Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:
►Ksiądz Artur Pióro – mój Kolega kursowy, Proboszcz jednej z Parafii w Diecezji siedleckiej,
►Urszula Polak – Osoba wspierająca mnie w trosce o utrzymanie i porządek Ośrodka i Kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego;
►Patrycja Sakowska – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Wszystkim życzę bezmiaru łask Bożych, o który będę się dla Nich modlił.
Dzisiaj także przeżywamy Dzień Żołnierzy Niezłomnych. Przeżywamy go w bardzo specyficznym kontekście. Módlmy się o dobre wykorzystanie wolności przez wszystkich – i o pokój, który oby nigdy nie był narażany na szwank przez ludzi nieodpowiedzialnych i wewnętrznie pogubionych.
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi do mnie dziś Pan? Duchu Święty, przyjdź i rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 8 Tygodnia zwykłego, rok II,
1 marca 2022.,
do czytań: 1 P 1,10–16; Mk 10,28–31
CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Najmilsi: Nad zbawieniem wszczęli poszukiwania i badania prorocy – ci, którzy przepowiadali przeznaczoną dla was łaskę. Badali oni, kiedy i na jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa, który w nich był i przepowiadał cierpienia przeznaczone dla Chrystusa i mające potem nastąpić uwielbienia. Im też zostało objawione, że nie im samym, ale raczej wam miały służyć sprawy obwieszczone wam przez tych, którzy wam głosili Ewangelię mocą zesłanego z nieba Ducha Świętego. Wejrzeć w te sprawy pragną aniołowie.
Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, bądźcie trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Bądźcie jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”.
Jezus odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.
Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
Natchnieni przez Boga Prorocy zapowiadali przyjście Syna Bożego na świat oraz dzieło, jakiego miał dokonać. Jak stwierdza dziś Święty Piotr, badali oni, kiedy i na jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa, który w nich był i przepowiadał cierpienia przeznaczone dla Chrystusa i mające potem nastąpić uwielbienia.
Co ciekawe, jak dalej pisze Apostoł, zwracając się bezpośrednio do swoich uczniów: im też [czyli właśnie owym Prorokom] zostało objawione, że nie im samym, ale raczej wam miały służyć sprawy obwieszczone wam przez tych, którzy wam głosili Ewangelię mocą zesłanego z nieba Ducha Świętego. Wejrzeć w te sprawy pragną aniołowie.
Zatem, Prorocy zapowiadali coś, czego sami mieli nie doświadczyć i nie doczekać, a nawet Aniołowie w Niebie nie są adresatami całego tego daru, jakim jest dzieło zbawcze, dokonane przez Jezusa. Tymi adresatami są wszyscy żyjący w czasie, w którym Pan przyszedł na świat i złożył swoje życie w zbawczej Ofierze. Są to chrześcijanie. To my zatem jesteśmy – tak, również my, żyjący obecnie, tu i teraz.
Nie byli to Prorocy. Oni czekali „tyle tysięcy lat” – jak śpiewamy w jednej z kolęd. Aniołowie z kolei nie są adresatami dzieła Jezusa, bo są duchami czystymi, stale obecnymi przy Bogu i nie potrzebują wykupienia ze swoich win. Natomiast my zostaliśmy tak bardzo umiłowani przez Boga, iż zechciał nas uratować z naszych grzechów, zechciał nam podać rękę i dać nam szansę.
To właśnie taką łaskę – jak pisze Piotr: «przeznaczoną dla nas» – przepowiadali Prorocy. Jezus przyjął cierpienie, a więc dał z siebie najwięcej, jak tylko mógł dać. Bo dał samego siebie – i całego siebie. Więcej naprawdę się nie dało. A co na to człowiek? Co my na to?
Piotr w pierwszym czytaniu podpowiada nam właściwą odpowiedź na ten wielki dar. Zachęca swoich uczniów, a więc i nas także: Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, bądźcie trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Bądźcie jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”.
Otóż, właśnie! Szczególnie chyba warto zauważyć to stwierdzenie: Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi. Jeżeli człowiek osiągnął już jakiś poziom rozwoju duchowego, wyszedł ze stanu niewiary i nieświadomości w kwestii najważniejszych spraw w życiu, a posiadł jakiś poziom wiedzy i ducha, to nie może postępować tak, jakby się to wszystko nie dokonało.
Dlatego możemy z pewną wyrozumiałością odnieść się do mało dojrzałego pytania tego samego Piotra, który mówi do nas w pierwszym czytaniu, kiedy w Ewangelii tak zwraca się do Jezusa: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. W domyśle – a u innego Ewangelisty jest to wprost wyrażone pytaniem – «I co my z tego będziemy mieli?»
Z jednej strony, pytanie wykazujące dużą dozę duchowej niedojrzałości. Z drugiej – powiedzmy sobie szczerze – wielu z nas na pewno także takie pytanie postawiłoby Jezusowi, bo wielu je ciągle stawia. My ciągle – przynajmniej gdzieś tam, w głębi serca – pytamy ciągle Pana: Co my z tego mamy, że jesteśmy z Tobą? Co my z tego mamy, że jesteśmy Twoi? Co my na tym zyskujemy?
Bo wygląda na to, że ci, którzy żyją po swojemu, a nie po Twojemu, mają łatwiej w życiu, gdyż nie muszą się mierzyć z tyloma zakazami, trudnościami, wymaganiami. Co my z tego będziemy mieli, że pójdziemy za Tobą?
Tak dzisiaj zapytał niedojrzały Piotr, a ten dojrzały, w swoim Liście, sam już na to odpowiedział, doceniając to, że Jezus dał z siebie dużo więcej. Ale i sam Jezus nie pozostawił bez odpowiedzi pytania niedojrzałego Piotra, tylko bardzo spokojnie odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
Zatem, to nie w tym rzecz, ile i czego człowiek może się spodziewać, bo na pewno nie zostanie pokrzywdzony przez Boga. Ostatnie zdanie podpowiada jednak, że trzeba na całą sprawę spojrzeć według Bożej logiki i Bożej ekonomii. A to znaczy, że trzeba po prostu Jezusowi zaufać. I nawet, jeżeli po ludzku będzie się tym ostatnim – według ludzkiej logiki: poniesie się straty – to w rzeczywistości, według Bożej miary, będzie się pierwszym, bogatym, w pełni obdarowanym!
Warto zatem skorzystać z rady Piotra – ale tego dojrzałego, z pierwszego czytania – i naprawdę «przepasać biodra swego umysłu», a więc postarać się o zmianę myślenia, zmianę spojrzenia na swoje życie i na wszystkich i wszystko wokół, aby wejść w Bożą logikę.
Na tym na pewno niczego się nie straci! Na tym się dopiero wszystko zyska!
Co słychać u księdza Marka i innych Polaków przebywających w Rosji?
Będzie można liczyć na słówko z Syberii?
Właśnie przed chwilą dostałem wiadomość, że w piątek będzie słówko z Syberii. Od samego początku wojny myślę o Księdzu Marku i Jego Parafii, o Jego posłudze, o Siostrach… Może dowiemy się coś więcej w piątkowym słówku…
xJ