NIE GRAJMY W FAŁSZYWEJ ORKIESTRZE!

N

Kochani, pisałem już o tym rok temu. Chciałbym jednak raz jeszcze nawiązać do sprawy, która musi budzić nasz niepokój. Przywołuję zatem tekst, który rok temu zamieściłem na blogu, lekko go tylko modyfikując. Przedstawiam kilka słów o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, zapraszając do osobistej refleksji. Od razu zaznaczam, że są to moje bardzo luźne refleksje. Nie są one oparte na żadnych analizach prawnych, czy socjologicznych, chociaż – jak sądzę – warto byłoby takie analizy podjąć, pod warunkiem jednak, że uczynią to ośrodki niezależne. Ja zaś teraz przedstawiam moją osobistą bardzo krytyczną opinię o całym tym przedsięwzięciu! Dlaczego krytyczną? Z kilku powodów:
1.         Szum medialny wokół jedynie słusznej akcji musi drażnić, o ile nie denerwować człowieka trzeźwo myślącego. Przecież wiadomym jest, że bardzo wielu ludzi wcale nie popiera Orkiestry, podzielając poglądy, które ja tu prezentuję. Dlaczego ich poglądy nie są w ogóle prezentowane w mediach publicznych?! To nawet Papieża Jana Pawła II krytykowano pod koniec Jego Pontyfikatu, złośliwie komentowano Jego homilie, po Jego śmierci pieczołowicie pokazywano młodych ludzi, ubranych w koszulki z napisem: „Nie płaczę po papieżu”, a o akcji Owsiaka nie słyszę w mediach – podkreślam: publicznych – ani jednego słowa krytycznego! Po prostu – wszyscy musimy kochać Jurka i popierać jego (o ile rzeczywiście jego) akcję! Widząc i słysząc to nastawienie mediów, graniczące już momentami z jakąś histerią, wydaje się, że jeżeli ktoś „mruknąłby pod nosem” coś krytycznego, z pewnością byłby na szablach rozniesiony! Ludzie, nie dajmy się zwariować! Dla mnie osobiście już ten argument wystarczyłby, żeby podejrzliwie patrzeć na całe to zamieszanie! Powtarzam: sposób relacjonowania tego w mediach publicznych urąga mojej inteligencji i pomija to, że też jestem obywatelem tego kraju i mam prawo prezentować publicznie pogląd przeciwny do jedynie poprawnego!
2.         Osoba Dyrygenta budzi największy sprzeciw. Dla mnie, jako człowieka wierzącego, miarodajne są słowa Jezusa, że tylko On jest dobry i nic poza Nim nie może być trwale dobrego. Jerzy Owsiak publicznie prezentuje swoje poglądy, wyraźnie sprzeciwiające się nauce Kościoła chyba we wszystkich kwestiach, dlatego ja nie wierzę, że jest on w stanie zrobić coś trwale dobrego i przewiduję – chociaż naprawdę bardzo chciałbym się mylić – że za kilka lat będziemy wyjaśniać spore afery, związane z Orkiestrą, kiedy ktoś wreszcie prześwietli obiektywnie, na co idą zbierane pieniądze i jakie zamieszanie tak naprawdę temu towarzyszy. A tak w ogóle – kim jest ten człowiek? Skąd on się wziął? I co sprawia – poza medialnym „nakręcaniem” – że człowiek niewiele sobą prezentujący, stał się nagle „ojcem narodu”, którego otaczają wielcy tego kraju i w jego ręce składają swoje najcenniejsze trofea sportowe czy inne rzeczy. Żenujące! O ile nie bardzo wręcz szkodliwe! Owsiak jednego roku na dwa dni przed Wielkim Finałem powiedział przed kamerami, że on i jego wolontariusze „nie chodzą po domach i nie zmuszają ludzi do dawania pieniędzy”. Jak myślicie, kogo miał na myśli, zważywszy, że teraz odbywa się wizyta duszpasterska w naszych domach? Tylko jeżeli tak, to dlaczego wolontariusze za każdym razem nachalnie stają pod drzwiami kościołów i nie pytając o zgodę proboszczów – prowadzą zbiórki na placach kościelnych?! Skandal i obłuda!
3.         Wolontariusze Orkiestry to młodzi ludzie, zwykle niepełnoletni. Pytam, czy w tym wieku można uczestniczyć w tego typu kweście? Pytam, bo – jak wspomniałem – nie prowadziłem analiz prawnych tego problemu. Do niedawna jeszcze na pewno nie można było, tylko dla Orkiestry robiono wyjątek. Pytanie – dlaczego? Jak jest teraz – nie wiem, ale na pewno budzi wiele zastrzeżeń postawa niemałej liczby wolontariuszy. Media „przebąkują” coś o jakichś incydentach, podkreślając szybko i pieczołowicie, że to jest „całe nic” przy tak wielkiej akcji. Tylko że ja sam wiem o wydarzeniach z mojego rodzinnego miasta, relacjonowanych mi przez przyjaciół, o wolontariuszach, którzy już po zakończeniu zbiórki dalej chodzili i zbierali pieniądze, a niczego nie podejrzewający ludzie im je dawali. Z kolei, od księży z różnych miejsc kraju słyszałem o zdemolowanych lokalach, w których miały swoje siedziby sztaby Orkiestry. W mediach jednak o tym nic nie słyszałem! Dziwne, prawda? Ale jak może być inaczej, jeżeli akcja ma taki zasięg, prowadzi ją człowiek o wątpliwym obliczu moralnym, a wielu Wolontariuszy traktuje to tylko jako dobrą rozrywkę! Kto może mieć nad tym wszystkim kontrolę? Oczywiście – powinno to być sumienie, ale w takiej sytuacji to chyba nie ma o czym mówić!
4.         Na co idą zbierane pieniądze? Koszt organizacji całej akcji jest ogromny. Czytałem w jednym z artykułów w „Niedzieli” (mam go u siebie), że przewyższa on korzyści z tej akcji. Ale nawet tylko patrząc na cały rozmach, musimy zapytać, ile kosztuje tyle godzin transmisji telewizyjnej, latanie Jurka samolotami, światełko do nieba, czy innych mnóstwo atrakcji? Na pewno, duży w tym udział sponsorów. Ale czy nie lepiej byłoby, gdyby przeznaczyli te pieniądze na pomoc. A żerowanie na funduszach publicznych – to zmuszanie ludzi przeciwnych akcji, aby dokładali się do niej (na przykład – przez abonament telewizyjny). To bardzo niesprawiedliwe i nieuczciwe. Ponadto – wiadomo, że spora część zebranych pieniędzy, poza organizacją akcji, idzie na „cele statutowe fundacji”, a są to niemałe kwoty, a także – co najbardziej oburza – na tak zwany Przystanek Woodstock, będący seansem powszechnego zgorszenia i upodlenia młodych ludzi. W 2009 roku – jak podaje tygodnik „Idziemy” z 8 stycznia 2012. – wydano na samą tylko organizację tej imprezy 2 miliony 661 tysięcy złotych! Temu wszystkiemu, co się tam dzieje, starają się przeciwdziałać uczestnicy akcji Przystanek Jezus, którą to akcję Owsiak stara się – jak może – maksymalnie zdyskredytować. I właśnie od Księdza Rafała, mojego Przyjaciela, od lat włączającego się w ratowanie młodzieży tam przyjeżdżającej, wiem, jak tam na miejscu zachowuje się sam Owsiak (po kilku godzinach zwyczajnie pijany), jak i młodzież – dociągająca do poziomu swego wątpliwego przewodnika. Pijani młodzi ludzie, tarzający się w błocie, przeróżne seksualne orgie – to tylko mały wycinek strasznej rzeczywistości tej „radosnej” imprezy stanowiącej – jak to ujęto w mediach – podziękowanie wolontariuszom za ich zaangażowanie. Czy my nie będziemy jeszcze kiedyś tego wszystkiego naprawdę bardzo żałować?
