Stańmy się własnością Pana!

S
  Szczęść Boże! Moi Drodzy, pamiętajmy w naszych modlitwach o Pielgrzymach, którzy w tak wielkich upałach pokonują kolejne kilometry, ofiarując ten swój trud także w naszych intencjach. My w Celestynowie, w czasie wieczornych spotkań, w ramach pielgrzymowania duchowego, codziennie ich wspieramy. Łączmy się, Kochani, w modlitwie! 
   A kiedy tylko macie taką okazję, przekazujcie pozdrowienia i zapewnienia o modlitwie swoim bliskim Pielgrzymom – ode mnie i od wszystkich, którzy gromadzą się na modlitwie w celestynowskiej świątyni codziennie, o 20.15.
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Dominika, Kapłana
do
czytań: Lb 20,1–13; Mt 16,13–23
CZYTANIE
Z KSIĘGI LICZB:
W
pierwszym miesiącu przybyło całe zgromadzenie Izraelitów na
pustynię Sin. Lud zatrzymał się w Kadesz; tam też umarła i tam
została pogrzebana Miriam.
Gdy
zabrakło zgromadzeniu wody, zeszli się przeciw Mojżeszowi i
Aaronowi. I kłócił się lud z Mojżeszem, wołając: „Lepiej by
było, żebyśmy zginęli jak bracia nasi przed Panem. Czemuście
wyprowadzili zgromadzenie Pana na pustynię, byśmy tu razem z naszym
bydłem zginęli? Dlaczegoście wywiedli nas z Egiptu i
przyprowadzili na to nędzne miejsce, gdzie nie można siać, nie ma
drzew figowych ani winorośli, ani drzewa granatowego, a nawet nie ma
wody do picia?”
Mojżesz
i Aaron odeszli od tłumu i skierowali się ku wejściu do Namiotu
Spotkania. Tam padli na twarz, a ukazała się im chwała Pana. I
przemówił Pan do Mojżesza: „Weź laskę i zbierz całe
zgromadzenie, ty wespół z bratem twoim Aaronem. Następnie przemów
w ich obecności do skały, a ona wyda z siebie wodę. Wyprowadź
wodę ze skały i daj pić ludowi oraz jego bydłu”.
Stosownie
do nakazu ubrał Mojżesz laskę sprzed oblicza Pana. Następnie
zwołał Mojżesz wraz z Aaronem zgromadzenie przed skałą i wtedy
rzekł do nich: „Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej
skały wyprowadzić dla was wodę?” Następnie podniósł Mojżesz
rękę i uderzył dwa razy laską w skał. Wtedy wypłynęła woda
tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło.
Rzekł znowu Pan do Mojżesza i Aarona: „Ponieważ Mi nie
uwierzyliście i nie objawiliście mojej świętości wobec synów
Izraela, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do kraju, który im
dałem”. To są „Wody Meriba, tzn. Wody Sporu”, gdzie spierali
się synowie Izraela z Panem i gdzie On objawił wobec nich swoją
świętość.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów:
„Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” A oni
odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze
inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”. Jezus zapytał
ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Odpowiedział Szymon Piotr:
„Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.
Na
to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który
jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka
i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie
przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek
zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na
ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
Wtedy
surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest
Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że
musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i
arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego
dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu
wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na
Ciebie”.
Lecz
On odwrócił się i rzekł do Piotra: „Zejdź Mi z oczu, szatanie!
Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co
ludzkie”.
Nasz
dzisiejszy Patron, Dominik,
urodził się w Hiszpanii około roku 1170.

Po studiach teologicznych, w
roku 1196

przyjął
święcenia kapłańskie

i został
kanonikiem. Owocnie zwalczał herezję albigensów. Uczestniczył
w Soborze Laterańskim IV. Założył
Zakon Kaznodziejski,
którego
najważniejszym zadaniem stało się głoszenie Bożego Słowa i
prowadzenie ludzi do zbawienia
.
Żył
zaś
nasz Święty bardzo
ubogo, pracował natomiast
bardzo intensywnie. Takiego samego stylu domagał się od swoich
współbraci, dlatego też zakładając nowe Zgromadzenie, wybrał
do niego tylko najwytrwalszych kandydatów.

