Jak budować mądrą jedność?

J
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dzisiaj Uroczystość Trójcy Świętej. Uczymy się z tego najwyższego Wzoru budowania także między nami prawdziwej jedności w różnorodności.
     Jest to także Dzień Matki. Naszej Mamie, Danucie Jaśkowskiej, oraz wszystkim Mamom, wraz z Markiem życzymy wielkiej radości z wypełniania tego wyjątkowego życiowego powołania. A jednocześnie modlimy się o wszystkie Boże łaski, dary i natchnienia do układania swej codzienności po myśli Bożej.
    Moi Drodzy, proszę Was i zachęcam, abyście zechcieli zaglądać do Wielkiej Księgi Intencji i powierzali Bogu zapisane tam sprawy. Osoby, które te intencje zgłosiły, co jakiś czas mi się przypominają i proszą o modlitwę. Ja tę ich prośbę przekazuję także Wam!
    Na piękne i głębokie przeżywanie Dnia Pańskiego i rozważanie tajemnicy Trójjedynego Boga – niech On sam nam błogosławi: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
        Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Najświętszej Trójcy, C,
do
czytań: Prz 8,22–31; Rz 5,1–5; J 16,12–15
CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:
To
mówi Mądrość Boża: „Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed
swymi czynami, od dawna. Od wieków jestem stworzona, od początku,
zanim ziemia powstała. Jestem zrodzona, gdy jeszcze bezmiar wód nie
istniał ani źródła, co wodą tryskają, i zanim góry stanęły.
Poczęta jestem przed pagórkami, nim ziemię i pola uczynił,
początek pyłu na ziemi. Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy
kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał
obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu
stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił
fundamenty pod ziemię.
Ja
byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały
czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość
przy synach ludzkich”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Dostąpiwszy usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z
Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu
uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i
chlubimy się nadzieją chwały Bożej.
Ale
nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że
ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość wypróbowaną cnotę,
wypróbowana cnota zaś nadzieję. A nadzieja zawieść nie może,
ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha
Świętego, który został nam dany.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział swoim uczniom: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia,
ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch
Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od
siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy
przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam
oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że
z mojego bierze i wam objawi”.
Słowa
Apostoła Pawła, skierowane do Rzymian, ale i do nas wszystkich w
drugim czytaniu, odwołują się do trzech Osób Boskich
i wyraźnie wskazują na łączność, jaka zachodzi pomiędzy
Nimi
. Oto pokój z Bogiem zachowujemy przez Jezusa
Chrystusa
, a miłość Boża jest nam dana przez Ducha
Świętego
. Nie sposób zresztą ogarnąć myślą tych
wszystkich powiązań, jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi
Osobami Boskimi, bo są to powiązania bardzo liczne i mocne,
a ich motywem przewodnim jest miłość, łącząca
poszczególne Osoby. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do
czynienia z trzema odrębnymi Osobami.
I
choć miłość, która je łączy sprawia, że zachodzi między nimi
idealna jedność, a w związku z tym możemy mówić o jednym
Bogu
, to jednak zawsze musimy mówić o trzech Osobach.
Na
tę jedność trzech Osób wskazuje także Jezus w dzisiejszej
Ewangelii, kiedy to zapowiada Ducha Świętego, który ma być
posłany przez Ojca i Syna.
Słuchając tych słów, przypominamy
sobie zapewne poprzednią niedzielę i Uroczystość Zesłania Ducha
Świętego. Ale już tak właśnie jest, że nie da się
rozdzielić tych Uroczystości
, jak nie da się rozdzielić Ojca
od Syna i od Ducha Świętego, stawiając pomiędzy nimi jakąś
ostrą i bardzo wyraźnie zarysowaną granicę.
Jedność
pomiędzy nimi jest tak wielka, że kiedy mówimy o Ojcu,
zaraz wspominamy o Synu i jakby naturalną koleją rzeczy
dochodzimy do Osoby Ducha Świętego. Nic zatem dziwnego, że
wspominając poszczególne Boskie Osoby, posługujemy się podobnymi
tekstami z Pisma Świętego, śpiewamy podobne pieśni, odmawiamy
podobne modlitwy, a w nich zawsze odnosimy się do wszystkich
Boskich Osób
. Ta jedność, jaka panuje pomiędzy Boskimi
Osobami, jest dla nas – z pewnością nieosiągalnym – ale
jednak wzorem prawdziwej jedności
, budowanej na fundamencie
miłości. Takiej jedności, która nie przekreśla odrębności,
inności, indywidualności!
