Adwent – czas logicznego myślenia…

A
Szczęść Boże! Kochani, mamy pierwszy tydzień Adwentu. Byliście dziś na Roratach? A będziecie jutro? Pójdźcie. I zaproście innych!
          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
1 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 4,2–6; Mt 8,5–11
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
W
owym dniu Odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą, a owoc ziemi
przepychem i krasą dla ocalałych z Izraela. I będzie tak: Ten, kto
pozostał żywy na Syjonie, i który się ostał w Jeruzalem, każdy
będzie nazwany świętym i wpisany do księgi życia w Jeruzalem.
Gdy
Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną oczyści wewnątrz
Jeruzalem tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi, wtedy Pan przyjdzie
spocząć na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się
tam zgromadzą, we dnie jako obłok z dymu, w nocy jako olśniewający
płomień ognia.
Albowiem
nad wszystkim Chwała Pana będzie osłoną i namiotem, by za dnia
dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed
nawałnicą i ulewą.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił
Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i
bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”.
Lecz
setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod
dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie.
Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię
temu: «Idź», a idzie; drugiemu «Chodź tu», a przychodzi; a
słudze: «Zrób to», a robi”.
Gdy
Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za
Nim: „Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem
tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i
Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w
królestwie niebieskim”.
Setnik,
przedstawiciel okupanta, żołnierz armii rzymskiej, zachwycił
Jezusa swoją wiarą.
A jednocześnie – zawstydził rodaków
Jezusa, którzy niejako z definicji powinni uwierzyć we
wszystko, co Jezus mówił i co im tak wytrwale ukazywał swoją
działalnością. Bo przecież Jezus to ich Rodak, to do nich w
pierwszej kolejności przyszedł ze swoim przesłaniem, więc to oni
właśnie powinni wszystkim dawać przykład zasłuchania się w
Jego Słowo i przełożenia tegoż Słowa na konkretne postawy.
Tymczasem zaś, dokonał tego rzymski żołnierz.
A
dokonał – zauważmy to – w sposób sobie właściwy. Po prostu,
całą sytuację, w jakiej się znalazł, a więc chorobę swego
sługi i swoją prośbę do Jezusa – przeniósł na realia
wojskowe.
I wyszło mu z tego, że kiedy on jako dowódca wydaje
polecenie swoim żołnierzom, to oni go słuchają.
Oczywiście,
w tym zakresie, w jakim sięga jego władza, a władza setnika
obejmuje stu żołnierzy. Sam setnik jednak także podlega władzy,
zatem kiedy jego przełożeni wydają jemu polecenia, to on ich
słucha i je wypełnia.
Wszystko jasne, wszystko logiczne i
uporządkowane.
I
z tego właśnie uporządkowania, z tej logicznej wizji setnik
wyprowadził bardzo prosty wniosek, że skoro Jezus jest kimś
niezwykłym i ma władzę nawet nad chorobami i złymi duchami,

to wystarczy, iż powie słowo, a one muszą Go posłuchać! I
ustąpić! Logiczne, jasne, proste. Prosta, żołnierska kalkulacja,
wsparta jednak wiarą, ponieważ setnik nie oczekiwałby od Jezusa
jakiejś specjalnej interwencji, gdyby nie widział w Nim kogoś
nadzwyczajnego.
Nie
wiemy, czy widział w Nim Boga – może niekoniecznie. Jak
dowiadujemy się od innych Ewangelistów, był on generalnie dość
dobrze nastawiony do Żydów i do wyznawanego przez nich kultu,

czego wyrazem było to, że zbudował im synagogę. Trudno jednak
przypuszczać, że był osobiście wyznawcą Boga, czy też, że Boga
widział w Jezusie. Na pewno jednak dostrzegł w Nim kogoś
niezwykłego, kogoś o nadzwyczajnej mocy – i w tę moc uwierzył.

