Jezus nie jest naiwny!

J
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bardzo serdecznie pozdrawiam – już z Tłuszcza. Po spokojnej podróży, w nocy dotarliśmy do swoich domów, a ja – na Parafię. Dziękuję za łączność modlitewną i wszelkie dobre słowa. Odwzajemnialiśmy je codzienną modlitwą za naszych Bliskich. Oczywiście, tę modlitwę będziemy kontynuować także po powrocie!
    Kochani, chcę się z Wami podzielić wielką radością. Wczoraj, około godziny 11.00, urodziła się moja druga Siostrzenica, Emilka. Tydzień przed planowanym terminem, przyszła na świat sprawiając wszystkim, na czele z Rodzicami, sporą niespodziankę. Naturalnie – bardzo radosną niespodziankę! Dzielę się z Wami tą radością, ogarniając modlitwą zarówno Maleństwo, jak i Jego Rodziców, jak też Weronikę, starszą Siostrę. Niech Pan będzie uwielbiony w tym radosnych narodzinach!
  A na dzisiejszy dzień – Dzień Pański – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

7
Niedziela zwykła, A,
do
czytań: Kpł 19,1–2.17–18; 1 Kor 3,16–23; Mt 5,38–48
CZYTANIE
Z KSIĘGI KAPŁAŃSKIEJ:
Pan
powiedział do Mojżesza: „Mów do całej społeczności synów
Izraela i powiedz im: «Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty,
Pan Bóg wasz! Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata.
Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego
powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do
synów twego ludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie
samego. Ja jestem Pan.»”
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży
mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego
zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Niechaj
się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest
mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł
mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga.
Zresztą jest napisane: „On udaremnia zamysły przebiegłych” lub
także: „Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”. Nikt
przeto niech się nie chełpi z powodu ludzi. Wszystko bowiem jest
wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy
życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe;
wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus Boga.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano:
«Oko za oko i ząb za ząb». A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie
oporu złemu, lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nastaw mu
i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją
szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc
kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj
się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście,
że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a
nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy
was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w
niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i
nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują,
cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego
czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy
doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Przesłanie
dzisiejszej Ewangelii jest tym, po którym chrześcijaństwo jest –
jeśli tak można powiedzieć – najbardziej rozpoznawalne.
Bo jeżeli z czymś tak
najbardziej kojarzy się ludziom Ewangelia
i w ogóle szeroko
rozumiane nauczanie Jezusa,
albo gdyby zapytać ludzi, co jest
w tym nauczaniu najważniejsze i takie najbardziej sztandarowe,

