Bóg tajemniczy…

B
Szczęść Boże! Kochani, na naszym blogu wyczuwam atmosferę adwentowej czujności. Wymieniamy się informacjami o Rekolekcjach, dzielimy się refleksjami, łączymy się w modlitwie. Bardzo za to dziękuję! I proszę – utrzymajmy ten stan gotowości, włączając w tę atmosferę kogo tylko się da!
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
3 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Lb 24,2–7.15–17a; Mt 21,23–27
CZYTANIE
Z KSIĘGI LICZB:
Gdy
Balaam podniósł oczy i zobaczył Izraela rozłożonego obozem
według swoich pokoleń, ogarnął go Duch Boży i zaczął głosić
proroctwo swoje, mówiąc: „Wyrocznia Balaama, syna Beora;
wyrocznia męża, który wzrok ma przenikliwy; wyrocznia tego, który
słyszy słowa Boże, który ogląda widzenie Wszechmocnego, który
pada, a oczy mu się otwierają.
Jakubie,
jakże piękne są twoje namioty, mieszkania twoje, Izraelu! Jak
szerokie doliny potoków, jak ogrody nad brzegiem strumieni lub jak
aloes, który Pan sadził, i jak cedry nad wodami. Płynie woda z
jego wiader, a zasiew jego ma wilgoć obfitą; król jego wiele
mocniejszy niż Agag, królestwo jego w górę wyniesione”.
I
wygłosił swoje proroctwo, mówiąc: „Wyrocznia Balaama, syna
Beora; wyrocznia męża, który wzrok ma przenikliwy; wyrocznia tego,
który słyszy słowa Boże, który ogląda widzenie Wszechmocnego, a
w wiedzy Najwyższego ma udział, który pada, a oczy mu się
otwierają.
Widzę
go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi
Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego
arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: „Jakim prawem to czynisz? I
kto Ci dał tę władzę?”
Jezus
im odpowiedział: „Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli
odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd
pochodzi chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?” Oni zastanawiali
się między sobą: „Jeśli powiemy: «z nieba», to nam zarzuci:
«Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?» A jeśli powiemy: «od
ludzi», boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka”.
Odpowiedzieli
więc Jezusowi: „Nie wiemy”. On również im odpowiedział: „Więc
i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię”.
Dużo
w dzisiejszych czytaniach tajemniczości i stwierdzeń
niedopowiedzianych.
W pierwszym czytaniu – wizja Balaama,
proroka pogańskiego, który niejednokrotnie na kartach Pisma
Świętego przedstawiany jest w sposób negatywny, tu jednak, za
natchnieniem Bożym, wypowiada słowa proroctwa, dotyczącego się
pojawienia tajemniczej Gwiazdy z Jakuba.
Kogo miał na myśli
Balaam, kogo widział?
Nie
wiemy. On sam nie wiedział, stwierdził bowiem: Widzę
go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi
Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło.
A
zatem, nie był w stanie powiedzieć, kogo widzi, pomimo tego, że –
jak sam o
sobie powiedział –
jest mężem, który
wzrok ma przenikliwy
.
Na przestrzeni dziejów Narodu wybranego proroctwo to odnoszono do
różnych wielkich postaci, dla
nas jednak nie ma żadnych wątpliwości, na kim się owa zapowiedź
spełniła.
A
Ewangelia z kolei – to zapis rozmowy Jezusa z przebiegłymi
arcykapłanami i starszymi ludu, którzy podjęli kolejną
próbę pochwycenia Jezusa na jakimś słowie

i zastawienia na Niego intelektualnej pułapki. Efekt tego był taki,
jak zawsze, z tą może tylko różnicą, że odpowiedzią
Jezusa było… pytanie,
na
które adwersarze nie potrafili odpowiedzieć. Mówiąc tak
potocznie, sami
zapędzili się w tak zwany kozi róg,
z
którego nie umieli wybrnąć. I Jezus ich w tym stanie pozostawił:
w
stanie pewnego niedopowiedzenia, pytania bez odpowiedzi…

