Szczęść Boże! Kochani, zachęcam do tworzenia Wielkiej Księgi Intencji i do korzystania z niej. Dopisałem tam wczoraj kilka ważnych spraw. Proszę o modlitwę we wszystkich wymienionych tam intencjach.
Chciałbym przy tym podkreślić szczególnie mocno prośbę o modlitwę w intencji naszej Ojczyzny, ponieważ wczorajszy dzień znowu dał kilka sygnałów o potrzebie takiej modlitwy. Otóż, jak wiemy, większość sejmowa w połączonych komisjach nie zgodziła się na kontrolę NIK w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jeżeli to zestawić z innymi ostatnimi posunięciami władzy, to mamy obraz tragiczny.
Telewizja TRWAM jest dyskryminowana – nazywajmy rzeczy po imieniu. Bo potrzeba tłumaczenia rzeczy oczywistych ludziom, których żadne argumenty nie interesują, a chcą jedynie przepchnąć na siłę swoją opcję – urąga inteligencji i jest z gruntu czymś niepoważnym. Do tego doliczmy próbę ograniczenia nauczania religii w szkołach, likwidację Komisji Majątkowej (tylko katolickiej!), zamach na fundusz kościelny, który jest tylko namiastką jakiejś sprawiedliwości, bo o pełnej rekompensacie za krzywdy nie ma nawet co marzyć; wyciszanie sprawy Zamachu Smoleńskiego, chociaż coraz więcej porażających faktów wychodzi na jaw; następnie: coraz bardziej nagłaśniane postulaty uregulowania prawnego noszenia przez duchownych ich stroju – to już jest po prostu szczyt!
A do tego usłużne media oficjalne informują tylko o tym, o czym chcą i jakąś żałosną manifestację sfrustrowanych feministek relacjonują prawie na żywo, a o marszach poparcia dla TRWAM w ogóle nie ma wzmianki.
Całą tę sytuację najlepiej skomentował wczoraj Redaktor Wojciech Reszczyński, którego starsi pamiętają z początku „Teleexpresu”, a który obecnie bardzo odważnie broni prawdy i Ojczyzny. Powiedział on mianowicie, że nie do pomyślenia jest sytuacja, w której w kraju Jana Pawła II , dwadzieścia kilka lat po tak zwanych przemianach ustrojowych, będą miały miejsce tak podstawowe problemy, jak problem z wolnością wyznania! A teraz mamy z tym do czynienia. Dlatego całą obecną sytuację Redaktor Reszczyński porównał do głębokiego PRL-u.
Ja osobiście nie pamiętam PRL-u z las sześćdziesiątych ubiegłego wieku, ale pamiętam jego końcówkę z lat osiemdziesiątych. I uważam, że teraz jest o wiele gorzej! Bo mamy do czynienia z bezprzykładnym zawłaszczaniem państwa, arogancją i skrajną bezczelnością rządzących, łamaniem prawa, niszczeniem potencjału osobowego, zwłaszcza ludzi młodych; trwonieniem majątku państwowego, a na domiar wszystkiego – mamy do czynienia z otwartym atakiem na Kościół i wartości chrześcijańskiego oraz wartości narodowe.
I co jest w tym wszystkim najgorsze, to fakt, że możemy mieć o to pretensje tylko do siebie. Bo taką władzę wybraliśmy! Tak, ja wiem, że ja ich nie wybierałem i wielu z Was nie wybierało. Ale zostali oni wybrani w legalnych wyborach, oni sobie nie wzięli tej władzy przemocą! Zatem, za ich postępowanie ponoszą odpowiedzialność ci, którzy ich wybrali, ale także ci, którzy w ogóle nie wzięli udziału w wyborach. A w jakimś sensie także ci wszyscy, którzy dzisiaj nie próbują ratować tej sytuacji chociażby przez modlitwę.
