Droga Krzyżowa w Celestynowie

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, Droga Krzyżowa jednak odbyła się w dniu wczorajszym. Jak pisałem, za oknami wczoraj od rana widziałem śnieżycę, a działo się to w Lublinie, gdzie byłem przez poprzednią noc i z którego wyjeżdżałem około 15.00. Wtedy już śnieg nie padał, ale wiał przeokrutny wiatr. Pod wieczór wszystko wyraźnie się uciszyło. To znaczy, było chłodno, ale nie było takiego silnego wiatru. Natomiast nie zagrało coś innego – nasze nagłośnienie. Pan Marian, który zawsze organizował porządne nagłośnienie, którym można ogarnąć pół Celestynowa, wczoraj zachorował, a nasze parafialne głośniczki wysiadły przy czwartej stacji. Dlatego w ciszy przeszliśmy z Krzyżem wyznaczoną trasą i od piątej stacji wszystko odbywało się w świątyni. Prezes naszej Służby Liturgicznej zapowiadał każdą stację, odśpiewywał (naprawdę!) wezwanie: „Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu…”, potem zaczynał „Ojcze nasz…” i odczytywał modlitwę końcową każdej stacji. Poszczególni Lektorzy czytali fragment Ewangelii i aklamację: „Panie, zmiłuj się…”. Ja czytałem tylko właściwe rozważanie i udzieliłem końcowego błogosławieństwa. Poza Prezesem, Piotrem Antosiewiczem, któremu szczególnie dziękuję za przepiękne i odważne poprowadzenie całego nabożeństwa, gorąco dziękuję Lektorom: Krzysztofowi Jaworskiemu, Karolowi Jobdzie, Kamilowi Krupie, Sebastianowi Kucharskiemu, Krystianowi Mrozowi, Szymonowi Olendrowi, Łukaszowi Sokołowi, Arturowi Strzeżyszowi, a także naszemu Organiście, Panu Sławomirowi Wąsowskiemu. Moi Drodzy, rozpisuję się o tym tak szeroko, bo uważam to wydarzenie za ważne w życiu Parafii, a do tego – bardzo pięknie celebrowane przez moich Lektorów. A ponieważ dzielę się z Wami tu, na blogu, wszystkim, co dzieje się na płaszczyźnie liturgicznej w Parafii, a do czego jakoś tam przykładam rękę, przeto dzisiaj zamieszczam rozważania tej wczorajszej Drogi Krzyżowej. Życzę dobrego dnia i głębokich refleksji.

         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wstęp

Z
Ewangelii według Świętego Jana:

Niech
się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie
w
Boga
– i we Mnie wierzcie.
W domu mojego Ojca jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było,
powiedziałbym wam. Oto idę przygotować wam miejsce! Gdy odejdę i
przygotuję wam miejsce, znowu przyjdę i wezmę was do siebie,
abyście i wy byli tam, gdzie ja jestem. A znacie drogę tam, dokąd
idę”. Zapytał Go Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak
możemy znać drogę?” Jezus mu odpowiedział: „Ja jestem drogą,
prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko
przeze Mnie.”
Ojcze
Przedwieczny, my – dzieci tej małej Ojczyzny, żyjący na tym
niewielkim skrawku celestynowskiej ziemi, wznosimy serca do Ciebie, a
oczy nasze – ku Niebu, gdzie jest nasza prawdziwa Ojczyzna.
Upatrujemy stamtąd Twego miłosierdzia – dla nas i dla całego
świata. A przynosząc codzienne nasze zmartwienia i krzyże, nasze
problemy – pytamy o sposób ich rozwiązania. Pytamy o nadzieję!
Teraz zaś,
biorąc te swoje – większe i mniejsze – codzienne krzyże,
wyruszamy za Najmilszym Synem Twoim, a Panem naszym, Jezusem
Chrystusem, bo gdzieś w głębi serca wyczuwamy, że tylko w Nim
jest nasza nadzieja. I w Jego Krzyżu. Wyruszamy więc za tym, który
jest naszą drogą, prawdą i życiem – wyruszamy szlakiem Jego
Krzyżowej Drogi. By poszukiwać – nadziei…
Ojcze
nasz…
Prosimy
Cię, Panie, nasz Boże, udziel nam łaski, abyśmy gorliwie
naśladowali miłość Twojego Syna, który oddał własne życie za
zbawienie świata. Przez Chrystusa,
Pana naszego.
Amen
Stacja
1
Najwyższy
Sędzia – przez ludzi sądzony

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Łukasza:
Nie
sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie
będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i
wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam
bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”.
Opowiedział
im
też przypowieść:
„Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół
obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w
pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz
drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę
drzazgę, która jest w twoim oku”, gdy sam belki w swoim oku nie
widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy
przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata”.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy w naszej małej Ojczyźnie odważnie
bronią prawdy, mówią prawdę, dają świadectwo prawdzie. Bez
względu na konsekwencje. I za tych, którzy wprowadzają zgodę,
atmosferę współpracy i wzajemnego zaufania i życzliwości.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie, szczególnie z
ostatnich tygodni: atmosferę napięcia, skłócenia, wzajemnego
nastawiania jednych na drugich, wzajemnych oskarżeń i brutalnych
intryg. I pytamy, czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest
nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus –
niesprawiedliwie osądzony i fałszywie oskarżony. Jeżeli tylko do
Niego się zwrócimy w szczerej modlitwie i od Niego nauczymy się
życia w prawdzie i godności, nigdy nie ulegniemy pokusie jątrzenia
i skłócania jednych z drugimi.
Panie,
który z godnością przyjąłeś niesprawiedliwy wyrok, zmiłuj się
nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który nawet w tak dramatycznej sytuacji dałeś świadectwo
prawdzie, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który zawsze mówiłeś prawdę, patrząc innym prosto w oczy,
zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Ojcze
nasz….
Boże,
Ty z niewysłowioną hojnością napełniasz nas błogosławieństwem;
spraw, abyśmy porzuciwszy złe przyzwyczajenia rozpoczęli nowe
życie i w ten sposób przygotowali się do udziału w chwale
niebieskiej. Przez Chrystusa,
Pana naszego.

