Naprzód, ciągle naprzód – z Jezusem i Jego Matką!

N
Szczęść Boże! W dniu wspomnienia liturgicznego mojego Patrona życzę nam wszystkim takiego dynamicznego chrześcijaństwa, jakiego on daje nam przykład.
    A mojemu Bratu Markowi, który dziś przeżywa 37 urodziny, życzę, aby ten swój dynamizm misyjny, którego ma tak dużo, ciągle rozwijał i duchowo ubogacał. Drogi Misjonarzu – ad multos annos! Będę te sprawy polecał dzisiaj Panu w modlitwie, przez wstawiennictwo Świętego Misjonarza – Jacka.
     Wszystkim życzę błogosławionego dnia!
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Jacka, Kapłana,
do
czytań: Joz 24,14–29; Mt 19,13–15
CZYTANIE
Z KSIĘGI JOZUEGO:
Jozue
zgromadził wszystkie pokolenia Izraela w Sychem. Wtedy przemówił
do całego narodu:
Bójcie
się więc Pana i służcie Mu w szczerości i prawdzie. Usuńcie
bóstwa, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki i
w Egipcie, a służcie Panu. Gdyby jednak wam się nie podobało
służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy
bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki,
czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja
sam i mój dom służyć chcemy Panu”.
Naród
wówczas odrzekł tymi słowami: „Dalekie jest to od nas, abyśmy
mieli opuścić Pana, a służyć bóstwom obcym. Czyż to nie Pan,
Bóg nasz, wyprowadził nas i przodków naszych z ziemi egipskiej, z
domu niewolników? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie
znaki i ochraniał nas przez całą drogę, którą szliśmy, i wśród
wszystkich ludów, pomiędzy którymi przechodziliśmy? Pan ponadto
wypędził przed nami wszystkie te ludy wraz z Amorytami, którzy
mieszkali w tym kraju. My chcemy również służyć Panu, bo On jest
naszym Bogiem”.
I
rzekł Jozue do ludu: „Wy nie możecie służyć Panu, bo jest On
Bogiem świętym i jest Bogiem zazdrosnym i nie przebaczy wam
występków i grzechów. Jeśli opuścicie Pana, aby służyć bogom
obcym, ześle na was znów nieszczęścia, a choć przedtem dobrze
wam czynił, wtedy sprowadzi zagładę”.
Lecz
lud odrzekł Jozuemu: „Nie! My chcemy służyć Panu”. Jozue
odpowiedział ludowi: „Wy jesteście świadkami przeciw samym
sobie, że wybraliście Pana, aby Mu służyć”. I odpowiedzieli:
„Jesteśmy świadkami”. „Usuńcie więc bogów obcych spośród
was i zwróćcie serca wasze ku Panu, Bogu Izraela”. I odrzekł lud
Jozuemu: „Panu, Bogu naszemu, chcemy służyć i głosu Jego chcemy
słuchać”.
Zawarł
więc Jozue w tym dniu przymierze z ludem i nadał mu ustawę i nakaz
w Sychem. Jozue zapisał te słowa w księdze Prawa Bożego. Wziął
następnie wielki kamień i wzniósł go tam pod terebintem, który
jest w miejscu poświęconym Panu. Następnie Jozue rzekł do
zgromadzonego ludu: „Patrzcie, oto ten kamień będzie dla was
świadkiem, ponieważ on słyszał wszystkie słowa, które Pan mówił
do nas. Będzie on świadkiem przeciw wam, abyście się nie wyparli
waszego Boga”. Wtedy Jozue odprawił lud i każdy pospieszył do
swojej posiadłości.
Potem
umarł Jozue, syn Nuna, sługa Pana, mając sto dziesięć lat.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Przynoszono
do Jezusa dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie;
a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł:
„Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do
takich bowiem należy Królestwo
niebieskie”. Włożył na nie ręce i poszedł stamtąd.
Patron
dnia dzisiejszego – i mój Patron – Święty Jacek urodził
się w Kamieniu na Śląsku pod koniec XII wieku.
Po studiach w
Paryżu i w Bolonii został kapłanem i kanonikiem krakowskim.
Towarzysząc Biskupowi Iwonowi do Rzymu, zetknął się ze Świętym
Dominikiem
i razem z Błogosławionym Czesławem przyjął od
niego habit. Wróciwszy do Krakowa, założył tam pierwszy w Polsce
klasztor dominikanów. Z Krakowa podejmował liczne wyprawy misyjne
na Ruś, do Prus i na pogranicze Litwy. Wyniszczony pracą zmarł
w Krakowie w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w roku
1257.
Jak
głosi tradycja, za
życia
nie
przyjmował żadnych godności zakonnych.