5.         Motywy całej akcji mogą wydawać się najsłabszym argumentem przeciwnym, ale ja uważam, że przynajmniej dyrygent, ale i wielu wolontariuszy podchodzi do tego nie na zasadzie troski o konkretnego człowieka, ale traktując to jako dobrą zabawę, rozrywkę (czasami – jak wspomniałem – dość wątpliwej jakości!), a przy okazji – jakąś tam pomoc. A poza tym – ja przynajmniej nie widzę jakiejś logicznej łączności między rzekomą chęcią ratowania chorych dzieci z promowaniem tak zwanej aborcji, czy metody in vitro. Trzeba się bowiem w końcu zdecydować: ratuję życie – czy niszczę życie? Która postawa jest tą prawdziwą? Bo nie mogą być dwie naraz, skoro są sobie przeciwstawne! W tygodniku „Idziemy” Ks. Henryk Zieliński, Redaktor Naczelny, informuje, że Komitet Ustawodawczy „Stop aborcji” zwrócił się do Owsiaka z prośbą o poparcie ich inicjatywy ratowania życia chorych dzieci przed urodzeniem, czyli przed zabijaniem dzieci, u których przed urodzeniem zdiagnozowano zespół Downa. Jak myślicie: Owsiak poparł tę inicjatywę?… A przecież organizuje akcję w celu ratowania życia dzieci…
6.         Ocena moralna udziału w tejże akcji może być trudna. Bo z pewnością wiele osób wrzuca swoje pieniądze do puszek ze szczerą intencją ratowania dzieci. Dlatego jestem pewien, że jeżeli ktoś czyni to właśnie z takim nastawieniem i nie wie nic o skutkach ubocznych akcji – albo lepiej: nie wie o tym, że pomoc jest tylko skutkiem ubocznym całej akcji – taki ktoś ma zasługę przed Bogiem. Pytanie tylko, czy dzisiaj, w dobie takiego przepływu informacji, można mówić o tym, że ktoś nic nie wie i nie rozumie. Może tylko ludzie starsi, którzy nie są tak bardzo „zżyci” z Internetem, jak młodzież. Ale wiem, że ludzie generalnie wiedzą, że „coś jest na rzeczy” – nawet pomimo całej medialnej jednostronności w promowaniu tejże akcji. Dlatego dawanie pieniędzy do puszek Orkiestry jest w najłagodniejszej ocenie poważną naiwnością, a widząc problem w całej rozciągłości należy powiedzieć o popieraniu demoralizacji młodzieży i tego wszystkiego, czym Jurek Owsiak i jego ludzie zajmują się wówczas, kiedy nie bawią się na Wielkim Finale. Ja wiem, że te moje tłumaczenia na pewno od razu odrzuci matka, której dziecko zostało uratowane dzięki sprzętowi z naklejonym serduszkiem Wielkiej Orkiestry. Ale myślę, że taką samą pomoc – przy o wiele mniejszych kosztach organizacji – świadczy Caritas Polska i inne organizacje, będące jej odpowiedniki w innych Kościołach. Więc może całą tę promocję warto na nie skierować! Tym bardziej, że pomagają one systematycznie, po cichu, skutecznie i w o wiele większym wymiarze. I jest to pomoc moralnie jednoznaczna – w przeciwieństwie do tej, którą w jakimś tak wycinku świadczy Orkiestra. I jest to pomoc skierowana do konkretnego człowieka, w duchu miłości do człowieka, a nie jako uboczny efekt zabawy.
          To wszystko, co napisałem, prowadzi mnie do JEDNOZNACZNIE KRYTYCZNEJ OCENY WIELKIEJ ORKIESTRY TAK ZWANEJ ŚWIĄTECZNEJ POMOCY i traktowania jej jako akcji mętnej, sztucznie nadmuchanej i celowo „nakręconej” medialnie w celu zrobienia konkurencji działalności Kościoła i zdyskredytowania jego nauczania. To jest moja osobista ocena tego wszystkiego, co się dzieje każdego roku w pierwszej połowie stycznia. 
     I właśnie biorąc pod uwagę to wszystko, jak i to, co napisałem dziś w rozważaniu, wzywam: OTWÓRZMY WRESZCIE OCZY! I PRZESTAŃMY UDAWAĆ, ŻE NIC NIE WIEMY I NIE ROZUMIEJMY. NIE GRAJMY JUŻ W TEJ FAŁSZYWEJ ORKIESTRZE!
               Gaudium et spes! Ks. Jacek
 7 stycznia 2012.,
do czytań:  1 J 3,22–4,6;  Mt 4,12–17.23–25
Jakże bardzo mocno i jednoznacznie brzmią słowa Świętego Jana Apostoła, zapisane przezeń w Pierwszym Liście, skierowanym do Wspólnoty Kościoła, którego to Listu – we fragmencie oczywiście – wysłuchaliśmy w przed chwilą czytaniu. Słowa konkretne i rzucające mocne światło także na to wszystko, co dzieje się w naszych czasach i w naszej Ojczyźnie.
Oto bowiem jutro znowu, jak od kilkunastu lat, media publiczne zarzucą nas aż do przesycenia – żeby nie powiedzieć: do obrzydzenia! – informacjami o niezwykłym powodzeniu jedynie słusznej akcji jakiejś tam rzekomo wielkiej świątecznej pomocy. A tymczasem wśród wielu argumentów, które każą patrzeć na całą akcję co najmniej podejrzliwie, na pierwszy plan wysuwa się to, co dzisiaj powiedział do nas Jan Apostoł.
Kochani, zechciejmy teraz – mając w świadomości to, co będzie się w naszym kraju, także na naszych ulicach, działo jutro – usłyszeć i przyjąć jeszcze raz z wielkim skupieniem słowa Jana. A pisał on tak: Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga. I to jest duch Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie.
Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest na świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak mówi świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu.
Moi Drodzy, celowo przytoczyłem aż tak długi fragment, bo każde zawarte tam słowo, każde stwierdzenie, jest bardzo mocnym i jasnym promykiem prawdy, którą musimy – podkreślam: musimy! – przejąć się do głębi! My naprawdę nie możemy wierzyć naiwnie we wszystko, co nam powiedzą ze szklanego ekranu! My naprawdę nie możemy naiwnie uznawać za dobro tego, co tylko przyjmuje pozór dobra, a w rzeczywistości jest bardzo sprytnie zakamuflowanym złem. My naprawdę musimy wreszcie przetrzeć oczy i zrozumieć, że nasze ciężko zapracowane złotówki, które jutro wrzucimy do puszek, w większości pójdą na gorszenie i psucie naszej młodzieży – i na czyjąś dobrą zabawę!
My naprawdę musimy przestać udawać, że nic nie wiemy i nic nie rozumiemy, a chcemy pomagać biednym dzieciom. Jeżeli tak, to wspierajmy Caritas Polską i inne organizacje, które nie budzą tylu moralnych wątpliwości! Bo prawdziwe dobro – jak wskazał dziś Jezus w Ewangelii – poznaje się po owocach. On sam wzywał do nawrócenia i dokonywał wielu cudownych znaków. Łączył w ten sposób sferę duchową, zewnętrzną – z tą wewnętrzną.
Jeżeli ktoś natomiast tylko na zewnątrz czyni jakieś rzeczy – nawet pozornie dobre – ale wszystkie one nie mają podbudowy duchowej, nie są wznoszone za fundamencie Bożym, a ten, kto je czyni, publicznie odżegnuje się od Boga i kpi sobie z zasad i woli Bożej, ten nie jest duchem z Boga i nic trwale dobrego nie jest w stanie uczynić. A wyjdzie to na jaw wcześniej, czy później. I to raczej wcześniej, niż później.
Dlatego nie dajmy się zwodzić. I badajmy wszystkie duchy i wszystkie działania – czy aby na pewno są z Boga