Zobaczmy
bowiem, Kochani, że jedność pomiędzy Boskimi Osobami i równość
pomiędzy nimi, nie sprawia, że Ojciec staje się Synem, albo
Duchem Świętym, lub też że Duch Święty niepostrzeżenie staje
się Ojcem albo Synem.
Nie ma czegoś takiego. I chociaż Jezus
mówi: Ja i Ojciec jedno jesteśmy – to jednak
podkreśla: Ja i Ojciec. Nie mówi o identyczności.
Jest to jedność, budowana pomiędzy odrębnymi, wyraźnie
odrębnymi Osobami.
Żaden z bytów stworzonych: czy to wśród
ludzi, czy wśród innych istot żyjących, nie jest podobny do
Trójcy Świętej, jeśli idzie o tę jedność.
Nawet
jeżeli mówimy o pełnym, osobowym zjednoczeniu małżonków, iż
stają się dwoje jednym ciałem
, to nie mamy jednak wątpliwości,
że nie jest to jedność aż tak ścisła. Czego zatem możemy uczyć
się od trzech Boskich Osób razem – i od każdej z osobna?
Na
pewno – możemy się uczyć wzajemnej miłości, otwarcia na
drugą osobę, poszanowania drugiej osoby. Ale też – i to jest
chyba równie trudne – możemy i powinniśmy uczyć się
budowania jedności, przy zachowaniu odrębności osób.
Okazuje
się bowiem, że wielu pojmuje jedność w taki oto sposób, że ten
drugi musi być identyczny ze mną
. Musi tak samo, jak ja myśleć,
musi to samo mówić, to samo musi mu się podobać. Takie samo, jak
ja, powinien mieć zdanie na różne życiowe sprawy. A jeżeli
tyko spróbuje upierać się przy swoim, to szybko trzeba mu pokazać,
kto tu rządzi i kto tu ma coś do powiedzenia.
Tak,
obrazowo mówiąc, czasami dokonuje się budowanie „jedności”
w małżeństwie, lub pomiędzy rodzicami a dziećmi, czy też
pomiędzy przełożonymi a podwładnymi, lub też pomiędzy członkami
jakiejś wspólnoty
, lub pomiędzy kolegami z pracy. Oczywiście,
trudno się dziwić, że w takiej sytuacji o prawdziwej jedności nie
ma zasadniczo co marzyć, jako że nigdy na takich zasadach
nie da się jedności zbudować.
Budowanie
prawdziwej i trwałej jedności
wymaga otwarcia
się na drugiego człowieka
. Muszą więc rodzice zauważyć, że
ich dzieci są już dorosłe lub prawie dorosłe i mają swoje
zdanie, którego warto wysłuchać. I muszą też dzieci wiedzieć,
że jeżeli rodzice nie od razu we wszystkim się z nimi zgadzają,
to nie oznacza, że są staroświeccy, zacofani i nic nie rozumieją.
Pomiędzy rodzicami a dziećmi może być prawdziwa jedność,
ale wtedy, kiedy każdy zechce chociaż trochę ustąpić ze swego
twardego stanowiska i dać szansę temu drugiemu przynajmniej się
wypowiedzieć.
I
pomiędzy małżonkami może być prawdziwa jedność, jeżeli
uszanują nawzajem to, że są inni i że mają różne punkty
widzenia, ale ta różność wcale nie musi oznaczać
kłótni czy awantury
. Może prowadzić do dyskusji, może
prowadzić do odmiennego spojrzenia, ale to wszystko jeszcze bardziej
może tylko wzmocnić wzajemną miłość, jeżeli to właśnie
drugi człowiek będzie się liczył i wzajemne dobro, a nie tylko
to, że ja muszę koniecznie postawić na swoim.
I
pomiędzy członkami jakiejś wspólnoty
może panować
autentyczna jedność, jeżeli z góry założymy, że
cieszymy się z tego, iż jesteśmy inni i staramy się nawzajem
swoją innością ubogacać pozostałych. Gorzej, jeżeli
okaże się, że budowanie jedności we wspólnocie ma polegać na
tym, iż wszyscy mają się podporządkować jednemu, na siłę
wejść w „jedną ramkę”, zrezygnować ze swojego zdania i
posłusznie zgadzać się z tym, co mówi ten „najważniejszy”.
Na takim fundamencie żadnej jedności być nie może!
