Gdzie szukać prawdziwej mądrości?…

G
Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo polecam Waszej uwadze dzisiejsze Boże Słowo. Codziennie je polecam, ale dzisiaj Pan daje nam mocne światło, jak skutecznie rozwiązywać nasze codzienne problemy. Jak?
     Zobaczcie sami!
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota
4 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 Krl 3,4–13; Mk 6,30–34
CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
Król
Salomon udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiarę, bo tam była
wielka wyżyna. Salomon złożył na owym ołtarzu tysiąc ofiar
całopalnych. W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie.
Wtedy rzekł Bóg: „Proś o to, co mam ci dać”.
A
Salomon odrzekł: „Tyś okazywał Twemu słudze Dawidowi, memu
ojcu, wielką łaskę, bo postępował wobec Ciebie szczerze,
sprawiedliwie i w prostocie serca. Ponadto zachowałeś dla niego tę
wielką łaskę, że dałeś mu syna, zasiadającego na jego tronie
po dziś dzień. Teraz więc, o Panie Boże mój, Tyś ustanowił
królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo
młody. Brak mi doświadczenia. Ponadto Twój sługa jest pośród
Twego ludu, któryś wybrał, ludu mnogiego, który nie da się
zliczyć ani też spisać z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać
Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i
rozróżniania dobra i zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój
tak znaczny?”
Spodobało
się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu
powiedział: „Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla
siebie o długie życie ani też o bogactwa i nie poprosiłeś o
zgubę twoich nieprzyjaciół, ale prosiłeś dla siebie o
umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, więc spełniam twoje
pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego
tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie
prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż za twoich
dni podobnego tobie nie będzie wśród królów”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Po
swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu
wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich:
„Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie
nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na
posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli
więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich
odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze
wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili.
Gdy
Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi;
byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Salomon
zachwycił Boga swoją prośbą. Oto bowiem nie prosił dla siebie
ani o długie życie, ani o bogactwa, ani o zgubę nieprzyjaciół,
ale właśnie o mądrość, o umiejętność rozstrzygania spraw
sądowych.
Trzeba chyba powiedzieć, że już musiał tej
mądrości mieć w sobie dużo, bo skoro skierował do Boga taką
właśnie prośbę, to jednak musiało to wynikać z jakiegoś
wewnętrznego natchnienia,
a więc – właśnie z jakiejś
wewnętrznej mądrości.
Na
tej zasadzie także uważa się, że żeby – na przykład – zadać
jakiekolwiek pytanie w jakiejś dziedzinie wiedzy, w dziedzinie
naukowej, to też trzeba dysponować pewną wiedzą z tej
dziedziny,
bo inaczej można by co najwyżej zapytać: A o co w
ogóle chodzi? – a to chyba nie byłoby zbyt inteligentnym
pytaniem… Tak samo, żeby poprosić o mądrość, trzeba jakiś
zaczątek tej mądrości mieć w sobie.
Albo przynajmniej podążyć
za jakimś naturalnym pragnieniem
mądrości
– takim, jakie Bóg wpisał już od urodzenia w
naturę każdego człowieka, bo przecież każdy człowiek z
natury dąży do tego, co dobre, piękne i mądre…
Tak,
czy owak, Salomon na początku swoich rządów – mówiąc potocznie
– bardzo „zapunktował” u Boga, prosząc o to, co jest
rzeczywiście najważniejszym atrybutem każdego władcy. I
dar ten otrzymał, o czym świadczyły jego rządy, pełne celnych i
bardzo trafnych rozstrzygnięć.
A
w Ewangelii dzisiejszej odnajdujemy z kolei świadectwo tego, że za
głosem mądrości idą całe tłumy.
Ci w większości prości
ludzie, wiedzeni jakimś wewnętrznym nakazem, podążali za
Jezusem, aby Go słuchać,
nie dając Mu nawet możliwości
odpoczynku! Skąd wiedzieli, że to właśnie u Jezusa znajdą pomoc
i słowa życia? Na pewno, słyszeli coś z Jego nauczania, ale czy
nie było to również jakieś wewnętrzne, duchowe – jeśli tak
można powiedzieć – przyciąganie, czy w ten sposób nie
uzewnętrzniło się w ludziach owo naturalne pragnienie tego, co
piękne, dobre i mądre?…
Nieraz
mówimy, że ktoś instynktownie coś zrobił, albo dokądś się
udał, bo jakoś przeczuwał, że tak będzie dobrze,
że tak trzeba postąpić, że tak trzeba rozstrzygnąć. A skąd
wiedział, że tak trzeba? Nie wiadomo. A skąd całe te tłumy
wiedziały, że właśnie Jezus, a nie któryś z wielu,
chodzących wtedy po Palestynie nauczycieli,
jest tym jedynym,
właściwym i naprawdę mądrym? Skąd ci ludzie to wiedzieli?
Przecież gdyby nie byli o tym przekonani, nie biegaliby za Nim,
nawet uprzedzając Go w miejscach, do których przybywał.
A
zatem, jest w sercach ludzkich wpisane jakieś naturalne,
wewnętrzne pragnienie mądrości, wielkości, dobra i piękna.

