Śladami Jezusa – dzień 1

Ś

Szczęść Boże! I oto dzisiaj, o 9.40, startujemy z lotniska Okęcie do Tel Avivu. Rozpoczynamy ośmiodniową pielgrzymkę do Ziemi Świętej – śladami Jezusa. W tych dniach będę się starał – oczywiście, jeśli tylko w hotelu będzie taka możliwość – wchodzić na bloga, aby zdawać Wam, Kochani, relacje z trasy Pielgrzymki. Będzie to zatem swoisty dziennik z podróży – oczywiście także z akcentami duchowymi. Ja dzisiaj zapewniam Was o mojej codziennej modlitwie za Was i w Waszych intencjach. Po to właściwie tam jadę. Na Ziemi Jezusa będę rozmawiał właśnie z Jezusem o Was i Waszych sprawach. Niech naszemu pielgrzymowaniu patronuje Matka Najświętsza, której narodzenie dzisiaj świętujemy.
                   Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Narodzenia Najświętszej Maryi Panny,
do czytań z
t. VI Lekcjonarza:  Rz 8,28–30;  Mt 1,1–16.18–23
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN: 
Bracia:
Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra,
z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od
wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego
Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył,
tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił,
tych też obdarzył chwałą.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 
Rodowód
Jezusa Chrystusa, Syna Dawida, Syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak
ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary,
których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem
Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a
matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego,
a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona
Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa
ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama;
Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa;
Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego
braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
 Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był
ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem
Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim
ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba;
Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. 
Z
narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z
Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha
Świętego. Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał
narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę
myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida,
nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego
jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem
zbawi swój lud od jego grzechów”. 
A stało się to wszystko, aby
się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i
porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel”, to znaczy „Bóg z nami”.
Jak wspaniale działa Bóg w
historii!

