Idź precz, szatanie!

I
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, dzisiaj, w pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu otrzymujemy bardzo mocne wskazanie Boże, jak przeżywać ten czas i na czym skoncentrować swoją uwagę i swój wysiłek. Zapraszam do refleksji, a na głębokie i owocne przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

1
Niedziela Wielkiego Postu, A,
do
czytań: Rdz 2,7–9;3,1–7; Rz 5,12–19; Mt 4,1–11
CZYTANIE
Z KSIĘGI RODZAJU:
Pan
Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza
tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.
A
zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam
człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby
wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo
życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.
A
wąż był najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych,
które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy to
prawda, że Bóg powiedział: «Nie jedzcie owoców ze wszystkich
drzew tego ogrodu»?”
Niewiasta
odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy,
tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg
powiedział: «Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać,
abyście nie pomarli»”.
Wtedy
wąż rzekł do niewiasty: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że
gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak
Bóg będziecie znali dobro i zło”.
Wtedy
niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że
jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do
zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała
swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł. A wtedy otworzyły
się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki
figowe i zrobili sobie przepaski.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech
śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi,
ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Bo i przed Prawem grzech był na
świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A
przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad
tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to
jest typem tego, który miał przyjść.
Ale
nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski.
Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich
śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i
dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa
Chrystusa. I
nie tak samo ma się rzecz z tym darem, jak i ze skutkiem grzechu,
spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko
grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi
usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów.
Jeżeli
bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu
jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość
łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu
Jednego – Jezusa Chrystusa.
A
zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi
wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na
wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez
nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się
grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się
sprawiedliwymi.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Duch
wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A
gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w
końcu głód.
Wtedy
przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem
Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu
odparł: „Napisane jest: «Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz
każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»”.
Wtedy
wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku
świątyni i rzekł Mu: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w
dół; jest przecież napisane: «Aniołom swoim rozkaże o Tobie, a
na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi
o kamień»”. Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: «Nie
będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego»”.
Jeszcze
raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu
wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego:
„Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to
odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane:
«Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć
będziesz»”. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie
przystąpili i usługiwali Mu.
Opis
stworzenia człowieka, zawarty w dzisiejszym pierwszym czytaniu,
został połączony z opisem jego pierwszego upadku. Może właśnie
po to, aby pokazać ten ogromny kontrast, jaki zachodzi
pomiędzy naturą ludzką, dobrą – bo stworzoną przez Boga – a
grzechem, który jest zły, który jest całkowicie przeciwny tej
naturze. A skoro Wielki Post, rozpoczęty trzy dni temu jest
czasem pracy nad sobą, a zatem – czasem walki z grzechem,
to może dobrze byłoby, abyśmy – wczytując się w dzisiejsze
Słowo Boże – spróbowali przyjrzeć się uważnie samemu
grzechowi i wyciągnęli z tego rozważania dosłownie kilka bardzo
prostych, ale praktycznych wniosków, bo może to nieco ułatwi nam
pracę nad pokonaniem pokusy do złego.
Po
pierwsze zatem – człowiek stworzony został jako dobry z
natury
. W życiu samego człowieka, jak i w jego relacjach z
otaczającą przyrodą, panowała wielka harmonia. I oto pojawił się
szatan. Szatana symbolizuje w Biblii wąż. Oczywiście – to nie ma
szczegółowego znaczenia, czy będzie to akurat wąż, czy inne
zwierzę, bo chodzi tu tylko o wymiar symboliczny. To nie wąż
kusił ludzi, ale szatan
. Wąż jest symbolem natury szatana,
jako istoty bardzo inteligentnej i przebiegłej, ale która tej
swojej inteligencji używa w tym celu, aby zaszkodzić. W
taki właśnie sposób działa szatan, dlatego już w tej chwili
powiedzmy, iż nie może być mowy o żadnym, nawet najmniejszym
kompromisie z szatanem
, bowiem ten zawsze okłamie człowieka i
zawsze sprowadzi go na złą drogę.
Bardziej
szczegółowo naturę działania szatana pokazuje dialog, jaki
prowadził on z niewiastą: „Czy jest prawdą, że Bóg
powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?”
Niewiasta
odpowiedziała wężowi:
„Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z
drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: „Nie wolno
wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli”
.
Wtedy wąż rzekł do niewiasty: „Na pewno nie pomrzecie!”.