Jedności
nie buduje się przez identyczność. Nie ma bowiem ludzi
identycznych.
To, że niektórzy wydają się bezbarwni i mało
ciekawi, to nie dlatego, że naprawdę takimi są, ale dlatego, że
sami w to uwierzyli i dali sobie wmówić, że są takimi. Tak
naprawdę – Bóg i ich obdarował, i zaszczepił w nich
wielkość, uczynił ich wartościowymi ludźmi, obdarował ich całym
bogactwem serca, umysłu, zapału, dobrej woli. Nie ma przeto
dwóch takich samych ludzi.
I nie ma dwóch osób, które
dokładnie tak samo byłyby w stanie patrzeć na rzeczywistość
i mieć dokładnie takie samo zdanie o świecie.
Nawet
jeżeli kilka osób generalnie się ze sobą zgadza w jakiejś
kwestii, to nie zmienia to faktu, że w wielu szczegółach każdy
będzie widział sprawę nieco inaczej.
I bardzo dobrze, że tak
właśnie jest. I dobrze także byłoby, gdyby wszyscy uznali to za
rzecz oczywistą i naturalną. I zaczęli budowanie jedności od
uznania nawzajem swojego prawa do tego, aby być sobą – i sobą
pozostać!
Widzimy, że na co dzień nie zawsze tak dobrze się
to układa, a stąd rodzą się kłótnie i nieporozumienia. Każdy
chce postawić na swoim, każdy chce – nieraz wręcz na siłę –
przekonać innych do swojego zdania, nikt ani na krok nie ustąpi ze
swojej opinii.
W takiej sytuacji albo wygrywa najsilniejszy i
mający największą siłę przebicia, albo powstaje kłótnia. Na
pewno nie ma jedności!
Kochani!
Kiedy dzisiaj przeżywamy Uroczystość Trójcy Świętej, to musimy
sobie tak bardzo zapisać w sercach pragnienie tego, aby uczyć
się od 
trzech Osób Boskich wzajemnej miłości i
otwarcia na drugiego.
Kiedy czynimy znak Krzyża i wypowiadamy
słowa: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”, kiedy
wypowiadamy słowa modlitwy: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi
Świętemu…”
, kiedy w pacierzu odmawiamy: „Wierzę w
Boga, Ojca Wszechmogącego”
, a w czasie Mszy Świętej: „Wierzę
w Jednego Boga”
, to za każdym razem wyznajemy naszą wiarę w
Trójcę Świętą.
Może
nawet nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele znaczy
ten gest:
znak Krzyża, który na sobie kreślimy nie jest tylko
wyznaniem wiary w Boga, ale jest – konkretnie – wyznaniem
wiary w Boga Trójjedynego.
Dobrze więc może byłoby, gdybyśmy
czyniąc ten znak, lub wypowiadając słowa wyznania wiary, Składu
Apostolskiego, nie tylko chcieli wyznać wiarę w Trójcę Świętą
– chociaż to z pewnością bardzo dużo i jest to bardzo ważne.
Dobrze jednak by się stało, gdybyśmy chcieli przy tym uczyć
się od Trzech Boskich Osób budowania prawdziwej jedności.
Dobrze
by było, gdybyśmy wpatrując się w Trójcę Świętą, w tę
niezwykłą jedność trzech odrębnych Osób, tym chętniej uznali
i uszanowali swoją odrębność, swoją indywidualność
, abyśmy
sobie nie zazdrościli tego, że tak bardzo inni jesteśmy, abyśmy
sobie nie szkodzili nawzajem, nie wypominali sobie niczego, ale byśmy
z tej różnorodności budowali mocną jedność. Właśnie
taki wzór możemy czerpać z jedności trzech Osób Boskich: Ojca
i Syna, i Ducha Świętego!

2 komentarze

  • Szczęść Boże!
    Drogi Księżę Jacku!
    Życzę Księdza Mamie, przede wszystkim, zdrowia, darów Ducha Świętego, łaski Bożej, radości, uśmiecha!
    Sto lat!
    Pozdrawiam ze szczerego serca z okazji Uroczystości Trójcy Świętej!

    Trzeba nam budować rzeczywistość w sposób prawdziwej jedności. Kiedy myślmy prawdziwe, czynimy z wiarą, wtedy żyjemy według woli Pana, w jedności Ojca i Syna, i Ducha Świętego – żyjemy w Miłości, ale nie na swój sposób.
    Pozdrawiam gorąco
    Z modlitwą
    Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.