Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz Wojciech Bazan, Prefekt w Zespole Szkół Katolickich, działających w moim rodzinnym mieście, Białej Podlaskiej. Ksiądz Wojtek jest moim dobrym Kolegą, jeszcze z czasów seminaryjnych. Życzę Mu wszelkiego Bożego błogosławieństwa i zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, wspierajmy się nawzajem w modlitwie w tym niełatwym czasie. Szczególnie ogarniajmy sercem tych, którzy najciężej ten czas przeżywają, dotknięci przez różne lęki, smutek serca, brak nadziei… Dla nich módlmy się o nowego, dobrego ducha! I dla siebie nawzajem – także!
Niech Pan zmiłuje się nad nami, niech ze swoim wstawiennictwem pospieszy Matka Najświętsza i Wszyscy Święci, a szczególnie Patron dnia dzisiejszego, Święty Papież Leon Wielki, który z Bożą pomocą tyle trudności i przeciwności pokonał w Kościele.
Teraz zaś wsłuchajmy się w Boże słowo, aby odkryć, co Pan do mnie konkretnie dziś mówi.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 32 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie Św. Leona Wielkiego, Papieża i Doktora Kościoła,
10 listopada 2020.,
do czytań: Tt 2,1–8.11–14; Łk 17,7–10
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYTUSA:
Najmilszy: Głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką: że starcy winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi, odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom, aby nie bluźniono słowu Bożemu.
Młodzieńców również upominaj, aby byli umiarkowani; we wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem, w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć.
Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i siądź do stołu?» Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”.
Przesłanie, jakie niesie nam dzisiejsza liturgia Słowa, wydaje się jasne: drogą do osiągnięcia zbawienia jest sumienne wypełnianie zadań, wynikających z naszego życiowego powołania i naszego stanu. Są to powinności, charakteryzujące określony wiek i życiowe doświadczenie, także konkretne funkcje, jakie należy wypełnić w swojej społeczności.
I tak oto starcy winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi, odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom, aby nie bluźniono słowu Bożemu.
Z kolei, młodzi ludzie mają być umiarkowani. A wszystkim tym grupom przykład należytego postępowania ma dawać sam Tytus, jako ich Biskup. Apostoł Paweł zwraca się do niego w tym względzie z bardzo jasnym poleceniem: We wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem, w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć.
Wszystko to zaś ma służyć temu, by chrześcijanie – jak dalej zaznacza Apostoł – wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa.
Zwróćmy uwagę na to, że ma to być życie «rozumne, sprawiedliwe i pobożne»… Nic nie zastąpi – jednej strony – pobożności, z drugiej jednak: zwykłego, trzeźwego myślenia!
I po tej samej linii idzie dzisiejsze pouczenie ewangeliczne. Jezus stawia – z jednej strony – dość wysokie wymagania tym swoim uczniom, którzy mają swoje sługi. Na dobrą sprawę, kiedy owi słudzy wrócą po całym dniu ciężkiej pracy, to ze strony swoich panów mogliby spodziewać się tego, że zostaną docenieni i obsłużeni, że zostaną nagrodzeni i nakarmieni…
Sam Jezus jednak jakby nie do końca jest przekonany, że to jest możliwe. Dlatego pyta retorycznie, który z panów tak potraktuje swego sługę? Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Właśnie!
Dlatego i chrześcijanie, uczniowie Pana, mają dobrze i dokładnie wykonywać swoje zadania, nie oglądając się na nagrodę i uznanie. Bo tym, który ich w sposób właściwy nagrodzi i doceni, będzie dopiero Pan.
I to jest właśnie, moi Drodzy, zadaniem także dla nas: solidnie wykonywać to, co do nas należy! Zadania, wynikające z naszego powołania i życiowej pozycji – tego miejsca, jakie zajmujemy w swojej społeczności, począwszy od społeczności rodzinnej. Mamy – kierując się Bożą nauką – wypełniać codziennie dokładnie Bożą wolę, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków.
