Natychmiast!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kinga Kaltenberg, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Niech Jej Pan we wszystkim błogosławi! Zapewniam o modlitwie!

Dzisiaj także mija piętnaście lat od dnia, kiedy Ksiądz Kanonik Jan Grochowski, mój pierwszy po święceniach Proboszcz – w Parafii w Radoryżu Kościelnym – poświęcił moje mieszkanie w Lublinie. Dziękuję Bogu za to miejsce, w którym naprawdę dobrze się czuję i dobrze mi się w nim pracuje i modli. Oczywiście, nieustająco zapraszam tam na kawę – na ulicę Kaskadową.

Tymczasem, pozdrawiamy ze Szklarskiej Poręby. Pogoda naprawdę bardzo dobra – szkoda, że śnieg topnieje i jazda na nartach jest coraz trudniejsza. Ale my na brak zajęć nie narzekamy. Także – na brak tematów do rozmowy. Wprost przeciwnie, każde spotkanie przy posiłku, czy poza nim, stwarza dobrą okazję, aby o tylu ważnych sprawach porozmawiać!

Pamiętamy także o Was w modlitwie. Ja dzisiaj będę sprawował Mszę Świętą w intencji naszych Rodziców, Rodzeństwa i Bliskich całej naszej Ekipy. Nie muszę chyba zapewniać, że do Grona moich bliskich zaliczam Was, moi Drodzy!

Zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszego dnia! Jakie konkretne przesłanie Pan do mnie w nim kieruje? Duchu Święty, pomóż je odkryć – i zrealizować w życiu! Natychmiast – jak o tym jest w rozważaniu.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 1 Tygodnia Wielkiego Postu,

24 lutego 2021.,

do czytań: Jon 3,1–10; Łk 11,29–32

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JONASZA:

Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam”.

Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak Pan powiedział. Niniwa była miastem bardzo rozległym, na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”.

I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie to, co następuje:

Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory, niech żarliwie wołają do Boga. Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?”

Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg, i nie zesłał niedoli, którą im zagroził.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić:

To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.

Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.

Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz”.

Zauważyliśmy zapewne, że dzisiejsze pierwsze czytanie zaczyna się od stwierdzenia, iż Pan przemówił do Jonasza po raz drugi. Czemu musiał przemawiać po raz drugi? Raz nie wystarczyło? Niestety, za pierwszym razem Prorok, przeciwny wewnętrznie wezwaniu, jakie zostało do niego skierowane, podjął próbę ucieczki. Daremną – jak się miało szybko okazać.

Bo kiedy wsiadł na statek, którym chciał uciec jak najdalej od Niniwy, rozszalała się tak wielka burza na morzu, iż dalsza podróż okazała się niemożliwa. Wiedząc, że wszystko dzieje się przez niego, sam poprosił towarzyszy podróży, aby wyrzucili go do morza – aby w ten sposób mogli się uratować. Gdy to się stało, wielka ryba połknęła go i „przechowała” przez trzy dni, po czym wyrzuciła na brzeg – gdzie? Oczywiście, tuż u bram Niniwy…

W taki obrazowy sposób Autor biblijny przedstawił nam proces oswajania się Proroka z myślą, że jednak trzeba wypełnić wolę Bożą – trzeba dać szansę ludziom, którzy chociaż bardzo błądzą, to jednak może zechcą się nawrócić, jeżeli tylko owa szansa zostanie im dana i odpowiednie wezwanie zostanie do nich skierowane. I tak się stało!

Słyszymy, że kiedy począł […] Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”, okazało się, że wezwanie to nie pozostało daremne! Oto bowiem uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego.

Także sam król, kiedy dowiedział się o wszystkim, wydał stosowne zarządzenia: Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory, niech żarliwie wołają do Boga. Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?

Jak słyszymy w ostatnim zdaniu, faktycznie: zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg, i nie zesłał niedoli, którą im zagroził. Jak się jednak okazało, nie dla wszystkich była to informacja pomyślna. Tym, który się nią najbardziej zmartwił, a wręcz zdenerwował na Boga, był… sam Prorok. Nie mógł bowiem pogodzić się z tym, że Bóg przebaczył takim grzesznikom!

