Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj rano, po Mszy Świętej, wyruszam w drogę powrotną do Siedlec.
Dziękuję Panu naszemu ze ten bardzo dobry czas! Dziękuję Księdzu Kanonikowi Bogusławowi Sawarynowi, Proboszczowi Parafii Świętego Maksymiliana Marii Kolbego w Szklarskiej Porębie, oraz Księdzu Arkadiuszowi Śliwińskiemu, Wikariuszowi Parafii – za nas stały, świetny kontakt telefoniczny i nie tylko; za niedzielne spotkanie przy Ołtarzu i potem przy obiedzie, a w następnych dniach na kawie i za fantastyczne rozmowy, ale też: za wspaniałe świadectwo kapłańskiej jedności i współpracy, jaki Księża na co dzień dają.
Dziękuję Siostrom Boromeuszkom, u których mieszkałem, w domu „Marta”, na ręce Przełożonej, Siostry Anieli Zimniak, a szczególnie: Siostry Fidelii Rumowskiej, pochodzącej z naszej Diecezji, z Parafii Szpaki – za życzliwe przyjęcie.
Dziękuję wszystkim spotkanym Osobom: na Mszy Świętej niedzielnej w kościele parafialnym, na Mszach Świętych codziennych w kaplicy domowej Sióstr, na ulicach Szklarskiej Poręby i na moim ulubionym szlaku.
Wracam do Siedlec, ale coś czuję, że nie za długo znowu tu przyjadę.
A oto dzisiaj w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: AKADEMICKIE GAUDEAMUS. Jej tematem będzie: CZAS SEMINARIUM – CZAS STUDIÓW, a Uczestnikami będą: Rektor, Diakoni i Alumni Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II. Pełna lista Uczestników i tematów jest na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.
Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej. Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później, w «Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia – następnej nocy, około godziny 1:00.
Tymczasem, zapraszam do zgłębienia dzisiejszego Słowa. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co Pan mówi w nim do mnie?… Duchu Święty,…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 1 Tygodnia Wielkiego Postu,
23 lutego 2024.,
do czytań: Ez 18,21–28; Mt 5,20–26
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
To mówi Pan Bóg: „Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu poczytane wszystkie grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował. Czyż ma mi zależeć na śmierci występnego, mówi Pan Bóg, a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył?
A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił.
Wy mówicie: «Sposób postępowania Pana nie jest słuszny». Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne?
Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpi od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełnił, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego.
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego.
Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i ofiaruj dar swój.
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz”.
Przesłanie, z jakim Pan dzisiaj zwraca się do nas w swoim Słowie, jest – by tak rzec – bardzo dynamiczne. Bo nie zgadza się na żadną stagnację, a więc chociażby na taki stan rzeczy, w którym to człowiek – powiedzmy – osiągnie jakiś poziom moralnego rozwoju i już będzie się cieszył, że go ma i będzie miał „aż na wieki wieków, amen”. Otóż, nie!
Człowiek bowiem może osiągnąć bardzo wiele na drodze duchowego rozwoju, może wspiąć się bardzo wysoko – i oby tak zawsze było – ale oto nagle może «odstąpić od swej sprawiedliwości i zacząć popełniać zło», naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny. A w tym kontekście, Bóg stawia zasadnicze pytanie: Czy taki będzie żył?
Pewnie chcielibyśmy odpowiedzieć: A dlaczego nie? Przecież tyle dobra uczynił, a że pod koniec coś tam mu się w życiu poplątało… Komu się to nie zdarza? Może mu się coś w głowie pomieszało? A może ludzie go tak nastawili? Czemu zaraz skazywać go na odrzucenie, na karę?…
Jednak Bóg mówi zdecydowanie: Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił.
A w odpowiedzi na zarzuty ze strony ludzi: Sposób postępowania Pana nie jest słuszny, Bóg dopowiada już bardzo jasno i zdecydowanie: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił.
Na szczęście, ta zasada działa konsekwentnie w drugą stronę: Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu poczytane wszystkie grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował. Czyż ma mi zależeć na śmierci występnego, mówi Pan Bóg, a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył?
W odpowiedzi zaś na wspomniany zarzut, że sposób postępowania Pana nie jest słuszny, który to zarzut i w tej sytuacji mógłby być postawiony przez ludzi „wzorcowo poprawnych” i nad wyraz „świątobliwych”, Pan dopowiada: Jeśli bezbożny odstąpi od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełnił, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze.
Rzeczywiście, od czysto ludzkiej strony patrząc, to rozwiązanie może i zaskakujące, bo nieraz zarzuca się nauczycielowi, który odpytuje ucznia lub egzaminuje studenta, że ocenia go nie za całość odpowiedzi, w której ten wykazał się faktycznie dużą wiedzą, tylko za ostatnie wrażenie, które faktycznie mogło nie być najkorzystniejsze, bo może pod koniec coś tam się „zawiesiło” w myśleniu, albo „zawirowało” w wypowiedzi, przez co rzeczywiście ostatnie wrażenie nie było najlepsze, ale całość była całkiem dobra! I dlatego wskazanym jest, aby przy ocenianiu uwzględniać całość!