Tak kończy dzisiejsze swoje przesłanie Święty Paweł, a my – w owym «ludzie, gorliwym w spełnianiu dobrych uczynków» – widzimy samych siebie. Bo to jest nasza droga do Nieba! Nasza droga do zbawienia! Nie powinniśmy się oglądać za jakimiś cudownościami i nadzwyczajnymi znakami, ale solidnie robić swoje, ufając Bogu! On wszystko widzi i wszystko doceni, On wszystko wynagrodzi i odwdzięczy.
Nie musimy się martwić, że może nasz wysiłek pójdzie na marne, albo pójdzie w niepamięć, nikt go nie zauważy ani właściwie nie oceni. Pan wszystko widzi i każdy, nawet najmniejszy dobry gest i czyn z naszej strony, będzie nagrodzony. Pan sam każe nam zasiąść do stołu i On sam będzie nam usługiwał na wiecznej uczcie zbawionych.
Dlatego warto być wiernym temu, co mamy na co dzień do wykonania – wiernym swoim zadaniom, wynikającym z życiowego powołania, ale też zobowiązaniom, wynikającym chociażby z naszego życiowego doświadczenia czy wieku. Dla Pana to wszystko ma ogromne znaczenie!
Przykład takiej właśnie wierności w solidnym wypełnianiu swoich życiowych i pasterskich zadań daje nam Patron dnia dzisiejszego, Święty Leon Wielki, Papież.
Urodził się około 400 roku, w Toskanii. Papież Celestyn I mianował go archidiakonem. Od młodości wyróżniał się tak wielką erudycją i zdolnościami dyplomatycznymi, że nawet jako zwykły akolita wysyłany był przez Papieża do ważnych misji, jak chociażby – z poufną misją do Świętego Augustyna, Biskupa Hippony. W czasie jednego z takich wyjazdów, kiedy przebywał jako legat papieski w Galii, sam niespodziewanie został obrany Papieżem, po śmierci Sykstusa III, w roku 440.
Pontyfikat Papieża Leona przypadł na czasy licznych sporów teologicznych i zamieszania pośród hierarchii kościelnej. Musiał on zatem zwalczać liczne herezje oraz tendencje odśrodkowe, podejmowane przez episkopaty Afryki Północnej i Galii. To wtedy bowiem Pelagiusz głosił, że Chrystus wcale nie przyniósł odkupienia z grzechów, a Nestoriusz twierdził, że w Jezusie mieszkały dwie osoby.
Poprzez swoich legatów, w roku 451, brał Leon udział w Soborze w Chalcedonie – tym Soborze, który ustalił najważniejsze elementy doktryny chrystologicznej, przyjął bowiem wiarę w jednego Chrystusa w dwu naturach, obu niezmiennych i nieprzemieszczalnych, ale także nierozdwojonych i nierozdzielnych. Obie natury razem – jak ostatecznie wówczas stwierdzono – tworzyły jedną osobę.
Ponadto, Leon doprowadził do uznania prymatu Stolicy Piotrowej zarówno przez cesarza zachodniego Walentyniana III, jak i przez Konstantynopol. Cesarz Walentynian III ogłosił edykt postanawiający, że zarządzenia Stolicy Apostolskiej muszą być uważane za prawo, co w praktyce oznaczało prymat jurysdykcyjny Biskupa Rzymskiego. Leon wprowadził zasadę liturgicznej, kanonicznej i pastoralnej jedności Kościoła. Za jego czasów powstały pierwsze redakcje zbiorów oficjalnych modlitw liturgicznych w języku łacińskim.
Wielkim jego dokonaniem była obrona Italii i samego Rzymu przed najazdami barbarzyńców. W roku 452 wyjechał naprzeciw Attyli, króla Hunów, i jego wojsk, wstrzymując ich marsz i skłaniając do odwrotu. W trzy lata później podjął pertraktacje ze stojącym u bram Rzymu Genzerykiem, królem Wandalów. Niestety, król nie dotrzymawszy umowy, złupił Wieczne Miasto. Był ponadto Papież obrońcą kultury zachodniej. Wszystkie tu wyliczone jego zasługi sprawiły, iż jako pierwszy Papież w historii otrzymał przydomek „Wielki”.