Skupił się na ważnych celach Zakonu dominikańskiego na terenie
Polski. Jego
życie było przepełnione czcią dla Matki Bożej.

Piękna legenda głosi, że kiedy musiał w czasie najazdu Tatarów
na Kijów opuścić miasto, wybiegając
z kościoła
zabrał
ze sobą Najświętszy Sakrament, aby go uchronić od zniewagi.

Wtedy z wielkiej kamiennej figury miała odezwać się Matka Boża:
„Jacku,
zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę?”

Na to miał odpowiedzieć nasz Święty: „Jakże
Cię mogę zabrać, Matko Boża, kiedy Twoja figura jest tak ciężka?”

Jednak kiedy uchwycił figurę, okazało się, że jest ona na tyle
lekka, że może ją unieść. Stąd też na
obrazach Święty Jacek przedstawiany jest w habicie dominikańskim,
z monstrancją w jednej ręce i figurą Matki Bożej w drugiej.
Kiedy
dzisiaj słuchamy Bożego Słowa, to w pierwszym czytaniu odnajdujemy
opis
zawarcia przez lud Izraela przymierza z Bogiem.

Jeśli idzie o precyzję, to przymierze z ludem zawarł Jozue, ale
występował on tu w imieniu Boga. Natomiast lud – każdy w swoim
własnym imieniu – kilkakrotnie stwierdził, że chce
służyć Bogu.

Jak to później w praktyce wyglądało, to dobrze wiemy: ileż to
razy przymierze to było łamane, ile
razy naród wybrany zawodził swego Boga.
Bóg
natomiast nigdy
nie zawiódł s
wego
ludu – bo Bóg nigdy nie zawodzi człowieka.

Nawet, kiedy uczniowie Jezusa szorstko – nie wiedzieć, czemu! –
zabraniali dzieciom podchodzić do Niego, On je przyjmował i
błogosławił. Bo
Jezusowi zależy na człowieku, bo Bogu zależy na każdym człowieku!
Oby
tak człowiekowi zawsze zależało na Bogu! Dzisiejszy nasz Patron to
właśnie człowiek, któremu na Bogu i na Bożych sprawach zawsze
zależało. A
nam?
W
tym kontekście może warto zwrócić uwagę na słowa, którymi
kończy się zarówno pierwsze dzisiejsze czytanie, jak i Ewangelia.
W pierwszym czytaniu jest to stwierdzenie, że Jozue
odprawił lud i każdy pospieszył do swojej posiadłości.

Po
zawarciu przymierza, każdy pospieszył do swej posiadłości. Z
kolei w zakończeniu odczytanego przed chwilą fragmentu Ewangelii
słyszymy: Włożył
na nie ręce i poszedł stamtąd.
Oczywiście
– Jezus włożył ręce na dzieci i poszedł stamtąd.
Dwie
dynamiczne sceny. Dwa zakończenia powodujące, że oba
opisy są na swój sposób niedokończone.

Jak rozmowy w Radiu Maryja – niedokończone… Tak i te dwa opisy –
przecież można było je zakończyć jakimś jednoznacznym
stwierdzeniem, nawet
zwyczajnie wcześniej postawić kropkę.