Amen
Stacja
2
Jezus
bierze na ramiona krzyż naszych grzechów

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Nie
sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie
przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić
syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą
nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę
bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę
bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego
krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć
swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu,
znajdzie je.”
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy
w naszej małej Ojczyźnie dają zachwycający przykład troski o
innych, a
więc za tych,
którzy angażują się bezinteresownie w życie Parafii i
Gminy, którzy z serca pomagają swoim sąsiadom, interesując się
tymi, o których może nawet ich najbliżsi zapomnieli.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie egoizmu, myślenia
tylko o własnej korzyści, dążenia „po trupach” do osiągnięcia
choćby minimalnego zysku, zapatrzenia tylko w czubek własnego nosa
i w swój prywatny biznes. Nawet za cenę drugiego człowieka.
Przynosimy Ci też bolesne doświadczenie akcji rzekomo
dobroczynnych, czynionych tylko na pokaz, albo dla wymiernych
korzyści. I pytamy, czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest
nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który wziął
na ramiona krzyż nieswoich grzechów. Jeżeli do Niego się zwrócimy
w szczerej modlitwie i głęboko w sercu pomyślimy, ile to On
uczynił dla naszego zbawienia, to nie będziemy po milimetrze
odmierzać dobroci innym, ale z potrzeby serca – nie na pokaz! –
będziemy starali się innym pomagać…
Panie,
który wziąłeś ciężar naszych grzechów na swoje ramiona, zmiłuj
się nad nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Chryste,
który nigdy nam nie wyliczałeś swojej miłości, zmiłuj się nad
nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Panie,
który ani przez moment nie zastanawiałeś się nad tym, czy ludzie
podziękują Ci za Twoją miłość, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Miłosierny
Boże, Ty sam nas pobudzasz do służenia Tobie, oświeć serca
Twoich dzieci, oczyszczone przez pokutę, i łaskawie wysłuchaj ich
prośby. Przez Chrystusa,
Pana naszego.

Amen
Stacja
3
Pierwszy
upadek

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
W
owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię,
Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i
roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie
było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też
nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten,
komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie
do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was
pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo
jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz
waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.”
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych członków naszej małej Ojczyzny, którzy ze
wszystkimi swoimi słabościami i problemami przychodzą prosto do
Ciebie i na kolanach, przed Twoim Obliczem, wszystko to oddają. I za
tych, którzy swoje grzechy dokładnie rozpoznają w porządnym
rachunku sumienia, a następnie wyznają w systematycznej Spowiedzi,
po której podejmują prawdziwą i skuteczną pracę nad sobą.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie fałszywego obrazu
samych siebie, w jakim żyje tak wiele Osób, nawet systematycznie
praktykujących, którzy spowiadając się nawet co miesiąc,
twierdzą, że nie mają grzechów, albo jakieś dwa pojedyncze, za
które i tak obwiniają nie samych siebie, a wszystkich dookoła.
Przynosimy bolesne w skutkach ich przeświadczenie o własnej
pobożności – pobożności, która niczego w ich życiu nie
zmienia, a jednocześnie sprawia, że często z nie da się z nimi po
prostu żyć. Przynosimy to doświadczenie i pytamy, czy jest wyjście
z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który powstając
z pierwszego upadku, nauczył i nas powstawać – zwłaszcza z tych
lżejszych albo mało widocznych upadków, których sobie nawet nie
uświadamiamy, albo które uważamy za mało istotne. Jeżeli za
każdym razem uczynimy dokładny rachunek sumienia i systematycznie
będziemy się porządnie spowiadali, to nasza pobożność będzie
prawdziwą przyjaźnią z Jezusem, a nie oszukiwaniem samych siebie.
Panie,
który powstałeś z pierwszego upadku, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który nie pozwalasz godzić się na żaden upadek, zmiłuj się nad
nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który otwierasz oczy ludziom fałszywie przekonanym o swojej
pobożności, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Ojcze
nasz…
Wszechmogący
Boże, przyjdź z pomocą Twoim wiernym, którzy zanoszą prośby do
Ciebie, pokładając ufność w Twoim miłosierdziu, spraw, aby
oczyszczeni ze zmazy grzechów trwali w świętym życiu i otrzymali
obiecane dziedzictwo. Przez Chrystusa,
Pana naszego.

Amen
Stacja
4
Jezus
spogląda z miłością w oczy swojej Matki

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Gdy
jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na
dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: „Oto Twoja
Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą”. Lecz
On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: „Któż jest moją
matką i którzy są moimi braćmi?” I wyciągnąwszy rękę ku
swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni
wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą
i matką.”
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy w naszej małej Ojczyźnie wspaniale
układają relacje w swoich rodzinach, których rodziny to domowe
Kościoły, oazy spokoju i modlitwy, przestrzeń miłości i
wzajemnej pomocy.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie rodzin
skłóconych, zagrożonych rozbiciem, albo już rozbitych; przynosimy
Ci cały bolesny problem strasznego zapędzenia, w jakim żyje tak
wielu mężów i ojców, tak wiele matek i żon, braci i sióstr –
tych, którzy rano szybko pędzą do pracy i późnym wieczorem
wracają do tej naszej celestynowskiej sypialni, żeby posiedzieć
przed telewizorem i przespać się przed następnym dniem. Dniem,
który niczym nie będzie się różnił od poprzedniego – i od
trzystu sześćdziesięciu pięciu poprzednich. Przynosimy to bolesne
doświadczenie i pytamy, czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest
nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który nawet w
tak dramatycznym momencie zatrzymał się, aby popatrzeć w oczy
swojej Matce. Jeżeli zwrócimy się do Niego w szczerej modlitwie –
najlepiej wspólnej, w gronie rodziny – i nauczymy się od Niego
miłości do Matki i przybranego Ojca, to wreszcie dostrzeżemy, jaką
wartość ma dla nas nasza rodzina. O ile nie będzie już za
późno…
Panie,
który nawet na Krzyżowej Drodze dostrzegłeś obecność swojej
Matki, zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Chryste,
który nawet będąc Bogiem, tak bardzo kochałeś i szanowałeś
swoich Rodziców, zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Panie,
który nawiązałeś ze swoją Matką przede wszystkim więź
duchową, zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Zdrowaś
Maryjo…
Wszechmogący
Boże, z powodu własnej słabości upadamy w grzechy, daj nam nowe
życie przez zasługi męki Twojego Jedynego Syna. Który z Tobą
żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie
wieki wieków.
Amen
Stacja
5
Jezus
przyjmuje wymuszoną pomoc Szymona