46 komentarzy

  • Niech kościół wymyśli lepszą akcję by połączyć tyle ludzi jak Wielka Orkiestra ! A pieniądze nie idą na darmo , 1% ! z wielkiej orkiestry idzie tylko na Woodstock i dla Jurka Owsiaka ! A po za tym telewizja,tv i inni partnerzy na Jurku jeszcze zarabiają !! Więc myślę ,że kościół jest po prostu zazdrosny !!! Proszę się czepnąć czegoś innego ,a od Wośp proszę być z dala ze słowami krytycznymi ! Bo Wośp więcej pomógł ludziom niż kościół !

  • W pełni popieram stanowisko Księdza Jacka.
    Tylko ten sprzęt jest dobrem, ale koszty materialne i duchowe, może czasem wśród tych, którym zakupiony sprzęt kiedyś uratował życie, są ogromne.
    Nie podoba mi się to tzw. odwdzięczanie się muzykom grającym w akcji, po przez tzw. Woodstock. Z dobra serca, czy w liczeniu na zapłatę. Droga ta zapłata.
    Te cele statutowe. Niezły sposób na zbieranie funduszy.
    Dobro nie jest krzykliwe i podobnie jak Ks. Jacek uważam, że jeżeli jest coś robione nie tyle nawet mimo Pana Boga, a w przeważającej skali ocen wbrew Bogu, to to prawdziwym, pełnym dobrem być nie może.
    Akcja urabia też młodzież, nabierając ją przez chwytliwe hasła. Media stają się rządem dusz, dla niektórych słowo usłyszane w nich równa się z prawdą.
    Jakoś mam w takich okolicznościach skojarzenie z Bierutem. Co ma na swoim sumieniu wiadomo, albo można poczytać. Jednak pamiętam pewne kadry z kroniki filmowej, pokazujące jego bawiącego się z dziećmi i noszącego je na rękach.
    Nie robię tu broń Boże bezpośredniego porównania, mówię tylko o skojarzeniu.
    Takie dwie strony medalu.

    Prosić należy Boga, o Jego tchnienie, aby dobro, które jednak w tej akcji jest, wzrastało, przez usunięcie tego co jest złe, albo wątpliwe.
    Oby Pan Owsiak dał się dotknąć Panu Bogu.
    Poprę go wtedy całym sercem.

  • Nie zgodzę się z powyższym komentarzem jeśli chodzi o to, że Kościół (wg autora komentarza) nikomu nie pomógł. Pomaga wielu, wielu osobom. Na terenie parafii, do której należę jest wiele inicjatyw AA itp, koło wolontariatu, punkt Caritas, albo PCK i wiele, wiele innych. W artykule przede wszystkim nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wolontariusze robią to dla zabawy. Po pierwsze osoby niepełnoletnie potrzebują zgodę rodziców. Po drugie czy ktoś jedynie dla zabawy chciał by spędzić niemalże cały dzień na mrozie? Myślę, że dla zabawy młodzierz wolała by iść na łyżwy itp. Woodstok, cóż a w jaki sposób zapanować nad takim tłumem. A poza tym (chyba w tym roku) swój koncert miała tam Arka Noego, więc czy aby na pewno Jerzy Owsiak jest zupełnie przeciwko Kościołowi?

  • Mnie natomiast wkurza to, że żyjemy w państwie "cudu gospodarczego", w którym to w ogóle trzeba wspierac służbę zdrowia poprzez robienie jakichkolwiek akcji. No, ale robic bajzel z refundacją leków, ergo mordowac ludzi słabych, chorych, starych i niemajętnych, a w nagrodę zostac marszałkiem sejmu RP to jest OK. Jakże nisko te Rzeczypospolite upadły!!!

  • Owszem,w tej akcji jest całe mnóstwo "mankamentów", które budzą mocny niepokój w sercu "osoby trzeźwo myślącej". Jednak zamiast stać z boku i narzekać >przyznaję także, iż momentami ton artykułu jest przesadny<, pasowałoby zrobić coś, żeby działanie tejże akcji sprawdzić, bądź poprawić. Komentować jest łatwo. Co do medialnego zgiełku – Szlachetna Paczka również spotkała się z pozytywnym odbiorem przez media – czy to znaczy, iż zapewne jest w niej coś nie tak? Lubuję się w chłodnych argumentach – a te same wystarczają, żeby mocno nadszarpnąć piękną etykietkę Orkiestry. Tylko trzeba je podać bez zbędnych emocji. Wtedy przemówią 🙂

  • nie pałam sympatią do Jurka Owsiaka, nie lubię całego tego zamieszania z orkiestrą, bardzo możliwe,że część pieniędzy, które daję idą gdzieś..nie wiadomo gdzie ale…jeżeli z reszty tych pieniędzy zostanie uratowane choć jedno życie ludzkie to warto,
    mam dziecko, bardzo możliwe,że sprzęt zakupiony z tej zbiórki uratuje mu kiedyś życie, wyrachowanie i zabezpieczenie na przyszłość z mojej strony? możliwe..
    jestem daleka od oceniania kogokolwiek, miały być ważne czyny nie słowa, dla mnie osobiście czyny Jurka Owsiaka zasługują na poparcie symboliczną złotówką, skoro sama nie pomagam w inny sposób potrzebującym z pewnością nie będę krytykowała kogoś kto to robi
    Ania

  • Nie ma obowiązku dawania, więc każdy niech w swoim sumieniu rozważy tę sprawę- dać, czy nie dać. Mnie osobiście bliższa jest Caritas niż WOŚP – jednak daję datek i tu i tu.Nie podoba mi się bardzo forma wynagradzania wolontariuszy organizowaniem festiwalu Woodstock. I tu mówię stanowcze – nie.

