Czy Bóg także dzisiaj do nas mówi?…

C

Szczęść Boże! Pozdrawiam już z Celestynowa. Po ponad ośmiu godzinach podróży, dotarliśmy szczęśliwie tuż po północy. Bogu niech będą dzięki za ten wspaniały czas promieniowania Jego łaski! Naprawdę, bardzo udany wyjazd – od tej strony zewnętrznej patrząc. Bo to, co się dokona w sercach, to się dopiero okaże, ale to każdy będzie musiał sam ocenić i stwierdzić. 
     Wczorajsza moja zachęta do zachowania abstynencji w sierpniu wywołała kilka komentarzy. Bardzo za nie dziękuję, w ciągu dnia wczytam się w nie uważnie, ale zgadzam się z tym, że problem jest wciąż aktualny – i wcale się nie zmniejsza, a chyba coraz bardziej się zwiększa. Dlatego my, którzy go rozumiemy, musimy reagować! Jak? Dobrze wiemy!
     A dzisiaj – kilka słów o sposobach Bożego mówienia do nas…
                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
17 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Jr 13,1–11;  Mt 13,31–35
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA: 
To
powiedział mi Pan: „Idź i kup sobie pas lniany, i włóż go sobie na biodra, ale
nie kładź go do wody”. I kupiłem pas zgodnie z rozkazem Pana, i włożyłem go
sobie na biodra.
Po
raz drugi otrzymałem polecenie Pana: „Weź pas, który kupiłeś, a który nosisz na
swych biodrach, wstań i idź nad Eufrat, i schowaj go tam w rozpadlinie skały”.
Poszedłem i ukryłem go nad Eufratem, jak mi rozkazał Pan. 
Po
upływie wielu dni rzekł do mnie Pan: „Wstań i idź nad Eufrat, i zabierz stamtąd
pas, który ci kazałem ukryć”. I poszedłem nad Eufrat, odszukałem i wyciągnąłem
pas z miejsca, w którym go ukryłem, a oto pas zbutwiał i nie nadawał się do niczego. 
I
skierował Pan do mnie następujące słowo: „To mówi Pan: «Tak oto zniszczę pychę
Judy i bezgraniczną pychę Jerozolimy. Przewrotny ten naród odmawia
posłuszeństwa moim słowom, postępując według swego zatwardziałego serca; ugania
się za obcymi bogami, by im służyć i oddawać cześć, niech więc się stanie jak
ten pas, który nie nadaje się do niczego. Albowiem jak przylega pas do bioder
mężczyzny, tak przygarnąłem do siebie cały dom Izraela i cały dom Judy, mówi
Pan, by były dla Mnie narodem, moją sławą, moim zaszczytem i moją dumą»”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
opowiedział tłumom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do
ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze
ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje
się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach”.
Powiedział
im inną przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna
kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło”. 
To wszystko mówił Jezus
tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się
spełnić słowo Proroka: „Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte
od założenia świata”.
Jakich obrazów, porównań i symboli używa Bóg, żeby pomóc człowiekowi
zrozumieć swoje posłanie! W pierwszym czytaniu słyszymy, jak Prorok Jeremiasz otrzymuje polecenie
założenia lnianego pasa,
a następnie złożenia go do rozpadliny skalnej, we
wskazanym miejscu nad Eufratem. Pas tam złożony, po jakimś czasie zbutwiał, a to było potrzebne Bogu, aby w ten
sposób zapowiedzieć karę za pychę Judy i Jerozolimy…
Znaczenie całego tego
symbolu zostaje jasno i konkretnie wyjaśnione w tych oto Bożych słowach: Tak oto zniszczę pychę Judy i bezgraniczną pychę Jerozolimy.
Przewrotny ten naród odmawia posłuszeństwa moim słowom, postępując według swego
zatwardziałego serca; ugania się za obcymi bogami, by im służyć i oddawać
cześć, niech więc się stanie jak ten pas, który nie nadaje się do niczego.
Albowiem jak przylega pas do bioder mężczyzny, tak przygarnąłem do siebie cały
dom Izraela i cały dom Judy, mówi Pan, by były dla Mnie narodem, moją sławą,
moim zaszczytem i moją dumą
Tak samo w
Ewangelii słyszymy dwie przypowieści,
mówiące w obrazowy sposób o bardzo konkretnej rzeczywistości Królestwa
niebieskiego. A w podsumowaniu tego Jezusowego pouczenia Ewangelista stwierdza:
To
wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie
mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka
: „Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia
świata
”.
Tak, Kochani,
Bóg szuka różnych sposobów, aby człowiek
uwierzył, aby człowiek zrozumiał, aby człowiek przyjął prawdę,
z którą On
sam się do niego zwraca. W Starym
Testamencie – były to różne znaki i symbole.
Obok tego dzisiaj opisanego,
wiele jeszcze innych tego typu znaków Bóg dokonał, których znaczenie zwykle
także wyjaśniał.
W Nowym Testamencie także dawane były znaki, z których
najbardziej znaczącym była misja Jezusa
Chrystusa,
a największym – Jego
Zmartwychwstanie.
To był najmocniejszy i najbardziej wymowny znak, dany
przez Boga w Osobie Jezusa Chrystusa. W nauczaniu zaś samego Jezusa istotną i specyficzną rolę spełniały przypowieści,
jako znaki służące głębszemu zrozumieniu Prawdy Objawionej.
I dzisiaj
także, moi Drodzy, Bóg szuka sposobu dotarcia do serc i umysłów naszych, byśmy lepiej zrozumieli – byśmy w ogóle
zrozumieli – Jego miłość, Jego przesłanie, Jego wolę
… Tym sposobem, tym
znakiem, stają się przeróżne sytuacje
rodzinne i sąsiedzkie,
jakie mają miejsce w naszej codzienności. Tak często
ich nie rozumiemy, a przynajmniej – nie do końca rozumiemy… Może więc warto
spojrzeć na nie z perspektywy Bożej i zapytać: co Bóg chce mi przez nie powiedzieć?
A co Bóg chce
mi powiedzieć przez znaki, dokonujące
się w przyrodzie?
Czy to naprawdę są tylko takie przypadkowe zjawiska
atmosferyczne, które zawsze były, są i będą – jak uspokajająco twierdzą
niektórzy mędrcy tego świata? Czy to
naprawdę nie są jakieś Boże ostrzeżenia i przypomnienia?
A czyż takim
znakiem nie jest Pontyfikat Błogosławionego
Jana Pawła II i wiele innych wydarzeń, dziejących się w Kościele?
A jak
odbieramy wydarzenie z Sokółki,
które co prawda jeszcze nie zostało oficjalnie potwierdzone autorytetem
Kościoła, ale które na pewno już teraz powoduje, że z większym szacunkiem
zginamy kolana przed Jezusem Eucharystycznym?… A co nam mówią konkretne znaki dobra, dokonującego się w naszej Parafii
– na płaszczyźnie duchowej i duszpasterskiej?… Także – na płaszczyźnie
zdrowotnej?…
I jeszcze długo
można by mówić i długo wymieniać, a to wszystko musi nas doprowadzić do
przekonania, że Bóg naprawdę przemawia!
Tu i teraz, dzisiaj, w naszej codzienności – Bóg przemawia!
Przez nadzwyczajne
znaki, ale o wiele częściej – przez te najbardziej zwyczajne. Bóg przemawia.
Tylko – czy my to dostrzegamy? Czy my to
słyszymy? I czy rozumiemy? Czy przynajmniej – staramy się zrozumieć?

