Czy miłujesz mnie bardziej?

C

Chrystus Zmartwychwstał! 

Pozdrawiamy serdecznie z Syberii, z Surgutu. Dziś w Polsce wspomnienie św. Urszuli Ledóchowskiej. Dziś rozważanie piszą Siostry od Aniołów, a konkretnie dziś s. Teresa. Zapraszam do lektury i rozważania, a może i jakichś komentarzy. Niech Pan Bóg Wam błogosławi. 

(Dz 25,13-21) 

Król Agryppa i Berenike przybyli do Cezarei powitać Festusa. Gdy przebywali tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła. Powiedział: „Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka. Gdy byłem w Jerozolimie, arcykapłani i starsi żydowscy wnieśli przeciw niemu skargę, żądając dla niego wyroku skazującego. Odpowiedziałem im: „Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami”. A kiedy przybyli tutaj bez żadnej zwłoki, sprawując następnego dnia sądy, kazałem przyprowadzić tego człowieka. Oskarżyciele nie wnieśli przeciwko niemu żadnej skargi o przestępstwa, które podejrzewałem. Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje. Nie znając się na tych rzeczach, zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy i tam odpowiadać przed sądem w tych sprawach. Ponieważ Paweł zażądał, aby go zatrzymać do wyroku Cezara, kazałem go strzec, dopóki go nie odeślę do Najdostojniejszego”.

(J 21,15-19) 

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje”. I powtórnie powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?” Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś owce moje”. Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”

Ostatnio rozmawiając  telefonicznie  z ojcem Józefem Świdnickim, dowiedziałam się wiele ciekawych informacji o dzisiejszej perykopie…Po śniadaniu odbyło się bardzo ważne spotkanie, decydujące o dalszych dziejach Kościoła i przekazaniu Piotrowi władzy Pasterskiej. Pytanie Jezusa skierowane do Piotra o miłość, przypominają momenty jego zaparcia się.

Chrystus pragnie trzykrotnego potwierdzenia miłości Piotra, jakby chciał dać jasno do zrozumienia, że w Jego posłudze pasterskiej nie może zabraknąć prawdziwej miłość, która potrafi przyznać się do własnego upadku i słabości, jednocześnie potrafi poznać głębiej tajemnice Bożej Miłości wśród różnych przeciwności.

Piotr pokornie potwierdza swoją odpowiedzią, miłość i wierność Panu Jezusowi, gdyż już wie, że trzeba bardziej ufać Bogu niż być pewnym siebie. To właśnie przebaczająca miłość Chrystusa daje moc Piotrowi do przewodzenia innym w drodze do Boga.

Końcowe wezwanie Jezusa „Pójdź za mną” wskazuje na to, że misja Piotra i Apostołów nie skończy się wraz z odejściem Jezusa do Ojca, lecz mocą Ducha Świętego nadal ta misja trwa w Nich i ich Następcach, aż do przyjścia Chrystusa powtórnie.

Dziś Chrystus wzywa każdego z nas do pójścia za Nim w Jego owczarni, którą jest Kościół. Przychodzi mi na myśl świadectwo naszej parafianki Galiny, z którą wczoraj rozmawiałam, która często prosi o modlitwę, o dar wiary i łaskę Chrztu dla najbliższych z jej rodziny. Wczoraj prosiła o modlitwę za jej tatę Władimira, ciężko chorego, więc i Was proszę w tej intencji.  Kilka lat temu, ze względu na sprawy wizowe musiałam pojechać do Kazachstanu, więc Pani Galina podała mi adres do rodziny jej brata Piotra, gdyż wielu z nich było nieochrzczonych. Okazało się, że to bardzo serdeczni i prości ludzie tylko nikt jeszcze nie dotarł do nich z Dobrą Nowiną o Jezusie.  Z otwartym sercem słuchali o Jezusie, wierze katolickiej i zadawali wiele pytań. Za jakiś czas znaleźli w swoim mieście kościół katolicki, po przygotowaniu się przyjęli Chrzest Święty. Żona pana Piotra – pani Nadieżda przyjęła chrzest i pan Piotr warunkowo, gdyż nie był pewny czy był ochrzczony w dzieciństwie. Dziwne rzeczy zaczęły się dziać z Piotrem po tym wydarzeniu. Miał wiele w sobie agresji, był nerwowy, stracił pracę, najbliższym było z nim bardzo ciężko. Siostra jego Galina znowu zainterweniowała nie tylko modlitwą, ale też poprosiła Księdza o przygotowanie Piotra do spowiedzi i Piotr się zgodził.

Gdy już po Sakramencie Pojednania na drugi dzień, żona Piotra zapytała męża: czy nic nie chcesz mi powiedzieć? – z ust Piotra zabrzmiało: Przykro mi że zadawałem Ci tyle bólu, przepraszam! Od tego czasu ich życie się zmieniło, to są najaktywniejsi ludzie w ich niewielkiej parafii, nawet razem czasami w kościele psalm śpiewają. Ostatnio rozmawiając z nimi usłyszałam jak bardzo są wdzięczni Bogu i szczęśliwi, że poznali Chrystusa w Kościele Katolickim.  Są pełni nadziei i wiedzą Komu powierzać wszystkie swoje trudności, których mają sporo, w swojej rodzinie.

Ten, który przenika mnie całego i zna moje upadki, słabości i ich przyczyny, zwraca się poprzez różne sytuacje i osoby z zapytaniem: „Czy miłujesz Mnie bardziej…?”.  Jaka jest moja odpowiedź Jezusowi, czy kocham Go dziś bardziej niż wczoraj?

Jezu spraw aby Twoja Miłość Mocą Ducha Świętego była fundamentem mojego codziennego życia.

s. Tersa Jakubowska CSA, Surgut

cdn.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.