Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzą:
►Ksiądz Biskup Piotr Sawczuk – Biskup drohiczyński, pochodzący z naszej Diecezji;
►moi Koledzy kursowi:
* Ksiądz Paweł Smarz,
* Ksiądz Piotr Woźniak;
►Kapłani pochodzący z mojej rodzinnej Parafii;
* Ksiądz Paweł Cieślik,
* Ksiądz Piotr Jarosiewicz;
►Ksiądz Paweł Czeluściński – Wikariusz Księdza Marka w Parafii w Surgucie;
►Kapłani, których w różnych miejscach i przy różnych okazjach spotkałem:
* Ojciec Piotr Radlak – posługujący w Kodniu, współtworzący z Ojcem Mariuszem Boskiem i ze mną audycje w Katolickim Radiu Podlasie, w ramach cyklu: TYŚ NASZĄ KRÓLOWĄ!;
* Ksiądz Paweł Bielecki – Kierownik Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę, któremu gratuluję obrony doktoratu dwa dni temu;
* Ksiądz Paweł Broński – Dyrektor diecezjalnej telewizji internetowej FARO TV,
* Ojciec Piotr Darasz – Oblat, Proboszcz Parafii Świętej Teresy w Siedlach.
* Ksiądz Paweł Florowski,
* Ksiądz Paweł Kindracki,
* Ksiądz Paweł Kobiałka – Wikariusz mojej rodzinnej Parafii,
* Ksiądz Piotr Osiński,
* Ksiądz Piotr Oskroba,
* Ksiądz Piotr Paćkowski – do niedawna: Rektor naszego diecezjalnego Seminarium Duchownego,
* Ksiądz Paweł Padysz,
* Ksiądz Paweł Pajdosz
* Ksiądz Piotr Pielak,
* Ksiądz Piotr Sawiuk,
* Ksiądz Paweł Siedlanowski,
* Ksiądz Piotr Hawryluk,
* Ksiądz Piotr Stępniewski – z Diecezji warszawsko – praskiej;
* Ksiądz Paweł Wojdat;
* Alumn Paweł Szczygielski – ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny
►Doktor Paweł Bucoń – Sędzia Sądu Najwyższego w Warszawie i świecki Szafarz Komunii Świętej w Archidiecezji lubelskiej, mój Przyjaciel jeszcze z czasów kółka ministranckiego;
►Profesor Paweł Szmitkowski – Wykładowca Uniwersytetu w Siedlcach, zaangażowany kiedyś w nasze Duszpasterstwo Akademickie;
►moi Chrześniacy:
* Piotr Oleszczuk – będący jednocześnie moim ciotecznym Bratem,
* Paweł Mochnacz;
►mój Brat cioteczny – Piotr Nowicki;
►Członkowie różnych Wspólnot młodzieżowych lub moi Uczniowie ze wszystkich Parafii, w których posługiwałem:
* Piotr Strzeżysz – przez jakiś czas, piszący rozważania na naszym forum;
* Paweł Baczkura,
* Paweł Siłaczuk,
* Paweł Deres,
* Paweł Kaczorowski,
* Piotr Kalbarczyk – za moich czasów: Lektor w Parafii Celestynów,
* Piotr Kalbarczyk – Lektor w Parafii Samogoszcz, Członek FORMACJI «SPE SALVI»,
* Paweł Miłosz,
* Piotr Paziewski,
* Paweł Rękawek,
* Piotr Sitek,
* Paweł Siwiec,
* Piotr Biernacki,
* Paweł Skowroński,
* Piotr Świtaj,
* Paweł Stachurski;
►moi Znajomi z różnych czasów i miejsc:
* Doktor Piotr Karwowski – Organista i Dyrektor Chóru Młodzieżowego, istniejącego od lat w mojej rodzinnej Parafii;
* Paweł Czajka,
* Piotr Deres,
* Piotr Mazurek,
* Piotr Piątek,
* Piotr Skolimowski,
* Paweł Sosik,
* Paweł Tomaszek,
* Piotr Stelmach,
* Piotr Fabisiak – Syn Moderatora naszego bloga.
