O słowie prawdziwym, dobrym i koniecznym…

O

Szczęść Boże! Witam serdecznie wszystkich i pozdrawiam! I od razu zapraszam do uważnego przeczytania słówka z Syberii. Jak zawsze – ciekawe, ważne i potrzebne. A może – posługując się samą jego treścią – prawdziwe, dobre i konieczne.
      Dzisiaj szczególnie proszę o modlitwę za dwie bardzo ważne dla nas Osoby: za Ojca Świętego z okazji rocznicy wyboru, oraz za Domownika – Annę, z okazji urodzin i w obliczu tego wszystkiego, co się dzieje w Jej życiu. Niech Ją Pan wspomaga i uleczy. A Ojca Świętego niech prowadzi bezpiecznie niebezpiecznymi drogami dzisiejszego świata
      Raz jeszcze dziękuję Księdzu Markowi za słowo, a Was zapraszam do refleksji.
                Gaudium et spes! Ks. Jacek
Dzisiejsze rozważanie chcę zacząć od
opowiadania, które z całą pewnością każdy z Was zna, ale warto je przytoczyć.
Opowiadanie o mądrym Sokratesie.
Któregoś dnia zjawił się u filozofa Sokratesa jakiś
człowiek i chciał się z nim podzielić pewną wiadomością.
– Posłuchaj, Sokratesie, muszę ci powiedzieć, jak się
zachował Twój przyjaciel.
– Od razu ci przerwę powiedział Sokrates – i zapytam,
czy pomyślałeś o tym, żeby przesiać to, co masz mi dopowiedzenia przez trzy
sita?
A ponieważ rozmówca spojrzał na niego nic nie rozumiejącym
wzrokiem, Sokrates tak to objaśnił:
– Otóż, zanim zaczniemy mówić, zawsze powinniśmy
przesiać to, co chcemy powiedzieć, przez trzy sita.
Przypatrzmy się temu!
Pierwsze sito to sito prawdy. Czy sprawdziłeś, czy to
co masz mi do powiedzenia, jest doskonale zgodne z prawdą?
– Nie, słyszałem, jak o tym mówiono, i…
– No cóż… Sądzę jednak, że przynajmniej przesiałeś
to przez drugie sito, którym jest sito dobra. Czy to, co tak bardzo mi chcesz
powiedzieć, jest przynajmniej jakąś dobrą rzeczą?
Rozmówca Sokratesa zawahał się, a potem odpowiedział:
– Nie, niestety, to nie jest nic dobrego, wręcz
przeciwnie…
– Hm! – westchną filozof. – Pomimo to przypatrzmy się
temu situ. Czy to co pragniesz mi powiedzieć, jest przynajmniej konieczne?
– Konieczne? Raczej nie…
– W takim razie nie mówmy o tym wcale! – Powiedział
Sokrates. – Jeżeli to, co pragniesz wyjawić, nie jest ani prawdziwe, ani dobre,
ani konieczne, wolę nic o tym nie wiedzieć. A i tobie radzę, żebyś o tym
zapomniał…

