Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny świętują:
►Sylwia Tomaszek – Dyrektor Liceum im. Lelewela w Żelechowie, w którym miałem przyjemność przed laty pracować i współpracować z Solenizantką;
►Hubert Maksymiuk – angażujący się przed laty w działalność młodzieżowych Wspólnot.
Obojgu świętującym życzę Bożych świateł i natchnień, o co też będę się dla Nich modlił.
A oto dzisiaj – pierwszy czwartek miesiąca. Pamiętajmy w modlitwie o kapłanach i osobach zakonnych, módlmy się o nowe, charyzmatyczne powołania do życia konsekrowanego. Ze swej strony – w imieniu tychże Osób i własnym – dziękuję za tę modlitwę!
I już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Pomocą niech posłuży słówko, które dzisiaj – zamiast wtorku – przygotowała Ania. Bardzo Jej dziękuję za te słowa refleksji.
Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim bardzo konkretnym przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, bądź Przewodnikiem w tej refleksji…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 31 Tygodnia zwykłego, rok II,
3 listopada 2022.,
do czytań: Flp 3,3–8a; Łk 15,1–10
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia: My jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym, my, którzy oddajemy cześć w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele. Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa faryzeusz, co do gorliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej stałem się bez zarzutu.
Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać.
Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?
A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła».
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie?
A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam».
Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.
A OTO SŁÓWKO ANI:
Bilans zysków i strat: co mi się opłaca zrobić, co się nie opłaca?… Czy warto coś zrobić – mimo możliwych porażek, uszczerbków na tym, co mamy, co jest dla nas wygodne?… Czy umiemy tracić, ale również – czy umiemy cieszyć się z odzyskania czegoś, co miało być nieodwracalnie utracone?
Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. W dzisiejszym pierwszym czytaniu, Autor wskazuje nam, jak ważne powinny być dla nas wartości duchowe, abyśmy potrafili tracić, poświęcać coś, co z ludzkiego punktu widzenia jest cenne, a czasem po prostu ułatwiające codzienne życie. Niekiedy trzeba oddać to, co miłe i przyjemne, co w jakiś sposób wartościowe dla nas, aby komuś innemu było lżej. Czy potrafimy widzieć dalej, niż to, co jest w naszych planach? Czy potrafimy zmienić je dla kogoś innego?
Dzisiejsza Ewangelia – oprócz poruszania tematu straty – porusza również temat radości z odnalezienia czegoś, co było dla nas ważne. Czasem, aby odzyskać coś dla nas istotnego, trzeba dużo zostawić, stracić. Myślę, że często doświadczamy tego, gdy próbujemy odzyskać, odbudować relację z kimś dla nas ważnym. Poświęcamy ogrom czasu, staramy się zmienić swoje nastawienie do tej osoby, swoje odniesienie do niej.
Tak, jak pasterz cieszył się z odzyskanej owcy, tak niejednokrotnie my cieszymy się z czegoś, co wydawało nam się nieosiągalne, a jednak udało się tego dokonać.
Dlatego warto, abyśmy tak na spokojnie pomyśleli, czy potrafimy tracić, ale też – co równie ważne – czy czy potrafimy cieszyć się z odzyskanego?…