Wczoraj natomiast urodziny przeżywała Elena, wypowiadająca się na naszym blogu.
Życzę Wszystkim świętującym, aby byli mocni w wierze! Zapewniam o modlitwie!
W dzisiejszą Uroczystość imieniny obchodził także Ksiądz Piotr Wojdat, mój Kolega kursowy, którego Pan pięć lat temu odwołał do siebie. Niech zatem On sam, Zmartwychwstały Chrystus, złoży dziś Piotrowi życzenia imieninowe w Domu Ojca. O to także będę się modlił.
Moi Drodzy, z racji dzisiejszej Uroczystości Kościół obdarza nas łaską odpustu zupełnego za posługiwanie się dewocjonaliami, poświęconymi przez Ojca Świętego lub Biskupa. Warunkiem jest złożenie Wyznania wiary i inne stałe warunki. Jeżeli zatem ktoś ma różaniec, czy jakiś obrazek, poświęcony choćby na Audiencji generalnej, w której uczestniczył w Rzymie, albo coś, co poświęcił któryś z Biskupów, może o ten odpust dzisiaj prosić.
Ja dzisiaj pomagam duszpastersko w Parafii Wielgolas Brzeziński, w Diecezji warszawsko – praskiej, w zastępstwie za Proboszcza, Księdza Marka Lemiecha, zbierającego w jednej z Parafii datki na budowę kościoła w swojej Parafii.
Po południu zaś – spotkanie u mnie FORMACJI «SPE SALVI».
Tymczasem już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, jakie niesie dzisiejsza liturgia. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co Pan do mnie konkretnie i osobiście dzisiaj mówi? Jakie konkretne wskazanie mi daje? Jakie pytania stawia? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła,
29 czerwca 2025.,
do czytań z t. VI Lekcjonarza:
Dz 12,1–11; 2 Tm 4,6–9.16–18; Mt 16,13–19
CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi.
Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga.
W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia.
Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: „Wstań szybko!” Równocześnie z rąk Piotra opadły kajdany.
„Przepasz się i włóż sandały!” – powiedział mu anioł.
A gdy to zrobił, rzekł do niego: „Narzuć płaszcz i chodź za mną!”
Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego.
Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: „Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi”.
CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:
Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale wszyscy mnie opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”
A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.
Jezus zapytał ich: „A wy, za kogo Mnie uważacie?”
Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.
Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Oto i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
W Prefacji mszalnej, którą za chwilę usłyszymy, w ramach Liturgii eucharystycznej, Kościół tak zwraca się do Boga: „Ty nam pozwalasz z radością oddawać cześć świętym Apostołom, Piotrowi i Pawłowi. Piotr pierwszy wyznał wiarę w Chrystusa i z nawróconych Izraelitów założył pierwszy Kościół. Paweł otrzymał łaskę jasnego rozumienia prawd wiary i stał się nauczycielem narodów pogańskich. Obdarzeni różnymi darami, zgromadzili w jednym Kościele wyznawców Chrystusa i zjednoczeni w chwale niebieskiej, wspólnie odbierają cześć na ziemi.” Bardzo ciekawa – i trafna – charakterystyka misji tych dwóch wielkich Pasterzy, Nauczycieli i Przewodników Kościoła!
Natomiast w ramach Liturgii Słowa usłyszeliśmy dzisiaj trzy czytania, które pokazują nam dzisiejszym Patronów w momentach – powiedzielibyśmy – newralgicznych. Dla nich samych – i dla całego Kościoła. A zatem – także i dla nas!
I tak, w pierwszym czytaniu, z Księgi Dziejów Apostolskich, słyszymy o prześladowaniach, jakie spadły na młody, intensywnie rozwijający się Kościół. Jak nam relacjonuje Autor biblijny, w owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi.