Dlaczego o tym piszę.
Dzisiejsza liturgia słowa pięknie
uczy nas o wartości naszych słów, słów których słuchamy, które mówimy…
Spójrzmy na I czytanie i na
postawę Piotra, tego, który wcześniej mówił dużo i nie całkiem myślał nad tym
co mówi. „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Potem mówi pewną prawdę,
podstawowe orędzie Ewangelii, część kerygmatu – 
„Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy
na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać
Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów”.
Ale to, co chciałbym szczególnie
podkreślić, to następne słowa Piotra – „Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz
Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni”.
Proponuję, żebyśmy spróbowali
poczuć siłę tych słów. Przed Sanhedrynem, gdzie Piotr ma świadomość, jak
zareagują ci ludzie, ma świadomość, że to mogą być ostatnie słowa jego życia,
on je wypowiada. I nie są to słowa jakiegoś narwanego ideowca, nie są to słowa
niekontrolowane, w afekcie. To słowa powiedziane dojrzale i z pełną
odpowiedzialnością. Jak musiał być pewny i przekonany o prawdziwości tych słów,
mówiąc je tak mocno i w takich okolicznościach. Jak musiał być przekonany o
ważności i konieczności tych słów, jeśli decyduje się je powiedzieć. Traktuje
to jako świadectwo, i potwierdza autorytetem Ducha Świętego.
I w Ewangelii, słowa pokazujące wielki
autorytet Jezusa i słowa pokazujące, że to jest słowo pewne, sprawdzone,
prawdziwe, dobre i konieczne.
„Kto z nieba pochodzi, Ten jest
ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego
nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg
jest prawdomówny. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej
obfitości udziela mu Ducha”.
Takie jest słowo Boga, taki jest
autorytet słowa Bożego i tego, kto słowo Boże głosi.
Ale też siła naszego głoszenia,
naszego świadectwa, zależy od siły każdego naszego słowa, od naszej postawy i
autorytetu, jaki sobie wypracowujemy.
Dziś w Agendzie Biblijnej na ten
rok, w komentarzu do Ewangelii, jest takie porównanie:
„Jedna z afrykańskich opowieści
mówi o lwie krążącym wokół pewnej wioski. O grożącym niebezpieczeństwie
powiadomił mieszkańców wioski człowiek, który nie cieszył się zbyt wielkim
szacunkiem, ponieważ był pijakiem i żył na koszt innych. Zlekceważono zatem
jego słowa, uspokajając się: znowu coś mu się przywidziało. Dopiero po
tragedii, kiedy lew zaatakował dziecko, uwierzono jego słowom. Niestety, za
późno”.
Jak ważne jest, abyśmy każdym naszym
słowem i postawą życia pracowali nad autorytetem swojego słowa, wtedy i nasze
apostolstwo, nasze świadectwo wiary będzie mocniejsze, bardziej wiarygodne.
Niedawno czytałem też anegdotę:
Katecheta zwraca się do jednego z uczniów – Powiedz nam Jasiu, dlaczego zawsze
lepiej mówić prawdę? – Bo gdy się mówi prawdę, nie trzeba sobie przypominać, co
się mówiło przedtem.
My tyle mówimy, opowiadamy,
powtarzamy czyichś słów, zupełnie nie będąc przekonanym o ich prawdziwości,
tyle plotek, pustosłowia, nie mówiąc już o kłamstwie. Czy potem nasze słowo
wiary będzie tak silnym jak słowo Piotra?
Najlepsze życzenia urodzinowe
kieruję do ważnego członka naszej blogowej rodziny, Ani.
Pozdrawliaju s dniom rożdienia.
Życzę nieustannego doświadczania Bożej miłości, i tej pewności wiary, że Jezus
żyje, kocha i jest blisko. Z Bogiem.

6 komentarzy

  • Ks. Jacku
    ks. Marku

    Bardzo dziękuję za urodzinowe życzenia.
    Dziękuję za to, co dla mnie czynicie
    Dziękuję całej Blogowej Rodzince.

    Niejednokrotnie myślę, że już nie potrafię, że już koniec, więcej nie udźwignę swego krzyża, a tak naprawdę to co ma miejsce, to pewnie dopiero początek wypełnienia mojego powołania do końca…

    Odnosząc się do tego , co dziś napisałeś x Marku….
    Każdego dnia kogoś skazujemy.
    Gdy mówimy, że ktoś jest kłamcą, pyszałkiem, faryzeuszem, cudzołożnikiem.
    Jak często ludzie są oskarżani dlatego, bo kierujemy się wobec nich nienawiścią, niechęcią, zazdrością…
    Słowo jest potężną bronią – może zabić
    Często usłyszane słowo boli mocniej od wymierzonego policzka.

    • Aniu – sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam…… :). Wszystkiego najlepszego, najważniejszego i najpotrzebniejszego, tak aby w życiu, nawet tym najcięższym, kroczyc ścieżką Pana. Gorąco pozdrawiam. Robert.

    • Aniu 🙂 -Gratuluję!
      Sto lat, sto lat,
      Niech żyje,żyje nam.
      Sto lat, sto lat,
      Niech żyje, żyje nam.
      Jeszcze raz,jeszcze ras,
      Niech żyje, żyje nam,
      Niech żyje nam!)
      (przepraszam, że spóźniłam.. pogratulować. Teraz złożę życzenia urodzinowe)!
      Uśmiech, miłość, wiosna,
      Twój jaśny głos do Boga.
      Kwiaty, radość, niebiosa,
      Spotkać się, dotknąć się…
      Z Panem Bogiem.
      Józefa

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.