    Urszula

  • Jeszcze chciałam się odnieść do pierwszego komentarza.Opinia, że Kościół nie pomaga potrzebującym jest krzywdząca.Bożonarodzeniowa Akcja Pomocy Dzieciom organizowana przez Caritas też przynosi duże pieniądze na pomoc dzieciom, tylko nikt nie robi z tego show.

    Urszula

  • W pełni zgadzam się z niepokojem jaki "orkiestra" wzbudza w sercu Księdza Jacka i całej rzeszy ludzi patrzących na nią z boku. Ta akcja, po dokładniejszym przyjrzeniu się jej, nie tylko z perspektywy wpisu Gospodarza tego forum, budzi i we mnie naprawdę sporo wątpliwości i zastrzeżeń natury moralnej, których nie da się przysłonić tysiącami przekazywanymi na zakup sprzętu medycznego. Owszem, życie ludzkie, które można dzięki temu uratować jest wartością bezcenną i to nie podlega dyskusji tylko, że nie wolno chyba zapominać też o ludzkiej godności a niestety o jej poszanowaniu organizatorzy (zwłaszcza akcji towarzyszących orkiestrze) zdają się zapominać. Spokojnego świętowania. J.B

  • Myślę, że najpierw lepiej wdrążyć się w temat a potem coś bojkotować.
    Woodstock miejscem upodlenia młodych ludzi? Proszę się przejechać i przekonać, że większość to normalni, pogodni, otwarci na innych ludzie! Niekoniecznie młodzi i niewierzący. I jeszcze totalnie beznadziejny argument z nieletnimi wolontariuszami, oni sami chcą pełnić taką funkcję, jednak aby to robić potrzebna jest zgoda rodziców.
    Równie dobrze, ktoś mógłby zacząć się zastanawiać czy aby na pewno pieniądze dla Caritas trafiają tam, gdzie trzeba.
    I już ostatnia kwestia, nic tak jak proboszcz mówiący cały czas o kwotach wydawanych na kościół oraz namawianiem do niekupowania zniczy ani wiązanek, lecz ofiarowania tych pieniedzy na kosciol, nie zniechęca mnie do organizacji Kościoła.
    Jestem wierząca i praktykująca, lecz omijam swoją parafię szerokim łukiem. Pozdrawiam.

  • Każda z wypowiadających się tu osób musnęła przynajmniej drobiny prawdy. Całkowicie podpisuję się pod słowami "Równie dobrze, ktoś mógłby zacząć się zastanawiać czy aby na pewno pieniądze dla Caritas trafiają tam, gdzie trzeba." Pomimo tego, że uważam się za katoliczkę i staram się wartościami chrześcijańskimi kierować w życiu to uważam, że ta batalia Caritas-WOŚP nie znajdzie jakiegokolwiek logicznego rozwiązania, co gorsza myślę, że nie ma co mówić o jakimkolwiek konsensie. Bo tutaj nie ma rozmowy, obie strony dokonują inwazji (jednakowoż Kościół ze względu na brak medialnego poparcie mniejszej) i wszystko stoi tak jak stało. I nie ruszy dopóki pojawi się akceptowana przez władzę alternatywa "opcji".

    Pisze się, że Caritas naprawdę pomaga. Ale bądźmy szczerzy – szary parafianin nie jest w stanie w jakikolwiek sposób sprawdzić. Musi zaufać. A słysząc tak mocne słowa z ambony dostaje kociokwiku – bo przecież ufa również mediom, które podają obraz zgoła inny. A co tu już mówić o Orkiestrze i jej Gospodarzu, przecież to podmioty nieskalane złem tego świata. To wszystko tworzy mieszankę wybuchowa, o której żaden z agresorów już nie pomyśli.

    Ale czy Kościół nie pomaga? Tutaj jestem w stanie powiedzieć z całą pewnością – POMAGA, bowiem są wspólnoty i duchowni, które mają na nas niebagatelny wpływ! I to widać w życiu każdego z nas. Jednak czasami inaczej oddziałowuje na nas kościół lokalny, jak wspomniała moja przedmówczyni.

    Nie można również pozwolić sobie na powiedzenie "Jurek Owsiak nikomu nie pomógł", bo tak nie jest. Sama żyję, dzięki jego fundacji. Gdyby nie inwestycja w szpitalu położniczym w Aninie to nie miałabym szans na przeżycie.

    I właśnie dlatego pojawia się w naszych głowach dysonans – albowiem jak można być jednocześnie dobrym i złym? Chcieć czyjegoś życia a jednocześnie otwarcie pozwalać na ingerencję w jego bieg?

    Pozdrawiam!

  • Mój proboszcz na zarzuty parafian po co mu tak kosztowny samochód skoro jest tyle innych potrzeb odpowiedział im podczas kazania: ksiądz musi mieć dobry samochód żeby zdążyć np. z ostatnim namaszczeniem…jeżdżę na Przystanek Woodstock, jestem wolontariuszem z Pokojowego Patrolu,dam pieniądze na WOŚP a na tacę (czyt. drogi samochód dla proboszcza )nie dam…:-)pewnie pójdę za to do piekła…;]

  • Znalazłem taki tekst opisujący, zupełnie z innej strony to, co może najbardziej zrażać wielu do orkiestry, bo jednak jest z nią powiązane, czyli Przystanek Woodstock.
    Czy tak nie może być?
    http://blogpress.pl/node/9437

    A tu zaskoczenie dla mnie. Ten artykuł był wczoraj jakiś czas na pierwszej stronie Onetu, Myślę, że pozytywnie ustosunkowanego do orkiestry. Artykuł jak artykuł, ale komentarze…
    Wchodziłem kilka razy i za każdym razem było masę sceptycyzmu. Tego się nie spodziewałem. Ciekawe jak będzie, gdy ktoś wejdzie za jakiś czas, ale że było jak napisałem można sprawdzić, cofając się w komentarzach.

    http://wiadomosci.wp.pl/title,Ile-kosztuje-Wielka-Orkiestra-Zobacz-zarobki-gwiazd,wid,14145250,wiadomosc.html?ticaid=1db2d

    Nikt nie walczy, czy sprzeciwia się przejawom dobra, należy je pochwalić, ale wiele pieniędzy idzie na złe sprawy. Pomijając już poglądy osobiste P. Owsiaka. Przecież nie trzeba ich podzielać, ale źle jest, gdy dysponując tak dużymi pieniędzmi i wyciągając ręce do katolików, wydaje je na akcje, których katolik poprzeć nie może.
    Ktoś powie. Czy wszystko musi być dobre?
    A czy przy dobru musi się pętać zło?

