Bóg lubi natrętów

B

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Mam dla Was złą informację – mojemu bratu, ks. Jackowi popsuł się komputer i choć napisał rozważanie, to nie może go umieścić na blogu. W związku ze związkiem, jak mawiał mój poprzedni proboszcz, ja (xMJ – Syberia) i dziś piszę rozważanie. – koniec złej informacji. Teraz rozważanie.

(3 J 5-8)
Ty, umiłowany Gajusie, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd. Oni to świadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz zaopatrując ich na drogę zgodnie z wolą Boga. Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego nie przyjmując niczego od pogan. Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy.

(Łk 18,1-8)
Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

Dziś wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej, piękna postać, ale niech mi wybaczy, że o niej za dużo nie napiszę. Kto chce, może sobie poczytać.

A dziś piękna Ewangelia o wdowie która męczyła niewierzącego sędziego. On był w głębi dobrym człowiekiem i pomógł wdowie, tylko bardzo się starał, żeby choć nikt nie pomyślał, że czyni to z pobudek wiary. Nie, on jako człowiek chciał pomóc, ponieważ miał dość natrętnej wdowy.

Pan Bóg porównuje siebie do tego niewierzącego sędziego. Jeśli nawet on, ma w sobie tyle dobra, to o ileż więcej dobra ma w sobie Bóg, o ileż więcej możemy liczyć na Jego pomoc i obronę.

Tylko trzeba być natrętnym.

Kilka razy w ostatnim czasie zdarzyło mi się rozmawiać z ludźmi, którzy nie chcieli mi przeszkadzać. Mówię im – jeśli potrzeba, proszę przychodzić, porozmawiamy, może to coś pomoże. Odpowiedź – Ale ja nie chcę przeszkadzać, ksiądz ma tyle pracy, tylu ludzi przychodzi.

I czasem się zdarza, że z takiego założenia wychodzą wszyscy. I wtedy powstaje pytanie – po co jest ksiądz, jeśli nikt nie chce mu przeszkadzać? Czy Pan Bóg powołuje księdza, żeby nikt mu nie przeszkadzał?

Wczoraj przyszedł do mnie młody mężczyzna, prawosławny, który interesuje się naszym Katolickim Kościołem, który od roku chciał porozmawiać z katolickim księdzem. Chodził rok patrząc na nasz kościół i nie wiedział jak zacząć. Też pewnie nie chciał przeszkadzać, albo się krępował, bał…

Czy Bóg powołuje do kapłaństwa, żeby żyć w błogim spokoju, żeby temu Bożemu słudze, nikt głowy nie zawracał?

A Bóg lubi jak Mu głowę zawracają, Bóg lubi natrętów, Bóg chce, żeby Mu nie dawali spokoju, ponieważ Bóg lubi człowieka.

Wiele mam dowodów, że Bóg wysłuchuje modlitwy. Zwłaszcza w ostatnim czasie, we wspólnocie małżeństw. Na spotkaniach w grupach, zarówno mężczyźni jak i kobiety określają główne intencje, w których się będą modlić przez najbliższy miesiąc, jako grupa.

To są intencje konkretne, o uzdrowienie dziecka, o rozwiązanie problemów z mieszkaniem, z pracą. Interesujące jest, jak za miesiąc, mówią o tym co się stało.

Mówi jedna matka: „Dziękuję za modlitwę za mojego syna, może oczekiwaliście, że Pan Bóg go uzdrowi, niestety, jeszcze nie, ale po raz pierwszy, w ostatnim czasie, widzę jakiś postęp, coś się zaczyna zmieniać, idzie w dobrym kierunku, pojawiła się nowa nadzieja”.

Pewnie, że nie są to sensacje na pierwsze strony gazet, bo też chyba Pan Bóg za takim sensacyjnym działaniem nie przepada. Ale Bóg daje znaki, znaki swojego działania, znaki swojej mocy, znaki, że On tę modlitwę słyszy.

Wczoraj jedno małżeństwo przyszło pogadać. Kiedyś mówili o problemach, że jako pięcioosobowa rodzina cisną się w maleńkim mieszkanku, które wynajmują i już niejednokrotnie musieli się przeprowadzać. Bardzo chcieli mieć własne, ale ich nie stać, mówią – to nierealne. Mówię im – zacznijcie się modlić, razem, całą rodziną, prosząc Boga o mieszkanie. Wczoraj mówią – po tygodniu takiej modlitwy, okazało się, że rodzice sprzedają gdzieś daleko jakieś mieszkanie po babci i pieniądze dzielą między dzieci. To jeszcze nie wystarczy na zakup mieszkania, ale czyni to bardziej realnym. – Już po tygodniu konkretnej modlitwy. Konkretna odpowiedź Pana Boga. Bóg lubi natrętów.

Na ostatnim spotkaniu małżeństw podeszło do mnie jedno młode małżeństwo, niedawno do nas przyjechali. Na jednym ze spotkań mówiliśmy, że trzeba z wiarą, konkretnie prosić Boga. Trzeba zobaczyć swój główny problem, problem swojej rodziny i się o to modlić. Oni postanowili, że będą się modlić o dziecko, bo jakiś czas się starają i nie ma. Teraz podeszli z radością w oczach, że wszystko na to wskazuje, że będą mieli dziecko.

Ile jeszcze musimy takich przykładów słyszeć, abyśmy zaczęli wierzyć, że Bóg słyszy naszą modlitwę i abyśmy zaczęli natrętnie męczyć Boga, abyśmy zaczęli zadręczać Boga swoimi prośbami?

Bóg nas kocha. Bóg nas słyszy. Bóg odpowiada na nasze prośby.

Jest jeden warunek, albo jedna przeszkoda – wiara, albo jej brak.

Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

3 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.