to myślę, że większość wymieniłaby właśnie miłość
nieprzyjaciół i nadstawianie drugiego policzka.
Przy
czym można też zaryzykować stwierdzenie, że o ile faktycznie
większość osób te właśnie elementy Jezusowej nauki wskazałoby
jako zasadnicze, o tyle większość wcale tego tak wprost nie
stosuje,
a przynajmniej – gdy idzie o nadstawianie drugiego
policzka. Ale i z miłością nieprzyjaciół też bywa różnie.
Myślę,
że większość katolików gdzieś tam głęboko w sercu ma takie
może nawet podświadome przekonanie, że tak naprawdę to tych
Jezusowych wskazań nie da się wprowadzać w życie.
One są po
prostu nierealne, nieżyciowe, nie na nasze czasy. Może kiedyś to
się dało, dzisiaj zaś – to może tylko
szczególnie gorliwi katolicy będą potrafili tak czynić,
ale my – tacy zwykli ludzie – musimy sobie tak zwyczajnie
radzić,
tak normalnie, tak życiowo… Przyznajmy szczerze,
Kochani, że tak głęboko w sercu myślimy.
I
wcale nie nadstawimy drugiego policzka, kiedy ktoś nam
przyłoży, tylko – o ile mu od razu nie oddamy – to na pewno
zdecydowanie zaprotestujemy.
I
dobrze, bo tak trzeba! Naprawdę!
Jezus też protestował. Kiedy
w Godzinie Męki został uderzony w twarz, nie wystawił na uderzenie
drugiego policzka, ale zapytał: Dlaczego mnie bijesz?
Także Święty Paweł, wtrącony bezprawnie do więzienia, a
uprzednio jeszcze ubiczowany – także wbrew prawu – nie pozwolił
na to, aby ukradkiem wyprowadzono go z celi i uciszono narosły w ten
sposób skandal, ale kazał się oficjalnie wyprowadzić z
więzienia, prawie że przeprosić!
Tak,
bo Jezusowe zasady, dzisiaj przez nas rozważane, to nie jest
kodeks dla naiwnych, ani regulamin dla frajerów.
To nie jest
tak, że katolik ma się dać sponiewierać i poniżyć, a jak się
odezwie w swojej obronie, albo zaprotestuje przeciwko złemu
traktowaniu, to już nie jest dobrym katolikiem. To nie tak!
Wydaje
się, że pewne trudności w realizacji Jezusowego nauczania wynikają
nie z czego innego, jak tylko z niezrozumienia tego, o co Jezusowi
chodziło.
A może inaczej: ze zbyt pobieżnego rozumienia,
bez wejścia w głębię treści i przesłania, jakie niesie. Oto
bowiem Jezusowi nade wszystko zależało na tym, abyśmy nie
wpadli w pułapkę odwetu,
wyrażającą się w stosowaniu
zasady: Oko za oko i ząb za ząb.
A
to w praktyce oznacza, że mamy się bronić i mamy dochodzić
swego, i dopominać się o właściwe traktowanie.
Ale przychodzi
taki moment, że stwierdzamy, iż na daną chwilę nie da się
swego wybronić.
Albo też widzimy, że wszystko się na tyle
przeciwko nam sprzysięgło, że co byśmy nie zrobili lub
powiedzieli, to i tak będzie przeciwko nam.
I w takich właśnie
sytuacjach trzeba sprawę oddać Bogu. O ile się da i nie
spowoduje to jakiejś wielkiej naszej moralnej straty lub krzywdy –
ustąpić drugiemu. To jest właśnie owo nadstawienie
drugiego policzka.
Jeżeli
nie da się rady przekonać go do swojej racji, bo idzie on w
zaparte, to nie ma sensu walczyć, bo wiadomo, że każda ze stron
będzie wyciągała coraz to mocniejsze argumenty.
I to nie
zawsze werbalne. I spirala zemsty, nienawiści, pretensji będzie
się tylko nakręcała,
obopólna wrogość będzie narastała,
aż się w końcu wszyscy nawzajem pozabijają! A przynajmniej
– bardzo wyczerpią swoje siły i zapał do czegokolwiek dobrego.
Niestety, nienawiść, chęć zemsty, odwetu, pogarda – bardzo
niszczą człowieka.
I to tego, który nienawidzi, który się
mści, który gardzi – w o wiele większym stopniu, niż tego,
do którego adresuje te swoje złe uczucia.
Stąd
też Jezus dzisiaj zwraca się do swoich uczniów jako do ludzi
odważnych i ofiarnych, jako tych, których stać na to, by dać z
siebie coś więcej
– zwraca się z propozycją, zachętą, aby
nigdy nie dali się wpędzić w taki straszny taniec śmierci,
zemsty,
wzajemnego okładania się razami – nawet za cenę
doznanej doraźnie krzywdy i niesprawiedliwości.
A
wyraża to w przepięknych słowach: Miłujcie
waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was
prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w
niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i
nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują,
cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego
czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy
doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Jest
to bezpośrednie nawiązanie do słów, jakie Bóg skierował do
swego ludu przez Mojżesza, a zapisane one zostały w Księdze
Kapłańskiej, my zaś słyszeliśmy je w pierwszym czytaniu: Bądźcie
świętymi, bo Ja jestem święty, Pan Bóg wasz! Nie będziesz żywił
w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie
zaciągnąć winy z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie
będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz kochał
bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan.
A
zatem, Jezus
nie jest naiwny i nie próbuje nas w żaden sposób oszukać.