Tymczasem jednak otrzymaliśmy takie dwa stwierdzenia, które same w
sobie nie wydają się ważne, jeżeli jednak oba dzisiejsze
fragmenty, zaczerpnięte z dwóch zupełnie różnych Ksiąg Pisma
Świętego, właśnie
nimi się kończą,
to daje to nieco do myślenia. Nasuwa bowiem skojarzenie
z jakimś posłaniem, z jakimś zadaniem.

Lud
Izraela wyruszył,
aby wprowadzać w życie zawarte z Bogiem przymierze.

Jezus odszedł, aby dalej
błogosławić, aby i innym głosić Boże Słowo.

W jednym i w drugim przypadku nie
można było zostać na tym miejscu, na którym się było,

trzeba było wyruszyć w nowe miejsce. To, co było do zrobienia w
tym miejscu, zostało zrobione, teraz
trzeba było wyruszyć do nowych zadań.

Doświadczywszy
bliskości i mocy Boga, nie można osiąść na laurach, ale trzeba
iść dalej i podejmować nowe zadania. Nie można popaść w jakiś
samozachwyt, nie można poprzestać na
tym, co się już osiągnęło. Trzeba
iść naprzód, ciągle naprzód, ciągle szukać nowym możliwości,
ciągle poszerzać horyzonty, ciągle się wznosić i nowe zadania
podejmować, stawiać sobie odważne konkretne wymagania, jasno i
odważnie określać nowe cele, nie bać się nowych, wielkich
pragnień i najwyższych aspiracji!
Właśnie
tak wyglądało całe życie Świętego Jacka. Tak też ma wyglądać
nasze życie – bo
tak właśnie wygląda życie prawdziwego chrześcijanina.

Każdy z nas może tak żyć, każdy z nas ma taką możliwość –
o ile tylko tak, jak Święty Jacek, w
swoim sercu znajdzie miejsce dla Jezusa Eucharystycznego i dla Jego
Matki, Maryi…

8 komentarzy

  • Drogi Solenizancie Jacku i Drogi Jubilacie Marku, życzę Wam , by Matka Boża Kapłańska z wizji św. Faustyny wiodła Was przez życie do Życia, by opiekowała się Wami cały czas ziemskiej wędrówki a Najwyższy Kapłan – Jezus Chrystus, który przywołał Was i namaścił na swoich kapłanów, udzielał codziennie obfitości łask, darów i charyzmatów Ducha Świętego, byście sami umocnieni i pełni łaski, mogli również obdarzać nimi nas i powierzony Lud Boży. Szczęść Wam Boże.
    Ps. Do życzeń dla ks. Jacka dołączam wspomniane wczoraj prezenty. Ksiądz Marek, ponieważ wczoraj się nie przyznał do swojego święta otrzyma "prezent" jutro (pełną ofiarę Mszy Świętej) a dziś "10 różańca z tajemnicą ustanowienia Eucharystii".

  • Drogi Księże Jacku i Drogi Księże Marku!

    Również dołączam się do życzeń i składam Wam jeszcze życzenia od siebie – zdrowia, nieustannej radości, entuzjazmu i wytrwałości w sprawowaniu Waszej posługi Kapłańskiej, wielu łask Bożych i opieki Matki Przenajświętszej, Miłości Pana.
    I jeszcze 🙂 życzę uśmiechu 🙂
    Szczęść Boże!
    Z modlitwą
    Z Bogiem
    Józefa

  • Spóźnione, ale serdeczne życzenia imieninowe i urodzinowe Drogim Solenizantowi i Jubilatowi, zdrowia, nigdy nie gasnącej wiary, nadziei, wytrwałości i radości na każdy dzień posługi kapłańskiej. Obyście mogli korzystać z niewyczerpanego źródła łask Bożych. Pozdrawiamy serdecznie!
    Marta i Dawid

  • Z całego serca wszystkim dziękuję i zapewniam o modlitwie, bo tylko w ten sposób jestem w stanie się odwdzięczyć za taki ogrom dobra z Waszej strony. Pozdrawiam i błogosławię+! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.