Trzeba tylko za tym głosem pójść. I prosić Boga, aby On sam
pomógł to rozwijać.
My
także, Kochani, takie pragnienie w sobie odkrywamy. My też chcemy
słuchać ludzi mądrych,
z takimi chcemy przebywać, od takich
chcemy się czegoś nauczyć. A i sami mamy w sobie bardzo wiele
życiowej mądrości,
a więc umiejętności postępowania w
określonych sytuacjach, często bardzo trudnych.

mądrość przekazali nam nasi rodzice, my ją przekazujemy swoim
dzieciom i wnukom, bo jest to coś, czego nie znajdziemy w
książkach
i światłych artykułach naukowych. Jeżeli
mielibyśmy owej mądrości szukać w książkach, to należałoby
chyba tylko po jedną sięgać: po księgę Pisma Świętego.
Wszystkie inne się nie sprawdzą, bo życie wyprzedza zawsze
nawet najświatlejsze teorie i ludzkie dywagacje. Tutaj zawsze
potrzebna jest mądrość, która podpowie, jak w konkretnej
sytuacji konkretnie postąpić.
O
tę mądrość trzeba nam razem z Salomonem prosić Boga,
mądrość trzeba nam zdobywać w codziennym, systematycznym
kontakcie z Bożym Słowem.
A Pan Bóg z całą pewnością tego
daru nie będzie nam żałował…

11 komentarzy

  • Czy mądrość się zdobywa czy raczej otrzymuje? Czy wiedzę się otrzymuje czy raczej zdobywa? O to jest pytanie.

    Dasiek

    • "Chociaż Salomon umiłował Pana, naśladując obyczaje ojca swego Dawida, jednak i on składał ofiary i palił kadzidło na wyżynach." (1 Krl 3, 3). Umiłował Pana, jak i lud, Salomon składał ofiary…
      Pan widzi i wie serce Salomona.
      "Król udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiarę, bo tam była wielka wyżyna. Salomon złożył na owym ołtarzu tysiąc ofiar całopalnych. W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł Bóg: «Proś o to, co mam ci dać»."(1 Krl 3, 4-5)
      Pan doświadczał Salomona i rzekł do niego we śnie : «Proś o to, co mam ci dać».
      A Salomon prosił u Pana "serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła" – prosił o mądrość serca swego, "bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak znaczny?"
      Salomon nie mówił do Boga o swej umiejętności sądzić – dopiero pragnał " serce pełne rozsądku do sądzenia" – serce, które wypełni wolę Pana.
      "… Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał…" . Czy możemy w taki sposób odpowiedzieć Panu, jak odpowiedzał Salomon – "Twój sługa jest.."? Czy możemy prawdzie prosić Boga o mądrość, jak prosił Salomon? …
      Myślę, że mądrość nie możemy zdobyć albo otrzymać jak również wiedza. Człowiek powinien się starać wszystko robić dla Pana… A Bóg podaje dary dla każdego człowieka – więdza, mądrość… żeby mogliśmy odróżniać dobro od zła…

      z Bogiem
      Józefa

    • "Myślę, że mądrość nie możemy zdobyć albo otrzymać jak również wiedza" – przyznam Józefo, że nie rozumiem dlaczego wiedzy nie można zdobyć? A w trakcie procesu nauczania i w ogóle życia to nie zdobywamy wiedzy?

    • Robercie!
      Chodzi tu o wiedzy,którzy kierują do celu – do Królestwa Niebieskiego- również mają sens dla zbawienia człowieka – dla wieczności z Miłością. A w przeciwnym wypadky dla czego wtedy żyjemy – czy dopiero zdobywać albo otrzymać wiedza dla samego siebie? Wiedza mają w istocie dobry i zły początek. Dobry początek zawsze zdarzy się od Pana – dobra i prawdziwa wiedza kieruje człowieka do Boga.
      A "w trakcie procesu nauczania i w ogóle życia" możemy zdobyć doświadczenie życzowe i wiedza, żeby samego siebie zapytać – "Dlaczego mam doświadczenie życzowe i wiedza – czy szczerze i wiernie służyć Panu czy żyć dla samego siebie?"
      z modlitwą
      Józefa

    • Jeszcze… mamy prawdziwa wiedza a pseudowiedza. Treba prosić Pana, modlić się do Boga, żeby pokazał nam jak odróżniać prawdziwa wiedza od pseudowiedzy, bo ważne poznać Boga w swym sercu, Jego Prawdę, Jego Miłość, żeby mogliby żyć jak tego pragnie Ojciec…

      Z Bogiem
      Józefa

    • " Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia."( Rdz 3, 24) …

      Józefa

  • Moim zdaniem mądrość otrzymuje się, a później z pomocą Bożą tylko pogłębia, rozszerza i stosuje w życiu. Wiedzę natomiast zawsze zdobywa się.
    Bóg zapłać Ks.Jackowi za mądre kazania, które niestety od września ub.roku mogę tylko i aż – czytać na tym blogu.
    Urszula

  • A nie można pogodzić jednego z drugim: otrzymywania ze zdobywaniem? Na pewno – otrzymuje się ją od Boga, ale też trzeba włożyć swój wysiłek, aby ją należycie przyjąć i w pełni rozwinąć. Przecież wiemy o tym, że łaska Boża, którą otrzymujemy z darmowej miłości Boga, domaga się naszej współpracy. Ks. Jacek

  • Przy czym, jak już wielokrotnie wspominalismy, mądrosć i wiedza to dwie różne rzeczy, a jest jeszcze inteligencja, która może "pracować" i dla mądrosci i dla wiedzy ;). Mogą się wzajemnie uzupełniać i wówczas jest najlepiej, ale bywa, że zarówno wiedza, jak i inteligencja wykorzystywane są przez człowieka w złych sprawach, wówczas dalekie są od mądrosci.

  • Oczywiście, pełna zgoda. Ja miałem na myśli tak ujętą mądrość, jak o tym jest mowa w rozważaniu – jako umiejętność życia. To rzeczywiście nie jest tożsame z wiedzą. Może być, ale nie musi. Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.