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Słyszeliście,
że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie
stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy
policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i
wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść
z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i
nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy w naszej małej Ojczyźnie dają
wspaniałe świadectwo poszukiwania i jednocześnie dawania „więcej”
– w sferze ducha. Dziękujemy Ci za tych, którzy uczestniczą w
adoracjach czwartkowych, w nabożeństwach Drogi Krzyżowej, Gorzkich
Żali; którzy działają we Wspólnotach, którzy codziennie się
modlą, którzy w ostatnim tygodniu modlili się o wybór nowego
Papieża, którzy też z ochotnego serca uczestniczyli w całych
Rekolekcjach.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie tych, którzy
swoją pobożność ograniczają jedynie do zaliczenia Mszy w
niedzielę – i to nie w każdą – lub przyjścia ze święconką
w Wielką Sobotę. Przynosimy bolesne doświadczenie postawy tych,
którzy swoje życie religijne ożywiają tylko na tyle, na ile jest
to absolutnie konieczne i to w wymiarach minimalnych, zwłaszcza przy
okazji Pierwszej Komunii lub Chrztu dziecka, wypowiadając przy
okazji całe litanie oskarżeń o jakieś nadzwyczajne wymagania i
„czepianie” się Księdza. Przynosimy to bolesne doświadczenie i
pytamy, czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który sam
zawsze chciał być blisko człowieka i chciał mu pomagać, a od
człowieka zechciał przyjąć nawet tę pomoc wymuszoną. Jeżeli
będziemy szczerze modlić się za takich oziębłych religijnie
ludzi i będziemy im dawać świadectwo własnej wiary, to możemy
być pewni, że i oni pokochają Chrystusa, a nie będą tylko
spełniać praktyk pod przymusem lub dla zachowania tradycji.
Panie,
który przyjąłeś nawet wymuszoną pomoc, zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Chryste,
który chcesz być blisko człowieka, nawet jeśli on nie chce być
blisko Ciebie, zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Panie,
który zawsze dawałeś z siebie „więcej”, a nawet „najwięcej”,
zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Wszechmogący,
wieczny Boże, daj nam tak sprawować misteria Męki Pańskiej,
abyśmy mogli otrzymać Twoje przebaczenie. Przez Chrystusa,
Pana naszego.
Amen
Stacja
6
Weronika
odkrywa piękno umęczonego Oblicza

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii Świętego Łukasza:
Jezus,
nawiązując do tego, rzekł: „Pewien człowiek schodził z
Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go
obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego,
odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył
go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i
zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł
również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko:
podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem;
potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował
go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i
rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam
tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według
ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?” On
odpowiedział: „Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Jezus mu
rzekł: „Idź, i ty czyń podobnie!”
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy w naszej małej Ojczyźnie dają
wspaniałe świadectwo mężnego znoszenia chorób, dolegliwości i
rozmaitego cierpienia – szczególnie tych Chorych, którzy co
miesiąc przyjmują Kapłana z posługą duszpasterską.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie tych, którzy
swego cierpienia nie potrafią ofiarować Tobie, którzy nie potrafią
lub nie chcą się z nim pogodzić; także tych, którzy ze swoim
cierpieniem pozostali sami, którymi nie ma się kto zająć, których
pozostawili najbliżsi, a służba zdrowia, poddawana w naszym kraju
systematycznemu niszczeniu, nie jest w stanie także ich poratować.
Przynosimy całe to bolesne doświadczenie cierpienia, którego
niestety nie brakuje w naszych domach i pytamy, czy jest wyjście z
tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który swoje
zakrwawione Oblicze podarował Weronice i który uczy nas
dostrzegania swego Oblicza w drugim człowieku. Jeżeli zwrócimy się
do Niego w modlitwie i od Niego nauczymy się spieszenia z
bezinteresowną pomocą Chorym z naszego otoczenia, to ich krzyż
cierpienia z pewnością będzie lżejszy. A jedynym rozwiązaniem
ich problemu nie będzie już eutanazja.
Panie,
który swoje cierpiące Oblicze podarowałeś Weronice, zmiłuj się
nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który to swoje Oblicze pozostawiłeś w twarzach i sercach
wszystkich Chorych i Cierpiących, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się na
nami!
Panie,
który sam współcierpisz z Cierpiącymi, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Ojcze
nasz…
Miłosierny
Boże, niech okres pokuty i modlitwy przygotuje serca Twoich
wiernych, aby mogli godnie przeżyć misterium paschalne, i przekazać
światu radosną nowinę o zbawieniu. Przez Chrystusa,
Pana naszego.

Amen
Stacja
7
Drugi
upadek

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Łukasza:
Schwycili
Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A
Piotr szedł z daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i
zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca,
zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i
rzekła: „I ten był razem z Nim”. Lecz on zaprzeczył temu,
mówiąc: „Nie znam Go, kobieto”. Po chwili zobaczył go ktoś
inny i rzekł: „I ty jesteś jednym z nich”. Piotr odrzekł:
„Człowieku, nie jestem”. Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś
inny począł zawzięcie twierdzić: „Na pewno i ten był razem z
Nim; jest przecież Galilejczykiem”. Piotr zaś rzekł: „Człowieku,
nie wiem, co mówisz”. I natychmiast, gdy on jeszcze mówił,
zapiał kogut. A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał
Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: „Dziś, nim kogut
zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”. I wyszedłszy na zewnątrz,
gorzko zapłakał.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy w naszej małej Ojczyźnie dają
świadectwo odwagi poprzez to, że przyznają się do swojej wiary,
żyją sprawami wiary, interesują się treściami religijnymi,
czytają Pismo Święte, katolicką literaturę i prasę; są na
bieżąco, gdy idzie o wydarzenia z życia Kościoła czy nauczanie
Ojca Świętego.
A
jednocześnie przynosimy bolesne doświadczenie tych, którzy się
swojej wiary wstydzą, lub – co chyba jeszcze gorsze – którym
wiara jest obojętna, których sprawy związane z wiarą nie
obchodzą, którzy rozwój swojej wiedzy religijnej zatrzymali na
poziomie dziecka pierwszokomunijnego; którzy specjalizując się w
tylu dziedzinach życia, akurat wiarę pozostawili na takim poziomie,
który ich kompromituje. Przynosimy to doświadczenie i pytamy, czy
jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który z
miłością czeka na każdego, kto chce wejść z Nim w bliższe
relacje, a nawet sam szuka człowieka, niepomny na jego grzechy i
zdrady. Jeżeli zwrócimy się do Niego w szczerej modlitwie, a do
ręki weźmiemy Pismo Święte, katolicką gazetę, lub włączymy
dobry program telewizyjny, to szybko przekonamy się, że wiara to
fascynująca rzeczywistość, która może prawdziwie przemieniać
życie.
Panie,
który powstałeś z drugiego upadku, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który dźwigasz nas z naszych upadków i nam ich nie wypominasz,
zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który interesujesz się człowiekiem, nawet jeśli on nie interesuje
się Tobą, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Ojcze
nasz…
Boże,
Ty chciałeś, aby Twój Syn przez śmierć na drzewie krzyża
uwolnił nas spod władzy szatana, spraw, abyśmy wiernie Tobie
służyli i dostąpili łaski zmartwychwstania. Przez Chrystusa,
Pana naszego
Pana.
Amen
Stacja
8
Jezus
nie przyjmuje zewnętrznego współczucia