Można by powiedzieć – pasmo nieszczęść. I faktycznie, czysto po ludzku patrząc – tak to wygląda. Jednak już w drugiej części tegoż czytania dowiadujemy się, że dokonały się rzeczy absolutnie niezwykłe. Pierwszą taką niezwykłą rzeczą było to, że – jak słyszymy – strzeżono […] Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. Ta wielka i zgodna modlitwa Kościoła za Piotra, czyli za swojego pierwszego Papieża, to było coś naprawdę szczególnego.
Z jednej strony – powiedzielibyśmy – to powinna być norma, tak powinno być zawsze. Owszem, tak powinno być zawsze. Ale wiemy, że tak nie jest zawsze. I że nawet dzisiaj pasterze Kościoła, duszpasterze parafialni czy inni kapłani, nie zawsze mogą liczyć na taką zgodną modlitwę całego Kościoła. Niestety, kiedy zostają – z różnych względów – poddawani represjom czy to ze strony władz cywilnych, czy organów ścigania, niejednokrotnie zostają zupełnie sami.
I to nawet wtedy, kiedy niczego im nie udowodniono, a jedynie pojawiły się jakieś tam zarzuty czy wręcz cienie podejrzeń – taki ksiądz już jest zwykle praktycznie oskarżony i osądzony, odsuwany od swoich dotychczasowych zadań, a pierwszymi, którzy się od niego odcinają – i to publicznie, żeby przypadkiem nie narazić się na szum medialny i niekorzystny odbiór społeczny – są jego kościelni przełożeni: władze kurialne lub zakonne. Na szczęście, tak zwani „zwykli ludzie” okazują wtedy zainteresowanie i wykazując się niemałą odwagą, bronią swojego księdza. Wbrew przestraszonym władzom kościelnym.
Owszem, musimy i to uczciwie powiedzieć, że te zarzuty okazują się niejednokrotnie słuszne, a wówczas taki ksiądz koniecznie powinien ponieść konsekwencje swoich czynów. Ale czy nawet w takiej sytuacji należy go potępić, czy właśnie «modlić się za niego nieustannie do Boga», aby się opamiętał, aby swoje życie do gruntu przemyślał – i jednak się nawrócił? I podjął pokutę?…
A wówczas, może się okazać, że kiedy przemyśli wszystko i zmieni swoje życie – jeszcze dużo dobrego może uczynić Kościołowi. Tak, jak dzisiejsi Patronowie, którzy – jak wiemy – też niezłymi „gagatkami” byli: Paweł, który jako Szaweł intensywnie prześladował Kościół, czy Piotr, który doświadczywszy tak wielkiego zaufania swego Mistrza, wyparł się Go trzykrotnie!
Na szczęście, Jezus nie wyparł się ani Piotra, ani Pawła. Dał szansę jednemu i drugiemu. Na szczęście również – Kościół nie wyparł się swego Pasterza, dlatego gremialnie modlił się za niego. I oto dzisiaj słyszymy, że wymodlił cud! Tak, cud uwolnienia z bardzo mocno strzeżonego więzienia, pozabezpieczanego o wiele mocniej nawet, niż trzeba! Jak słyszymy, Piotr opuścił je zupełnie swobodnie, prowadzony niemalże za rękę przez Anioła Pańskiego. Kiedy ludzie nie byli w stanie zaradzić sytuacji, to Bóg sam zaradził, posyłając swego niebiańskiego Wysłannika. To w pierwszym czytaniu.
Natomiast Ewangelia dzisiejsza pokazuje nam Piotra w momencie chyba dla niego życiowo najważniejszym. Chociaż takich momentów bardzo istotnych w jego życiu można by wskazać jeszcze kilka, jak na przykład moment zdrady, przed chwilą wspomniany, albo owo pamiętne spotkanie z Jezusem już po Zmartwychwstaniu, kiedy trzykrotnym: Panie, Ty wszystko wiesz! Ty wiesz, że Cię kocham! – Piotr rehabilituje się za trzykrotną zdradę, po czym Jezus potwierdza oddanie w jego ręce całego Kościoła.