3 komentarze

  • "Czy Bóg także dzisiaj do nas mówi? " Oczywiście, że tak! Myślę, że tu nikt nie ma wątpliwości. Czasem wydaje nam się i ciężko nam się modlić jak "nie słyszymy" czy nie widzimy żadnej odpowiedzi. A przecież Pan Bóg odpowiada. Czasem nie zauważamy odpowiedzi, a czasem udajemy, że jej nie widzimy chcąc czy oczekując innej odpowiedzi. Wydawałoby się, że "najczytelniej" mówi do nas poprzez Pismo Św. , które niestety nie zawsze jest dla nas jasne i przejrzyste. Tu pomocna jest homilia, która odnosi Słowo do obecnych wydarzeń jak i również ten blog 🙂 Jakże często przemawia do nas przez sytuacje w codzienności. Zarówno spektakularne jak i tragiczne, te jednak późno do nas docierają, albo mylnie je interpretujemy. Cały czas się uczymy słuchać Pana Boga i staramy się wybierać Jego Wolę i godzić się z Nią nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
    Dobrego Dnia 🙂
    Pozdrawiam

  • I po urlopie….prawie :). Teraz trochę nadrobię zaległosci we wpisach na blogu.
    Szczęsć Boże Wam wszystkim!
    R.
    PS. Będąc na Warmii odwiedziłem Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie, gdzie w 1877 roku od 27 czerwca do 16 września miały miejsce objawienia NMP. Mam nadzieję, że modlitwa w tym miejscu za nas i w intencjach z Księgi da się "odczuć" :).

  • Stawiając pytanie, czy Bóg także dzisiaj do nas mówi, zasadniczo nie miałem co do tego wątpliwości. Chodzi mi natomiast o odbiór przez nas tego Bożego mówienia, a może bardziej – o jego dostrzeganie.
    A modlitwa w naszych intencjach zawsze i wszędzie jest potrzebna, pożyteczna i z całą pewnością – owocna! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.