On doskonale wie, że jedni ludzie postępują dobrze, a drudzy źle.
Jedni są sprawiedliwi, a drudzy niesprawiedliwi. Ale ci sprawiedliwi
nie mogą stosować metod ludzi niesprawiedliwych, a ci dobrzy nie
mogą zejść do poziomu tych złych!
Wręcz
przeciwnie, punktem
odniesienia
dla
jednych i drugich ma
być Bóg,

który jest najlepszy, najsprawiedliwszy, najmądrzejszy – który
jest po prostu doskonały!

I do tej doskonałości Jezus dzisiaj wzywa swoich uczniów.
Oni
nie mogą być przeciętni, przyziemni, wyrachowani. Oni muszą
umieć ustąpić, machnąć ręką, zapomnieć…

A jeżeli o jakiejś krzywdzie nie da się zapomnieć, bo rana w
sercu jest tak bardzo bolesna i tak bardzo krwawi, to wówczas mają
cały
ten swój ból i poczucie rzeczywistej krzywdy oddać Bogu,

powierzając to Jego sprawiedliwości. Ale nigdy i pod żadnym
pozorem uczniowie Jezusa nie mogą – nie mają prawa – wejść
w stan wzajemnego odwetu i 
zemsty,
nieustannego procesowania się w sądach i oddawania ciosu za cios,
odpowiadania
krzywdą na krzywdę i złem na zło, bo wówczas – bez względu na
to, po której stronie jest racja – zło
triumfuje i wszyscy się nawzajem wyniszczają.

W
takiej sytuacji uczniowie Jezusa mają być tymi, którzy albo nie
dopuszczą
do
nakręcania się spirali nienawiści i zemsty, albo tymi, którzy
ją przerwą.
Powtórzmy
– nawet za cenę swojej doraźnej krzywdy lub niezadowolenia,
psychicznego dyskomfortu, czy poczucia przegranej.
Uczniowie
Jezusa nie będą się bali złożenia takiej ofiary
ze swojej dumy, z poczucia swojej ważności,

bo uwierzą w słowa Apostoła z dzisiejszego drugiego czytania: Czyż
nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka
w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg.
Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście;

a
następnie także te słowa: Niechaj
się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest
mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł
mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga.
Zresztą jest napisane: „On udaremnia zamysły przebiegłych” lub
także: „Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”.

Uczniowie
Jezusa wiedzą, że są zawsze
i cali w Jego rękach.

A On wszystko widzi i wszystko wie. I
On ostatecznie zwycięży!

Jego sprawiedliwość, której nie ujdzie nikt i nic – zawsze
zwycięży!
I to nieraz szybciej, niżby się można było spodziewać. Tylko
trzeba w to uwierzyć!
Uczniowie
Jezusa powinni w to uwierzyć jako pierwsi… 

9 komentarzy

  • Cieszę się z całego serca radościa Waszej rodziny drodzy Ks. Jacku i Marku!
    Dziękuję za dzisiejsze rozważanie! Chrześcijaństwo wymaga odwagi. Aby być odważnym w wybaczaniu trzeba wyrzucać z serca nienawiść.

  • ”A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu.”
    Św. Brat Albert, kiedy wszedł do salonu prosić o jałmużnę dla podopiecznych, został opluty przez obecnych tam ludzi. “To dla mnie – powiedział – a teraz proszę o datki dla chorych i bezdomnych nędzarzy”. Zawstydzeni taką pokora brata Alberta, salonowcy złożyli hojne ofiary.
    Sądzę, że w życiu Świętych realizacja najtrudniejszego z przykazań – miłości nieprzyjaciół była możliwa dzięki zjednoczeniu z Bogiem. Przez miłość stawali się prawdziwie Jego uczniami, podobnymi do Niego.
    Dziś Pan Bóg do nas kieruje następujące słowa:
    „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!”
    Chiara Badano (1971 – 1990) powiedziała kiedyś: „Podobnie jak jedna Hostia spośród miliardów Hostii wystarczy, żeby na świecie «pożywić» się Bogiem, tak wystarczy jeden brat – ten, którego wola Boża postawi u naszego boku – żeby nas z całą ludzkością, z mistycznym Jezusem zjednoczyć”.
    Prosząc Ducha Świętego módlmy się: Boże, naucz nas, jak kochać bliźniego, którego tak trudno kochać … abyśmy i my mogli dołączyć do grona wybranych, bo nasze imiona już są zapisane w niebie.
    Pozdrawiam
    z Bogiem