Jednak dzisiaj słyszymy tę jego rozmowę z Jezusem, kiedy się to dokonało po raz pierwszy. Tamto spotkanie po Zmartwychwstaniu było już tylko potwierdzeniem i przypieczętowaniem tej decyzji Jezusa, o której słyszymy dzisiaj. A jaka to decyzja? Ta właśnie: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Jezus wypowiedział te słowa po tym, jak Piotr, wiedziony jakimś szczególnym, Bożym natchnieniem, na pytanie: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?; oraz: A wy, za kogo Mnie uważacie?, odpowiedział: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego! Odpowiedział zgodnie z prawdą, wskazując na to, co najważniejsze w misji Jezusa na tym świecie. Dlatego usłyszał od swego Mistrza: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
I właśnie tego, który usłyszał w głębi swego serca ową „podpowiedź” Ojca Niebieskiego i tak jasno ją przedstawił – Jezus dzisiaj uczynił widzialną głową swego Kościoła. Tak, tego Kościoła, który istnieje już dwa tysiące lat, w trakcie których misję Piotra kontynuowało już tak wielu jego następców. On był jednak pierwszym! A opisane dziś wydarzenie było tym momentem, w którym to wyjątkowe zadanie zostało mu powierzone. Czy może zatem w życiu takiego zwykłego, prostego człowieka, jakim w sumie był Piotr, wydarzyć się coś większego i bardziej znaczącego?…
Jezus tak bardzo zaufał Piotrowi, chociaż dobrze wiedział, że jest on słabym człowiekiem – i wiedział, że Go zdradzi. Ale wiedział też, że gorzko będzie tego żałował i że jednak wróci. Zatem, możemy powiedzieć, że w relacjach Jezusa z Piotrem były zarówno momenty wielkiej radości i wielkiego zaufania, jak i momenty smutku i rozczarowania postawą umiłowanego ucznia. Ostatecznie jednak, Jezus mógł na Piotra liczyć, bo ten już potem do końca swojego życia dobrze wywiązywał się z zadania, które mu Pan powierzył. Sam Piotr zaś – jak dzisiaj słyszymy – mógł liczyć na wspólnotę Kościoła, co dzisiaj zostało wyrażone tym właśnie, że kiedy był w więzieniu, «Kościół nieustannie modlił się za niego».
Paweł natomiast, który mówi dzisiaj do nas słowami drugiego czytania, jakby się rozczarował postawą swoich uczniów. Słyszmy przecież, jak wzywając swojego umiłowanego ucznia, młodego Biskupa Tymoteusza: Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko, dodaje: W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale wszyscy mnie opuścili: niech im to nie będzie policzone! Po czym wyraźnie stwierdza: Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa.
O swojej zaś, kończącej się na tym świecie misji, mówi: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
Z pewnością zatem, Paweł – podobnie, jak Piotr – także ukazany nam jest dzisiaj w momencie dla siebie newralgicznym: w chwili, kiedy już mając świadomość swego odchodzenia, zakończenia swojej misji, dokonuje swoistego jej podsumowania. I mówi – tak bardzo uczciwie – że wywiązał się z zadania, które mu powierzył Pan. Bo na Jego pomoc – Jezusa właśnie – zawsze mógł liczyć. Także wtedy, kiedy nie mógł liczyć na pomoc ludzi. Nawet swoich współwyznawców. Zawsze wtedy jednak pamiętał, że i oni – chrześcijanie, członkowie rodzącego się Kościoła – dużo zła z jego strony kiedyś doświadczyli. Nie mogli na niego liczyć.