Zobaczmy,
szatan próbuje podstępnie wybadać człowieka, aby go podejść i
oszukać. Czyżby szatan nie znał woli Bożej, iż musiał
się aż dopytywać niewiasty? Dobrze wiemy, że znał, ale próbował
poddać w wątpliwość oczywiste Boże polecenie. Także
niewiasta dobrze znała wolę Boga.
To jest jednym z warunków
zaistnienia grzechu: znajomość Prawa Bożego! Jeżeli ktoś
nie zna – bez swojej winy – prawa, trudno mówić, aby odpowiadał
za jego przekroczenie. Grzech jest bowiem świadomym i całkowicie
wolnym przekroczeniem Prawa Bożego.
Naturalnie
– nie mogą się usprawiedliwiać nieznajomością tegoż Prawa
ci, którzy go poznać nie chcą, a więc ci, którzy nie
słuchają Bożego Słowa w kościele, którzy go nie czytają,
którzy w żaden sposób nie starają się o pogłębienie swojej
religijnej wiedzy. Nieznajomość Prawa Bożego u takich osób jest w
pełni zawiniona
i ponoszą oni całkowitą odpowiedzialność.
Najczęściej jednak człowiek nawet słabo wierzący wie, co jest
dobre, a co złe
i zdaje sobie sprawę z tego, że grzeszy,
chociaż może się wymawiać od winy i udawać, że nie rozumie o co
chodzi. Ewa, niewiasta w raju, dobrze znała wolę Bożą, tak
zresztą odpowiedziała szatanowi.
I
oto dokonuje się rzecz znamienna: szatan neguje Boże
postanowienie.
Zaprzecza Bożemu stwierdzeniu. Wprost sugeruje,
iż Bóg kłamie. Oto bowiem Bóg mówi: na pewno umrzecie,
a szatan – z taką samą pewnością siebie mówi: na pewno
nie umrzecie.
I tak jest w każdej sytuacji grzechu: Bóg
bardzo jasno, wyraźnie i konkretnie mówi: czyń to, czyń tamto,
tamtego nie czyń, a szatan każe postąpić dokładnie odwrotnie.
I to może nie dlatego, że twierdzi, iż Bóg się myli. Nie – bo
gdyby człowiek usłyszał stwierdzenie, że Bóg się myli, pewnie
by nie uwierzył. Tutaj jednak szatan używa innego fortelu. Mówi:
nie czyń tego, bo to nie jest aż takie ważne.
Panu Bogu
„korona z głowy nie spadnie”, jak uczynisz to nieco inaczej. To
nie jest aż tak bardzo konieczne, abyś postąpił dokładnie według
Bożego polecenia.
Na
taką szatańską zachętę człowiekowi łatwiej pójść.
W to
jest w stanie uwierzyć. I – niestety – kiedy Bóg bardzo jasno i
konkretnie coś postanawia, nie dopuszczając innych, przeciwnych
rozwiązań, szatanowi udaje się przekonać ludzi, iż właśnie
są inne, dokładnie przeciwne rozwiązania.
Powstaje tylko
pytanie – czy rzeczywiście człowiek musi przyjąć szatańską
argumentację? Dlaczego, jeżeli ma do wyboru polecenie Boże i
przeciwne mu polecenie szatana
wybiera to drugie?
Dlaczego, kiedy Bóg mówi: kochaj drugiego, nie kłam, nie zabijaj,
nie cudzołóż, nie krzywdź drugiego, dziel się z innym tym, co
masz, a szatan wmawia, że to nie jest aż takie ważne –
czemu wielu bardziej wierzy szatanowi niż Bogu? A właśnie w
tym momencie dokonuje się grzech, kiedy człowiek słysząc wyraźnie
głos Boga i głos szatana, idzie za tym drugim, bo
pokazuje, że nie wierzy Bogu!
A przecież – jest wierzący…
Tak się przynajmniej określa.
Podkuszona
przez szatana niewiasta zobaczyła, że owoce z zakazanego drzewa
rzeczywiście wyglądają zachęcająco. Tak też dzieje się zawsze:
grzech rodzi się wówczas, gdy człowiek źle używa rzeczy
materialnych,
rzeczy, które mają mu służyć do osiągania
dobra. A tymczasem – służą do grzechu.
Zresztą,
ów zakazany owoc wcale nie musi oznaczać wyłącznie rzeczy
materialnych –
to mogą być również pewne nasze
przyzwyczajenia, pewne nawyki, zachowania, na przykład: to, że
ktoś jest rozmowny – to dobrze,
bo łatwo nawiązuje się z
nim kontakt. Ale że przy okazji jest to dla niego ułatwieniem do
czynienia niezliczonych obmów i plotek – to już niedobrze.
Tak
więc – bardzo często dochodzi do grzechu wskutek zatrzymania się
naszego wzroku, całej naszej uwagi na wartościach ziemskich z
pominięciem woli Bożej.
Każda bowiem rzecz, na przykład