Takie wymogi stawia się wykładowcom lub nauczycielom, chociaż wiemy, że różnie z tym bywa… Czemu zatem Bóg – gdy idzie o ocenianie całego życia – nie bierze pod uwagę całego obrazu, tylko zatrzymuje się na ostatnim wrażeniu?
Zapewne odpowiedź na tak postawione pytania znajdziemy w tym oto stwierdzeniu Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego. Nie jest to, co prawda, odpowiedź wprost na powyższe pytania, natomiast pokazuje kierunek myślenia Jezusa oraz kryteria, jakie On sam stosuje do oceniania postawy człowieka. I wymagania, jakie w związku z tym mu stawia. A czegóż to On oczekuje od człowieka?
A tego, by ten dawał z siebie więcej! Aby przekraczał samego siebie, aby coraz wyżej umieszczał poprzeczkę moralnych wymagań – i właśnie: aby się ciągle wspinał, ciągle dążył wzwyż! Tak należy odczytywać chociażby te Jezusowe pouczenia: Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego.
I znowu, możemy zapytać: Czemu takie surowe kryteria? Wszak zabójstwo – to zabójstwo. Po co w to jeszcze mieszać, albo podciągać pod to słowa – może i ostre, i wypowiedziane zbyt gwałtownie, ale jednak tylko słowa – zamiast skoncentrować się na czynach? Czemu znowu w Bożych oczach coś wygląda tak zupełnie inaczej, niż w naszych?…
Właśnie dlatego, że Pan chce naszej ciągłej i aktualnej bliskości – nie: „kiedyś tam”! I nie „tak trochę”! Być może, jest nam znane takie polskie porzekadło, które w tego typu sytuacjach czasami się powtarza: „Co było, a nie jest – nie pisze się w rejestr!” Właśnie! Dla Pana liczy się to, co jest teraz: czy ja teraz jestem z Nim, czy daleko od Niego. Bo nawet, jeżeli „kiedyś tam” byłem bardzo pobożny, oddany, posłuszny, to jakie to ma znaczenie teraz, kiedy odwracam się od Niego? Czy Pan ma żyć wspomnieniami mojej bliskości?
Stąd właśnie, moi Drodzy, wynika nauka Kościoła, o której zawsze musimy pamiętać i innym ją uświadamiać, albo przypominać, że śmierć przypieczętowuje na wieczność taki stan człowieka – gdy idzie o relacje z Bogiem – w jakim go zastaje! Wynika to wprost z dzisiejszego pierwszego czytania, ale i po części – z Ewangelii. Przeto, jeżeli zastaje człowieka w stanie nieprzyjaźni z Bogiem, to – niestety – tak już będzie na wieki! I nie ma znaczenia, że „kiedyś tam” to człowiek był taki pobożny, taki porządny… Może i był, ale – w sposób świadomy i wolny – zmienił to swoje nastawienie i odwrócił się od Boga.
Pocieszeniem jest jednak zasada odwrotna – ta właśnie, iż mógł on nawet przez długi czas błądzić i grzeszyć, ale w końcu zwrócił się do Pana, dlatego zostanie przyjęty do szczęścia wiecznego. Bo świadomie zwrócił się ku Panu, zrezygnował ze zła, jakie popełniał.
Dlatego właśnie na początku, moi Drodzy, powiedzieliśmy sobie, że wiara jest rzeczywistością dynamiczną, nie znoszącą stagnacji. Tak właśnie jest. Bo wiara – to przecież nie jakaś teoria, zapisana na kartach mądrych ksiąg, albo powtarzana przez ludzi, lub uczona na uniwersytetach. Wiara – to żywa relacja człowieka z Bogiem! A każda żywa relacja jest rzeczywistością dynamiczną – inaczej nie byłaby żywa. Dlatego zmienia się wręcz z minuty na minutę!
Oto bowiem w jednej chwili możemy odnosić się do Pana w sposób pozytywny, ale nagle potkniemy się i zrobimy lub powiemy coś złego. I już się sytuacja zmienia. Dlatego tak ważnym jest ów stan aktualny – i tak ważnym jest aby ten stan aktualny był stanem ciągłego wznoszenia się, ciągłego dawania z siebie więcej, ciągłego przekraczania siebie: swoich słabości, swojego minimalizmu, swojego zniechęcenia, może znużenia…
Niech kształtowaniu takiego właśnie naszego nastawienia służy ten Wielki Post! A w jego trakcie – osobiste, konkretne postanowienia, które zapewne już podjęliśmy i realizujemy… A jeżeli jeszcze nie – to już od dzisiaj! Koniecznie! Od teraz!