Założony przez niego Zakon dość szybko rozpowszechnił się w
całej Europie, w
tym także w Polsce, gdzie pierwszymi dominikanami byli Święty
Jacek i Błogosławiony Czesław.

Otrzymali oni habity zakonne od samego Założyciela, który niedługo
potem zmarł
w Bolonii,
w
dniu

6 sierpnia 1221 roku.
A
Słowo Boże, jakiego wysłuchaliśmy, koncentruje naszą uwagę
wokół świadectwa,
jakie człowiek daje o swoim Bogu.
Więcej
– możemy nawet powiedzieć, że mamy do czynienia ze swoistym
zawodem, jaki Bogu sprawili w tym względzie Jego najbliżsi!
Oto
przecież Mojżesz i Aaron –
to
ludzie
niezwykle prawi,

o których Pismo Święte w kilku miejscach mówi z
największym podziwem i zachwytem.

Szczególnie o Mojżeszu, bo Aaronowi różne
„poślizgi”
i potknięcia częściej się zdarzały. I
dzisiaj słyszymy, że tym właśnie
wielkim
przyjaciołom Boga i Jego najwierniejszym sługom jakby
wiary zabrakło, jakby się zawahali, jakby ich coś zamroczyło na
chwilę,

dlatego dwa
razy uderzyli w skałę,

z której mieli wyprowadzić wodę. Powiedzielibyśmy – a cóż to
za problem?
Otóż,
mając na uwadze, że Biblia jest językiem symbolu, musimy
uświadomić sobie, że to nie
były takie tam sobie stuknięcia laską,

ale to gesty, które miały sprawić
konkretne Boże działanie.

I dlatego wystarczyło
raz uderzyć,

aby w ten sposób Bóg objawił swoją chwałę. Tymczasem, Mojżesz
i Aaron – jakby nie
do końca wierząc, że Bóg dokona znaku


uderzyli dwa razy… Jeśli tak można powiedzieć – raz
dla Boga, a drugi raz jakby dla siebie.

się samo nasuwa stwierdzenie, że mogli się trochę bardziej
powstrzymać, zapanować nad sobą, zabrać rękę…
Dość
podobna sytuacja opisana została w Ewangelii: oto Piotr daje
fenomenalne
świadectwo o Jezusie,

czym nawet wzbudza uznanie swego Mistrza i
otrzymuje pochwałę,

a nawet zapowiedź powierzenia mu najwyższej władzy w Kościele. I
gdyby na tym poprzestał, to za
swoją postawę
mógłby osiągnąć naprawdę
wielkie
uznanie i uchodzić za kogoś wręcz niezwykłego.

Nie, on musiał dorzucić jeszcze jedno zdanie – tym razem,
zupełnie bezsensowne – on musiał
„wyjść przed szereg”
i
wykazać się niezbyt mądrą troskliwością o Jezusa, czym ściągnął
na siebie ostrą reprymendę.
Jeżeli
tak można powiedzieć, podobnie jak Mojżesz, tak i Piotr
niepotrzebnie
drugi raz uderzył w skałę, niepotrzebnie się odezwał.

Ten drugi raz – w obu przypadkach – sprawił zawód Bogu: Mojżesz
bowiem nie dał pełnego świadectwa o mocy Bożej,

poczuł się niejako zobowiązany, aby „wesprzeć” Boga w Jego
działaniu, z
kolej Piotr myślał, że swoją zapobiegliwością uchroni Jezusa

przed tym, co miało na Niego przyjść, tylko w ogóle nie wziął
tego pod uwagę, że w ten sposób próbuje
zniweczyć zbawcze plany Boga.

