To już pół roku…

T

Szczęść Boże! I znowu ciekawa dyskusja po wczorajszym rozważaniu. Kilka wątków zostało tam podjętych – odniosę się do nich w odpowiedzi, jaką napiszę dzisiaj, ale już teraz bardzo dziękuję za szczerość, zaangażowanie i dar osobistego doświadczenia wiary, jakim to doświadczeniem chcecie się, Kochani, dzielić z nami wszystkimi. A przecież dzisiaj mija dokładnie pół roku, jak spotykamy się na tym forum! Ile Osób przez ten czas zajrzało! Ile mądrych wpisów pojawiło się pod różnymi datami! I jak wiele życzliwości, jak wiele dowodów sympatii z Waszej strony doświadczyłem! Bardzo za to wszystko wszystkim Wam dziękuję! I – jak umiem – odwzajemniam modlitwą w różnych miejscach, w których przebywam, jak chociażby wczoraj na Jasnej Górze. Dzisiaj ponowie będę polecał Bogu i Jego Matce sprawę tego naszego forum, zdając całkowicie na Jego wolę sprawę czasu i formy jego funkcjonowania!
               Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 3 tygodnia wielkanocnego,
do czytań:  Dz 9,1–20;  J 6,52–59
A oto jesteśmy świadkami wielkiego zwycięstwa Jezusa Zmartwychwstałego! Zwycięstwa dokonanego w Kościele i poprzez Kościół, bowiem Jezusa w widzialnej postaci nie było już wówczas na świecie – to był czas po Wniebowstąpieniu. A jednak Jezus pozostał wśród swoich: tak w Eucharystii – co po raz kolejny zapowiada w dzisiejszej Ewangelii – jak i w konkretnych sytuacjach, w których znaki Jego obecności i działania przybierają charakter szczególny. 
Z taką sytuacją mamy do czynienia dzisiaj: Jezus w specjalny sposób zainterweniował, aby człowieka tak bardzo zacietrzewionego i tak bardzo zawziętego w zwalczaniu Kościoła – uczynić równie, o ile nie bardziej jeszcze zaangażowanym i oddanym w walce o Kościół, o jego dobro!I chyba trzeba powiedzieć, że ta zamiana – mówiąc kolokwialnie – „opłacała się”, bo liczba dokonań Pawła jako obrońcy Kościoła i głosiciela Dobrej Nowiny w tak wielu miejscach świata znacznie przewyższyła liczbę złych dokonań wcześniejszego Szawła.
Jednak nie o statystyki tu chodzi, ale o przekonanie się i uświadomienie sobie z całą mocą jeszcze raz, że Chrystus naprawdę jest w swoim Kościele, żyje w swoim Kościele, naucza i działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół, a zatem – zbawia poprzez Kościół! Jak za czasów apostolskich, tak i dzisiaj – wszyscy prześladujący Kościół i jego naukę muszą odpowiedzieć na pytanie, postawione Szawłowi przez Jezusa: Dlaczego Mnie prześladujeszMnie – Chrystusa!
Nie jakąś instytucję, jedną z wielu, istniejących na świecie. Nie jakąś organizację o takich, lub innych zasadach. I nie jakąś zbieraninę ludzi, którzy wygłaszają te lub inne poglądy. Jezus dzisiaj wyraźnie i wprost identyfikuje się z Kościołem! Bo Kościół – to żyjący w świecie i działający Jezus Chrystus!
To dlatego, Kochani, w czasie, w którym słyszymy z Księgi Dziejów Apostolskich relacje o bardzo intensywnym rozwoju młodego Kościołarównolegle w Ewangelii słyszymy podzieloną na fragmenty tak zwaną Mowę Eucharystyczną Jezusa, a więc Jego zapowiedź ustanowienia Eucharystii i tego, że to On sam, w ten sposób, w swoim Kościele pozostanie. Tak, bo Eucharystia jest najważniejszym znakiem obecności Jezusa i sposobem Jego życia i działania w Kościele. I dopiero z niej wynikają wszystkie inne formy.
To wszystko, co tu sobie rozważamy, Kochani, musi nas więc prowadzić do wniosku, że fakt przynależności do Kościoła jest dla nas naprawdę wielkim wyróżnieniem i wielkim szczęściem. Obyśmy nigdy nie stracili sprzed oczu tej perspektywy, nawet – a może właśnie szczególnie – w obliczu przeróżnych ataków na Kościół i oskarżania go o wszystko, o co tylko można oskarżyć.
W Kościele – to prawda – nie brakuje ludzkiej słabości, nie brakuje takich „Szawłów”,  którzy sieją spustoszenie swoją postawą i bałamutnymi teoriami, głoszonymi z największym przekonaniem i poczuciem nieomylności. Ale w Kościele – na szczęście! – żyje i działa Chrystus, który radzi sobie jakoś z ludzką pychą i oporem, prowadząc swój Kościół pewnymi drogami! Dziękujmy zatem Jezusowi i bądźmy zawsze dumni z tego, że takiego właśnie Kościoła jesteśmy cząstką!
A w tym kontekście pomyślmy:
  • Czy ja osobiście zawsze identyfikuję się ze swoim Kościołem?
  • Czy zawsze w swoim postępowaniu kierowałem się postawą Pawła, czy niekiedy niestety także Szawła?
  • Czy na co dzień interesuję się, czym żyje Kościół Powszechny, czym żyje mój Kościół lokalny, moja Parafia?
Kto spożywa moje Ciało i pije Krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim.

1 komentarz

  • Kościół stara się z wielką starannością , by zachować wszystko tak , jak to było kiedyś , a dokładnie gdy Chrystus sam nauczał. Robi to po to, by cały czas trwała tamta rzeczywistość..By Zacheusze wczoraj, dzisiaj, jutro zapraszali Chrystusa do swych domów. By Nikodemowie przychodzili wieczorami do Chrystusa na długie nocne rozmowy. By Jany, Andrzeje, itd… porzucali wszystko, i szli dalej za Nim. By.. miedzy innymi i ja swoją drogę do Chrystusa mogła odnaleźć.

    Gość – A

    ~Gość – A, 2011-05-13 09:54

    Nie bardzo rozumiem tego stwierdzenia, że Kościół stara się zachować "tamtą" rzeczywistość i utrzymać wszystko tak, jak było wtedy… Ja bym raczej powiedział, że Kościół stara się odnaleźć w naszych realiach – właśnie takich, jakimi one są! Oczywiście – nie zmieniając istoty swego nauczania! Ale może nie do końca zrozumiałem intencję tej wypowiedzi…

    ~Ks. Jacek, 2011-05-15 17:24

    Myślimy podobnie
    Pisząc, że Kościół stara się utrzymać…
    Również miałam na myśli wartości , itd…
    Może się wiele zmieniać , ale wartości pozostają , i pewnie pozostaną niezmienne…

    Gość – A

    ~Gość -A, 2011-05-15 17:48

    I chyba dobrze by było, gdyby tak pozostało, prawda?

    ~Ks. Jacek, 2011-05-18 08:49

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.