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Gdy
brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię
usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z
sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo
trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie
usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie
usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę, powiadam
wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a
co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej,
zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś
prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w
niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem
pośród nich.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy
w naszej małej Ojczyźnie na co dzień żyją uczciwie, ważąc
każde słowo i dotrzymując danego słowa, którzy swoją postawą,
a nie obietnicami i zapewnieniami, kształtują właściwą relację
z drugim człowiekiem.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie tych, którzy w
ogóle nie liczą się ze słowem swoim, lub innych, którzy nie
dotrzymują danego słowa, których słowa nie mają żadnego
pokrycia w rzeczywistości lub w ich postawie, którzy też nie
potrafią innych słuchać; którzy jak ognia boją się słów
prawdy o sobie. Przynosimy to doświadczenie i pytamy,
czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus,
który nie pozwolił pobożnym niewiastom płakać, tylko kazał im
odmienić życie. Im i ich dzieciom. Jeżeli zwrócimy się do Jezusa
w szczerej modlitwie i zaczniemy szanować każde słowo tak, jak On
je szanował, to nasza rzeczywistość od razu stanie się jaśniejsza
i spokojniejsza.
Panie,
który nie powiedziałeś ani jednego niepotrzebnego słowa, zmiłuj
się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który każdego słowa dotrzymałeś i ciągle dotrzymujesz, zmiłuj
się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który chcesz bardziej czynów niż słów, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Boże,
Ty nagradzasz sprawiedliwych, a pokutującym grzesznikom udzielasz
przebaczenia, wysłuchaj nasze błagania i udziel nam odpuszczenia
grzechów, które wyznajemy. Przez Chrystusa,
Pana naszego.

Amen
Stacja
9
Najcięższy
upadek

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Lecz
kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy
wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u
szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń!
Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez
którego dokonuje się zgorszenie. Otóż jeśli twoja ręka lub noga
jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie!
Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z
dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I
jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć
od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z
dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego. Strzeżcie się,
żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam
wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca
mojego, który jest w niebie. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł
ocalić to, co zginęło.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych członków naszej małej Ojczyzny, którzy w
poczuciu odpowiedzialności za innych zawsze dają swoją postawą
dobry przykład, a szczerym i serdecznym słowem podtrzymują lub
odbudowują w nich nadzieję i sens życia.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne
doświadczenie tych, którzy swoim niemoralnym życiem gorszą
innych; którzy swoją ludzką i chrześcijańską godność
sponiewierali i wciąż poniewierają poprzez pijaństwo, narkotyki,
hazard, życie w niemoralnych związkach; także poprzez hołdowanie
korupcji, oszustwu, poprzez okradanie swoich zakładów pracy i inne
niemoralne postawy. Przynosimy to doświadczenie i pytamy,
czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który powstał
nawet z tego trzeciego, jakże bolesnego upadku, bo nie chciał –
pomimo tak wielkiego cierpienia – trwać w upodleniu. Jeżeli
zwrócimy się w szczerej modlitwie do Niego i na Jego wzór sami
będziemy dźwigali się z naszych upadków, a do tego jeszcze
będziemy w tym pomagali innym, to na pewno w naszych rodzinach i
miejscach nauki i pracy wszystkim będzie się żyło lepiej i
spokojniej…
Panie,
który powstałeś nawet z tego trzeciego upadku, zmiłuj się nad
nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który dźwigasz nas ze wszystkich upadków, ile by ich nie było,
zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który pokazujesz, jak się samemu i jak innych dźwigać, zmiłuj
się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Pokornie
prosimy Cię, najłaskawszy Boże, spraw, niech Twoi słudzy,
oczyszczeni przez pokutę i uświęceni przez pełnienie dobrych
uczynków, wiernie zachowują Twoje przykazania, aby z czystym sercem
mogli obchodzić Święta
wielkanocne. Przez Chrystusa,
Pana naszego.
Amen
Stacja
10
Jezus
odarty

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Jezus,
widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do
Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi
słowami: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy
królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem
oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność
posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni
miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni
czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni,
którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami
Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla
sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują
was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w
niebie.”
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy
w naszej małej Ojczyźnie – pomimo coraz bardziej dotkliwej biedy
i niedostatku – żyją godnie i zawsze są blisko Ciebie, widząc w
Tobie najwyższą swoją wartość i u Ciebie szukając pomocy, a
nieraz wręcz ratunku, w zdobyciu codziennego utrzymania.
Ale
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie dotkliwego i
uwłaczającego niedostatku; także doświadczenie skandalicznego w
swej wymowie bezrobocia, jakie dotyka coraz więcej członków naszej
małej Ojczyzny; doświadczenie konieczności wyjazdu za pracą
zagranicę i inne przejawy niesprawiedliwości i krzywdy, dotykającej
dzisiaj człowieka i urągającej jego godności.
Ale
też przynosimy bolesne doświadczenie nieposzanowania pracy swojej i
innych, marnotrawienia Twoich
darów,
w
tym także chleba,
wyrzucanego do śmietnika…
Przynosimy to doświadczenie i
pytamy, czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który
osiem
swoich błogosławieństw
skierował do
ludzi cichych i ubogich, sam stając się najuboższym z nich, kiedy
na Kalwarii zdarto zeń nawet jego szaty. Jeżeli w szczerej
modlitwie zwrócimy się do Niego i zachęceni przez Niego będziemy
starali się ze szczerego serca dzielić tym, co mamy, z
potrzebującymi, a
także mądrze korzystać z tego, co posiadamy, to
tę niesprawiedliwą biedę łatwiej będzie znosić i nie będzie
ona tak bardzo uwłaczała
ludzkiej godności.
Panie,
który błogosławisz wszystkim biednym i cichym, zmiłuj się nad
nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który sam jesteś cichy i pokornego serca, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który uczysz nas, że miłość dzielona jest jednocześnie miłością
pomnażaną, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Boże,
Ty udzielasz duchowej pomocy nam, słabym ludziom, spraw, abyśmy z
radością przyjęli łaskę odnowy i świadczyli o niej przez
gorliwe życie. Przez Chrystusa,
Pana naszego.