Z
obu tych wydarzeń wynika wprost jeden postulat: nie
wychylać się!
Oczywiście,
nie w tym sensie, żeby nic nie robić, ograniczyć jakąkolwiek
aktywność, ale w tym, żeby nie
poprawiać Boga, nie pouczać Boga,

jak ma kierować światem i człowiekiem; nie
rozstrzygać za Boga
w
kwestiach, które Jemu są właściwe;
nie stawiać siebie na miejscu Boga

– i ogólnie: nie martwić się na zapas, za Boga.
Bo
Bóg naprawdę wie,
co ma robić i też wie, kiedy ma coś zrobić,

dlatego nasz instruktaż nie jest Mu potrzebny. Trzeba w pełni Bogu
zaufać! Warto w tym względzie wzorować się na dzisiejszym
Patronie, Świętym Dominiku, którego nawet
imię informuje, iż jest on „własnością Pana”.

My też – zdajmy się na Pana całkowicie, bez zastrzeżeń, z
wielką miłością! Stańmy
się wręcz Jego własnością!

Naprawdę, nic na tym nie stracimy, a wszystko zyskamy! I wszystko –
wygramy…

4 komentarze

  • Jak bardzo blisko siebie radość i smutek, załamanie i entuzjazm, bunt i posłuszeństwo, powierzenie i chodzenie własnymi drogami.
    A wszystko się zaczyna od zdałoby się niewinnego pytania. Nie od razu Pan posyła na męczeństwo krwi. Otrzymuje je ten, kto jest w stanie je pojąć, przyjąć i zaakceptować, by krew nie była rozlana nadaremno. Wszak to ona jest ziarnem, z którego wyrastają łany zboża.
    Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego ?
    Dziś włos się jeży na głowie, bo albo nie wiemy i wiedzieć nie chcemy, albo trudno się połapać od ilości interpretacji , od oddawania czci boskiej do opluwania, nasmiewania się i zabijania. Ważnym niezmiernie jest znajomość tego rodzaju spraw. W jednym celu, aby umiejętnie podejść i pomóc bliźniemu, wszak zdajemy sobie sprawę, że poznanie Jezusa i wyznanie Go jako Pana koniecznym jest do zbawienia. Ale wiedza nie wystarczy. Potrzeba zaangazowania serca, życia, które wciela zdobytą wiedzę w praktykę. Da się głosić na wiele sposobów, począwszy od odfajkowania, a skończywszy na wspomnianym wyżej męczeństwie.
    Dlatego pojawiają się w życiu, czasami jak grom z jasnego nieba wydarzenia, wobec których trzeba przyjąć jednoznaczną postawę.
    Istnieje możliwość, że człowiek zachłyśnie się wyznaniem Boga, a za chwilę będzie odwrócony do Niego plecami. Nie z głupoty czy zaparcia się, ale z nieporozumienia planów Bożych. Jak długo trudzimy się, by ustawić świat i życie wg tego, co ludzkie, tak długo jesteśmy zawadą Bogu. Kontemplując Chrystusa, Jego przemienione Oblicze uczmy się myślec na pierwszym miejscu o tym, co Boże.

    Pozdrawiam

    • Rzeczywiście, bardzo dynamicznie zmienia się w człowieku jego nastawienie do Boga, do drugiego człowieka, do życia… Ważne jest, aby zachować główny kierunek: do Pana! I nie zrażać się potknięciami, lub małymi "zbłądzeniami", jeżeli ciągle powracamy na główny szlak. Pozdrawiam i błogosławię+! Ks. Jacek

  • Całkowicie świadomie zawierzyłam siebie, moje życie i życie moich bliskich, Jezusowi Miłosiernemu, gdy nawiedził mnie Jezus w obrazie "Jezu ufam Tobie" w 2003r, potem ponowiłam to zawierzenie publicznie, przed Najświętszym Sakramentem w 2012r i wybrałam Jezusa swoim Panem. W moich modlitwach jest codzienne ofiarowanie się Sercu Jezusowemu przez Serce Maryi, mojej Matki.
    Święty Dominiku, Tobie zawdzięczamy modlitwę różańcową, wstawiaj się za nami wszystkimi, za pielgrzymami zdążającymi na Jasną Górę, by modlitwa ta i rozmyślanie o wydarzeniach z życia Jezusa i Jego Matki były naszą inspiracją do dobrego życia, by różaniec był łańcuchem łączącym nas przez Maryję z Bogiem w Trójcy Jedynej.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.