Jaką wybrać drogę przez życie?

J

Bardzo serdecznie witam w drugim dniu Wielkiego Postu. Dzisiaj otrzymujemy propozycję dwóch dróg przez życie, a właściwie jednej – tej pewnej – na którą zaprasza nas Jezus. Zachęcam do refleksji, a jednocześnie do tego, aby już od teraz, od dzisiaj, od początku tegorocznego Wielkiego Postu zabrać się do konkretnej pracy nad sobą!
                      Gaudium et spes!  Ks. Jacek 

Czwartek po Popielcu,
do czytań: Pwt 30,15–20;  Łk 9,22–25
Słuchając uważnie dzisiejszych czytań mszalnych, można powiedzieć, że oba traktują o tym samym, tylko może za pomocą innych słów, innych sformułowań.
Oto w pierwszym czytaniu, z Księgi Powtórzonego Prawa, słyszymy Mojżesza, przedstawiającego ludowi – w imieniu Boga oczywiście – dwie drogi, którymi może on kroczyć, wskazując jednak od razu tę drogę, którą powinien kroczyć. Słyszymy bowiem: Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać tego Boga, Pana i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania, abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił
A zatem – są dwie drogi, nie ma żadnej trzeciej! Nie ma niczego pośredniego między życiem a śmiercią, szczęściem a nieszczęściem, błogosławieństwem a przekleństwem! Nie ma trzeciej drogi! Dlatego wybór dokonany przez człowieka musi być jednoznaczny – i musi być radykalny! Powinien jednak to być wybór drogi życia, drogi błogosławieństwa.
Bóg podpowiada człowiekowi wybór właściwy, oczywiście nie nakazując tego w żaden sposób, bo przecież Bóg nie odbiera człowiekowi wolności. Zależy Mu jednak na dobru i zbawieniu człowieka, dlatego tak wyraźnie podpowiada, co powinien on zrobić, jakiego wyboru powinien dokonać.
Jednocześnie jednak Jezus w dzisiejszej Ewangelii zaznacza, że droga ta – droga Boża – nie jest drogą łatwą.Kroczenie nią bowiem oznacza wzięcie na siebie codziennie swego krzyża, oznacza zapieranie się siebie… Ale oznacza też – podążanie za Przewodnikiem pewnym: za Jezusem, a to już jest bardzo konkretna gwarancja bezpieczeństwa i przekonanie, że się idzie dobrą drogą. Jeżeli bowiem będzie się chciało pójść drogą inną i nawet cały świat zyskać – jak słyszeliśmy dzisiaj – a zatracić siebie, ponieść szkodę na duszy,to cóż z takiego zysku?
Tak więc, Kochani, przesłanie Boże, zawarte w dzisiejszej Liturgii Słowa jest jasne i jednoznaczne: Bóg daje każdemu z nas możliwość wyboru drogi, którą można pójść przez życie. I od razu podpowiada, aby wybrać Jego drogę, która jakkolwiek nie jest łatwą i będzie kosztowała trochę wyrzeczeń i trudu, to jednak na tej drodze – i tylko na niej – odnajdziemy prawdziwe szczęście, radość, pokój i sens życia.
Możemy oczywiście wybrać drugą drogę: drogę łatwą, bardziej popularną, medialnie bardziej modną, na której będzie się można dorobić i pozycji, i może nawet wielkiego majątku, i chwilowego zadowolenia, ale na dłuższą metę – po prostu się zupełnie przegrywa i wszystko się traci. Bo jeżeli traci się zbawienie, życie wieczne, to traci się wszystko! Wybór drogi życiowej należy do nas. I podjęcie późniejszych konsekwencji tego wyboru – także!
Czas Wielkiego Postu, który został nam ponownie podarowany i który od wczoraj przeżywamy, jest czasem refleksji nad tym, jakiego wyboru dokonaliśmy na całe życie i czy poszczególne, drobne, codzienne wybory – potwierdzają ten wybór zasadniczy. Czy z tej jednej drogi – drogi zbawienia – nie zdarza nam się jednak zbyt często odchodzić na te poboczne drogi: kręte drogi grzechu.
Niech wielkopostne wyciszenie i przeżywanie wielkopostnych nabożeństw, połączone z realizacją wielkopostnego postanowienia pomoże nam powrócić na drogę Bożą i nie bać się wyzwań, wymagań, które ona ze sobą niesie, bo tylko w ten sposób osiągniemy pełnię szczęścia i poczucie sensu tego wszystkiego, co robimy i co każdego dnia przeżywamy.
W tym kontekście zastanówmy się:
  • Jakie postanowienie podjąłem na czas Wielkiego Postu?
  • Jak udało mi się zrealizować poprzednie postanowienie, chociażby uczynione przy Spowiedzi?
  • Co w moim życiu tak konkretnie oznacza, że kroczę drogą Jezusa?
      Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.