Amen
Stacja
11
Jezus
ostatecznie zjednoczony z Krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza:
Słyszeliście,
że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a
nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy
was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w
niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i
nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują,
cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego
czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy
doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy w naszej małej Ojczyźnie dają
przykład posłuszeństwa głosowi Kościoła, którzy głęboko do
serca biorą sobie treści, wyczytane w Piśmie Świętym, usłyszane
w homiliach Ojca Świętego, Biskupa lub swoich Duszpasterzy, którzy
naukę Kościoła, dotyczącą moralności w życiu rodzinnym i
społecznym, uczciwie praktykują we własnym życiu.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie tych, którzy
sprawy Kościoła traktują jako pożywkę dla taniej sensacji, dla
których rezygnacja Benedykta XVI lub wybór nowego Papieża to
jedynie nowinka medialna; którzy słuchają swoich Duszpasterzy
tylko po to, żeby wyłapywać pojedyncze słówka i złośliwie je
komentować; którzy do niczego w Parafii nie przykładają
ręki, ale wszystko krytykują i coraz więcej bezczelnie żądają,
stawiając wymagania nie sobie, ale wszystkim wokół. Przynosimy to
doświadczenie i pytamy, czy jest wyjście z tej
sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który niczego
nie żądał, czego sam by nie dał, a tak naprawdę – to dał dużo
więcej, bo oddał całego siebie, pozwalając się przybić do
Krzyża. Jeżeli zwrócimy się do Niego w szczerej modlitwie –
szczególnie, jako Parafia, na adoracjach czwartkowych – a także
jeżeli uczciwie zaangażujemy się w dobro wspólne Parafii i Gminy,
wypowiadając słowa jedynie mądrej krytyki, popartej własną pracą
i zaangażowaniem, to codzienność naszej małej Ojczyzny będzie
się stawała jaśniejszą i pogodniejszą.
Panie,
który dużo więcej nam dajesz, niż od nas oczekujesz, zmiłuj się
nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który niczego od nas nie chcesz dla siebie, a jedynie dla naszego
dobra, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który swoim posłuszeństwem Ojcu uczysz nas posłuszeństwa głosowi
Kościoła, zmiłuj się nad nami!
Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Boże,
Ty przez Mękę Chrystusa, Twojego Syna, a naszego Pana, zniweczyłeś
śmierć, która wynikła z grzechu pierworodnego i jako dziedzictwo
przeszła na wszystkie pokolenia – spraw, abyśmy wszczepieni w
Chrystusa i uświęceni przez łaskę nosili w sobie podobieństwo do
Niego, jak z konieczności natury nosiliśmy podobieństwo do Adama.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen
Stacja
12
Jezus
oddaje życie za przyjaciół

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Jana:
To
jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja
was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś
życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście
przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już
was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co
usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was
wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc
przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam [wszystko],
o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście
się wzajemnie miłowali.

Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy
w naszej małej Ojczyźnie dają przykład traktowania drugiego
człowieka jak człowieka – jak przyjaciela, jak kogoś równego
sobie w godności i dziecięctwie Bożym.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie tych, którzy na
innych patrzą z góry, którzy innych poniżają, których punkt
widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia lub stanem posiadania;
którzy swoich podwładnych i pracowników krzywdząco wykorzystują,
nie wypłacając im należnych wynagrodzeń, albo zwalniając z pracy
bez powodu; także – bolesne doświadczenie tych, którzy innych
ciągają po sądach, oskarżają i obmawiają przed ludźmi,
niszcząc – często w sposób oszczerczy i fałszywy – ich dobre
imię w społeczności. Przynosimy to doświadczenie i pytamy,
czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który
z wysokości Krzyża widział każdego bez wyjątku człowieka i
właśnie tym
wywyższeniem
potwierdził, że uważa nas nie za sługi, ale za przyjaciół.
Jeżeli zwrócimy się do Niego w szczerej modlitwie i z miłością
będziemy wpatrywali się w Krzyż, kontemplując Go w skupieniu,
czyniąc go uważnie na sobie, umieszczając go w domu na centralnym
miejscu, to już nigdy żadne jakiekolwiek nasze wywyższenie –
intelektualne, społeczne, materialne – nie będzie dla nas
usprawiedliwieniem dla poniżania drugiego człowieka.
Panie,
który z wysokości Krzyża dałeś dowód największego uniżenia,
zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który swymi ramionami, rozpostartymi na Krzyżu, obejmujesz
wszystkich ludzi, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który swoją przyjaźń z każdym z nas potwierdziłeś Ofiarą z
życia, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Wszechmogący,
wieczny Boże, aby dać ludziom przykład pokory do naśladowania,
sprawiłeś, że nasz Zbawiciel przyjął ciało i poniósł śmierć
na krzyżu;
daj
nam pojąć naukę płynącą z Jego męki i zasłużyć na udział w
Jego zmartwychwstaniu. Który z Tobą żyje i króluje w jedności
Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
Amen
Stacja
13
Ciało
Syna w objęciach Matki

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Łukasza:
A
żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek
prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty
spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy
śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc
Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko
Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w
objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól
odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy
ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich
narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego,
Izraela”. A Jego
ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś
błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten
przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na
znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz
przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych mądrych Rodziców i Wychowawców, którzy w
naszej małej Ojczyźnie dają przykład właściwego odniesienia do
swoich dzieci lub uczniów, którzy mają dla nich zawsze czas,
którzy uczą ich wiary i życia, stawiając przy tym mądre
wymagania i konsekwentnie z nich rozliczając.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie Rodziców
sterroryzowanych przez swoje rozkapryszone dzieci, oszukiwanych przez
swoje dzieci – i to nawet
te, będące jeszcze
w szkole podstawowej;
Rodziców bezkrytycznie
wpatrzonych w swoje dzieci jak w święty obrazek, podczas kiedy ich
pociechy, wykorzystując to, brną w nałogi i coraz bardziej się
deprawują, stając się ciężarem dla otoczenia.
Przynosimy to doświadczenie i pytamy, czy jest wyjście z tej
sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, który często
dawał przykład miłości wymagającej i konsekwentnej, miłości
opartej na prawdzie i uczciwości. Jeżeli zwrócimy się do Niego w
szczerej modlitwie i spróbujemy wyobrazić sobie ból Matki
Najświętszej, trzymającej w ramionach martwe Ciało Syna – ból
niczym przez Nią nie zasłużony – to może zdobędziemy się na
taką postawę, która nie zaowocuje w przyszłości rodzicielskim
bólem, tyle że zasłużonym, spowodowanym postawą dorosłych już,
rozkapryszonych i zdemoralizowanych dzieci.
Panie,
który nigdy nie zlekceważyłeś swoich Rodziców, zmiłuj się nad
nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
który sam kochałeś w sposób mądry i wymagający, zmiłuj się
nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który ratujesz i pocieszasz Rodziców, płaczących nad postawą
swoich dzieci, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Zdrowaś
Maryjo…
Wszechmogący,
wieczny Boże, Ty nam dałeś nowe życie przez błogosławioną
Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa, zachowaj w nas dzieło swojego
miłosierdzia i spraw, abyśmy przez udział w tym misterium żyli
zawsze dla Ciebie. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen
Stacja
14
Zwycięski
Grób