Co więcej – widział w Jezusie kogoś wielkiego, powiedział
bowiem, że nie jest godzien zaprosić Go do swego domu.
I
teraz zauważmy: setnik rzymski, człowiek nie związany bezpośrednio
z Bogiem i – jeśli tak można powiedzieć – nie zobowiązany
do wiary w Boga,
swoim szczerym sercem i prostym,
logicznym, żołnierskim podejściem do całej
sprawy zadziwia Jezusa
i otrzymuje to, o co prosi. A ci, którzy
powinni w Boga wierzyć i jeszcze innym dać dobry przykład – oto
ci także po wielekroć zadziwiają Jezusa, owszem, ale swoim
brakiem wiary,
swoim oporem, czasami cynizmem, a czasami wręcz
nienawiścią.
Zatem,
to nie pochodzenie, narodowość, rodzinna tradycja, czy kościelna
metryka decydują o naszej bliskości i więzi z Bogiem, ale nasze
wewnętrzne nastawienie, nasza dobra wola, szczere i otwarte serce. I
trochę logicznego myślenia.
Bo jak człowiek zacznie nawet tak
zdroworozsądkowo patrzeć na rzeczywistość, to zauważy, że
wszystko w niej domaga się wiary w Boga i odniesienia do Boga.
Jeżeli
życie człowieka na ziemi ma mieć jakiś sens, to musi być
przeżywane z Bogiem. Kiedy bowiem człowiek próbuje wszystko w swym
życiu rozgrywać po swojemu i tylko o własnych siłach, to
na pewno szybko się zmęczy i nic nie zyska. Niczego nie wygra,
niczego nie osiągnie, tylko się zniechęci do dalszej walki. Ten
zaś, kto wszystko swoje przeżywa i rozgrywa z pomocą Bożą,
wierząc w moc Bożą i wzywając jej na każdym kroku, ten ma po
prostu łatwiej i ten swoje życie przeżywa mądrze.
A kiedy
przychodzą trudności, nie załamuje się i nie rozpacza, tylko
wszystko oddaje Bogu.
Kochani,
może właśnie po to mamy Adwent, dobry i święty czas, aby w
chwili refleksji poszukać odniesienia naszej codzienności i
tego, co ona niesie – do wiary, do Chrystusa.
Abyśmy to, co
słyszymy w kościele, co wypowiadamy na modlitwie, przekładali na
zwykłe, codzienne życie. Abyśmy nawet na drodze logicznego
myślenia starali się łączyć sprawy Boże ze sprawami
codziennymi.
Setnik
pokazuje nam, jak to robić. A Prorok Izajasz mówi w pierwszym
czytaniu, w imieniu Boga, jaka harmonia i jaki porządek wówczas w
naszym życiu zapanuje. Obyśmy tylko tego tak naprawdę chcieli. I
spróbowali trochę logicznie pomyśleć… 

12 komentarzy

  • "…ale powiedz tylko słowo…"
    Słowo Pana jest źródłem życia. Możemy przeżywać pragnienie i pić duchowy napój w każdej chwili życia.
    Słowo Pana żyje w sercu.

    Szczęść Boże!
    Józefa

  • Byłam…i powiedziałam Panu, aby przyszedł, nie zwlekał… i Pan spoczął, wzmocnił, nakarmił, dodał sił…Jutro też pójdę, będę czekała z tęsknotą na Pana i mówiła Marana tha, Marana tha.

  • Byłam dziś na Roratach o 6.00 rano, pójdę jutro i mam nadzieję, że Matka Boża dopomoże mi bym wytrwała. Razem z Maryją czekam na Boże Narodzenie. Z radością w sercu śpieszyłam do pracy.
    W piątkowe wieczory oglądam piękny film "Maria z Nazaretu" , program I. Polecam.
    Maria

  • Kochani, wybaczcie jeżeli kogos dotknie moja porywczosć, ale czytając i słuchając Gabriele Kuby ( http://wsumie.pl/rodzina/84116-rebelia-przeciwko-bogu) nie mogę w spokoju patrzeć na szablę zajmującą zaraz po krzyżu ważne miejsce w moim domu i w sercu. Zastanawiam się, kiedy …. kiedy doprowadzą do sytuacji, w której bez "przekuwania kos" nie będzie w stanie znaczna częsć Narodu Polskiego dlaej finkcjonować w tym matrixie !!!

  • Szczęść Boże.
    Dlaczego Roraty są tak rano? Wydaje mi się że jak byłam dzieckiem to chodziło się wieczorem…a może się mylę…

  • Czasami bywają wieczorem i tak naprawdę nie ma przeszkód, żeby były wieczorem. Chodzi tu bardziej o tradycję, traktującą Roraty jako Mszę Świętą sprawowaną o brzasku dnia… Ks. Jacek

  • Pewnie są jeszcze parafie które odprawiają Roraty popołudniu. Może chcą żeby więcej osób przyszło? Nie wiem. Tradycję powinno się pielęgnować, a nie ulegać ludziom, którzy stają się coraz to wygodniejsi.
    Gosia

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.