Dlatego, Kochani, zachęcam do modlitwy! I wprost – i otwarcie – zachęcam do włączania się w różnego rodzaju pokojowe manifestacje wolnościowe, których coraz więcej wyrusza na ulice naszych miast! Ratujmy Polskę!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 3
tygodnia Wielkiego Postu,
tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Jr 7,23–28; Łk 11,14–23
czytań: Jr 7,23–28; Łk 11,14–23
Trudno o bardziej
absurdalne i pełne pychy stwierdzenie, jak to, które dzisiaj wypowiedzieli
ludzie, otaczający Jezusa: Przez Belzebuba, władcę złych duchów,
wyrzuca złe duchy. A jeszcze inni żądali znaku z nieba. Tak, jakby to,
co się chwilę wcześniej dokonało, a więc uwolnienie
człowieka z opętania, takim znakiem nie było.
absurdalne i pełne pychy stwierdzenie, jak to, które dzisiaj wypowiedzieli
ludzie, otaczający Jezusa: Przez Belzebuba, władcę złych duchów,
wyrzuca złe duchy. A jeszcze inni żądali znaku z nieba. Tak, jakby to,
co się chwilę wcześniej dokonało, a więc uwolnienie
człowieka z opętania, takim znakiem nie było.
Dlatego odpowiedź Jezusa jest
bardzo jasna i jednoznaczna, a jednocześnie demaskująca bezsensowność takiego myślenia:
jak może zły duch wyrzucać sam siebie?
Jak może zły duch występować przeciwko sobie? Jeżeli więc Jezus czyni tak
niezwykłe znaki mocą złego ducha, to
czyją mocą dokonują tego ludzie – Apostołowie? Też mocą złego ducha?
Oczywiście, że nie!
bardzo jasna i jednoznaczna, a jednocześnie demaskująca bezsensowność takiego myślenia:
jak może zły duch wyrzucać sam siebie?
Jak może zły duch występować przeciwko sobie? Jeżeli więc Jezus czyni tak
niezwykłe znaki mocą złego ducha, to
czyją mocą dokonują tego ludzie – Apostołowie? Też mocą złego ducha?
Oczywiście, że nie!
Jeżeli bowiem mocarz
potężny strzeże swego dworu, bezpieczne jest wszystko, co posiada. Ale kiedy
nadejdzie ktoś mocniejszy, pokona go i pozabiera jego majętności. I to właśnie
tłumaczy dzisiaj Jezus: szatan, zły duch,
jest owym mocarzem. Ale Bóg jest mocarzem bezgranicznie większym i potężniejszym.
I oto właśnie na oczach ludzi dokonuje się potężna
walka mocy Bożej – z mocą ciemności. Tę walkę oczywiście definitywnie wygrywa Bóg, nie dając
szatanowi żadnych szans. Działanie Jezusa, które jest widomym znakiem tej
zwycięskiej walki, jest więc znakiem z
nieba, a nie jakąś zabawą złego ducha z innym złym duchem, który – ot, tak,
dla zabawienia publiczności i dla taniego poklasku – przegania sam siebie z miejsca na miejsce.
potężny strzeże swego dworu, bezpieczne jest wszystko, co posiada. Ale kiedy
nadejdzie ktoś mocniejszy, pokona go i pozabiera jego majętności. I to właśnie
tłumaczy dzisiaj Jezus: szatan, zły duch,
jest owym mocarzem. Ale Bóg jest mocarzem bezgranicznie większym i potężniejszym.
I oto właśnie na oczach ludzi dokonuje się potężna
walka mocy Bożej – z mocą ciemności. Tę walkę oczywiście definitywnie wygrywa Bóg, nie dając
szatanowi żadnych szans. Działanie Jezusa, które jest widomym znakiem tej
zwycięskiej walki, jest więc znakiem z
nieba, a nie jakąś zabawą złego ducha z innym złym duchem, który – ot, tak,
dla zabawienia publiczności i dla taniego poklasku – przegania sam siebie z miejsca na miejsce.
Zresztą, trzeba chyba
powiedzieć jednoznacznie, że całe to tłumaczenie jest zupełnie niepotrzebne. Ani nam – ani rozmówcom Jezusa. Bo i my
dobrze wiemy, jaką mocą działa Jezus, i oni dobrze wiedzieli. Dlaczego jednak
wyciągnęli taki problem?
powiedzieć jednoznacznie, że całe to tłumaczenie jest zupełnie niepotrzebne. Ani nam – ani rozmówcom Jezusa. Bo i my
dobrze wiemy, jaką mocą działa Jezus, i oni dobrze wiedzieli. Dlaczego jednak
wyciągnęli taki problem?
