Nowy czas – pełnia czasu – czas zbawienia!

N
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Witam w Nowym Roku Pańskim 2014. Moje życzenia zawarłem w rozważaniu, natomiast tutaj dopowiem tylko tyle, że wszystkie życzenia, jakie będziemy sobie nawzajem dziś składać lub złożyliśmy, ja uczyniłem intencją Mszy Świętej, którą odprawiłem o północy. Włączyłem w tę intencję Was samych i wszystkie Wasze sprawy. 
     Niech nas Pan prowadzi przez ten nowy czas i pomoże go w pełni wykorzystać. Prosimy o to przez wstawiennictwo Świętej Bożej Rodzicielki Maryi!
   Na cały dzisiejszy dzień i cały ten rok – Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Świętej Bożej Rodzicielki Maryi,
do
czytań: Lb 6,22–27; Ga 4,4–7; Łk 2,16–21
CZYTANIE
Z KSIĘGI LICZB:
Pan
mówił do Mojżesza tymi słowami: „Powiedz Aaronowi i jego synom:
tak oto macie błogosławić synom Izraela. Powiecie im:
«Niech
cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe
nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie
swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem».
Tak
będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela, a Ja im będę
błogosławił”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z
niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy
podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód
tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna
swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już
niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli
Bożej.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Pasterze
pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i
Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym,
co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to
słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja
zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A
pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co
słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
Gdy
nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu
imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie
Matki.
Może
bardziej niż w inne dni, właśnie w taki dzień, jak dzisiejszy,
składamy uwielbienie Bogu jako temu, który działa w czasie.
Działa w konkretnej historii człowieka. Dzisiaj, kiedy stajemy
na granicy czasu
, aby podziękować za czas, który za
nami
i z nadzieją patrzeć na ten czas, który jest przed
nami
, słyszymy słowa Apostoła Pawła: Gdy
nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z
niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy
podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.
Biblijna
pełnia czasu to
jest ten czas, w którym Jezus działa i w którym dokonuje
zbawienia;
w którym to wypełniły się zapowiedzi Proroków,
zapowiedzi Starego Testamentu i Bóg zamieszkał pomiędzy ludźmi.
To właśnie wtedy nastąpiła pełnia czasu. To jest
także ten czas, w którym my żyjemy. Czas Bożego działania,
czas Bożej obecności –
czas zbawienia.
I
oto dzisiaj przychodzi nam dziękować za czas, który już jest za
nami. Czy był to czas przeżyty w pełni? Czy był to czas dobry?
Czy wykorzystaliśmy każdą chwilę dla zbawienia, czy nie
było takich chwil, które by nas od Chrystusa oddaliły? Czy ten
czas, który już przeżyliśmy i który już został tak czy inaczej
wykorzystany – czas, który już nie wróci – jest naszą
zasługą przed Bogiem?
Czy jest to czas zbawienia? Czy jest to
nasza pełnia czasu? Nie możemy uciekać od tak postawionych
pytań, bo odpowiedź na nie będzie bardzo ważna w naszym
spoglądaniu ku przyszłości.
Oto
bowiem, nie wiemy, co przed nami! Wchodzimy w czas nowy, dla nas
zupełnie tajemniczy, ale głęboko ufamy, że będzie to czas dobry.

Chcemy przynajmniej tyle dać z siebie, ile dać możemy, aby ten
czas zbliżał nas do Chrystusa. Aby nie było ani jednej minuty,
która by nas
od Niego oddalała.
Jeżeli
jako chrześcijanie chcemy mądrze przeżywać nasz czas
a może dokładniej: czas Boży, tyle tylko, że nam dany do
wykorzystania
– i jeżeli chcemy ten czas uczynić czasem
zbawienia, czasem Bożym, pełnią czasu, to trzeba nam się o
to porządnie w tym nowym roku postarać.
Naturalnie,
tu nie chodzi o to, abyśmy całe życie chodzili tylko ze złożonymi
rękami i odmawiali cały czas pacierze. Nie chodzi o to,
abyśmy całe życie przesiadywali w kościele i nic nie robili.