    • Witam serdecznie!
      Droga Grażyno!
      Zgadzam się z Tobą, że "…w życiu Świętych realizacja najtrudniejszego z przykazań – miłości nieprzyjaciół była możliwa dzięki zjednoczeniu z Bogiem…"
      Dla Pana nie istnieje "nieprzyjaciela", bo Jego stworzenie jest umiłowanym stworzeniem.
      Pan nie ma "nieprzyjaciela", bo umiłował każdego z nas – każdego człowieka!
      " Miłujcie się nawzajem, jak Ja was umiłowałem."
      A dał nam przykazanie miłości –
      "Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego."
      "Nieprzyjaciel" istnieje tylko dla człowieka, bo człowiek ma grzech pierworodny…, dlatego tylko człowiek może myśleć o drugim człowiekie w podobny sposób… Ten sposób myślenia niesie grzech, bo jest traktowaniem osoby po ludzki. Powinniśmy traktować każdą osobę jak Bóg traktuje każdego z nas – trwa w jedności z każdym człowiekiem. Tym samym Pan daje przykład wierności w Swoej Miłości… Dlatego trudno kochać bliźniego – który może stać nagle "nieprzyjacielem" – bo nie możemy mieć wierności Panu w jedności z Nim, nawet w małej sprawie, żeby stać najmniejszymi -"…ale ktokolwiek by chciał być między wami wielki, niech będzie sługą waszym."( Mk 10, 43)
      Pozdrawiam
      z modlitwą
      Józefa

    • "…I ktokolwiek by chciał być między wami pierwszy, niech będzie sługą wszystkich.
      Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu."
      (Mk 10, 44- 45)
      Pan przyszedł, żeby służyć – w Imię Ojca…
      Tak trzeba nam służyć – „W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen."
      Z Bogiem
      Józefa

    • *" bo nie możemy mieć wierności Panu w jedności z Nim, nawet w małej sprawie, żeby stać najmniejszymi " -dlatego nie kochamy bliźniego, kiegy bliźni dla nas może stać "nieprzyjacielem"…

  • Na wieki wieków! Amen.
    Drodzy Księże Jacku i Księże Marku!
    Ze szczerego serca gratuluję Całą Waszą Rodzinę z okazji przyjścia na świat Maleńkiej Emilki !
    Dzięki Bogu!

    Pozdrawiam gorąco!
    z modlitwą
    Józefa

  • Сердечно поздравляю вас с вашей радостью –рождением племянницы , и сердечно поздравляю маму с этим радостным событием , и счастливого папу. Пусть девочки растут здоровыми и счастливыми , умными и добрыми !
    Спасибо вам за откровенность , и атмосферу и ощущение семьи на блоге , которая всегда присутствует . И спасибо за размышления , уже не первый раз за последнее время читаю размышления , которые успокаивают , утишают и ободряют , дают надежду .
    Приезжайте к нам кататься на лыжах , у нас теперь Сочи курорт европейского уровня , и летом и зимой , и множество спортивных обьектов .

  • Dziękuję serdecznie za dobre słowa, związane na narodzinami Emilki. A co do pouczenia Jezusa, zawartego w Ewangelii, to najważniejsze, żebyśmy uwierzyli, że jest ono możliwe do realizacji. Trzeba je tylko właściwie zrozumieć… Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.