Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Jadwiga Deres, bardzo życzliwa Osoba z Parafii w Trąbkach, zaangażowana od zawsze w tworzenie dobra swojej Parafii. Dziękując Jubilatce za nasz stały kontakt i wszelką życzliwość, życzę Bożej opieki na każdy dzień i świateł z Nieba do rozwiązania aktualnych, ważnych problemów, jakie pojawiły się w Parafii. Zapewniam o modlitwie!
Dzisiaj także wypada dziewiąta rocznica powstania na naszym blogu Wielkiej Księgi Intencji. Chyba trochę zapomnieliśmy o tym, że istnieje. Ja sam staram się jak najczęściej wszystkie zapisane tam intencje łącznie przedstawiać Bogu w modlitwie, co jakiś czas je czytam… Zachęcam natomiast Was, moi Drodzy, abyście i Wy tam zaglądali i zgłaszali nowe intencje, a nieaktualne wskazywali, abym mógł je usuwać. I proszę o modlitwę we wszystkich tych sprawach. A za dotychczasową modlitwę – dziękuję!
Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiamy całą Ekipą ze Szklarskiej Poręby. Pogoda jest wiosenna – ja wczoraj sporą część swojej trasy przeszedłem w koszuli z krótkim rękawem. Temperatura dochodziła prawie do dwudziestu stopni! A dzisiaj, w naszej Ekipie, dzień studiowania… Wszyscy udają się na swoje Uczelnie, na zajęcia. Czyli – do swoich pokojów, przed laptopy…
Jutro natomiast, w okolicach południa, ruszamy już w drogę powrotną. No, cóż… Czas płynie nieubłaganie, nie da się go zatrzymać. Ale jakoś tak szkoda stąd wyjeżdżać…
A na naszym forum jutro – jak wskazuje utrwalona już tradycja – słówko z Syberii! Żebyśmy zaś dobrze weszli w atmosferę tegoż słówka, to dzisiaj, pod rozważaniem, zamieszczam nagranie, jakie Ksiądz Marek przysłał mi kilka dni temu. Dotyczy ono Ewangelii poniedziałkowej, czyli ze Święta Katedry Świętego Piotra. Ponieważ odkryłem je trochę po czasie, dlatego nie zamieściłem go w poniedziałek. Myślę, że – jak zawsze, w przypadku słówka Księdza Marka – warto go posłuchać.
Tymczasem zaś, pochylmy się nad słowem dzisiejszego dnia. Z jakim konkretnie przesłaniem Pan zwraca się do mnie? Niech Duch Święty natchnie i oświeci serce i umysł!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 1 Tygodnia Wielkiego Postu,
25 lutego 2021.,
do czytań: Est (Wlg) 14,1.3–5.12–14; Mt 7,7–12
CZYTANIE Z KSIĘGI ESTERY:
Królowa Estera zwróciła się do Pana, przejęta niebezpieczeństwem śmierci.
I błagała Pana, Boga Izraela, i rzekła:
„Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, nie mającą prócz Ciebie żadnego wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w ręce mojej. Ja słyszałam od młodości mojej w pokoleniu moim w ojczyźnie, że Ty, Panie, wybrałeś Izraela ze wszystkich narodów i ojców naszych ze wszystkich przodków ich na wieczystą posiadłość i uczyniłeś im tak wiele rzeczy według obietnicy.
Wspomnij, Panie, pokaż się w chwili udręczenia naszego i dodaj mi odwagi. Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. Daj odpowiednią mowę w usta moje przed obliczem lwa i obróć serce jego ku nienawiści wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy z nim jedno myślą.
Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo prócz Ciebie, Panie, który wiesz wszystko”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą.
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy”.
Jezus mówi do nas dzisiaj w Ewangelii: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Po czym tak uzasadnia tę swoją zachętę: Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą. Otóż, właśnie!
Skoro w relacjach międzyludzkich czymś oczywistym jest, że ojciec obdarowuje syna, czy w ogóle – jeden człowiek obdarowuje czymś dobrym drugiego, to czyż Bóg tym bardziej nie udzieli dobrych darów proszącym Go o to? Jasne, że udzieli. Dlatego warto Go o te dobre dary prosić. Warto prosić, warto szukać, warto pukać do drzwi – tak dzisiaj powiedział Jezus.
I oto mamy – opisaną w pierwszym czytaniu – historię królowej Estery, która ma stanąć przed obliczem króla Aswerusa, aby zabiegać o ratunek dla swego narodu. Porwana na królewski dwór z wieloma innymi dziewczętami, wskutek wyjątkowego splotu wydarzeń – przecież nie bez udziału ręki Bożej – została żoną władcy i królową imperium perskiego.
Ale nawet jako królowa i małżonka królewska nie miała prawa stanąć przed obliczem władcy, jeżeli on jej uprzednio nie wezwał. Bo za to groziła śmierć. Chyba, że władca wyciągnął ku niej swe berło, co oznaczało uzyskanie życzliwości w jego oczach.
I oto wydano wyrok śmierci na wszystkich Żydów w królestwie perskim, a królowa nie była wzywana do króla już od miesiąca. Dowiedziawszy się o niesprawiedliwym wyroku, postanawia udać się do króla – bez względu na konsekwencje. Mobilizuje cały swój naród do modlitwy i postu w swojej intencji.