Odpowiedź znajdujemy w
pierwszym czytaniu, w którym Bóg tak mówi do Proroka: Dałem im przykazanie: „Słuchajcie
głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie mi narodem. Chodźcie każdą
drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło.” Ale nie usłuchali,
ani nie chcieli słuchać i poszli według zatwardziałości
swego przewrotnego serca. Odwrócili się plecami, a nie twarzą. I dalej
Bóg mówi: Od dnia, kiedy przodkowie wasi wyszli z ziemi egipskiej, do dnia
dzisiejszego, posyłałem wam wszystkie moje sługi, proroków, bezustannie, lecz
nie usłuchali Mnie ani nie nadstawiali swych uszu. Co gorsze, w słowach
Boga pobrzmiewa wręcz nuta rozgoryczenia, a nawet swoistej rezygnacji, gdy
mówi: Powiesz im wszystkie te słowa, ale cię nie usłuchają! Będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci
odpowiedzi.
pierwszym czytaniu, w którym Bóg tak mówi do Proroka: Dałem im przykazanie: „Słuchajcie
głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie mi narodem. Chodźcie każdą
drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło.” Ale nie usłuchali,
ani nie chcieli słuchać i poszli według zatwardziałości
swego przewrotnego serca. Odwrócili się plecami, a nie twarzą. I dalej
Bóg mówi: Od dnia, kiedy przodkowie wasi wyszli z ziemi egipskiej, do dnia
dzisiejszego, posyłałem wam wszystkie moje sługi, proroków, bezustannie, lecz
nie usłuchali Mnie ani nie nadstawiali swych uszu. Co gorsze, w słowach
Boga pobrzmiewa wręcz nuta rozgoryczenia, a nawet swoistej rezygnacji, gdy
mówi: Powiesz im wszystkie te słowa, ale cię nie usłuchają! Będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci
odpowiedzi.
To tak, Kochani, jakby sam
Bóg stracił nadzieję na nawrócenie człowieka. Bo – niestety! – musimy to bardzo
jasno stwierdzić, że w sytuacji złej
woli człowieka Bóg jest bezsilny! Jakkolwiek by to szokująco i niewiarygodnie
nie brzmiało, ale jest to jedyna w swoim
rodzaju sytuacja, w której Bóg jest prawdziwie bezsilny, bezradny… Nic,
naprawdę nic nie może zrobić. Bo nie może – i nie chce! – zmusić człowieka, aby Go kochał, aby Go słuchał, aby się do Niego zwracał…
Nie po to dał człowiekowi wolną wolę, aby teraz do czegoś go zmuszać.
Bóg stracił nadzieję na nawrócenie człowieka. Bo – niestety! – musimy to bardzo
jasno stwierdzić, że w sytuacji złej
woli człowieka Bóg jest bezsilny! Jakkolwiek by to szokująco i niewiarygodnie
nie brzmiało, ale jest to jedyna w swoim
rodzaju sytuacja, w której Bóg jest prawdziwie bezsilny, bezradny… Nic,
naprawdę nic nie może zrobić. Bo nie może – i nie chce! – zmusić człowieka, aby Go kochał, aby Go słuchał, aby się do Niego zwracał…
Nie po to dał człowiekowi wolną wolę, aby teraz do czegoś go zmuszać.
Zatem, Bóg jest – jeśli
można zaryzykować takie stwierdzenie – ofiarą
swojej własnej bezgranicznej miłości do człowieka! Bo z miłości człowieka
stworzył, z miłości obdarzył go wolnością, a teraz musi bezsilnie patrzeć, jak
ten umiłowany wolny człowiek… odwraca się do Niego plecami! Taką
skargę Boga przecież dzisiaj usłyszeliśmy! Kochani, jaki to wielki dramat Boga!
można zaryzykować takie stwierdzenie – ofiarą
swojej własnej bezgranicznej miłości do człowieka! Bo z miłości człowieka
stworzył, z miłości obdarzył go wolnością, a teraz musi bezsilnie patrzeć, jak
ten umiłowany wolny człowiek… odwraca się do Niego plecami! Taką
skargę Boga przecież dzisiaj usłyszeliśmy! Kochani, jaki to wielki dramat Boga!
