Zatroskane Serce Matki…

Z

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę święceń kapłańskich przeżywają:

Ksiądz Prałat Adam Turemka, emerytowany Proboszcz Parafii w Miastkowie Kościelnym;

Ksiądz Kazimierz Matwiejuk – Ojciec duchowny Kapłanów Diecezji siedleckiej, a za moich czasów seminaryjnych: mój Ojciec duchowny;

Ksiądz Ireneusz Głowacki – obecny Proboszcz Parafii w Miastkowie Kościelnym;

Ksiądz Ryszard Kozieł – Proboszcz Parafii Świętej Anny w Białej Podlaskiej;

Ksiądz Robert Bartosik – z którym współpracowałem, gdy był On Wikariuszem Parafii w Trąbkach;

Ksiądz Sławomir Harasimiuk – Kustosz Sanktuarium Świętego Józefa w Szpakach, w Diecezji siedleckiej;

Ksiądz Wiesław Kondraciuk – Proboszcz Parafii wojskowej w Białej Podlaskiej;

Ksiądz Mariusz Konieczny – z którym spotykałem się tu i ówdzie;

Ksiądz Tadeusz Lament – Dziekan Dekanatu adamowskiego, w Diecezji siedleckiej;

Ksiądz Jerzy Olędzki – Proboszcz Parafii Gęś w Diecezji siedleckiej;

Ksiądz Tomasz Wakuła – Kapelan Szpitala w Siedlcach;

Urodziny natomiast przeżywają dziś:

Monika Szostakiewicz – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Weronika Pogoda – Osoba czynnie i aktywnie zaangażowana w życie Parafii w Samogoszczy.

Wszystkim świętującym życzę wszelkiego dobra i świateł z Nieba, zapewniając o serdecznej modlitwie!

A oto Grono świętujących dziś rocznicę Święceń kapłańskich od dzisiaj poszerzy się o sześciu nowych Kapłanów, których dzisiaj otrzyma Diecezja siedlecka. Oto zapowiedź tego pięknego i ważnego wydarzenia:

https://podlasie24.pl/kosciol/swiecenia-prezbiteratu-transmisja-20240607104207

Zachęcam do duchowej łączności i modlitewnego wsparcia!

A za duchową łączność wczoraj wieczorem – serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami na audycji, w formacie: TYŚ NASZĄ KRÓLOWĄ! Dziękuję Prowincjałowi polskich Oblatów, Ojcu Markowi Ochlakowi, Ojcom Misjonarzom oraz Wszystkim, którzy nas słuchali i łączyli się z nami telefonicznie i smsowo, a przede wszystkim: łączyli się z nami w modlitwie! Niech z tego dzieła wyniknie jak największa chwała Boża!

Moi Drodzy, w swoim słówku Kacper wspomina dziś o naszym wczorajszym spotkaniu. Ja także dziękuję Mu serdecznie, że zechciał pofatygować się do Siedlec, abyśmy mogli się spotkać i pogadać o tym, co ważne. Dziękuję Mu za autentyzm i radykalizm w świadczeniu o swojej wierze – co chyba i nam wszystkim się udziela, kiedy czytamy Kacprowe rozważania. Tak też jest i dzisiaj: to słowo naprawdę emanuje wielką szczerością, prostotą, ale też radykalizmem i odwagą. Wielkie dzięki!

Zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dzisiaj – bardzo osobiście i konkretnie – mówi do mnie Pan? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny,

8 czerwca 2024., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 61,9–11; Łk 2,41–51

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Plemię narodu mego będzie znane wśród narodów i między ludami ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są szczepem błogosławionym Pana.

Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.

Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.

A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu.

OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze pierwsze czytanie zawiera w sobie odniesienie do narodu wybranego – Izraela. Był to i jest naród, z którym Bóg zawarł przymierze i któremu błogosławił. Natomiast my obecnie żyjemy w Nowym Testamencie i dzięki nowemu narodzeniu w Chrystusie zostajemy włączeni do nowego narodu wybranego. Naród ten nie jest ograniczony etnicznie, terytorialnie, ale składa się z ludzi, którzy oddali swoje życie Bogu.

Powyższy fragment jest tak naprawdę uwielbieniem Boga. Prorok Izajasz wychwala Boga za to, że każdą osobę, która oddaje Mu swoje życie, «przyodziewa w szaty zbawienia i okrywa płaszczem sprawiedliwości». Czy tak naprawdę rozumiemy, co to znaczy? Czy zdajemy sobie sprawę, jak wielki dar otrzymujemy od Boga?

W dniu wczorajszym spotkałem się z Księdzem Jackiem na kawę i rozmowę. Niestety, nie mamy często okazji się widywać, ponieważ mam sporo obowiązków, wyjazdów i dni, a nawet tygodnie uciekają bardzo szybko. Dlatego też staramy się ten czas, który mamy dla siebie, wykorzystać w pełni. Jestem ogromnie wdzięczny za to spotkanie.

Wspominam o tym, ponieważ podczas rozmowy na wiele tematów był jeden temat właśnie o tym, że my, jako katolicy, często nie rozumiemy wielu zagadnień z naszej wiary. Nie wiemy, dlaczego w ogóle Bóg musiał przyjść na świat i umrzeć za nas na krzyżu. Nie rozumiemy, dlaczego w Raju w ogóle było drzewo, z którego pierwsi ludzie nie mogli zjeść owocu, itd. Wniosków było kilka, ale biorąc pod uwagę moją historię, śmiało mogę powiedzieć, że w moim przypadku przyczyną takiego stanu rzeczy był po prostu brak znajomości Pisma Świętego.

