40 lat minęło!

4

40 lat minęło!

Nasz Ks. Jacek się nam starzeje, albo lepiej – dojrzewa. Kiedy w autobusie, wracając z pielgrzymki, temat zszedł na dzisiejsze urodziny Ks. Jacka i on sam powiedział, że się starzeje, wtedy ktoś w autobusie krzyknął: „życie zaczyna się po sześćdziesiątce”. Młodość, starość, rzecz względna.

Zatem w ten dzień urodzin, w ten jubileusz, życzę takiej dojrzałej mądrości starca i entuzjazmu młodzieńca – młodości ducha.

Wczoraj byłem na spotkaniu międzyreligijnym. Przedstawiciele kilku religii (judaizmu, islamu i inni) mówili, że prorokami w historii mogli być ludzie po 40.

Bądź prorokiem Ks. Jacku! Niech Twoje słowo, Boże słowo przez Twoje usta, Twoją posługę, brzmi mocno i zapada głęboko.

I w duchu dzisiejszego słowa życzę – pewności zwycięscy, niezłomności człowieka wiary, radości trwającego w miłości Jezusa.

Wszelkich łask, wielu lat w radości i nadziei, w zdrowiu i błogosławieństwie.


Amen.

Ja dziś odprawię Mszę Św. za Ks. Jacka. Będzie to u nas o 19, a w Polsce to będzie 13. (Po zmianie czasu jest 6 godz. różnicy).

Zapewne w komentarzach posypią się dziś życzenia. Proponuję, abyśmy zrobili wspólny „tort urodzinowy” Ks. Jackowi – z naszych modlitw. Niech każdy napisze, jaką modlitwę ofiarowuje dziś Panu Bogu za Ks. Jacka.

Jeszcze raz, jeszcze raz…

С Днём Рождения! Всех благ!


Многая Лета!

http://www.youtube.com/watch?v=CMn9WzgmVy0

(Rz 8,31b-39)
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.


(Łk 13,31-35)
W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić. Lecz On im odpowiedział: Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą. Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz [tylko] dla was pozostanie. Albowiem powiadam wam, nie ujrzycie Mnie, aż powiecie: Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.

Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?


Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?


Odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.


(Nic) nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Te słowa brzmią bardzo mocno, pewnie. Ale ta moc, ta pewność zawiera się w miłości Jezusa, miłości Boga, w Jego mocy i sile.

Nikt i nic nie jest w stanie nas odłączyć od miłości Boga, a jednak często czujemy się odłączeni, czujemy, że coś nas dzieli, coś nas od tej miłości Boga odciąga…

Jak to rozumieć?


Chodzimy podenerwowani, chodzimy smutni, przygnębieni, przybici, przestraszeni…

Te słowa brzmią pięknie, ale jak one się mają do konkretnej sytuacji, sytuacji mojego życia? Przecież tak często, ja tej Bożej miłości nie czuję?

Otóż nikt mnie od miłości Bożej odłączyć nie może, nie jest w stanie – ale ja sam mogę od niej się odłączyć, ja mogę odejść. Bóg w swojej miłości, jak to bywa zawsze w prawdziwej miłości, daje mi wolność. Ja sam mogę odejść.

Ja sam mogę zwątpić w miłość Bożą, ja się mogę przestraszyć, nie do końca uwierzyć, nie do końca zaufać – ja sam mogę dać się odłączyć.

Próbują atakować nas – Kościół, naszą przynależność do Jezusa – ale nas nie zwyciężą! Bo nikt nie jest w stanie nas odłączyć od miłości Jezusa. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam.

Próbują nam narzucić święto nieświęte, aby zabić w nas świętość, a mędrcy tego świata ogłaszają, że chrześcijaństwo nie radzi sobie z siłą tego pseudo-święta, ale my się tylko możemy uśmiechnąć i robić swoje, bo któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?

Szydzą z nas, oskarżają, z pianą na ustach krzyczą przeciw nam, ale my spokojnie, z uśmiechem – odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.

Jesteśmy zwycięzcami, jesteśmy skazani na sukces, dopóki trwamy w miłości Jezusa.

I tym co nas rozwala, niszczy, przygnębia, jest to, że my zaczynamy wątpić, zaczynamy działać po swojemu, tak pracujemy, jakby od nas zależało zbawienie nas i świata całego. Pracujemy bez wytchnienia, że i na modlitwę brakuje czasu; wkurzamy się, że coś nam nie wychodzi, a nawet nie pomodliliśmy się, żeby to wyszło; wpadamy w rozpacz, ale nie oddamy tej sprawy Bogu, z wiarą i ufnością, że On sobie z tym poradzi…

W Ewangelii dziś widzimy Jezusa, który nawet w obliczu śmierci jest Panem sytuacji. Moce zła, które symbolizuje Herod nie są w stanie nic zrobić, bez zgody Jezusa – „Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą”.

