*pod rozmyślaniem komentarz do fotografii |
(Mi 7,14-15.18-20)
Paś lud Twój laską Twoją, trzodę dziedzictwa Twego, co mieszka samotnie w lesie – pośród ogrodów. Niech wypasają Baszan i Gilead jak za dawnych czasów. Jak za dni Twego wyjścia z ziemi egipskiej ukaż nam dziwy! Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie. Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy. Okażesz wierność Jakubowi, Abrahamowi łaskawość, co poprzysiągłeś przodkom naszym od najdawniejszych czasów.
(Mt 12,46-50)
Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam raz jeszcze z Syberii!
Przepraszam tych, którzy chcieli już dziś rano znaleźć jakąś myśl na rozmyślanie, a owa myśl pojawiła się tylko około południa. Mam nadzieję, że i teraz będzie ona jakimś dobrem, o co proszę Ducha Świętego, jak zawsze zapraszając go by prowadził myśli i słowa, moje i Wasze.
Dziś s. Iwona leci do Polski, rano odwiozłem ją na lotnisko, ja lecę jutro. Siłą rzeczy myśli się o tym, i owej podróży wiele rzeczy i spraw jest podporządkowane. Dziś od rana dopinam pewne sprawy, żeby potem spokojnie można było miesiąc odpoczywać, a może i pracować, na urlopie.
W Polsce nie byłem rok, od ostatnich wakacji. Z najbliższymi, niektórymi się widziałem, bo Tato i Brat byli przecież w Surgucie na 13 maja. Z innymi widziałem się przez skype.
Jednak przyjazd do domu, spotkanie z najbliższymi jest zawsze, zwłaszcza w takich okolicznościach i oddaleniu czymś pięknym i oczekiwanym.
I oto właśnie w tym kontekście czytam dziś, że do Jezusa przyszli Matka Jego i bracia. I chcieli z nim mówić, chcilei się z Nim spotkać… I może się wydawać, że odpowiedź Jezusa świadczy o tym, że On nie chce. Myślę jednak, że to nie tak. On chce, dla Niego myślę, spotkanie z nimi było jak i dla mnie teraz, czymś pięknym i oczekiwanym. A jednak, Jezus podkreśla, jakby wykorzystuje tę sytuację, żeby pokazać coś innego, coś głębszego.
Oprócz pięknych więzów krwi są jeszcze więzy duchowe.
Nie mniej ważne dla Jezusa niż spotkanie z Matką i braćmi jest spotkanie z tymi, którzy wsłuchują się w Jego słowo.
On czeka i na takie spotkanie, on pragnie takiego spotkania.
Z tego wypływają dla mnie dwie myśli:
1. My sprawiamy radość Jezusowi, kiedy Go słuchamy, kiedy czytamy słowo Boże i rozmyślamy nad nim, kiedy w słowie Bożym szukamy woli Jezusa, Bożej woli względem nas – Boże co chcesz mi powiedzieć. Wtedy stajemy się Mu bliżsi.
2. My także powinniśmy budować relacje duchowe nie tylko fizyczne, naturalne pokrewieństwo. Nie mówię tylko o rodzinie, ale czasem obserwuję np. młodzież, wielka przyjaźń, a przechodzi czas i okazuje się, że ta przyjaźń była oparta tylko na jakichś emocjach – kiedy było fajnie, była przyjaźń, zaczęły się jakieś problemy skończyła się przyjaźń. Relacje nie były oparte na mocnym fundamencie. Najmocniejsze relacje budujemy wtedy gdy się wspólnie modlimy, oraz gdy wspólnie roważamy Boże słowo, szukamy Bożej woli. Nie bójmy się w rodzinach, wspólnotach, przy spotkaniach – otworzyć Ewangelię, przeczytać fragment, pomyśleć i o tym porozmawiać.
Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką
Pozdrawiam.
Próbować słuchać Pana Boga, w zgiełku tego świata, jest trudno, ale jest takie miejsce gdzie jest cisza,to miejsce w pobliżu Tabernakulum. Tam też jest trudno ale łatwiej, bo tam jesteśmy tylko my i On. Przyjaciółmi nie stajemy się w jeden dzień, przyjaźń potrzebuje czasu, zrozumienia, zaufania i pielęgnacji uczucia, dlatego nie musimy się zrażać, lecz konsekwentnie krok po kroku iść ku Światłu aż to Jego Światło nas przemieni, wypełni, rozjaśni nasze serca i wypełni tęsknotą, byśmy byli z Nim Jednością, byśmy rozumieli się bez słów.
To miejsce zdecydowanie sprzyja ciszy… Ale trzeba też atmosferę modlitewnej ciszy tworzyć we własnym domu… Ks. Jacek
Dziękuję Bogu,że mam "swoją izdebkę".
Taka przestrzeń jest bardzo potrzebna… Ks. Jacek