    Jeszcze jedno podejście do tematu.
    O jasność i prawdę chodzi.

    http://lukaszwarzecha.salon24.pl/148967,na-czym-polega-oszustwo-owsiaka

    Panie Jerzy. Nie róbta co chceta, ale róbmy dobrze, bez drugiego dna.

  • Uważam, że ksiądz Jacek ma prawo do tak ostrej opinii.
    Najbardziej bliska jest mi opinia Urszuli. Ja również daję i tu i tu. Tak radził też Szymon Hołownia w książce "Monopol na zbawienie".
    Nie podoba mi się osoba założyciela, nie podoba mi się przystanek W., ale nie mam nic przeciw, że jakaś część pieniędzy idzie na cele statusowe fundacji (fundacja musi się mieć z czego utrzymać).

    Co do przystanku W. – z pewnością można tam spotkać ludzi, którzy rzeczywiście potrafią się bawić i nie są pijani. Można też spotkać – jak Pisał ksiądz Jacek i Rafał "upodlonych młodych ludzi".

    Może mam nieprawidłowo uformowane sumienie, albo sumienie błędne – ale na razie po przemyśleniach zdecydowałam się wspierać Orkiestrę.
    Sissi

  • Jeszcze jedno. Zastanawiam się, dlaczego służba zdrowia, lekarze często tak niechętnie pomagają ludziom? Dlaczego trzeba liczyć na pomoc różnorakich fundacji?
    Czytałam książkę Jasia Meli. Założył on fundację "Poza horyzonty". Do jego fundacji dzwoni pani, która w wyniku choroby straciła nogę i czy może liczyć na pomoc w zdobyciu protezy. Po uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi mówi, że ma 60 lat. Osoba pracująca mówi "no to co"? Pani się tłumaczy, że jeden z lekarzy słysząc jej prośbę powiedział "Czego pani chce? Już dość się pani nachodziła".

    I co ksiądz sądzi o innych fundacjach, typu TVN, Polsat, które w założeniu też pomagają dzieciom.

    Co do kwestujących niepełnoletnich wolontariuszy – sądzę, że muszą mieć oni zgodę rodziców, i że jest ograniczenie wiekowe (od 13 lat ??).

    Nie mam nic przeciwko księdza ostrym słowom, choć może na razie nie ze wszystkim się zgadzam.
    Sissi

  • A dzieciom to się mówi różne rzeczy – będzie podwyższona ocena z zachowania i 5 z aktywności. A jeszcze tu dodatkowe punkty do szkoły średniej za wolontariat…

    No super i teraz jak dobry kochający rodzic nie pozwoli dziecku wziąć udziału w wspaniałym dziele ratowania małych dzieci? To co że tylko niewielka część tej sumy idzie na ten mniemany sprzęt, a reszta jest wydawana na jakieś F16 i fajerwerki. Liczy się doby cel tak? To ja się teraz pytam, co z moralnością?

    Cytując kogoś innego:

    " czy cel uświęca środki. Cel- sprzęt medyczny ratujący życie i zdrowie jest niewątpliwie dobry, ale czy MUSI odbywać się to kosztem finansowania imprez demoralizujących młodzież, promowania niebezpiecznych sekt jak współorganizator Przystanku Woodstock Hare Kryszna, koncertów zespołów satanistycznych itp?
    Czy te moralne koszty nie są za duże? I czy jako świadomi chrześcijanie nie powinniśmy szukać nie obarczonego takimi kosztami sposobu osiągnięcia tego samego celu? To bardziej wymagające niż wrzucenie paru złotych do puszki ale może warto wymagać od siebie także pod tym względem?"

    Nie wspominając już o tym że sam Woodstock jest opatrzony znakiem okultystycznym…
    http://th.interia.pl/11,gd2b8b4143507755/i834948.jpg

    Ja się z ks. Jackiem w całości zgadzam.
    Piotr Kalbarczyk

  • Jeszcze jedno. Kościół mówiąc o Orkiestrze nie jest jednomyślny. Są tacy, którzy są zdecydowanie przeciwni (jak Ksiądz), a są i tacy, którzy ją popierają, czy nie mają nic przeciwko (jak śp. abp. J. Życiński).
    Sissi

  • "a są i tacy, którzy ją popierają, czy nie mają nic przeciwko (jak śp. abp. J. Życiński)." Sissi – a to mnie akurat nie dziwi :). Bp. Pieronek, ks. Boniecki i ks. Sowa zapewne też są wyznawcami Jerzego :). Szczerze mówiąc: WOŚP jest elementem pewnej formacji światopoglądowej dominującej w naszej części globu. Tak jest i trzeba to zrozumiec, pojąc. W mojej parafii jest ok 16 500 parafian z tego ok 20 % chodzi do Kościoła z tych 20% myślę, że jedynie 20 – 30% stara się rzeczywiście życ w zgodzie z Nauką KK. Polecam przeczytac "Raport o stanie wiary" abp. Michalika – pośrednio jest tam odpowiedź dlaczego sami "chrześcijanie" doprowadzają do tego, że Chrystus jest odrzucany. WOŚP jest produktem new age i czasu promującego luz – blues, "cocojumbo i do przodu" wspieranym oczywiście przez cały establishment polityczno – biznesowy: ponieważ jest to wygodna przygrywka, przykrywająca słabośc państwa i jego elit. Czy zatem nie brac w tym udziału? Nie wiem – to niech każdy rozważy we własnym sumieniu. Pamiętajmy, że żyjemy w kraju, którego system działań (a to tworzą ludzie) w administrowaniu państwem i jego wymiarze sprawiedliwości przypomina bardziej bananową republikę niż "normalną" republikę. Sami musimy pomagac sobie i robic to skutecznie, bo na państwo w zasadzie już liczyc nie możemy!
    Pozdrawiam Wszystkich
    Robert

  • Skoro zakupuje się sprzęt, który pomaga dzieciom, to o czym tu dyskutować?! Poza tym jako praktykująca katoliczka uważam, że Jezus jest miłością, a nawoływanie do nienawiści – nie jest w Jego stylu… Niektórzy katolicy chyba o tym zapominają. Jest mi za nich strasznie wstyd…

  • "Poza tym jako praktykująca katoliczka uważam, że Jezus jest miłością, a nawoływanie do nienawiści – nie jest w Jego stylu… " – Oczywiście anonimowa katoliczko, tylko jak się rzuca oskarżenia o nawoływanie do nienawiści (swoją drogą jet to ulubiony slogan, mający rzucic na kolana każdego, kto chce wdawac się w jakąkolwiek polemikę, podobnie jak: homofob, antysemita, ksenofob itd. 🙂 ) to bardzo proszę cytowac konkretne stwierdzenia mające jakoby nawoływac do nienawiści :).
    "Jest mi za nich strasznie wstyd… " – mi również jest wstyd za wielu katolików :/.