Zmarł w dniu 10 listopada 461 roku, w Rzymie, w siedemdziesiątym roku życia. Został pochowany w portyku Bazyliki Świętego Piotra. Zachowało się po nim dwieście listów i sto przemów, wygłoszonych do Rzymian podczas różnych świąt. Wszystkie one pozwalają poznać wiedzę teologiczną Papieża oraz ówczesne życie liturgiczne. W roku 1754 Benedykt XIV ogłosił Świętego Leona Wielkiego – Doktorem Kościoła.
A oto mały fragment jego twórczości, zaczerpnięty z jednego z kazań, a pokazujący dobrze jego duchowość. Czytamy tam takie oto słowa: „Choć cały Kościół Boży został uporządkowany według stopni, tak aby różnorodność członków przyczyniała się do zachowania całości Mistycznego Ciała, to jednak – jak powiada Apostoł – wszyscy stanowimy jedno w Chrystusie. Nikt też nie jest oddzielony od drugiego spełnianym urzędem tak dalece, aby najmniejsza nawet część ciała pozbawiona była łączności z Głową.
Tak więc, umiłowani, w jedności wiary i Chrztu szczycimy się jedną wspólnotą oraz wspólną godnością […] Wszystkim, odrodzonym w Chrystusie, znak Krzyża nadaje godność królewską, namaszczenie zaś Duchem Świętym wyświęca na kapłanów. Wszyscy zatem chrześcijanie, pełni Ducha i mądrości, powinni mieć świadomość, że przysługuje im – z wyjątkiem szczególnego zadania naszej posługi – godność królewska oraz udział w urzędzie kapłańskim.
Cóż bowiem jest bardziej królewskiego niż to, że dusza Bogu oddana potrafi kierować swoim ciałem? I cóż jest bardziej kapłańskiego, jak poświęcić Panu czyste sumienie i złożyć na ołtarzu serca nieskalaną ofiarę pobożności? A chociaż dzięki łasce Bożej wszystko to jest własnością wszystkich, to jednak jest rzeczą świętą i chwalebną, abyście się radowali rocznicą mego wyniesienia jakby swoją własną chwałą. W ten sposób niechaj w całym Kościele doznaje czci jeden Sakrament kapłaństwa, który wraz z wylaniem świętego oleju obficiej wprawdzie spłynął na wyższe stopnie, ale też nieskąpo zstąpił na niższe.
Przeto, umiłowani, jeśli uczestnictwo w tym wielkim darze stanowi dla nas podstawę do wspólnej radości, to jednak nasza radość będzie bardziej prawdziwa i wzniosła, jeśli nie będziecie zwracać uwagi na naszą skromną osobę, ale raczej całą bystrością umysłu rozważać będziecie chwałę Świętego Piotra.
Niechaj ten dzień będzie poświęcony nade wszystko temu, na którego Źródło wszelkich łask wylało swe obfite dary. Wiele otrzymał on sam, a nikt nie dostąpił czegokolwiek bez jego pośrednictwa, pomimo iż Słowo Wcielone zamieszkało już pośród nas i Chrystus ofiarował już siebie dla zbawienia rodzaju ludzkiego.” Tyle z wypowiedzi Świętego Papieża Leona Wielkiego.
Wsłuchani w jego słowa i wpatrzeni w świetlany przykład jego świętości, ale też skupieni na słowach Jezusa i refleksjach Apostoła Pawła, zawartych w dzisiejszych czytaniach, zastanówmy się raz jeszcze, czy zadania, jakie na co dzień stoją przed nami, staramy się wypełniać najlepiej, jak potrafimy, ufając przy tym Panu i Jemu wszystko oddając?
Czy w każdej chwili naszego życia, sami oddajemy się Jemu do dyspozycji i tylko z Jego strony oczekujemy docenienia i nagrody?…
„Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom, aby nie bluźniono słowu Bożemu.”
Te słowa Święty Paweł kieruje wprost do mnie i to z dwóch względów; bo jestem starszą kobietą a po drugie zostałam poproszona, by to Czytanie ogłosić na Mszy Świętej wieczornej. Mobilizuje mnie to, by ze wszech miar stosować się do tego słowa i nim żyć. Trudne zadanie przede mną… więc liczę na Bożą pomoc.
Myślę, że wszyscy to Boże słowo – jak każde inne – winniśmy odnieść do siebie. Bo dotyczy nas wszystkich!
xJ