Oni
zapewne dobrze wiedzieli, jaką mocą i jakim prawem Jezus czynił
to, co czynił. Odpowiedź Jezusa, jeśliby jej udzielił,
stanowiłaby
dla nich podstawę do dalszych ataków i dociekań,

i dalszego szukania „haków” na Jezusa. A tak, skoro sami sobie
musieli odpowiedzieć na problem, który sami wywołali – i zapewne
sobie na niego dokładnie w duszy odpowiedzieli – to wówczas już
trudno było z taką odpowiedzią dyskutować.
Moi
Drodzy, jedną z zasad Bożego działania, Bożego wychodzenia do
człowieka jest… takie swoiste
ukrywanie się Boga.
I
to nie dlatego, że chce się On bawić z człowiekiem „w
chowanego”, ale po to, aby – jak to usłyszałem na jednych
kapłańskich rekolekcjach – zmniejszyć
ten niewyobrażalny wręcz dystans,
jaki
z natury rzeczy musi istnieć pomiędzy wszechpotęgą i majestatem
Boga, a marnością człowieka. Bóg w swej delikatności i
subtelności, w swojej miłości do człowieka, pozwala
mu się szukać i pozwala mu się znajdować,
aby
w ten sposób człowiek mógł sam
siebie przekonać, że mu na Bogu zależy
i
pragnie się z Nim spotkać, zjednoczyć…
Czy
bowiem lepszym rozwiązaniem byłoby to, że
Bóg narzuca się człowiekowi, że wręcz zmusza go
do
tego, by swego Boga kochał i Go
słuchał? Czy taka miłość, u źródeł której nie leży szczere
i wolne pragnienie człowieka, byłaby autentyczna?
Może
zatem – chociaż to jest też pytanie do refleksji, to nie jest
jakiś ostateczny wniosek – lepiej jest tak, jak jest: że
trzeba włożyć pewien wysiłek i zaangażować się w 
nawiązanie
kontaktu z Bogiem,
w
poszukiwanie
i odnajdywanie Boga, niż tak, że Bóg miałby się nam narzucać,
nakazywać nam kontakt z sobą?
Aczkolwiek,
na pewno taka tajemniczość Boga, to Jego ukrywanie się, pewnie
nam życia nie ułatwia

ja
sam też nieraz chciałbym szybciej doświadczyć jakiegoś Bożego
działania, albo otrzymać od
razu odpowiedź
na swoje różne dylematy, a
tymczasem trzeba czekać…
Ale
jeżeli rzeczywiście trochę się
poczeka
i w jakiś sposób dojrzeje
do tego spotkania, to nabierze
ono wówczas innego wymiaru –
będzie
głębsze, pełniejsze, bardziej owocne…

Bo
– w rzeczy samej – nie możemy w tym wszystkim zapomnieć, że
cała
sprawa dotyczy Boga,
dlatego
nie powinniśmy
tych spotkań i tych relacji traktować na zasadzie takiej, że
dzisiaj
tę relację mam, a jutro już mi się ona znudzi, więc ją sobie
podaruję…

Jeżeli wybieram Boga i pragnę być z Nim blisko – to ze
wszystkimi tego konsekwencjami, a więc z
założeniem całkowitej przemiany życia według Bożych oczekiwań.
Bo
z Bogiem nie
można być tylko na chwilę, albo „na niby”.

Boga trzeba traktować poważnie! I
właśnie do takiej relacji, do takiej więzi, do takiego
zjednoczenia trzeba
dojrzeć, w jakiś sposób się
tego
nauczyć.
I
może po to potrzebna jest nam owa tajemniczość
Boga,

która zmusza nas do poszukiwania, do twórczego myślenia… 

2 komentarze

  • Przewidywalność odpowiedzi Jezusa przez arcykapłanów stała się nie użyteczna. Chcieli przechytrzyć Pana Jezusa, jednak nie dowiedzieli się "jakim prawem to czynisz?"

    O Opatrzności Boża, która zakrywasz przed nami , naszą przyszłość
    ufam Twojej Mądrości, ufam Twojemu prowadzeniu,
    tak indywidualnego człowieka , jak i całych narodów.
    Daj poznać tylko to co jest potrzebne nam do zbawienia.
    Pozwól rozpoznać i z odwagą pełnić Twoją świętą wolę.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.