Ale też – jaka wielka
tragedia człowieka, który widząc tak ewidentne
dowody Bożej miłości i znaki działania Bożego, nadal uparcie odwraca się od
Boga i wszystko przewrotnie tłumaczy
– tak, jak dzisiejsi rozmówcy Jezusa, którzy widząc cud, w ogóle się tym nie
przejęli, ale jeszcze zarzucili Jezusowi działanie pod wpływem szatana.
tragedia człowieka, który widząc tak ewidentne
dowody Bożej miłości i znaki działania Bożego, nadal uparcie odwraca się od
Boga i wszystko przewrotnie tłumaczy
– tak, jak dzisiejsi rozmówcy Jezusa, którzy widząc cud, w ogóle się tym nie
przejęli, ale jeszcze zarzucili Jezusowi działanie pod wpływem szatana.
No dobrze, moi Drodzy, ale
zapewne wielu z nas tutaj obecnych powie sobie: Na szczęście to wszystko, co sobie dziś mówimy, to nie do mnie! Na
szczęście, ja nie jestem taki uparty i oporny! To tamci rozmówcy Jezusa. A
dzisiaj – to na pewno nie ja, tylko… oni.
Tak, właśnie – oni! Tamci jacyś tam… gdzieś tam… Ale na pewno nie ja!
zapewne wielu z nas tutaj obecnych powie sobie: Na szczęście to wszystko, co sobie dziś mówimy, to nie do mnie! Na
szczęście, ja nie jestem taki uparty i oporny! To tamci rozmówcy Jezusa. A
dzisiaj – to na pewno nie ja, tylko… oni.
Tak, właśnie – oni! Tamci jacyś tam… gdzieś tam… Ale na pewno nie ja!
Czy jednak na pewno – nie ty? Nie ty – i nie ja? No to pomyślmy
tak na spokojnie. Właśnie tak bardzo rzeczowo i spokojnie pomyślmy i
przypomnijmy sobie – nawet z ostatniego czasu – wszystkie znaki działania Bożego w naszym życiu, wszystkie wręcz
cudowne Boże interwencje, wszystkie znaki Bożej pomocy i Bożego czuwania
nad nami, a jednocześnie, z drugiej strony, przypomnijmy sobie wszystkie grzechy, które wciąż popełniamy i
do których wciąż wracamy, pomimo tylu zapewnień i postanowień, a także
wszystkie złe przyzwyczajenia, w których trwamy wręcz z upodobaniem – i zestawiając
jedno z drugim raz jeszcze zadajmy samym sobie pytanie: czy dzisiejsze słowa
Boga, dzisiejsze ostrzeżenia, to na
pewno nie do mnie?…
tak na spokojnie. Właśnie tak bardzo rzeczowo i spokojnie pomyślmy i
przypomnijmy sobie – nawet z ostatniego czasu – wszystkie znaki działania Bożego w naszym życiu, wszystkie wręcz
cudowne Boże interwencje, wszystkie znaki Bożej pomocy i Bożego czuwania
nad nami, a jednocześnie, z drugiej strony, przypomnijmy sobie wszystkie grzechy, które wciąż popełniamy i
do których wciąż wracamy, pomimo tylu zapewnień i postanowień, a także
wszystkie złe przyzwyczajenia, w których trwamy wręcz z upodobaniem – i zestawiając
jedno z drugim raz jeszcze zadajmy samym sobie pytanie: czy dzisiejsze słowa
Boga, dzisiejsze ostrzeżenia, to na
pewno nie do mnie?…
Myślę, że kolejna wiadomość, jaka otrzymałem, jest bardzo w kontekście dzisiejszego wpisu.
Aby nie wklejać elaboratów, znów zapraszam do siebie. Egzorcyzm nad Polską. Jasna Góra, piątek, Apel Jasnogórski. Tak w skrócie.
"czy dzisiejsze słowa Boga, dzisiejsze ostrzeżenia, to na pewno nie do mnie?…" – tak, dzisiejsze słowa Boga są do mnie i do każdego z nas, ale jakże idealnym przekazem są dla ludzi, którzy obecnie "ekipują" Polskę.