Wprost przeciwnie: nasze zbliżanie się do Chrystusa, nasza pełnia
czasu ma się kształtować w zwykłej codzienności. Tu
chodzi o to, aby każdy nasz krok, każdy nasz czyn, każde nasze
słowo – były dobre i wolne od grzechu; aby
nie niosły innym niepokoju, krzywdy, rozgoryczenia, zawodu… Mają
to być jednak najzwyklejsze zajęcia, najzwyklejsze nasze
rozmowy
, słowem – to wszystko, co stanowi treść naszej
codzienności: to wszystko ma się stać pełnią czasu, czasem
łaski, czasem zbawienia, czasem Chrystusowym, czasem pokoju
,
czasem miłości: do Boga i do drugiego człowieka
Bo
to właśnie zwyczajny ludzki czas Bóg uświęcił swoim przyjściem.
Nastąpiło ono w dokładnie określonym momencie i w określonym
kontekście historycznym.
A dzisiaj słyszymy w Ewangelii, że
ósmego dnia nadano Dziecięciu imię Jezus. Wszystko zatem dokonuje
się w czasie. I w tym naszym czasie także działa Bóg. Jak już
wspomnieliśmy – w naszej najzwyklejszej codzienności
. W
trakcie spełniania zwykłych obowiązków, niekiedy naprawdę
uciążliwych i trudnych. Ale jeżeli czyni się to wszystko na
chwałę Jezusa i w Jego imię, wówczas staje się to zbawieniem.
I
czas jest przeżyty w pełni.
A
przecież o to właśnie chodzi! Bo okazuje się, że bardzo często
przeżycie czasu po chrześcijańsku oznacza w praktyce przeżycie
go dobrze, przeżycie go sensownie, przeżycie go aktywnie:
w
jakiejś pracy, w jakimś konkretnym dobrym działaniu, lub
ewentualnie – na mądrym odpoczynku. Nieraz mamy takie poczucie,
że dużo w ciągu dnia uczyniliśmy
– cały dzień, od rana do
wieczora, upłynął dobrze i pożytecznie. Tyle się udało zrobić,
tyle dobrych planów zrealizować.
Innym
znowu razem mamy poczucie czasu straconego.
Za tyle rzeczy
zabieraliśmy się, mieliśmy tyle dobrych chęci. Niestety – nic z
tego nie wyszło, nic się nie udało zrobić; mamy poczucie tego, że
dzień jest – mówiąc krótko – zmarnowany, a my mamy
tego wewnętrzne poczucie: poczucie jakiegoś totalnego rozbicia,
całkowitego niezadowolenia. Pozostaje jedynie nadzieja, że następny
dzień uda się przeżyć bardziej sensownie.
I
chyba także tego będziemy sobie nawzajem życzyć dzisiaj. Kiedy
będziemy wypowiadać życzenia szczęśliwego nowego roku, to przede
wszystkim będziemy mieli na myśli to, abyśmy to my
sami czynili go szczęśliwym przez nasze mądre
przeżywanie i organizowanie czasu danego nam przez Pana.
Aby ten
czas stał się szczęśliwy przez
nasze działanie, przez nasze dobre uczynki,
przez nasze dobre
słowa
i nasze dobre myśli; także – przez nasze
dobre podejście do drugiego człowieka.
Naprawdę
to nie czasy same z siebie są takie czy inne. Czasy
tworzą ludzie, którzy w nich żyją!
Jeżeli zatem ludzie będą
stawali się coraz lepsi, coraz doskonalsi, coraz lepsze także
będą się stawały czasy, w których żyjemy.
Trzeba
nam jednak naszą codzienność, często szarą i smutną, czynić
ewangeliczną pełnią czasu. Trzeba tym naszym zwyczajnym
czasom nadawać sens czasu zbawczego. A wtedy na pewno nowy
rok będzie lepszy od poprzedniego. Więcej będzie pokoju w
ludzkich sercach.
Jak to jednak zrobić?
Maryja
daje nam przykład. Ona, którą dzisiaj Kościół nazywa Świętą
Bożą Rodzicielką, uczy nas – jak słyszeliśmy w Ewangelii
Łukasza – zachowywania spraw Bożych w swoim sercu i rozważania
ich w swoim sercu.