No dobrze, poszedł już do tego opornego miasta, skoro Bóg wymógł to na nim. Poszedł i ogłosił, co miał ogłosić. Ale jednocześnie naprawdę wierzył w to, a wręcz był pewny, że jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona. A tu tymczasem – nie została zburzona. Została ocalona! Jakiż on był z tego powodu rozczarowany, rozżalony, jakie miał pretensje do Boga!

Bóg cierpliwie wytłumaczył mu motywy swojego postępowania, ale to tylko pokazuje, jak wielki w swoim miłosierdziu jest Bóg, skoro musi pokonywać aż tyle przeszkód, by uratować człowieka i doprowadzić do zbawienia. Najpierw bowiem musiał powstrzymać swój gniew, aby od razu nie wymierzyć kary Niniwitom za ich grzechy, a potem jeszcze musiał pokonywać opór Proroka, który nie chciał wzywać do nawrócenia, po czym następnie – kiedy wydawało się, że sprawa doszła do szczęśliwego końca i ludzie się nawrócili, więc tylko się cieszyć – jeszcze musiał tłumaczyć się swojemu Prorokowi z motywów swego działania.

Ileż ten biedny Bóg musi pokonać przeszkód, piętrzących się na drodze do serca człowieka, wytworzonych przez samego człowieka… A jednak je pokonuje i dociera do niego – robi wszystko, co tylko może zrobić – co jednak nie zmienia faktu, że także człowiek musi swoją część pracy wykonać.

Mieszkańcy Niniwy wykonali ją w sposób wzorowy! Zrozumieli bowiem, że – po pierwsze – muszą się nawrócić, muszą całkowicie zmienić swoje dotychczasowe postępowanie, a po drugie: że muszą to zrobić natychmiast! Czas mieli jasno określony: jeszcze czterdzieści dni – i albo ocaleją, albo… Właśnie! Postanowili więc zmienić postępowanie i postanowili uczynić to natychmiast.

Niestety, zupełnie inaczej podchodzili do tego ludzie współcześni Jezusowi, o których On sam dzisiaj powiedział: To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Znak Jonasza, o którym mowa, to oczywiście Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa – Jego trzydniowe przebywanie w grobie, na podobieństwo trzydniowego przebywania Jonasza we wnętrznościach ryby, a następnie wyjście na zewnątrz, w aurze zwycięstwa! To najmocniejszy znak, jaki Bóg kiedykolwiek mógł dać i dał człowiekowi: Zmartwychwstanie Jego Syna, Jezusa Chrystusa.

Czy sprawiło ono, że wszyscy współcześni Jezusowi się nawrócili? I czy sprawiło ono, że wszyscy nam współcześni się nawrócili? I czy sprawiło, że my sami stale się nawracamy i zdecydowanie – natychmiast – odstępujemy od swego złego postępowania, radykalnie zrywamy z grzechem? Czy tak się działo i dzieje?

Chyba znamy odpowiedzi na te pytania… Czas więc wyciągnąć z nich wnioski. Najlepiej – natychmiast!

4 komentarze

  • Kto za Nim pójdzie, nie może się już wstecz oglądać, tylko musi postępować według Jego nauki i podzielać Jego cierpienia, a za to On z pewnością takiego nie opuści.

    Pozdrowienia dla całej ekipy.

  • Jonasz wykrzykiwał raptem siedem słów przez jeden dzień drogi ” głosił: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona” a mieszkańcy Niniwy, łącznie z królem uwierzyli Bogu! ” I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego.”
    Świadczy to o tym, że Jonasz miał głos przekonujący! Bóg często posługuje się ludźmi „małymi’, by i nam grzesznym dodać otuchy, że i z nas ” wyrosną ludzie ” , dzięki oczywiście łasce Bożej, możemy być i my użytecznymi narzędziami w Jego rękach.
    Ps. Dziękujemy za pozdrowienia, modlitwy i błogosławieństwo i również otaczamy Was urlopowiczów, modlitwą. Szczęść Boże.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.