Dzisiaj właśnie kończę pierwszy rok Kursu Biblijnego, organizowanego przez Apostolski Ruch Wiary w Warszawie. Ten rok uświadomił mi, jak wielu rzeczy nie wiedziałem, nie rozumiałem i ile jest jeszcze zagadnień do zgłębienia przede mną. To wprost niesamowite, dlatego nie mogę doczekać się kolejnych zjazdów, które ruszają już od września.

Bywają również w moim życiu takie momenty, gdy myślę, że coś nie idzie po mojej myśli. Tak, jak wspominałem w poprzednich tygodniach – miesiąc maj był dla mnie szczególnie trudnym miesiącem. Bywały dni, gdy modliłem się ze łzami, nie rozumiejąc zupełnie, co się dzieje. Miałem jednak świadomość, że chociaż nie wiem, co się stało, to na pewno nie zbuntuję się przeciwko Bogu! Dlaczego?

Ponieważ wiem, jak wiele Jezus uczynił dla nas – z miłości. Ponieważ wiem, jak bardzo Bóg nas kocha i że nigdy nie chce dla nas niczego złego. Ponieważ za Izajaszem powtarzam: Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty.

Popatrzmy na przykład Maryi z dzisiejszej Ewangelii. Słyszymy dziś historię, jak to uświadomiła Ona sobie, że Jezus, Jej Syn, gdzieś się zagubił… Patrząc tak po ludzku – jest to sytuacja wręcz beznadziejna! Dramatyczna! Maryja doskonale wiedziała, że jest Matką Zbawiciela i jest za Niego odpowiedzialna. Jak każda kochająca matka, bała się o zdrowie i życie swojego Syna.

Dodatkowo, nie było wtedy Internetu, nagłośnienia, telefonów i elektroniki. Nie była w stanie w prosty i łatwy sposób namierzyć, gdzie znajduje się Jej Syn. Jedynym rozwiązaniem było wrócić tam, skąd przyszli i próbować pytać ludzi, czy nie widzieli samotnego dziecka. A co, jeśli ktoś porwał Jezusa? Myślę, że Maryją targały bardzo skrajne emocje.

Myślę, że każdy z nas czasami kieruje do Boga pytanie takie, jakie z pewnością wtedy postawiła Maryja: dlaczego stało się coś takiego? I również często możemy nie rozumieć odpowiedzi, którą otrzymujemy od Boga. Zobaczmy jednak, co czyni Maryja? Ufa i «zachowuje te wspomnienia w sercu». Znaczy to tyle, że Matka Zbawiciela – mimo niezrozumienia sytuacji – nadal ufała Bogu i była pokornie Mu oddana. Czy jest to łatwe?

Z pewnością nie. Biorąc pod uwagę mój temperament i momentami pewną niecierpliwość, z całym przekonaniem mogę powiedzieć, iż jest to dość trudne, aby tak po prostu w pełni zaufać i nie patrzeć na okoliczności. Przypominam sobie wtedy historię spotkania Piotra z Jezusa na jeziorze. Gdy tylko Piotr patrzył na Jezusa, a nie na okoliczności – był w stanie chodzić po wodzie. Gdy tylko zwrócił uwagę na otaczającą rzeczywistość – momentalnie zaczął się topić.

Ostatnio mój bliski przyjaciel powiedział mi, że jeśli chociaż trochę się martwię, to znaczy, że w pełni nie ufam Bogu. Ma zupełną rację, ponieważ tam, gdzie jest miłość i zaufanie – nie ma miejsca na wątpliwości. Z perspektywy czasu widzę, że wydarzenia z poprzedniego miesiąca dały mi dużo doświadczenia oraz wzmocniły moją wiarę. Przekonałem się po raz kolejny, że Bóg czuwa nade mną i wysyła do mnie ludzi, którzy się mną opiekują.

Dlatego dzisiaj bardzo serdecznie zachęcam do pochylenia się nad postawą Maryi, która chociaż nie rozumiała wydarzeń, dziejących się w Jej życiu, to w pełni zaufała Bogu i była pokornie Mu oddana.

My także nie przywiązujmy zbytniej wagi do okoliczności, dziejących się w naszym życiu. Tutaj żyjemy tylko przez chwilę. Naszą metą jest Boże Królestwo, do którego zmierzamy. Cieszmy się i uwielbiajmy Boga, ponieważ nas «przyodział w szaty zbawienia i okrył nas płaszczem sprawiedliwości».

Czy jest większy powód do radości?

2 komentarze

  • Moi znajomi, administratorzy stron chrześcijańskich „Regina pacis” i „Vos estis lux mundi” Dmitrij i Alena dziś stali się przed Bogiem mężem i żoną.
    Powierzam ich rodzinę, a także przyszłe dzieci Twojemu Niepokalanemu Sercu, Maryjo.
    Były proboszcz mojej parafii, ks. Denis, obchodzi dziś urodziny.
    Powierzam jego posługę kapłańską i dalsze życie Twojemu Niepokalanemu Sercu, Maryjo.
    Przytul księdza Denis, i rodzinę Dmitrija i Aleny Swoim Omoforem.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.