji…

Jednakże i rodzice powinni dostrzegać, że ich dziecko dorośleje i zwyczajnie ma coraz większe prawo do swego zdania, które rodzice powinni wziąć pod uwagę. I rozmawiać z nim poważnie, starając się wspólnie dojść do jakichś wniosków.

Na to jednak przede wszystkim potrzeba czasu – czasu dla siebie, czasu na wspólną rozmowę. Warto też – w kształtowaniu wszelkich relacji rodzinnych – wziąć pod uwagę porady Pawła Apostoła, zapisane przez niego w drugim dzisiejszym czytaniu. Należałoby właściwie przywołać całe czytanie, bo każde zdanie jest tam na wagę złota i wyraża jakąś konkretną myśl.

My tutaj natomiast przywołajmy może tylko te: Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Oczywiście, to «poddanie» żon mężom trzeba rozumieć we właściwy sposób, adekwatny do czasu, kiedy Apostoł pisał swoje porady. Chodzi tu o wzajemne oddanie się sobie i troskę o siebie nawzajem. Ale też o troskę, jaką rodzice winni swoim dzieciom.

Dlatego w budowaniu atmosfery naszego domu – a mamy tu na myśli naszą rodzinę, bo dom to ludzie, a nie mury – przede wszystkim potrzebna jest modlitwa, najlepiej wspólna, i intensywne życie sakramentalne. Bo wiele dramatów, dokonujących się w naszych rodzinach – a właściwie chyba wszystkie – jako swoje źródło miało i ma… brak Boga! W tych domach, w których źle się dzieje, zabrakło miejsca dla Boga, ludzie próbowali sobie poradzić bez Niego. I tak właśnie sobie poradzili.

Owszem, można wskazywać na tysiąc innych, szczegółowych przyczyn, ale ta jest najważniejsza i jest taką przyczyną przyczyn, główną i fundamentalną: brak miejsca dla Boga. W tych domach – czyli w sercach członków tych rodzin.

Stąd też, jeżeli widzimy, że w naszym domu dzieje się nie najlepiej, a chcemy tę sytuację odmienić i rodzinę ratować – a zawsze warto, a wręcz należy to czynić! – to trzeba niewątpliwie zacząć od uporządkowania relacji z Bogiem przez wszystkich członków rodziny! Bez tego, wszelkie inne działania i jakiekolwiek terapie psychologiczne na nic się zdadzą.

Niech nam zatem w naszej rodzinnej codzienności przyświecają słowa Apostoła, usłyszane przed chwilą: Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego!

2 komentarze

  • Święta Rodzino z Nazaretu. Proszę Cię w intencji tego (tych) sakramentalnych małżeństw zagrożonych rozpadem, które znane są Bogu. Otocz je Swoją przemożną opieką, udziel łaski wytrwania w przysiędze małżeńskiej aż do śmierci a wszystkie trudności, które się pojawiają niech z Twoją pomocą przezwyciężą. Wzmocnij w nich miłość i zgodę. Niech wiedzione Twoim wzorem wzrastają w cnotach. Amen.
    Święta Rodzino – wspomagaj nas!
    Święci małżonkowie Zelio i Ludwiku Martin – módlcie się za nami!
    Błogosławieni małżonkowie Mario i Luigi Quattrocchi – módlcie się za nami!
    Najświętsza Rodzino z Nazaretu, broń nasze rodziny, którym zagraża tak wiele niebezpieczeństw i prowadź je drogą ewangelicznych błogosławieństw. Amen.

    • To piękne, że oprócz Świętej Rodziny, mamy także w gronie Kanonizowanych i Beatyfikowanych święte Rodziny…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.