Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam w nowym tygodniu. I zapraszam do refleksji nad władzą Chrystusa nad życiem i zdrowiem człowieka. Dobrego dnia!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 23 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań: Kol 1,24–2,3; Łk 6,6–11
Faryzeusze, opierając się na własnym rozumieniu Prawa Mojżeszowego, stali na stanowisku, że jeżeli jakaś choroba nie zagrażała bezpośrednio życiu człowieka, to z jej leczeniem można było poczekać do zakończenia szabatu. Mówimy tu o zwykłych, ludzkich zabiegach, podejmowanych w celu wyleczenia człowieka – faryzeusze nie mogli brać pod uwagę uzdrowień cudownych, bo one zawsze były czymś wyjątkowym i zasadniczo się nie zdarzały, o ile Bóg tak nie postanowił.
Jednak pomimo tego, że mieli na uwadze tylko ludzkie sposoby leczenia, to kiedy Jezus dokonał cudownego uzdrowienia, w ogóle nie wzięli pod uwagę jego cudowności i nadzwyczajności, tylko z ogromną złością, a wręcz furią zareagowali na to, czego Jezus dokonał, zarzucając Mu, że dokonał tego w szabat. Zaraz też podjęli naradę, co by Jezusowi móc zrobić.
A w rzeczywistości – o czym z pewnością dobrze wiemy – to nie dlatego się oburzyli, że Jezus nie uszanował szabatu, a oni – tacy bardzo prawi i sprawiedliwi – nie mogli tego znieść. Nie! Ich najbardziej dotknęło i oburzyło to, że Jezus w oczywisty sposób podważył ich władzę nad społecznością. Do tej pory to oni oceniali, a wręcz decydowali, czy coś jest dobre, czy nie, a także kiedy coś jest dobre, a kiedy nie. Czuli się nie tylko stróżami Prawa, strzegącymi jego przestrzegania, ale wręcz właścicielami!
I nawet nie zauważyli w swojej przewrotności, że się zwyczajnie – mówiąc kolokwialnie – „zagalopowali”: oto bowiem już nie tylko nad samym przestrzeganiem Prawa chcieli mieć władzę, ale zaczęli decydować o sprawach nadprzyrodzonych, takich jak chociażby cudowne uzdrowienie, a to przecież przynależy już tylko i wyłącznie do Boga.
A jeszcze do wszystkiego Jezus dokonał swego znaku tak, jak dokonał, a więc kazał choremu stanąć na środku całego zgromadzenia. W ten sposób – po pierwsze – pokazał, że jego zdrowie nie jest tylko jego prywatną sprawą, ale w jakiś sposób dotyczy całej społeczności, a po drugie: w ten sposób Jezusowe zwycięstwo nad faryzeuszami, Jego rozstrzygnięcie tej kwestii stało się jednoznaczne i bezapelacyjne, a lekcja, jakiej im i nam wszystkim udzielił – bardzo czytelna: to Bóg decyduje o tym, co jest dobre, a co złe; to Bóg autorytatywnie to ocenia; to Bóg ma moc i władzę nad życiem i zdrowiem człowieka; to do Boga należy władza nad światem.
Ludzie są zaproszeni do współpracy z Bogiem, nie mogą natomiast uzurpować sobie prawa do tego, by być jak Bóg, by wchodzić w Jego kompetencje, by rościć sobie pretensje do władzy nad światem i nad drugim człowiekiem. To są wyłączne atrybuty Boga!
Rozumiejąc to dobrze, Święty Paweł – jak o tym pisze w Liście do Kolosan – podejmuje ścisłą współpracę z Jezusem dla dobra swoim wiernych, swoich uczniów, składając jednocześnie swoje życie w ofierze za Kościół, który buduje, który tworzy, który naucza. Ale to wszystko, co czyni, czyni wespół z Jezusem, Jego mocą, w ścisłej z Nim współpracy. Nigdy natomiast Apostoł nie uzurpował sobie prawa do tego, by zająć miejsce Chrystusa czy rościć sobie pretensje do Jego pozycji w Kościele. Absolutnie! To Jezus jest Głową Kościoła, to Jezus jest Bogiem i Panem, a Paweł Jego sługą – tym skuteczniejszym, im bardziej poddanym swemu Panu i tym bardziej przekonującym w swoim nauczaniu, im bardziej głosił jedyną naukę Chrystusa!
Niech ta jego postawa będzie dla nas wszystkich wzorem i zachętą, zaś niewłaściwa postawa przewrotnych faryzeuszy będzie dla nas ostrzeżeniem przed pokusą zajmowania w naszym życiu miejsca Chrystusa i próbami przejmowania władzy, jaka tylko Jemu przysługuje.
W tym kontekście zastanówmy się:
· Czy ja Jezusa pytam o Jego wolę, czy tylko informuję Go o swojej woli?
· Czy nie próbuję samodzielnie wyznaczać granic między dobrem a złem w swoim życiu – z pominięciem nauki Jezusa w tym względzie?
· Czy nie stosuję innej miary dobra i zła wobec samego siebie, a innej – w stosunku do ludzi?
Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? Życie ocalić – czy zniszczyć?
'' Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? Życie ocalić – czy zniszczyć?''
Każdy z nas powinien odpowiedzieć ,że naszym zadaniem – obowiązkiem jest czynić dobrze, i życie ocalić. By to zrozumieć jest potrzebny zdrowy rozsadek, i otwartość. Złamanie odpoczynku szabatu, nie musi być występkiem przeciw Bogu. Niejednokrotnie to złamanie odpoczynku szabatu, może być – jest spotkaniem samego Boga, odkryciem, że ręka uschła, stała się na powrót zdrowa.
Żyjemy wśród ludzi z ''uschłymi rękami'' ( często sami tacy jesteśmy).Naszym zadaniem – obowiązkiem ! jest niesienie pomocy bliźniemu. Czy powiemy, zaczekaj Człowieku, bo dziś mam dzień wolny, i zwalimy na innych to, co sami powinnismy uczynić ?
Pozdrawiam
Domownik – A
Pełna zgoda – z zastrzeżeniem, że my nie mówimy o szabacie, ale o Dniu Pańskim. Ale co do zasady – wszystko się zgadza: dobro duchowe człowieka i jego zbawienie jest ponad odpoczynkiem, właściwym dla tego dnia! Ks. Jacek
Tak, wiem x Jacku
Pisząc, również miałam na myśli Dzień Pański
Pozdrawiam
Domownik – A
A więc się rozumiemy! Ks. Jacek