Wiem, jak żyć – i tak żyję…

W

Szczęść Boże! Kochani, dzisiaj – korzystając z obecności Marka w Polsce – wybieramy się rodzinnie do Szklarskiej Poręby. To taka okazja, żeby pobyć razem w rodzinie, bo tych okazji nie ma zbyt dużo. Dzisiejszy dzień w większości będzie czasem podróżowania, ale już jutro – mam nadzieję – pozdrowimy Was z Markiem z tego miejsca, z którego już nieraz się kontaktowaliśmy. Nie muszę zapewniać i przypominać – bo myślę, że to wiecie – iż będzie to dla mnie okazja, aby bardziej intensywnie powierzać Was Bogu w modlitwie.
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
7 tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 19,1–8; J 16,29–33
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Kiedy
Apollos znajdował się w Koryncie, Paweł przeszedł okolice wyżej
położone, przybył do Efezu i znalazł jakichś uczniów. Zapytał
ich: „Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście
wiarę?” A oni do niego: „Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje
Duch Święty”. Zapytał: „Jaki więc chrzest przyjęliście?”
A oni odpowiedzieli: „Chrzest Janowy”. Powiedział Paweł: „Jan
udzielał chrztu nawrócenia, przemawiając do ludu, aby uwierzyli w
Tego, który za nim idzie, to jest w Jezusa”.
Gdy
to usłyszeli, przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa. A kiedy Paweł
włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich. Mówili też
językami i prorokowali. Wszystkich ich było około dwunastu
mężczyzn. Następnie wszedł do synagogi i odważnie przemawiał
przez trzy miesiące rozprawiając i przekonując o królestwie
Bożym.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Uczniowie
rzekli do Jezusa: „Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz
żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba,
aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś”.
Odpowiedział im Jezus: „Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a
nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę,
a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze
Mną.
To
wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie
doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat”.
Nawet
nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty


odpowiedzieli zdziwionemu zapewne Pawłowi uczniowie w Efezie. Jak
mogli zatem uwierzyć, jeżeli nawet nie słyszeli… Bardzo
zastanawia mnie to zdanie – także
w kontekście dzisiejszych postaw i zachowań katolików: czy
ktokolwiek dzisiaj, szczególnie w naszym kraju,

ale nie tylko, bo i w jakiejkolwiek cywilizacji zachodniej, mógłby
powiedzieć,
że nie wie o istnieniu Boga, albo o
obowiązywaniu określonych norm
moralnych?

Zwłaszcza,
jeśli wziąć pod uwagę, że cywilizacja
zachodnia kształtowała się właśnie na kanwie chrześcijaństwa

i choć dzisiaj w wielu krajach widzimy wyraźne odchodzenie od wiary
i Kościoła – a i w Polsce też widać pewne
niepokojące
procesy
– to jednak chyba nikt nie
może
powiedzieć, że nie zna chrześcijańskich norm moralnych i
podstawowych założeń nauki Jezusa Chrystusa.

Przecież wiele stwierdzeń i
określeń
biblijnych krąży w literaturze światowej! Cóż, jeżeli są one
tam tylko ozdobnikami, a nie wyznaczają kierunku życia człowieka.
Kochani,
jakoś tak wyraźnie proces swoistego zmagania
się tego, co wiemy o zasadach życia chrześcijańskiego, ze
sposobem naszego postępowania

– widać w konfesjonale i w różnych rozmowach z ludźmi, żyjącymi
w
stanie jakiegoś grzechu, na przykład z
mieszkającymi razem przed ślubem narzeczonymi.
Bardzo
często wówczas słyszy się tłumaczenie na tysiąc dwieście
sposób tego stanu, w jakim żyją i udowadnianie, że teraz
tak się żyje, że to nowoczesność, albo konieczność

– i tak dalej. A jednocześnie widzi się ten niepokój
sumienia,

który każe jednak powiedzieć o tym na Spowiedzi i który powoduje,
że nie da się przejść nad tym – ot, tak sobie – do porządku
dziennego…
Oznacza
to, że jednak ludzie ci – nawet pomimo swego młodego wieku i
słabej religijności – wiedzą,
że coś jest nie tak!

I że nie są w porządku wobec Boga!
Bo
my wszyscy, Kochani, dzięki
religijnemu wychowaniu w rodzinach,
albo
dzięki obracaniu się w religijnym środowisku,
zdajemy
sobie dobrze sprawę z tych podstawowych wskazań moralnych,

jakie zapisane są w Ewangelii. Inna sprawa, czy według nich
postępujemy… A zwłaszcza w momentach, kiedy wierność Jezusowi i
Jego zasadom zaczyna
kosztować…
Oto
dzisiaj w Ewangelii uczniowie mówią do Jezusa, że już
teraz wierzą w Niego i w to, że pochodzi od Boga.

Jezus zwraca uwagę na to „teraz”
i zapowiada, że jeszcze się wszyscy rozpierzchną, jak tylko
nastąpi godzina Męki… I wiemy dobrze, że tak się właśnie
stało. Nawet pomimo tego, że wielu z nich widziało znaki, jakie
czynił Jezus i pomimo tego, że może sami na sobie doświadczyli
Jego mocy, to jednak gdy
przyszła chwila próby – wszyscy uciekli.

Zostawili Jezusa samego… Okazało się, że
wiedzieć, jak postępować, to jedno, a postępować tak, jak należy
– to drugie.

Nie zawsze jedno idzie w parze z drugim.
A
tymczasem cała mądrość i cała istota chrześcijaństwa polega na
tym, aby żyć tak, jak naucza Jezus; aby Jego zasady wprowadzać w
codzienność; aby z jednej strony nie
udawać, że się ich nie zna,

kiedy się doskonale wie, na czym one polegają, z drugiej zaś
strony – aby
się nie bać żyć według tych zasad

nawet, jeżeli to będzie coś kosztowało. Do tego dzisiaj zachęca
nas Jezus w swoim Słowie – i taka też jest główna myśl
przesłania,
z jakim przyszła do nas Maryja w Fatimie,

o
czym dziś w sposób szczególny sobie przypominamy…

6 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.