pokarm, napój, rozrywki, samochód, telewizor, komputer może być
użyta do rzeczy dobrych, a może być okazją i przyczyną grzechu.
W
ostatniej części dzisiejszego czytania słyszymy, że otworzyły
się oczy pierwszym ludziom i poznali, że są nadzy.
Czy to
znaczy, że wcześniej nie byli nadzy, czy też wcześniej może byli
ślepi, że aż musiały się im otworzyć oczy?
Nie,
nie byli ślepi.
Na początku, jak już wspomnieliśmy, doskonała
harmonia
w ich wzajemnych relacjach i w relacjach z otaczającym
światem sprawiała, że mogli na siebie patrzeć bez pożądliwości;
stan, w jakim żyli, był normalny. Grzech natomiast zburzył tę
normalność, ten porządek, ową harmonię.
Po grzechu coś się
zmieniło i coś się rozpadło: rozpadł się wewnętrzny spokój
serca człowieka, przyszedł niepokój, obawy, skrępowanie. Takie
są skutki każdego grzechu.
Dalszy
opis tego wydarzenia, którego dzisiaj już nie usłyszeliśmy,
dotyczy sądu Boga nad człowiekiem. Pamiętamy dobrze, że Adam
zrzucił odpowiedzialność na Ewę, a Ewa – na węża. Tak jest i
w naszej rzeczywistości: człowiek niezbyt chętnie przyznaje się
do grzechu
, łatwiej jest mu szukać winy u innych, aniżeli
dostrzec ją u siebie.
Zresztą
– Bóg w jakimś sensie przyjął tłumaczenie człowieka i
zasadniczą odpowiedzialnością za grzech obarczył szatana,
skazując go na potępienie. Ale jednocześnie z tej
odpowiedzialności nie zwolnił całkowicie człowieka –
człowiek poniósł także jakąś karę. O ile bowiem rzeczywiście
szatan kusi i podsuwa propozycję grzechu, o tyle człowiek sam
dokonuje wyboru.
Pomimo takich czy innych pokus, wcale nie musi
wybrać zła. Dlatego też, ponieważ zna wolę Bożą i ją
świadomie przekracza – ponosi odpowiedzialność.
Ta
odpowiedzialność jest tym większa, że – jak poucza nas Święty
Paweł w drugim dzisiejszym czytaniu – każdy grzech dotyka nie
tylko tego, kto go popełnił
, ale jednocześnie szkodzi także
innym, w jakiś sposób zubaża całą wspólnotę Kościoła. Oto
bowiem Apostoł, wspominając pierwszy grzech mówi, że przez
jednego człowieka grzech wszedł na świat i w ten sposób śmierć
przeszła na wszystkich ludzi.
To
nie oznacza, że wszyscy mają ponosić konsekwencje grzechu jednego
konkretnego człowieka i wszyscy mają być skazani na potępienie z
powodu jednego czyjegoś grzechu. Pismo Święte w wielu miejscach
wyraźnie mówi, że każdy ponosi odpowiedzialność za własne
postępowanie,
każdy ponosi odpowiedzialność za swój własny
grzech. Ale prawdą jest także, że na grzechu jednego człowieka
tracą wszyscy,
bo wszystkim w jakiś sposób udziela się to
zło, które wynika z nieprawego czynu. Już od czasów pierwszych
ludzi zauważa się tę łączność, która zachodzi pomiędzy złym
czynem, a całą ogólną atmosferą, w jakiej człowiek żyje. Ta
atmosfera harmonii burzy się w momencie grzechu.
Na
szczęście, Jezus w dzisiejszej Ewangelii daje przykład skutecznej
walki z szatańską pokusą. Zauważmy, że szatan, który kusił
Jezusa, to ten sam szatan, który kusił pierwszych rodziców.
Tak w raju, jak i w spotkaniu z Jezusem – udawał, iż nie rozumie
sensu Bożych pouczeń, Boże słowo próbował tłumaczyć pokrętnie
i po swojemu,
posługując się w jednym i drugim przypadku
konkretnymi Bożymi stwierdzeniami, ale tłumacząc je zupełnie
opacznie.
Poza tym, w jednym i drugim przypadku jawi się on jako
ktoś bardzo pyszny, ktoś komu miałoby przysługiwać prawo
zmiany Bożych decyzji i odbierania chwały równej Bogu.
Ale
o ile udało mu się zamącić w głowach pierwszym rodzicom, którzy
mu wreszcie ulegli, tak od Jezusa usłyszał kategoryczne: Idź
precz, szatanie!
My, jako chrześcijanie, jako ludzie
Chrystusowi, mamy czynić podobnie. Nie wolno nam ani na moment
iść na kompromis z
e złem, tylko
z wielką odwagą i wewnętrzną mocą mamy mówić wraz z Jezusem:
Idź precz, szatanie!