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Z
Ewangelii według Świętego Jana:
Był
pewien chory, Łazarz z Betanii, ze wsi Marii i jej siostry, Marty.
Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami
swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat, Łazarz, chorował. Siostry
zatem posłały do Niego wiadomość: „Panie, oto choruje ten,
którego Ty kochasz”. Jezus, usłyszawszy to, rzekł: „Choroba ta
nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn
Boży został otoczony chwałą”. A Jezus miłował Martę i jej
siostrę, i Łazarza.
Gdy
posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie
przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: „Chodźmy
znów do Judei”.
Kiedy
Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni
spoczywającego w grobie. A gdy Maria przyszła na miejsce, gdzie był
Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: „Panie,
gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Gdy więc Jezus zobaczył
ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią
przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzie go
położyliście?” Odpowiedzieli Mu: „Panie, chodź i zobacz!”
Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: „Oto jak go miłował!”
Niektórzy
zaś z nich powiedzieli: „Czy Ten, który otworzył oczy
niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?” A Jezus,
ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była
to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus powiedział:
„Usuńcie kamień!” Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego:
„Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”.
Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli
uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” Usunięto więc kamień. Jezus
wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie
wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze
względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli,
że Ty Mnie posłałeś”. To powiedziawszy, zawołał donośnym
głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły,
mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była
owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: „Rozwiążcie go i
pozwólcie mu chodzić”.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za tych, którzy
w naszej małej Ojczyźnie dają przykład szczerej troski o
Zmarłych, spiesząc im przede wszystkim z pomocą duchową,
przyjmując w ich intencji Komunię Świętą, ofiarując za nich
Mszę Świętą, modląc się na Różańcu i na inne sposoby.
A
jednocześnie przynosimy Ci bolesne doświadczenie tych wszystkich,
którzy swoją pamięć o Zmarłych uzewnętrzniają tylko 1
listopada, lub przy innej okazji, ale tylko poprzez paradny wieniec –
często sztuczny – albo okazały znicz, jednak bez słowa modlitwy,
o Komunii Świętej już nawet nie wspominając. I przynosimy też
bolesne doświadczenie tych, którzy nie dbają o parafialny
cmentarz, którzy traktują cmentarz jak śmietnik, tam wynosząc
swoje śmieci; którzy nie dbają o czystość i wygląd tego
szczególnego miejsca; którzy tam spacerują z psami, którzy tam
nie potrafią się godnie zachować… Przynosimy to doświadczenie i
pytamy, czy jest wyjście
z tej sytuacji? Czy jest nadzieja?
Tak!
Jest nadzieja! Naszą nadzieją jest Jezus Chrystus,
który swoją śmiercią pokonał naszą śmierć, a obietnicę
zmartwychwstania skierował do wszystkich bez wyjątku. Jeżeli zatem
zwrócimy się do Niego w szczerej modlitwie za naszych Zmarłych i
okażemy im należny szacunek, to możemy mieć nadzieję, że i o
nasz grób kiedyś ktoś zadba, i nad naszym grobem kiedyś ktoś się
pomodli.
Panie,
który swoją Śmiercią pokonałeś śmierć naszą, zmiłuj się
nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Chryste,
którego Grób ze wszystkim się może kojarzyć, tylko nie ze
śmiercią, zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj się nad
nami!
Panie,
który odnawiasz w sercach ludzkich nadzieję na życie wieczne,
zmiłuj się nad nami!

Zmiłuj
się nad nami!
Ojcze
nasz…
Panie
Jezu Chryste, nasze zmartwychwstanie i życie, podźwignij nas z
grobu grzechów, nawiedź i napełnij duchową mocą. Spraw, abyśmy
ugruntowani w wierze, nadziei i miłości, mogli pojąć ze
wszystkimi Świętymi,
jak wielka jest Twoja miłość. Tak bardzo nas umiłowałeś, że
dla nas poniosłeś śmierć na krzyżu, aby żaden człowiek, który
wierzy w Ciebie, nie zginął, ale miał życie wieczne. Który
żyjesz i królujesz na wieki wieków.
Amen
Zakończenie
Z
Ewangelii według Świętego Jana:
Po
jego wyjściu rzekł Jezus: „Syn Człowieczy został teraz otoczony
chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został
w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym,
i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami.
Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i
teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie.
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak
jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali
wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi,
jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
Ojcze
Przedwieczny, przynosimy Ci nasze serdeczne uwielbienie i
podziękowanie za to, że w tej naszej
małej Ojczyźnie wciąż jesteś z nami i czekasz na nas, aby
pomagać nam w dźwiganiu
krzyża codzienności. Niełatwej codzienności. I dlatego
przychodzimy do Ciebie z tym naszymi krzyżami, aby Cię zapytać,
czy jest wyjście z naszych trudnych
sytuacji? Czy jest nadzieja?
A
Ty nam odpowiadasz, że tak – jest nadzieja! Naszą nadzieją
jesteś Ty sam, Jezu Chryste! Naszą nadzieją jest Twój Krzyż, do
którego pierwsi chrześcijanie zwracali się wezwaniem: Ave Crux,
spes unica nostra! – Witaj Krzyżu, jedyna nasza nadziejo! Przez
swój Krzyż i Zmartwychwstanie, Panie Jezu Chryste, odnawiaj w
naszych sercach nadzieję! A teraz prosimy Cię o łaskę odpustu
zupełnego…
Ojcze
nasz…
Zdrowaś
Maryjo…
Wierzę
w Boga…
Panie,
nasz Boże, niech obfite błogosławieństwo spłynie na Twój lud,
który obchodzi pamiątkę Śmierci
Twojego Syna i spodziewa się swojego zmartwychwstania; odpuść mu
winy, udziel pocieszenia, umocnij go w świętej wierze i zapewnij mu
wieczne zbawienie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
Bóg,
miłosierny Ojciec, który w Męce swojego Syna dał wam przykład
miłości, + niech sprawi, abyście przez służbę Bogu i ludziom *
otrzymali niewysłowiony dar Jego błogosławieństwa.

Amen.
Chrystus,
który umierając na krzyżu wybawił was od śmierci wiecznej, *
niech was obdarzy życiem bez końca.

Amen.
Wszystkim,
którzy Go naśladują w Jego uniżeniu, * niech da udział w swoim
zmartwychwstaniu.

Amen.
Niech
was błogosławi Bóg wszechmogący: * Ojciec + i Syn, * i
Duch Święty.

Amen.

23 komentarze

  • Ponieważ rozważam 1 stację Drogi Krzyżowej dziennie od 22 stycznia 2010r w ramach "czternastki św. Franciszka" ze strony: http://drogakrzyzowa.kapucyni.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=88&Itemid=48 to, pozwoli ksiądz, że te rozważania posłużą mi od 18 marca, gdyż w tym dniu rozpoczynam I stacją , kolejną drogę krzyżową. Bóg zapłać za wszelkie dobro.
    ps. U nas wczoraj też było uroczyście, bo Misterium Męki Chrystusa wykonywali młodzi, pod przewodnictwem proboszcza. Duży kościół, posadzka marmurowa, więc upadek Jezusa i krzyża odbijał się głośnym echem, podobnie uderzenia młotkiem i zawodzenie kobiet. Poruszone były wszystkie nasze zmysły. Bogu niech będą dzięki za wiarę MŁODYCH.