Jak wielkich znaków dokonuje Bóg na przestrzeni dziejów poszczególnych narodów
i w życiu poszczególnych ludzi. Oto wysłuchaliśmy z uwagą opisu rodowodu
Jezusa Chrystusa
. Może zastanawiamy się, po co nam słuchać listy tylu trudnych
imion, co nam daje poznanie tego długiego rodowodu, zwłaszcza kiedy dzisiaj
przeżywamy Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny?
I może właśnie – wśród
wielu skojarzeń, które zapewne pojawią się dzisiaj, przyjdzie nam również i ta
wspomniana już myśl, że Bóg działa w historii. Bóg działa w sposób logiczny
i zaplanowany. Działa w konkretnych sytuacjach i przez te sytuacje wyraźnie
mówi do człowieka
, wskazuje mu na siebie, na swoją obecność, na swoją
miłość.
Oto bowiem poznajemy
kolejnych potomków Abrahama, a poprzedników Jezusa. Ale też należałoby
zauważyć, że jest to rodowód – na dobrą sprawę – Józefa, który przecież nie
był naturalnym ojcem Jezusa
. Jako Jego prawny opiekun, przejął rolę ojca i
za takiego był uważany, dlatego zapewne Ewangelista przedstawia nam jego
rodowód i w ten ciąg pokoleń wpisuje Jezusa. Ponadto, musimy zauważyć, że ta
lista jest niekompletna, nie ma tam wszystkich poprzedników Józefa i Jezusa.
Oprócz tego, owe trzy razy po czternaście pokoleń obejmuje za każdym razem
całkiem inny okres czasu
– od kilkudziesięciu do kilkuset lat. Po co zatem
Ewangelista przedstawia nam tę listę osób, w dodatku w sposób niezbyt ścisły i
dokładny?
Zapewne dokładność
historyczna nie jest tu najważniejsza, tym zajmą się badacze historii,
natomiast Ewangelia chce nam pokazać, że Jezus przyszedł w konkretnym
czasie, do bardzo konkretnych ludzi, że nie odcina się od ludzi
, że
przychodzi do nich i do ich spraw, do ich problemów, że przychodzi zbawiać
człowieka. Zobaczmy chociażby – cztery kobiety, wymienione w tym rodowodzie,
to również nie są te najlepsze i najświętsze: były to albo poganki, albo
kobiety grzeszne. I oto Jezus do takich również przychodzi, więcej – i takie
pojawiają się w Jego rodowodzie, a zatem każdy jest dotknięty miłością
Jezusa
i do każdego ta miłość jest adresowana.
Bóg działa konkretnie w
historii
– działa poprzez historię życia Jezusa – poprzez ten rodowód,
który wskazał pochodzenie Józefa, a tym samym – w jakiś sposób pochodzenie Jezusa.
Ale Bóg też działa poprzez sam fakt narodzenia Jezusa. Jak bardzo wyraźnie
musiał sam zainterweniować – to słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, w której
Święty Mateusz, zaraz po zakończeniu wyliczania rodowodu Jezusa, opisuje wewnętrzną
walkę, jaką musiał odbyć Józef,
aby przekonać się do pozostania przy Maryi.
Cała sprawa bez wątpienia przerosła go bardzo mocno. Nic, albo niewiele z tego
wszystkiego rozumiał. A jednak postanawia nie sprzeciwiać się Bogu, bo Bóg
wie, co robi.
To właśnie na nim – na Józefie i na Jego Małżonce, spełnić
się miało proroctwo Izajasza, dotyczące przyjścia Emmanuela. A więc konkretne
działanie Boga w sposób, który po ludzku trudno zrozumieć.
W taki właśnie niezwykły
sposób Bóg przygotowywał przyjście swojego Syna, takimi niezwykłymi
ludźmi się posługiwał, bardzo niezwykłe sytuacje miały przy tym miejsce. A
najbardziej niezwykłą postacią, która stanęła na tej drodze, była właśnie Maryja,
Matka Jezusa, której narodzenie dzisiaj wspominamy
. I chociaż postać Maryi
pojawia się kilka razy na kartach Pisma Świętego, chociaż przy okazji
narodzenia Jezusa, ale także Jego publicznej działalności, czy wreszcie przy
Jego Męce i Śmierci, a potem – po Zmartwychwstaniu widzimy Maryję i słyszymy Ją
mówiącą do Jezusa i do innych ludzi, to jednak na temat Jej narodzenia nic
nie mówi Pismo Święte
.
Pewne fakty z tym związane
podaje nam Tradycja, wymieniając imiona Rodziców czy inne pomniejsze
fakty, natomiast Pismo Święte wyraźnie wskazuje nam na to, że Maryja jest poczęta
bez grzechu pierworodnego i zachowana od każdego innego grzechu
. Natomiast
co do samego faktu narodzenia Maryi lub co do okoliczności tegoż narodzenia –
nic powiedzieć nie możemy na podstawie Pisma Świętego. Ale też wydaje się, że nie
to jest w tym wszystkim najważniejsze
, abyśmy teraz zastanawiali się nad
szczegółami dotyczącymi narodzenia Maryi lub Jej pochodzenia.
Dla nas chyba najważniejszy
jest fakt, że wśród wielu osób i sytuacji, którymi Bóg się posłużył, aby nam
dać Zbawiciela – posłużył się także Maryją, Jej niezwykłym narodzeniem
bez grzechu pierworodnego, Jej świętością, Jej miłością. Bóg dał nam kolejny
znak swojej troski o nas, o każdego człowieka. Dając Jezusowi Matkę, a potem –
dając Ją całemu Kościołowi, po raz kolejny potwierdził prawdziwość słów, wypowiedzianych
przez Świętego Pawła Apostoła w dzisiejszym pierwszym czytaniu:
Wiemy, ze Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich
dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których
od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, aby się stali na wzór obrazu Jego
Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi.
Nie mamy chyba żadnych
wątpliwości, że Bóg jakoś specjalnie współdziałał z Maryją, tak jak
współdziała ze wszystkimi, którzy Go miłują i chcą pełnić Jego wolę. Z Maryją
współdziałał od pierwszych chwil Jej życia – z nami również. Jej życie
uczynił służbą zbawieniu świata – i nasze również chce taką służbą uczynić. To
od nas tylko zależy
, czy zechcemy – jak Bóg współdziała z nami – współdziałać
z Bogiem
, czy zechcemy liczyć się z Nim, słuchać Go i Jego wolę w życiu
wypełniać.
Czy mamy na tyle wyostrzony
wzrok
, aby dostrzec działanie Boże w naszej historii, w historii naszego
życia, naszej rodziny? Czy mamy na tyle wyostrzone spojrzenie, aby zauważyć, że
Bóg i na naszej drodze stawia swojego Syna, stawia Jego i naszą Matkę,
czy potrafimy zauważyć, że stawia na naszej drodze niezwykłych ludzi –
najczęściej to będą nasi rodzice, nasze rodzeństwo, ktoś z sąsiedztwa. Ludzie
często bardzo prości, a przecież tak niezwykli w przeżywaniu swojej świętości,
tak bohatersko wytrwali w spełnianiu szarych codziennych obowiązków z miłością.
Dzisiaj mamy okazję
podziękować za nich, za tych, którzy stanowią nasz rodowód, za tych, z którymi
wychowywaliśmy się, z którymi szliśmy przez życie, a teraz może ich już nie ma
pomiędzy nami. Dziękując Bogu za narodzenie Maryi, za dar Matki Jezusa i
Matki Kościoła
, dar jaki otrzymaliśmy wszyscy, dzisiaj modlimy się, abyśmy
potrafili osiągać świętość razem z ludźmi, wśród których żyjemy i w
sytuacjach, które na co dzień przeżywamy.
W tym kontekście zastanówmy
się:
·       
Czy
doceniam obecność przy mnie osób najbliższych?
·       
Czy
modlę się za zmarłych z mojej rodziny?
·       
Czy
z doświadczeń przodków umiem wyciągać konkretne wnioski dla siebie?
Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,
któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami
.