  • Bardzo na poziomie przytyk odnoszący się do anonimowości mojego wpisu. Gratuluję. Wracając do tematu -nie mówię, że konkretnie w tym wpisie takie nawoływanie jest, ale jak nazwiesz "wdeptywanie w ziemię" tych, którzy wspierają orkiestrę? osądzanie ich, że "służą" Owsiakowi? Sama typa nie do końca trawię, ale przyczynia się do słusznej sprawy. Zatem zadajmy sobie pytanie – czy na pewno jest się o co kłócić? Nie neguję innych form pomocy, wspieram Caritas, brałam udział w Szlachetnej Paczne, na co dzień jestem wolontariuszem w hospicjum. Robię coś! I dlatego mam prawo być zniesmaczona beznadziejnym gadaniem ludzi, którzy pod maską dobroci i moralności rozpętują małe piekiełko, zamiast zająć się jakimś wymiernym działaniem.

  • Bo to jest powiedzmy tak.
    Mężczyzna zakochał się w kobiecie. Ta była zawsze i to mocno umalowana, pudru, że ho,ho. Pobrali się. Żona dalej stale umalowana. Wieczorem ostatnia do łazienki. Do pokoju wchodzi przy zgaszonym świetle. W nocy wszystkie koty są czarne…
    Raniutko pierwsza wstaje i mąż znów ją widzi dokładnie wymalowaną.
    Dlaczego boi pokazać się bez makijażu?
    A co z mężem?
    Tu te dwie grupy osób są jak ten mąż.
    Mający uwagi, to mąż mówiący, zmyj makijaż, chcę poznać prawdę. Zwolennicy, to mąż nic nie mówiący, mając nadzieję, że bez makijażu żona jest równie piękna.
    Ten gotowy na prawdę, wcale nie jest powiedziane, że przestanie żonę kochać.
    Ten żyjący obrazem ideału, może się jednak kiedyś rozczarować.
    A jeżeli okaże się że jest inaczej, czy będzie kochał, czy nie poczuje się oszukany?

    Pierwsza grupa jest otwarta na prawdę, druga żyje złudzeniami, albo na prawdę zamyka oczy, albo też ,,te waciki po zmyciu makijażu" jej nie interesują bo przecież to nic ciekawego.

    To jest też jak z żebrakiem, którego widzimy akurat przez okno w domu. Żebrze, żebrze, a potem idzie do sklepu i widzimy jak wychodzi z butelką, delikatnie powiem wina. Przechodząc koło niego, dajemy mu datek, czy nie?
    No przecież jeść też musi, a, że się upije….

    To tak, może trochę alegorycznie, dla rozładowania atmosfery, bo i o jakiejś nienawiści np. było.
    Kochani, to nie nienawiść, czy totalne krytykanctwo. Może to, daleko posunięta roztropność.
    Jedni uważają, że zbyt daleko, inni są bardzo wrażliwi na rzeczywistość. I na pewno nie jest tak, że nie dając datków na granie, nie dają ich gdzie indziej.
    Duża buźka.
    Dobrej nocy.

  • A ja niestety w pełni nie zgadzam się z opinią szanownego księdza ;). Moim zdaniem trace tylko czas na czytanie nieprawdziwych informacji na temat WOŚP po przeczytaniu księdza ,,luźnej refleksji,, i własnych przemyśleń jestem załamana! i nie zgadzam się z każdym podpunktem ;).Uważam że każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Nikt nie ma takiego prawa aby podważać wiarygodność tak wspaniałej akcji jaką jest Orkiestra. Może niech ksiądz raczy zrobić sobie wycieczke nawet po okolicznych szpitalach dziecięcych np.Centrum Zdrowia Dziecka i sam policzy sprzet zakupiony dzięki WOŚPOWI.Według księdza ,, luźnej,, a zarazem żenującej refleksji właśnie ten ,,człowiek z nikąd,, jak to ksiądz określił ,który jest prosty tak jak my wszyscy, właśnie jemu udało się nakłonić tyle milionów ludzi (97%) Polaków ;D na pomoc innym. Każdy tylko potrafi krytykować ;).Jeszcze raz powtarzam że każdy ma prawo mieć swoje zdanie ale jeśli ksiądz wypisuje takie herezje w internecie to niech najpierw sprawdzi na czym polega Orkiestra i jak wogóle się zaczeła. Ja, moja rodzina i moi znajomi jesteśmy poruszeni i oburzeni. Ciekawa jestem bardzo co ksiądz wymyśli za rok. Pozdrawiam i życze nawrócenia i uwierzenia w WIELKĄ POMOC WOŚPU ;)))

  • Zamurowało mnie, kiedy przeczytałem: "Dla mnie, jako człowieka wierzącego, miarodajne są słowa Jezusa, że tylko On jest dobry i nic poza Nim nie może być trwale dobrego. Jerzy Owsiak publicznie prezentuje swoje poglądy, wyraźnie sprzeciwiające się nauce Kościoła chyba we wszystkich kwestiach…" Drogi Autorze, czy Pan naprawdę tak uważa?
    Dużo złych emocji w tym tekście, aż trudno uwierzyć… Naprawdę nie czas i miejsce na nienawiść.

  • Oczywiście artykuł nie jest w żaden sposób obiektywny a stwierdzenia w nim zawarte jednoznacznie obrażają osoby które nie pomagają Jurkowi Owsiakowi w jego medialnych podbojach, ale pomagają sobie i bliźnim w kraju który nie jest w stanie zapewnić pełnej opieki zdrowotnej swoim obywatelom. Dlaczego obraża? Dwa przykłady:

    1.Cyt. "Szum medialny wokół jedynie słusznej akcji musi drażnić, o ile nie denerwować człowieka trzeźwo myślącego". – inaczej mówiąc jeśli kogoś nie denerwuje to jest on człowiekiem nie trzeźwo myślącym…

    2. Cyt."Kto może mieć nad tym wszystkim kontrolę? Oczywiście – powinno to być sumienie, ale w takiej sytuacji to chyba nie ma o czym mówić!" – to jest sugerowanie że wszyscy zaangażowani w akcję nie mają sumienia które dbałoby a czystość ich intencji i zachowań.

    Niektóre stwierdzenia w ogóle oderwane są od rzeczywistości i tłumaczą ton w którym napisany jest cały artykuł.

    Cyt. "Owsiak jednego roku na dwa dni przed Wielkim Finałem powiedział przed kamerami, że on i jego wolontariusze „nie chodzą po domach i nie zmuszają ludzi do dawania pieniędzy”. Jak myślicie, kogo miał na myśli, zważywszy, że teraz odbywa się wizyta duszpasterska w naszych domach?" – tutaj zadziałała wyobraźnia i sugerowanie że dana osoba miała na myśli coś czego nie wypowiedziała – obiektywnie patrząc to stwierdzenie znaczy tyle ile znaczy dosłownie bez drugiego dna.

    Ponadto przeprowadzanie wiwisekcji czyjegoś (w tym wypadku Jurka Owsiaka) sumienia na łamach bloga chyba nie mieści się w ramach jego sakramentu pokuty?

    Chyba najwięcej kontrowersji budzi Woodstock.
    Słowo komentarza – "Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę". Istota wolna decyduje czy uczestniczy w "Woodstocku" czy nie, tak samo jak decyduje o każdym innym aspekcie swojego życia – także o "jakości" tego co robi.