  • Bóg zapłać Księże Jacku za te wspaniałe rozważania, które pozwoliły mi odbyć już kolejną Drogę Krzyżową w moim życiu. Podobne uczucia towarzyszyły mi w minioną niedzielę 10 marca, kiedy to ulicami naszego Gocławia, w ciemności szła rzesza ludzi, na zmianę niosąc krzyż, z parafii Ojca Pio. Tą drogą pragnę podziękować za przepiękne duchowe rozważania kolejnych stacji księdzu Maciejowi Miętkowi oraz wszystkim księżom i parafianom, którzy uczestniczyli w Osiedlowym Misterium Męki Pańskiej. Mam nadzieję, że te swoiste tegoroczne rekolekcje przyniosą oczekiwany owoc.
    Mirka od Ojca Pio.

    • Nie wiem dlaczego, ale w tym roku idac za krzyżem Chrystusa towarzyszyło mi uczucie "wyróżnienia" – nie w kontekscie pychy czy elitaryzmu. Jutro rozpoczynaja się rekolekcje w naszej parafii, proszę o modlitwę za nas :).

  • Mówiąc krótko, serdecznie dziękuję za te rozważania!:) Naprawdę. Bardzo dziękuję! Postaram się jeszcze raz wrócić do nich w czasie Wielkiego Tygodnia. Raz jeszcze serdecznie dziękuję!

    Pozdrawiam!
    Dawid

    • Cieszę się, że mogą się do czegoś przydać… Niech Pan sam wszystko i wszystkich prowadzi…
      Drogę Krzyżową u Ojca Pio pamiętam z czasów, kiedy tam pracowałem. Rzeczywiście, to znaczące wydarzenie – krzyż niesiony ulicami blokowiska…
      Bardzo dużo dało mi też do myślenia stwierdzenie Roberta z Jego wpisu… Naprawdę, jest w tym jakaś myśl…
      Dzięki, Kochani, za życzliwość… Ks. Jacek

  • Zatrzymuję się dziś przy I stacji Twojej drogi krzyżowej, Jezu. Osądzono Cię, wydano wyrok. Człowiek skazał Boga na śmierć a Ty, Jezu, bierzesz z pokorą, miłością belkę krzyża. Chcę Ci, towarzyszyć…
    Bądź ze mną, Chryste osądzony i cierpiący. Stań przy mnie w dniach trudnych, broń przed buntem, obłudą i niesłusznym ocenianiem, osądzaniem. Chryste, daj nam Twojego Ducha, Pocieszyciela, niech wlewa w nasze serca Nadzieję. Amen.

  • Stacja 2-Jezus bierze na ramiona krzyż naszych grzechów
    Dziś staję pod Twoim krzyżem Jezu ze św. Józefem i wraz z Nim powierzam Ci Kościół Powszechny, powierzam Tobie i Twojej Matce, Ojca Świętego i Jego pontyfikat.
    Składam u Twoich stóp, wszystkie troski i potrzeby Ojczyzny, mojej parafii i rodziny. Jezu, daj nam Ducha Twego, byśmy mogli udźwignąć, unieść brzemię naszych grzechów a powstawszy, już nigdy nie upadać. Amen.

  • Stacja 3-Pierwszy upadek
    Panie Jezu, daj mi otwarte serce i wrażliwe sumienie, bym swój nawet najmniejszy grzech właściwie rozeznała, szczerze wyznała a przy tym nie popadła w zbytne skrupulanctwo. Niech Duch Twój Święty towarzyszy mi zawsze, w drodze do Ciebie, Jezu. Amen.

  • Stacja 4-Jezus spogląda z miłością w oczy swojej Matki
    Panie Jezu, chcę pod tą stacją wspomnieć moją mamę, Jej zatroskane oczy o pięcioro swoich dzieci, z których dwóch musiała pożegnać za życia; swoją córkę w wieku 37lat i ukochanego jedynaka, na którego pogrzebie nie mogła już być, miała wówczas 96lat i była chora. Nie zapomnę jej słów wypowiedzianych do dwóch koleżanek, które sprawowały nad nią opiekę w tym dniu " mój królewicz umarł i ma dziś swój pogrzeb" a potem zamęt w głowie i niedowierzanie, czy to był sen, czy jawa. Ty Jezu, najlepiej wiesz, że była cicha, pokora, że z miłością pracowała i usługiwała najbliższym a na starość omadlała nas wszystkich żyjących i zmarłych. Panie Jezu, spójrz z miłością i na moją mamę i obdarz ją życiem wiecznym. Amen.

  • Stacja 5-Jezus przyjmuje wymuszoną pomoc Szymona
    Dziś piątek. Będę uczestniczyć w Twojej i naszej drodze krzyżowej ulicami miasta, ale teraz zatrzymuję się, by rozważyć, jak mam brać brzemiona innych, wszystkich którzy lekceważą Cię Jezu, szczególnie najbliższe mi osoby. Podpowiadasz mi, że gdy jedni jedzą w piątek mięso i wędliny, ja powinnam mieć post o chlebie i wodzie. Za tych którzy nie chodzą do kościoła nawet w niedziele, ja powinnam chodzić częściej. Za tych którzy się w ogóle nie modlą, powinnam się modlić, adorować Najświętszy Sakrament, zamawiać Msze Święte jako zadośćuczynienie Twojemu Sercu i Sercu Maryi za grzechy nasze i całego świata, nie przymuszona lecz z miłości do Ciebie i moich bliźnich. Jezu dziękuję, że przyjąłeś z wdzięcznością pomoc Szymona, bo mam nadzieję, że przyjmiesz i moją.

  • Na treści zawarte w obu tych rozważaniach trudno cokolwiek odpowiedzieć – poza słowami największego podziwu, albo lepiej: ciszą i najgłębszą zadumą… Ks. Jacek

  • Stacja 6-Weronika odkrywa piękno umęczonego Oblicza
    Ty wiesz Panie Jezu, że jestem lękliwa, bojaźliwa. Daj mi odwagę Weronki i dobroć, miłość Samarytanina, zabierz lęki a obdarz bojaźnią Bożą, miłością i miłosierdziem, bo tylko one mogą ukształtować moje serce na potrzeby innych. Odciśnij na moim sercu Twój wizerunek, aby inni poznali,że jestem uczennicą Twoją, Twoim dzieckiem. Amen.

  • Stacja 7-Drugi upadek
    Panie Jezu, ile tych upadków było w moim życiu… Ty ich już nie pamiętasz a ja, jeśli pamiętam, to tylko dla tego, aby wynagradzać Twemu Sercu i Sercu Twej Matki, aby zadośćuczynić za grzechy moje i moich bliskich. Taka była intencja Mszy Świętych w minione 9 pierwszych piątków miesiąca. Taka będzie intencja Eucharystii, pierwszych pięciu sobót miesiąca, które rozpoczną się w pierwszą sobotę kwietnia u Franciszkanów. Panie Jezu, zmiłuj się nad nami grzesznymi. Amen.