To Jezus decyduje kiedy odda życie. To nie oni Go zabijają – to On oddaje życie. Jest Panem nad całą tą sytuacją. W wielkiej miłości Boga, odnosi pełne zwycięstwo, nikt nie ma nad nim władzy.

I tak samo my… Jesteśmy zwycięzcami na starcie, tylko trzeba w to uwierzyć, zaufać, przyjąć, trzeba trwać w miłości Jezusa – modlić się, adorować, pytać czego chce Jezus.

My nigdy nie powinniśmy być zdenerwowani, zawsze uśmiechnięci, zawsze radośni, zawsze pewni, z podniesioną głową, jak zwycięzcy.

Jeśli tak nie jest, to nie problem tych, którzy nas atakują, straszą, prześladują – to problem nasz, problem naszej wiary, naszej modlitwy, naszego przylgnięcia do Jezusa, naszego trwania w Jego miłości.

Przeczytajmy raz jeszcze te słowa i odpowiedzmy sobie w sercu, czy w to naprawdę wierzymy:

Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?


Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?


Odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.


(Nic) nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Pozdrawiam z Syberii.

15 komentarzy

  • Drogi Ks. Jacku, przyłączam się do życzeń Twojego barta Ks. Marka! Oby Miłosierny Bóg obdarzał Ciebie przez resztę życia wieloma łaskami, siłą duchową i kondycją zdrowotną :), abys mógł na Chwałę Bożą prowadzić ludzi do Chrystusa, o co będę prosił Boga w modlitwie. Sto lat! Szczęsć Boże!
    Robert

  • Również przyłączam się do życzeń brata. Panie Boże miej w Opiece naszego Ks. Jacka. Pomagaj mu w codziennym trudzie pracy duszpasterskiej. Matko Boża otaczaj swoją Matczyną Opieką naszego czcigodnego Jubilata.
    Gorące pozdrowienia ode mnie i Kasi, mojej żony Kasi.
    Rafał

  • Do tych pięknych życzeń Księdza Marka dołączam swoją modlitwę różańcową; 5 tajemnicę Światła: Ustanowienia Eucharystii. Niech Matka Boża Kapłańska wyprasza Księdzu Jackowi u Jezusa Chrystusa , najwyższego Kapłana potrzebne łaski i dary Ducha Świętego.

  • "Przedstawiciele kilku religii (judaizmu, islamu i inni) mówili, że prorokami w historii mogli być ludzie po 40. " – no to juz wiemy dlaczego tak łatwo został odrzucony Chrystus: ze względu na wiek ;-). Ale tak na serio, to trochę mnie zastanowiła ta kwestia, wszak Jezusa Islam uznaje jako jedego z proroków, a raczej nie dobił 40, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę pomyłkę w wyliczeniu roku 0.

  • Księże Jacku, dołączamy się do życzeń. Wszystkiego, co najlepsze!!! Nawiązując do słów Roberta, to czekamy na informację, że otrzymał Ksiądz sakrę biskupią;). Byłby to zapewne jeden z najmłodszych biskupów w Polsce:). Pozdrawiam! Dawid

    • A w niedługim czasie i cardinalis :). Tylko przypomnę pewną znamienitą postać:
      01.11.46 – swięcenia kapłanskie
      28.09.58 – konsekrowany na biskupa
      29.05.67 – kardynał
      16.10.78 – papież
      A jeżeli taka będzie wola Boga i w przyszłosci nasz Ks. Jacek również zostanie głową KK, to pozostaję w nadziei, że nadal będzie codziennie przybliżał nam Słowo Boże na tym blogu :). Oczywiscie wraz ze znamienitym bratem Ks. Markiem :).

  • Dokładam swój kawałek tortu – najlepsze życzenia Urodzinowe dla Naszego Jubilata 🙂 100 lat Księże Jacku i opieki Wszystkich Świętych! Obiecuję modlitwę, Kaśka.

  • Ja również przyłączam się do wszystkich dobrych życzeń. Niech Pan będzie hojny w swoich darach.
    Pozdrowienia serdeczne. J.B.

  • i ja życzę jak najlepiej, jak najwięcej ludzi dobrej woli na kapłańskiej drodze. a dzisiaj szczególnie, aby kiedyś ten dzień, Wszystkich Świętych, był świętem nas tutaj wszystkich 🙂

  • Szczęść Boże na dalsze lata Ksieze Jacku! Przy okazji obchodzonego Jubileuszu czy nie czas na zmianę fotografi? Nich Pan błogosławi i strzeże!

  • Jeszcze raz dziękuję Księdzu Markowi za fantastyczne rozważanie! I za życzenia, i za modlitwę! Za to zresztą dziękuję także Wam, Kochani! Natomiast nie wiem, jakie to zdjęcie miałbym teraz umieścić na blogu?… Pewnie… starsze i grubsze?… Pozdrawiam i błogosławię+! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.