    Idąc za słowami "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień"…
    mamy tu oto pierwszego bez winy i pierwszy kamień?

  • … reasumując – nie powinno być żadnych akcji pomocowych – z tego same problemy.
    Jak nie masz środków na utrzymanie to Twój problem, jak nie stać Cię na leczenie to umieraj w spokoju, a nie zawracaj inny głowy swoimi problemami.

    Myślę, że to by rozwiązało problemy tej dyskusji…

  • i takie pytanie do Księdza – czy jeśli ktoś dał ofiarę kapłanowi, który kupuję sobie potem drogi samochód, a potem jeździ nim po pijaku (czytaj: pewnie z tej ofiary kupił też alkohol) czy może być to podstawą do tego, aby przestać dawać ofiarę kapłanowi?? Bo fakty świadczą jednoznacznie, że jakaś część mojej ofiary przyczyniła się do zgorszenia innych poprzez kapłana.
    Proszę o odpowiedź (już dziękuję)

  • ^^ Wtedy powie ci kapłan na kazaniu :"Moi drodzy, każdy popełnia błędy" i uratuję swoją osobę, być może mochery mu uwierzą 🙂

  • "Bardzo na poziomie przytyk odnoszący się do anonimowości mojego wpisu" – na znacznie większym niż zostawienie wpisu bez podpisu, chociażby nickiem, aby ułatwic dyskusję i mozliwośc odniesienia się :D. Cóż, chodziło mi o identyfikację osoby do wpisu której się odnosiłem poza cytatem :). Po prostu: oceny typu "nawoływanie do nienawiści" budzą mój wewnętrzny sprzeciw ponieważ są na ogół nie podpartym niczym zabiegiem erystycznym mającym na celu "podgrzanie" negatywnych emocji w stosunku do oponenta w dyskusji. Rozumiem zjawisko, które pojawiło się na blogu jako "dotknięcie świętej krowy", proszę mnie jednak nie wpisywac w format sporu KK – Owsiak. Mam do tego stosunek trochę inny niż dwa główne wątki przeplatające się w wypowiedziach.
    Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie
    Robert

  • i takie pytanie do Księdza – czy jeśli ktoś dał ofiarę kapłanowi, który kupuję sobie potem drogi samochód, a potem jeździ nim po pijaku (czytaj: pewnie z tej ofiary kupił też alkohol) czy może być to podstawą do tego, aby przestać dawać ofiarę kapłanowi?? Bo fakty świadczą jednoznacznie, że jakaś część mojej ofiary przyczyniła się do zgorszenia innych poprzez kapłana.
    Proszę o odpowiedź (już dziękuję)

    Daniel

  • Gratuluje sukcesu księzom z parafii. Niedługo coraz mniej ludzi będzie tu uczęszczać. Drodzy Księza czy Wy nie widzicie co się dzieje w parafii!!! Coraz mniej ludzi na Mszach!!!! Coraz mniej ministrantów przy ołtarzu!! Czego to jest wynik? Zastanówcie się.Pytanie jest zasadnicze, na które Księza powinni sobie zadać pytanie- czy są dla ludzi czy to ludzie mają być dla nich.
    A co do krytyki WOŚP-u to naprawdę jestem zaskoczony tonem nienawiści wyrażonym przez Duchownego.To takie chrześcijanskie prawda.
    Zycze sukcesów, czas podązyć sladami innych i czerpać korzyści duchowe w innych okolicznych światyniach.

  • Tak na marginesie – pisze się mohery 😉

    Sissi – prawie moher.

    PS 1. Piszę poprawnie po polsku. A przynajmniej staram się.

    PS 2. Czy mógłby ksiądz wprowadzić numerację postów? Koleżanka na blogu ma takie coś. Będzie się łatwiej odnieść do konkretnych wpisów.

  • Danielu – niegodziwości wśród kapłanów, a i purpuratów były, są i będą, bo są to zwykli ludzie. Oczywiście, że tego typu przypadki będą rażące dla nas wiernych, podobnie jak rażące jest zejście na drogę przestępstwa policjanta czy funkcjonariusza wymiaru sprawiedliwości (dlaczego jednak media wałkują przypadek tego czy owego księdza tak jakby co najmniej 90 % księży było szujami? Tylko dla sensacji?) Pewnie nawet gorzej, bo tu dotykamy kwestii wiary i ontologicznego odniesienia niosącego za sobą skutki demoralizujące. Ale, doprawdy, czy my chodzimy do kościołów modlic się do księdza – czy do Boga? Czy przestrzegac przykazań należy z troski o własną duszę i jej zbawienie oraz aby zachowac naturalny ład moralny – czy tylko dlatego, że tak ksiądz każe? Czy dając pieniądze na tacę widziec należy tylko samochód księdza (btw. – dochody z tacy to w wielu przypadkach nie są jedyne dochody księży), czy może trochę szerzej: że daję na naszą wspólnotę, na utrzymanie naszego Kościoła i kościoła, aby był, abym miał gdzie przyjśc i porozmawiac z Ojcem, abym miał gdzie zanieśc troski (bo leżanka u psychologa nie koi wszystkich problemów 🙂 ), aby w naszej wierze mogły byc wychowywane nasze dzieci. Aby…… jest tych aby bezliku, ale najłatwiej się obrazic na Chrystusa no bo ksiądz zrobił to czy siamto. Nie mam tu na myśli Daniela, ale wiele osób spotkałem na swej drodze, które argumentowały podobnie – to jest syndrom Palikota) – Cóż, przykre jest kiedy patrząc w słoneczny dzień na piękne chmury widzimy jedynie naszą rękę zasłaniającą oczy przed blaskiem słońca.
    Pozdrawiam serdecznie
    Robert

  • Robercie. Słyszałeś moherowych beretach? Nie lubię polityki i nie pamiętam, kto mówił o "moherowej koalicji)Mnie określenie "moher" nie obraża (chociaż pewnie intencją anonimowego było obrażenie).
    O sobie napisałam "prawie" – bo wolę Animal Planet, Discovery czy National Geographic od TV Trwam, wolę Gościa Niedzielnego od Naszego Dziennika. Aktualnie TV jest wyłączony 😉
    Uważam, że każde z tych mediów ma prawo istnieć, w TV jest tyle zbędnych kanałów. Pewnie większość ma kablówki, czy anteny satelitarne, połowy kanałów nie ogląda, a sprzeciwia się istnieniu TV Trwam, czy Religia TV. W każdym razie ja wiem (w przeciwieństwie do niektórych), do czego służy pilot.

    I jeszcze odniosę się do kilku wpisów. Wspomniany przeze mnie Sz.Hołownia porusza kwestię owych samochodów. Książka była z biblioteki, nie pamiętam wszystkiego, co pisał na ten temat. Zapamiętałam jedynie, że pisał, że owe samochody mogą być prezentem od rodziny kapłana (więc niekoniecznie z tacy)

    Odnośnie pustki w Kościołach. Kościoły w Anglii czy Skandynawii wychodzą naprzeciw różnym zapotrzebowaniom wiernych (szczególnie te protestanckie). A więc udzielają ślubów osobom homoseksualnym, wyświęcają osoby homoseksualne. Czy przyciągnęło to wiernych do Kościoła? Kościoły świecą pustkami. A w Anglii słyszy się o wielu przejściach na katolicyzm.