Sama zaś także zwraca się do Boga z takimi oto – między innymi – słowami: Wspomnij, Panie, pokaż się w chwili udręczenia naszego i dodaj mi odwagi. Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. Daj odpowiednią mowę w usta moje przed obliczem lwa i obróć serce jego ku nienawiści wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy z nim jedno myślą. Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo prócz Ciebie, Panie, który wiesz wszystko.
Wiemy, że Bóg wysłuchał tej modlitwy i cała sprawa zakończyła się bardzo pomyślnie. Naród został uratowany, a ciemiężyciel Haman, który zaplanował ową intrygę, poniósł zasłużoną karę. Jednak w momencie, kiedy swoją modlitwę zanosiła, Estera nie mogła być pewną niczego. Bez względu jednak na wszystko – na to, co ją może spotkać – bezgranicznie zaufała Bogu! Jemu oddała się osobiście i Jemu oddała całą sprawę, aby już On ją poprowadził. Zwróciła się do Niego z prośbą, której Bóg wysłuchał.
Słuchając tego, być może jednak stawiamy sobie pytanie, czy Bóg zawsze daje to, o co prosimy? I zawsze pozwala odnaleźć to, czego szukamy? I otworzy każde drzwi, do których pukamy? Doświadczenie życiowe podpowiada nam, że… chyba tak nie do końca. Na pewno zdarzyło się nam o różne rzeczy prosić, których nie otrzymaliśmy i nie każda nasza modlitwa przyniosła zamierzony skutek. Dlaczego?
Czy jakimś kluczem do zrozumienia tej wątpliwości są słowa Jezusa, że Ojciec […], który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą?… Właśnie – da to, co dobre. Czy my zawsze prosimy o rzeczy dobre – w kontekście wiecznego zbawienia, a więc dobre w sposób trwały? Wiemy, że różnie bywa… Nieraz to, o co prosimy, za niedługi czas traci wartość nawet w naszych oczach, a cóż dopiero mówić, że nie ma wartości w oczach Bożych! Stąd też warto pomyśleć nad tym, by zawsze prosić tylko o to, co rzeczywiście dobre.
Inną wątpliwością jest ta, dlaczego Bóg każe ludziom zwracać się do siebie z prośbami? Czyż sam nie wie najlepiej, czego człowiekowi potrzeba? Oczywiście, że wie. Jezus stwierdził to wyraźnie. Dlaczego więc zachęca nas do tego, by jednak wytrwale Go prosić?… I cierpliwie szukać, i do drzwi pukać?… Czy sam z siebie – tak po prostu – nie może dać tego, co potrzebne, tylko trzeba Go prosić, czyli uzyskać to, co potrzebne, niejako okrężną drogą?…
Czy chociażby Estera nie mogła być pewna, że jej naród zostanie uratowany, skoro Bóg tak pokierował jej losem, że znalazła się na królewskim dworze?… I to jako małżonka króla! Czyż to nie było jakimś znakiem, że Bóg już wszystko dobrze poustawiał, zatem można spać spokojnie? Tymczasem słyszymy, że królowa Estera zwróciła się do Pana, przejęta niebezpieczeństwem śmierci! Dlatego tak żarliwie prosiła Boga. Dlaczego jednak musiała to robić?
A może właśnie dlatego, by sobie jasno po raz kolejny uświadomić, że jej los – i los jej narodu – jest całkowicie w rękach Bożych, a poza tym: takie wytrwałe zwracanie się do Boga z prośbą z pewnością kształtuje i wzmacnia zaufanie do Boga. Właśnie nie do samego siebie, do swojej pozycji i znaczenia, ale do Boga. I tylko do Niego!
Stąd też i my także – prośmy Pana jak najczęściej, owszem! Z każdą sprawą, nawet tą najprostszą, zwracajmy się do Niego! Nie zapominajmy przy tym o dziękczynieniu, o przeproszeniu za swoje grzechy, nie przestawajmy Boga uwielbiać, ale też śmiało prośmy Go o to, co dla nas ważne, co nam najbardziej – według naszego najlepszego rozeznania – potrzebne. Bo tylko On jest naszym wszystkim, w Jego ręku jest nasz los, nasze życie do Niego należy i jest w Jego mocy!
Czy pamiętam o tym zawsze – w każdej, zarówno najtrudniejszej, jak i najbardziej zwyczajnej sytuacji?…
A OTO PONIEDZIAŁKOWE SŁÓWKO KSIĘDZA MARKA:
https://www.youtube.com/watch?v=bdtKDBVpSYU&feature=youtu.be
Dzisiejsza Ewangelia uświadamia mi jak ważne są moje relacje z Bogiem i z drugim człowiekiem, bo przecież obcego człowieka trudno jest prosić o coś dużego, ważnego, trudno powierzyć swój problem, swoją potrzebę, swoją biedę. Podobnie rzecz ma się, gdy Boga mało znamy, będzie nam obcy, nie będziemy mieli przyjacielskich, rodzinnych relacji z Nim, to jakże wylejemy swe serce przed Nim, jakże Mu zaufamy i ośmielimy się prosić, czy wręcz błagać o łaski. Musimy stać się jak dzieci, ufać Ojcowskiej miłości, przylgnąć do Bożego Serca i wytrwale prosić i słuchać rad i pouczeń, czy nasze pragnienia są dobre, właściwe i zgodne z wolą Boga Ojca. Dobrym przykładem jest tu relacja i modlitwa Jezusa do Ojca w Ogrójcu, czy na drzewie Krzyża.
Hasło i cel wszystkich naszych modlitw i wszelkich działań na odcinku duchowym: WIĘŹ Z BOGIEM! Osobista i osobowa.
xJ