A zatem potrzeba formacji serca. Trzeba
nam więcej w sercu rozmawiać z Bogiem, trzeba bardziej brać sobie
do serca Jego słowa, Jego napomnienia. Trzeba bardziej sercem
dostrzegać Jego działanie.
I
trzeba też nieustannie zabiegać o serca czyste, o
serc
a mocne, serca gotowe: gotowe na
to, aby przyjąć, rozważyć i wypełnić wolę Bożą. Potrzeba
formacji serca. Widzimy bowiem, że Maryja nie tylko stała się
Matką Jezusa poprzez to, że przekazała Mu ludzkie życie. Ona
także chciała tę swoją bliskość Boga przeżywać głęboko w
sercu
. Może ją nieraz przerastały niektóre wydarzenia. Może
nie wszystko od razu rozumiała. Ale jednak zachowywała
wszystkie te sprawy
jak mówi Ewangelistai
rozważała je w swoim sercu
. Dlatego Jej serce stało
się na tyle mocne, że była w stanie przeżyć nawet najtrudniejsze
chwile życia, ale także moment śmierci swojego Syna.
Takich
mocnych serc chcemy sobie dzisiaj życzyć i o takie serca chcemy się
dzisiaj modlić. O takie mocne serca, jak serce Maryi, chcemy
dzisiaj prosić Jezusa, który przeprowadza nas przez kolejną w
naszym życiu granicę czasu – granicę nowego roku.
Chcemy
prosić, aby serca zbolałe szybko odnalazły ukojenie. Chcemy
prosić, aby serca niespokojne odnalazły prawdziwą harmonię.
Aby serca zimne zostały ogrzane miłością Bożą. Aby serca
zawzięte
i przepełnione nienawiścią odnalazły miłość.
Aby serca dotknięte niesprawiedliwą krzywdą odnalazły
drogę przebaczenia. Aby serca przestraszone, zalęknione –
odnalazły odwagę. Aby serca wątpiące – odnalazły
umocnienie. Aby serca smutne, zrozpaczone – odnalazły
radość i nadzieję. Aby każde ludzkie serce odnalazło
pokój. Prawdziwy pokój, który tyko od Boga pochodzi i wprost do
Boga prowadzi. Aby każde ludzkie serce było tym pokojem
napełnione w takim stopniu, w jakim tylko jest w stanie ten dar
przyjąć.
Bo
tylko ludzie o sercach mocnych i pełnych pokoju będą w stanie
przynieść pokój światu. I tylko tacy ludzie będą w
stanie czynić czas, w jakim żyją, czasem pokoju. Tylko tacy
ludzie są w stanie nieść radość i nadzieję, do takich
ludzi podchodzi się bez strachu, tacy ludzie nie patrzą z góry i
nawet upominając – nie ranią; nawet mówiąc o rzeczach trudnych
– nie odbierają szansy na poprawę sytuacji.
Tylko
tacy ludzie pogodnie patrzą w przyszłość,
tylko tacy ludzie
patrzą nie na to, co zewnętrzne, ale dostrzegają to, co głęboko
kryje się w ludzkim sercu. Tylko tacy ludzie wprowadzają atmosferę
głębokiego
pokoju i spokoju, życzliwości i pojednania
wszędzie tam, gdzie się znajdują. Tylko tacy ludzie każdą minutę
życia swego i innych czynią pełnią czasu, czasem zbawienia!
Tylko tacy ludzie – wspaniali i dobrzy, mądrzy i święci,
prawdziwi chrześcijanie!
Takimi
ludźmi chcemy być my wszyscy i o umiejętność bycia
takimi módlmy się dzisiaj nawzajem.
A jeżeli chcemy wyjść do
siebie dzisiaj nawzajem z życzeniami noworocznymi, to niech to będą
słowa, których Bóg nauczył Mojżesza i którymi kazał
błogosławić synom Izraela. Słyszeliśmy je w pierwszym czytaniu.
Tymi
słowami i ja dzisiaj zwracam się do Ciebie, Droga Siostro, Drogi
Bracie – życząc Ci na ten nowy rok: Niech Cię Pan
błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą,
niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie swoje oblicze
i niech Cię obdarzy pokojem.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.