Bardzo dobra diagnoza stanu rzeczy, którą we wstępie zamieścił ks. Jacek jest tłem dla pewnego ogólnego zjawiska (mam na myśli Europę): hodowli – nie boję się tego słowa w kontekście tego o czym piszę – wynarodowionych pan-obywateli dla których utrzyma się iluzorycznośc demokracji i niby wpływu na sprawowanie władzy poprzez domniemany wybór ekipy rządzącej (czyt. partii politycznej), a w rzeczywistości za ową fasadą będzie stała (stoi) ogromna samo-generująca się machina w postaci oligarchicznej struktury korporacyjno – finansowo – urzędniczej. I zrozummy, że nie o ludzi tu chodzi, a o kasę dla wybrańców! Ale za słowami piosenki powtórzę: "jest nadzieja w nas…" – przetrwaliśmy zabory, przetrwaliśmy dwie okupacje, przetrwamy i współczesny zawoalowany zamordyzm. Przy tych wymienionych przez ks. Jacka argumentach śmiac mi się chce, kiedy przedwczoraj po wrzucie o TS dla J. Kaczyńskiego niejaki p. Waldemar Kuczyński bronił tego niczym Rejtan strasząc IV RP i państwem policyjnym, podsłuchami, policją wpadającą o 6.00 rano itd.- stara zdarta płyta, która w kontekście tego co się dzieje obecnie brzmi jak groteska, farsa 🙂
Pozdrawiam
R.
Apropo glosowania,ksiadz wskazuje tzw winnych ze glosowali na tych ktorzy teraz rzada.Pytam,jaka alternatywe mieli Ci ludzie?Mieli glosowac na pseudokatolicka partie opozycyjna,ktora krzyczy duzo a nic nie zrobila konkretnego?Czy na druga partie opozycyjna,ktora jest za legalizacja marihuany i innych ciekawych rzeczy np zdjecia krzyza w Sejmie?Samo wychodzenie na ulice nic nie da,od tegopracy nie przybedzie,zamiast tego niech sie wezma do roboty w parlamencie a nie lansuja sie w mediach nawet tych podobno dla nich nieprzychylnych.Oni sobie robia teatrzyk,wchodza w role a o ludzie sie przez to kloca i czesto nienawidza.Nie mozna dzielic ludzi na tyc co glosowali dobrze czy zle,wielu ludzi sie odwraca poniewaz sa zagubieni w gaszczu tych PR-owskich zabiegow.Glosujmy na fachowcow a nie na cwaniakow ktorzy pod szumnymi haslami Bog Honor Ojczyzna buduja swoj kapital polityczny.
pozdrawiam
Robson
"Glosujmy na fachowcow" – to jest ułuda.
"Pytam,jaka alternatywe mieli Ci ludzie" – normalną, jak każdy.
"Mieli glosowac na pseudokatolicka partie opozycyjna,ktora krzyczy duzo a nic nie zrobila konkretnego" – Robsonie, to jest kolejna mantra powtarzana na okragło, po co? Celem oczyszczenia sumienia? Nie da się.
Normalna alternatywe ,czyli jaka?Robercie
Robercie piszesz o jakichs samogenerujacych sie machinach europejskich.Co masz na mysli ?Prosba o wyjasnienie,wytlumacz nam prostym ludziom o co Ci chodzi.Mam wrazenie ,ze tworzy sie tutaj grupa jedynych sprawiedliwych,Europa jest wrogiem i wogole totalny uklad.Przepraszam ale niektorych stwierdzen nie rozumiem,moze jestem zbyt tepy.
"grupa jedynych sprawiedliwych,Europa jest wrogiem i wogole totalny uklad" – nie ma tu żadnej grupy sprawiedliwych i nie Europa jest wrogiem, tylko Europa jest w potrzebie, bo starają się z niej zrobic utopijny ląd, a to się musi skończyc źle. Samo-generująca się machina to zależnośc struktur finansowych (mam tu na myśli wielką finansjerę), politycznych i urzędniczych :).