5 komentarzy

  • Poemat Boga-Człowieka , Maria Valtorta

    Najwyższy Rozum, który zna wszystko, wiedział – zanim człowiek zaistniał – że uczyni on siebie złodziejem i zabójcą. Ponieważ jednak Wieczna Dobroć nie ma granic w Swojej dobroci, zanim zaistniał Grzech, pomyślała o Środku, aby go usunąć. Tym Środkiem jestem Ja, Słowo. [Odwieczna Dobroć wymyśliła też] Narzędzie, dzięki któremu Ten, który jest Środkiem [zbawczym], mógł działać [w ciele]: Maryję. I tak Dziewica pojawiła się we wzniosłej myśli Boga.

    Wszystko zostało stworzone ze względu na Mnie – Syna umiłowanego Ojca. To Ja, Król, miałem wszystko mieć pod Moją stopą Boskiego Króla: klejnoty, których żaden dwór królewski nie posiadał, i śpiewy, i głosy, i sługi wokół Mojej Osoby – takie, jakich nie miał żaden władca – i kwiaty, i drogie kamienie. [Miałem posiadać] wszystko, co najwspanialsze, najbardziej okazałe, najmilsze, najdelikatniejsze, co może się wyłonić z Bożego umysłu.

    Ale [jako Bóg jestem] Istotą duchową. Musiałem [jeszcze] stać się Ciałem: Ciałem, by zbawić ciało; Ciałem, aby wywyższyć ciało, wznosząc je do Nieba na wiele wieków przed czasem. Ciało zamieszkałe przez ducha jest arcydziełem Bożym i dla niego zostało stworzone Niebo.

    Aby stać się Ciałem, potrzebowałem Matki. Ponieważ jednak byłem Bogiem, trzeba było, aby [jedynym Moim] Ojcem był [tylko] Bóg. I tak Bóg [w Swoim odwiecznym Umyśle] stwarza Sobie Oblubienicę i mówi do Niej: “Pójdź ze Mną. [Stań] u Mego boku i patrz, co stwarzam dla Naszego Syna. Patrz i raduj się, odwieczna Dziewico, wieczna Dziecino! Niech Twój uśmiech napełnia [radością] najwyższe niebo, niech podaje aniołom ton i niech uczy Raj niebiańskiej harmonii. Patrzę na Ciebie i widzę, jaka będziesz, o Niewiasto Niepokalana, która teraz jesteś w [Moim] umyśle tylko [wyobrażeniem] duchowym, w którym mam upodobanie.

    Patrząc na Ciebie [w Moim umyśle], daję morzu i niebu lazur Twoich oczu, a świętemu zbożu na chleb – kolor Twoich włosów. Twoją biel daję liliom, a Twój róż – kwiatom róży. Daję jej też jedwabistość Twojej skóry. Na wzór Twych drobnych zębów stwarzam perły, a patrząc na Twe usta, stwarzam słodkie truskawki. Wkładam w gardło słowika nuty Twoich pieśni, a synogarlicy – Twój płacz. Czytając w Twoich przyszłych myślach i słuchając bicia Twego serca, tworzę [Sobie] wzorzec, według którego stwarzam [świat].

    Pójdź, Moja Radości, miej ciała niebieskie za zabawkę tak długo, aż w Moim umyśle zobaczę Cię jako [rozradowaną nimi] i tańczącą światłość. [Niech] wywołują Twój uśmiech. Załóż więc Sobie wieniec z gwiazd i gwiezdne naszyjniki, połóż księżyc pod Swoje miłe stopy, otocz się gwiezdną szarfą Drogi Mlecznej. Dla Ciebie są gwiazdy i planety.

    Pójdź i raduj się patrzeniem na kwiaty, które będą zabawką dla Twojego Dziecka i wezgłowiem dla Syna Twojego łona. Chodź zobaczyć, jak stwarzam owce i jagnięta, orły i gołębice. Bądź blisko Mnie, kiedy stwarzam czasze mórz i rzek, kiedy wznoszę góry i maluję je śniegiem i lasami, zasiewając równocześnie zboża i drzewa, i winorośle. [Bądź przy Mnie w Moim umyśle], kiedy stwarzam oliwkę dla Ciebie, Moja Pełna Pokoju, i winny krzew dla Ciebie, Moja Latorośli, która będziesz nosiła Eucharystyczne Grono. Biegnij, podążaj, raduj się, o Piękna Moja, o Matko Mego Syna, Królowo Mego Raju, Miłości Twego Boga, Kochająca w pełni. Przygotuj do miłowania Mnie cały świat, stwarzany z godziny na godzinę i piękniejący dzięki Twemu uśmiechowi.”

    A widząc [przez Swą wszechwiedzę] Grzech i patrząc na Tę bez Grzechu [mówi Jej]: “Pójdź do Mnie, Ty która wymazujesz gorycz nieposłuszeństwa ludzkiego, nierządu człowieka z szatanem i ludzkiej niewdzięczności. Ja sam wezmę wraz z Tobą odwet na szatanie.”

    Dasiek

  • "…że jest to rodowód – na dobrą sprawę – Józefa, który przecież nie był naturalnym ojcem Jezusa" – czytając dzisiejszą perykopę własnie to samo pomyslałem :). Rodowód Jezusa jest bardzo "krótki", a zarazem zawiera w sobie wszystkie pokolenia…..

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.