A to wszystko uświadamia nam tylko, Drodzy moi, że nawet mówiąc o tak niezwykłych ludziach, o postaciach wręcz monumentalnych i pomnikowych, o tak wielkich Świętych, jak nasi dzisiejsi Patronowie – mówimy jednak o zwykłych ludziach, którzy są takimi samymi, jak i my, grzesznikami, i takim samym, jak i my, pokusom podlegali. I ulegali! I którzy nieraz zawiedli się na swoich współwyznawcach, ale i ci współwyznawcy – zawiedli się na nich. I Jezus – można by rzec – miał powody, żeby zawieść się i na jednym, i na drugim.
Natomiast nikt z nich – i nikt z nas – na pewno nie zawiódł się nigdy i nie zawiedzie się nigdy na Jezusie! Warto o tym, Drodzy moi, pamiętać. Bo my nieraz zbytnią ufność pokładamy w drugim człowieku. Albo oczekujemy z jego strony jakiejś wdzięczności, jakiegoś dobrego słowa czy gestu – i go nie otrzymujemy. Chociaż słusznie nam się on należy z jego strony. Ale on nam go nie okazuje – i co wtedy? Odejść obrażonym, zaprzestać czynić dobro, wyłączyć się z takich relacji?
Gdyby Jezus tak postępował, to byśmy dzisiaj nie mieli Kościoła. Skoro pierwszy Papież to zdrajca, a pierwszy Nauczyciel – to morderca i prześladowca, to o czym my w ogóle mówimy! A jednak, Jezus okazał miłość i zaufanie tak Piotrowi, jak i Pawłowi – jak i każdej i każdemu z nas – pomimo ich i naszych słabości! I dzisiaj – właśnie w ich Uroczystość i na ich przykładzie – uczy nas, prosi i przekonuje, abyśmy bezgranicznie i bez zastrzeżeń zawsze ufali tylko Jemu samemu, Jezusowi!
Ludziom też mamy ufać, ale pamiętając, że są tylko ludźmi, więc mogą nas zawieść i rozczarować. Mogą nie spełnić naszych oczekiwań i pokładanych w nich nadziei. Nie zawsze nawet ze złej woli, czasami ze słabości lub strachu, ale jednak! Natomiast to nie może być przyczyną zmiany naszego stylu, osłabienia wiary, czy wręcz odejścia od Boga i od Kościoła! To przecież zupełnie bez sensu! Człowiek jest i pozostanie człowiekiem. Ze swoją wielkością i indywidualnością, ale i ze swoją małością, słabością i strachem.
I nawet, jeśli jest to ktoś tak wielki, jak pierwszy Papież czy Nauczyciel Narodów: każdy z nich był i pozostanie zwykłym człowiekiem. I może zawieść, rozczarować… Dlatego warto wziąć sobie do serca i często modlić się słowami, jakimi modli się pewna grupa formacyjna, o jakiej ostatnio się dowiedziałem: „Panie Boże, pozwól mi jasno uświadomić sobie, że wszystko, czego oczekuję od drugiego człowieka – znajdę w Tobie!”
I o to tu chodzi, Drodzy moi, abyśmy nawet w sytuacji rozczarowania i zawodu zachowaniem osób nam najbliższych czy brakiem jakiekolwiek odzewu z ich strony na dobro, któreś im czyniliśmy – pamiętali, że wszelkie dobro i docenienie mamy „jak w banku” u Jezusa! Jego uwadze nikt i nic nigdy nie umknie. Dlatego to właśnie ze względu na Niego mamy się poświęcać i oddawać w całkowitym darze z siebie, dając ciągle więcej i więcej z siebie – i zawsze z miłością! Tak, jak Piotr i Paweł.
I mamy – jako Kościół – «modlić się nieustannie do Boga» za dzisiejszego Następcę Piotra, za dzisiejszych Następców Pawła, i za siebie nawzajem, abyśmy wszyscy brali sobie do serca te słowa, którymi Anioł zwrócił się dziś do Piotra: Wstań szybko!; a więc: abyśmy wstawali z naszego lenistwa, naszego marazmu, schematów myślenia i przyzwyczajeń – i szli za Jezusem tam, dokąd On nas poprowadzi! Tak, jak poszli Piotr i Paweł…