    Ksiądz Jacek ma prawo do własnej opinii, ja po rozważeniu jego argumentacji mam prawo się np. nie zgodzić. Dlaczego każdy, kto inaczej myśli jest be? Gdzie nasza tolerancja.Dziś słowo "tolerancja" zostało bardzo wypaczone.

    Najbardziej bliska jest mi opinia Ani i Urszuli.

    Sissi

  • Sissi – oczywiście, że słyszałem ;). Obywatel obecny premier był łaskaw użyc tego sformułowania, jednocześnie podsycając tym niechęc (nie będę używał słowa nienawiśc, bo zaczyna byc wyświechtane jak stara szmata) do ludzi starszych (chodziło o koalicję PiS, LPR i Samoobrony) związanych z RM, lecz rozszerzyło się to w "młodych gorących głowach" 🙂 ogólnie na modlących się w kościołach, ergo głupich i staroświeckich, nic niewiedzących – w przeciwieństwie do świetlanej części narodu :). Ja nie zauważyłem, że to Ty o sobie napisałaś w ten sposób – to zmienia postac rzeczy :), bo ja w takim razie jestem ciemnogrodzianinem z wiochy zwanej Warszawą – aaa, to jak z wiochy, to raczej jestem ciemnym zaściankowcem ;):D.
    Pozdrawiam serdecznie
    R.

  • Robercie….. chyba ktoś to myli skutki z przyczynami. I użycie syndrom Palikota jest trochę dziwne, bo na tego Pana nie głosowałem!! Oczywistym jest że media lubią sensację i jeśli owy kapłan swoim zachowaniem świadczy o Chrystusie, to czasem powinien zachować choć odrobinę przyzwoitości. Społeczeństwo zauważa, że kapłani stają się niewiarygodni!!! I to nie chodzi o opinie w TV, tylko z doświadczeń ze swojej parafii. Jeśli przy pogrzebie kapłan mówi Ci, że jest jakieś minimalna opłata, a poniżej niej mszy pogrzebowej nie odprawi, to ja się pytam, czy jest sens ciągłe usprawiedliwianie, że to tylko kilka przypadków, itp. Jednak ten fakt istnieje i próbuję się to przykryć. Proszę o nie kierunkowanie mojej wypowiedzi, że ja Boga atakuję, gdyż ani słowem nie wspomniałem o kwestiach wiary. Tylko jeśli kapłani mówią, że WSZYSCY Oni są ŚWIĘCI, to ja się pytam, jaka jest ich wiarygodność, kiedy nie potrafią wysłuchać – tylko tyle i aż tyle.

    " niegodziwości wśród kapłanów, a i purpuratów były, są i będą, bo są to zwykli ludzie. " piękne zamknięcie sprawy – Oni mają to tego pełne prawo, ale niech nie zapominają, e jeśli oczekują szacunku,to ten szacunek musi być za coś. Ktoś może powiedzieć, że J.Owsiak też jest zwykłym człowiekiem, że każdy popełnia błędy i wybaczmy mu to??? nie wydaje mi się czy takie rozumowanie w przypadku jego osoby by istniało. Co do źródeł skąd Księża mają pieniądze… przytoczony przykład nie uczył w szkole i raczej te pieniądze pochodziły z ofiar za mszę (min. 50 zł) i kolędę – teraz próbuję się przepchnąć tutaj, że niby większość księży ma samochody kupione przez rodzinę. I w sumie to nie mają pieniędzy, bo Oni wszystko robią z poczucia misji i powołania.

    Co do WOŚP to dlaczego większość koncentruje się na osobie J.Owsiaka. przecież On nie daje pieniędzy, a zebrana kwota jest wspólnym dobrem Polaków. Jeśli miałoby być z tych pieniędzy uratowane jedno zdrowie lub życie to czemu nie wesprzeć?? I proszę mi nie pisać o racjonalnym dawaniu pieniędzy… Kościół jako instytucja takiej racjonalności nas nie uczy!!!

    Daniel

  • "Coraz mniej ministrantów przy ołtarzu!! Czego to jest wynik? Zastanówcie się." – Proszę nie poruszać kwestii ministrantów, bo to nie jest związane z tematem i jak już ten "ktoś" się wypowiada to dobrze by było żeby znał sytuację, a nie bredził głupoty. Szczerze mogę się wypowiedzieć że teraz posługujących ministrantów w prezbiterium jest dużo więcej niż wcześniej. Ale jak ktoś chodzi do kościoła tylko od święta i w niedziele to rzeczywiście może ulec takiemu złudzeniu.

    Piotrek

  • do Piotrek 🙂
    pewnie info odnośnie ministrantów pojawiła się, bo autor postu ma taką sytuację w tej parafii, gdzie żyje i tam może pojawić się ten problem. U Ciebie Piotrze jest więcej, u kogoś innego mniej – więc oboje macie rację.
    I obrażanie innych i sugerowanie, że "Ale jak ktoś chodzi do kościoła tylko od święta i w niedziele to rzeczywiście może ulec takiemu złudzeniu" trochę niegodne.

  • "Gratuluje sukcesu księzom z parafii. Niedługo coraz mniej ludzi będzie tu uczęszczać. Drodzy Księza czy Wy nie widzicie co się dzieje w parafii!!! Coraz mniej ludzi na Mszach!!!! Coraz mniej ministrantów przy ołtarzu!!" Zrozumiałem, że to jest odnośnie parafii ks. Jacka, a tu gdy ksiądz Jacek zajął się ministrantami to muszę przyznać że robi to profesjonalnie, ministrantów w tygodniu jest naprawdę dużo więcej i "jakość" posług też wzrosła. Pewnie ktoś mógł z mojego komentarza wywnioskować że zarzucam komuś że jest nie religijny itd. Jak najbardziej nie miałem tego na myśli i jeśli kogoś uraziłem to bardzo przepraszam :).

    Dodam jeszcze że księża sami nie zajmują się ministrantami.

    Piotrek

  • Trochę się spóźniłam z komentarzem…
    Dobrze, że Ksiądz poruszył ten temat. Zawsze byłam przeciwna i według mnie Kościół również powinien być przeciwny temu przedsięwzięciu. Niestety zdania Księży są bardzo podzielone. W mojej parafii proboszcz bardzo sobie ceni, tą organizacje. A PRZECIEŻ ILE RAZY PAN BÓG MÓWIŁ O POMAGANIU LUDZIOM, ALE W "CISZY" I BEZINTERESOWNIE. Nie rozumiem komentarzy, że Kościół nie pomaga. Jest wręcz przeciwnie!!! Tylko Kościół nie ogłasza tego całemu światu i nie zarabia na tym.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.