Podpisuję się pod zdaniem Roberta. Przypominam, że Błogosławiony Jan Paweł II mówił o zjednoczonej Europie jako o europejskiej wspólnocie ducha. Czy ten biurokratyczny i zdemoralizowany twór, który obecnie mamy, to jest to, o co chodziło Janowi Pawłowi II? To "coś", czym rządzi kanclerz Niemiec i prezydent Francji, narzucając narodom swoją wizję już nie tylko finansową, ale i moralną; ten twór, w którym na jeden kraj składają się wszyscy, także biedni polscy emeryci, a Węgry, które same gospodarują i robią to dobrze, ale też bronią swojej narodowej tradycji i chrześcijańskich wartości, są piętnowane i karane – to jest ta wymarzona Europa? Nie o taką chodziło Papieżowi, ani też Ojcom Założycielom, będącym dziś kandydatami na ołtarze. Ks. Jacek
Wspaniale, że ks. Jacek przypomniał nam stanowisko bł. Jana Pawła II – dziękuję. Ojciec Święty przypominał nam również o umiejętnym korzystaniu z daru wolności, aby go nie zaprzepaścic. Bo przecież wolnośc to przede wszystkim odpowiedzilnośc, nie swawola z czym się ją często utożsamia. Bez trwałych zasad etycznych, wartości, postaw moralnych – które przecież jako fundament dane są nam w Bożych przykazaniach – cała nasza droga społeczno – polityczno – gospodarcza okaże się w końcu próżna jak bańka z działań grupy Goldman – Sachs ;).
O umiejętnym korzystaniu z wolności to ten nasz Papież mówił przez cały czas. Oj, jak niewiele z tego zrozumieliśmy… Ks. Jacek
Zgodna z sumieniem :). Polska to nie folwark do dyspozycji Tusków, Kaczyńskich i ich parlamentarnych satelit. Przecież w wyborach startowały i inne partie, niezależni itd. :). A co do samego Kaczyńskiego, to nie jestem specjalnym fanem, ale dezinformacja, zwykłe kłamstwa (tu przoduje jedna z dziennikarek TVN) stanowiły tak jaskrawe przedwyborcze tło, że nawet taka tuza socjologów przymilna "miłościwie nam panującym" jak prof. Krzemiński musiał stwierdzic, że te proporcje były zachwiane :D.
A nie jestem fanem TVN ,zeby bylo jasne ; )
Chcialem tylko pokazac jak ludze sa skolowani cala ta propaganda i czesto glosuja zupelnie przypadkowo,nie zaglebiajac sie choc troche w program danej opcji
Robson
Zgadza się :). Kiedyś Aleksander Kwaśniewski wygrał wybory bo był przystojniejszy od Wałęsy :D.
I mial swietnego tworce kampanii wyborczej jak na tamte czasy.A to juz conajmniej polowa sukcesu,niestety.
A szkoda, prawda? Szkoda, że ludzie nie wejrzą głębiej i nie zawalczą o trochę więcej prawdy… Ks. Jacek
Parę dni temu pisaliśmy o manipulacjach informacjami w mediach w kontekście manify. Polecam ten artykuł, który stanowi rozwinięcie tego tematu i jest doskonałym appendiksem do słowa wstępnego ks. Jacka:
http://www.rp.pl/artykul/628957,836428-Przeglad-bialych-plam.html?p=2
"I co jest w tym wszystkim najgorsze, to fakt, że możemy mieć o to pretensje tylko do siebie. Bo taką władzę wybraliśmy!" – Bez względu czy głosowaliśmy czy nie, to nic by nie dało. Tak na prawdę, kogo byśmy nie wybrali, to i tak nie było by lepiej. Musiało by się zmienić 3/4 jak nie cały rząd. Tych rządzących opętała tylko chciwość, pycha i pieniądze.
Zgadzam się! Ale to właśnie dlatego należało głosować. Jak wskazał wyżej Robert, byli też kandydaci spoza – że tak się wyrażę – spoza "stałego składu". Na przykład, ja w swoim czasie w pierwszej turze wyborów prezydenckich głosowałem na Marka Jurka. I nadal wierzę, że doczekamy się kiedyś jego prezydentury. Dla mnie to jest człowiek na bardzo wysokim poziomie ludzkim i moralnym. Ks. Jacek
A około 50% ludzi wybory olało…
Sissi
No właśnie – i tu jest problem! Nasz polski problem! Ks. Jacek