  • Stacja 8-Jezus nie przyjmuje zewnętrznego współczucia
    Rozpoczęłam swój Wielki Tydzień; Jutrznią, Mszą Świętą, Adoracją, byłam blisko Ciebie, Jezu. Nie pocieszałam Cię jednak jak niewiasty jerozolimskie, pomna na Twoje słowa. Prosiłam, błagałam o tyle spraw, nie tylko swoich. Mój Anioł Stróż przypomniał mi tuż przed Komunią, że dziś 2 rocznica śmierci męża koleżanki a więc dziękowałam Ci Jezu za jego życie i pogodną śmierć. Ofiarowałam odpust zupełny za jego duszę po Adoracji Ciebie w Najświętszym Sakramencie. Dziękuję Ci Jezu, za Twoje Słowo, za Twoją obecność. Proszę, przyjdź do nas wszystkich, rozkrusz serca twarde. Niech Twoja męka, krew i śmierć nie będą dla nas nadaremne, lecz odrodzą ludzkie sumienia, dadzą nam życie w jedności z Tobą. Amen.

  • Stacja 9-Najcięższy upadek
    Jezu Wszechmocny i Potężny, uniżyłeś się pod ciężarem naszych grzechów, aby pokazać jak nas bardzo kochasz, miłością przebaczającą, miłością która nie ma granic, aby pokazać jak kochasz swojego Ojca, który Cię posłał, byś wypełnił Jego plan zbawienia. W Tobie Jezu jest nasza siła, Ty jesteś lekarstwem na każde zło. Ty Jezu całym swym życiem pokazujesz nam jak powinniśmy żyć i jak godnie umierać. Dziękuję Ci Jezu. Jezu zmiłuj się nad nami grzesznymi. Amen.

    • Wczoraj wieczorem po Mszy Świętej na spotkaniu wspólnotowym, mieliśmy "swoją" Drogę krzyżową. Każdy z nas wybrał (wylosował)do rozważania, jedną stację (było nas więcej więc niektóre stacje były " obstawione" przez 2 osoby). Mnie przypadła właśnie IX stacja, którą miałam do rozważania w dniu wczorajszym w ramach przynależności do " czternastki św. Franciszka". Odebrałam to jako szczególne wezwanie do wynagrodzenie Jezusowi za najcięższe moje grzechy i mojej wspólnoty. Jezu zmiłuj się nad nami grzesznymi. Amen.

  • Stacja 10 – Jezus odarty
    Jezu, pokornie znosisz udrękę, gdy ogołocony zostałeś ze szat swoich, pokrwawionych, poszarpanych. Dla żołnierzy miały jednak jakąś wartość, skoro rozdzielili między siebie a o Twoją suknię, dar Matki, rzucili losy. W tej stacji oddaję Twemu miłosierdziu wszystkie grzechy ciała, nieczystości, wyuzdania obyczajów i wszelkiej pożądliwości. Stwórz w nas serca czyste i odnów Ducha swojego, którego otrzymaliśmy w Sakramencie Chrztu Świętego. Niech nasze ciała będą święte, bo są świątynią Boga. Panie Jezu oczyść nas z grzechów naszych. Amen.

  • Stacja 11-Jezus ostatecznie zjednoczony z Krzyżem

    Dziś w Wielki Czwartek w dniu ustanowienia Eucharystii i Kapłaństwa, klękam pod Twoim Krzyżem, Najwyższy Kapłanie, całuję Twe stopy, każdą Twą ranę. Podobnie w sposób duchowy pragnę ucałować z wdzięcznością stopy i ręce wszystkich Twoich Kapłanów i z największą pokorą proszę za Nimi i mówię wraz z Tobą, Jezu "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski." W Twoich Świętych ranach dzisiaj skrywam serca wszystkich Kapłanów szczególnie tych, których postawiłeś w jakikolwiek sposób na mojej drodze życia i w Ich intencji zjednoczę się z Tobą na Eucharystii, powierzając Ci ich wszystkich. Amen.

  • Stacja 12-Jezus oddaje życie za przyjaciół
    Jezu umierający na krzyżu, pamiętam o Twoich słowach wypowiedzianych z wysokości krzyża. Dziś w Wielki Piątek, będę adorować Twój święty krzyż, a Ciebie Jezu leżącego w ciemnicy nawiedziłam już modląc się Jutrznią. Odprawię całą Droga krzyżowa w kościele o 15tej i rozpocznę pierwszy dzień Nowenny do Miłosierdzia Bożego. Ulituj się nad nami grzesznymi. Daj nam nadzieję w nasze zmartwychwstanie. Amen.

  • Stacja 13-Ciało Syna w objęciach Matki
    Maryjo, Matko nadziei, broń nas przed rozpaczą. Ty, która jedna nie musiałaś biec do grobu swego Syna, bo wierzyłaś i miałaś Nadzieję pomimo nadziei. Pomna na słowa Symeona, podczas Ofiarowania Jezusa, pamiętałaś również słowa Archanioła, że " Błogosławiona jesteś między niewiastami…". Maryjo, jesteś Matką naszej nadziei. Pokazujesz nam siłę swojej wiary, nadziei i miłości w najtrudniejszych chwilach swojego życia. Brak nadziei nie zranił nigdy Twojego matczynego Serca. Zawierzyłaś Bogu całkowicie, bezapelacyjnie, do końca i nie zawiodłaś się… Syn Twój a nasz Zbawiciel, zmartwychwstał.
    Ps. Przeczytałam dziś starożytną homilię na Świętą i Wielką Sobotę;

    Zstąpienie Pana do Otchłani

    Co się stało?

    Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka.

    Cisza wielka, bo Król zasnął.

    Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.

    Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę.

    Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy.

    Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: „Pan mój z nami wszystkimi!” I odrzekł Chrystus Adamowi: „I z duchem twoim!” A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: „Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.

    Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!

    Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba.

    Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.

    Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz.

    Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.

    Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.

    Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu.

    Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte”.

    (www.brewiarz.katolik.pl)

  • Stacja 14-Zwycięski Grób
    Pusty grób Jezusa, niech nas nieustannie przynagla, abyśmy szukali Zmartwychwstałego, bo w Nim nasza radość, moc, siła i zmartwychwstanie. Proszę Cię, Jezu wyjdź na spotkanie tych, którzy w Ciebie nie wierzą, Tobie nie ufają i Ciebie nie miłują. Skrusz ich serca, twarde jak głaz. Uratuj ich przed potępieniem wiecznym. Wskrześ ich do Życia, jak uczyniłeś z bratem Marii i Marty. Jezu Zmartwychwstały błogosław nam. Amen.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.