6 komentarzy

  • A ja nie rozumiem dlaczego Bóg dopuszcza istnienie szatana?! Czyniąc zło zawsze można znaleźć usprawiedliwienie, że ciągle grzeszę, bo kusi mnie szatan, a ja jestem za słaby, żeby oprzec się jego podszeptom. Poza tym Papież Leon bodaj w 1884r. miał wizję szatana, któremu Jezus pozwolił spróbować zniszczyc Kościół. Ta gra wiadomo jak się zakończyła – dwie wojny światowe, komunizm, zamach na papieża, widmo wojny nuklearnej. Ciężko to pojąc wszystko. A.

    • "Czyniąc zło"… usprawiedliwiamy… i odpowiedziamy wężowi zamiast tego, żeby myślić i słuchać Boga w sercu. Już czynimy zło, gdy dopuszczamy tylko myśl o tym, żeby coś odpowiedzieć szatanowi, jak to zrobiła niewiasto, kiedy odpowiedziała wężowi…
      Mamy wybór …

      z modlitwą
      Józefa

    • Dychotomia dobra i zła……. :), taaaak – w gruncie rzeczy to nie jest skomplikowane, chociaż w egzegezie spotkałem sie z róznymi interpretacjami buntu Szatana, ale wszystkie zbieżne są w źródle, którym jest pycha. Zawdzięczamy Bogu wolną wolę – która jest darem wspaniałym, ale i obwarowana ciężarem odpowiedzialnosci. Jeżeli ktos znajduje usprawiedliwienie dla czynionego przez siebie zła, to własnie podaża drogą, którą wytycza szatan. Jemu zależy na tym, aby osłabiać siłę grzechu w naszym sumieniu poprzez wchodzenie w dialog ze złym.

  • Podpisuję się! Kluczem do próby zrozumienia dylematu, zgłoszonego przez A., jest – jak wskazał Robert – wolność! Bóg nam ją dał – i nie chce jej zabierać, ani ograniczać, chociaż wie, jak ludzie z niej korzystają. Co więcej, wiedział od samego początku, jak to z tym będzie. Podobnie rzecz się miała i ma ze światem aniołów. Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.