Tylko nie kosztem prawdy…

T
Szczęść Boże! Dzisiaj nieco wcześniej zamieszczam rozważanie, bo rano muszę dość sprawnie wyjechać.
     A tak przy okazji: jakie macie odczucia po finale piłkarskich Mistrzostw świata? Nie jestem wytrawnym kibicem, ale ten mecz mnie osobiście „wciągnął”… Was też? 
     Polecam refleksji dzisiejsze Boże Słowo i wskazania, których nam udziela. I jeszcze raz – już po raz któryś – proszę o modlitwę za Ojczyznę, ale również o pokój na świecie. Polecam także Waszej modlitewnej pamięci Wielką Księgę Intencji!
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
15 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Iz 1,11–17; Mt 10,34–11,1
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Co
Mi po mnóstwie waszych ofiar? – mówi Pan. Syt jestem całopalenia
kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i
kozłów Mi obrzydła. Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną,
kto tego żądał od was, żebyście wydeptywali me dziedzińce?
Przestańcie
składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta
nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań; nie mogę ścierpieć
świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt
nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je
znosić. Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy.
Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze
pełne są krwi.
Obmyjcie
się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich
oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem!
Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego,
oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich apostołów: „Nie sądźcie, że przyszedłem
pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju,
ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z
matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka
jego domownicy.
Kto
miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I
kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie
godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie
godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe
życie z mego powodu, znajdzie je.
Kto
was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego,
który Mnie posłał.
Kto
przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto
przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego
otrzyma.
Kto
poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych,
dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej
nagrody”.
Gdy
Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł
stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach.
Niesamowicie
mocne, a wręcz twarde słowa padają w dzisiejszych czytaniach! W
Ewangelii Jezus mówi, że przyszedł, aby na ziemię przynieść
rozłam, miecz – zamiast pokoju. Mówi dokładnie tak: Nie
sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie
przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić
syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą
nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.
A
potem następne słowa, w niczym nie łagodniejsze, ani nie lżejsze
od poprzednich: Kto
miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I
kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie
godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie
godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe
życie z mego powodu, znajdzie je.
Samo
się zapewne nasuwa pytanie –
tak swoją drogą – jak się do tego ma czwarte przykazanie
Dekalogu: Czcij
ojca swego i matkę swoją
?…
A
na domiar wszystkiego – pierwsze czytanie, a nim słowa wręcz
niewiarygodne, jeżeli wziąć pod uwagę, że wypowiada je Bóg:
Przestańcie
składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta
nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań; nie mogę ścierpieć
świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt
nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je
znosić. Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy.
Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze
pełne są krwi.

Coś
niesamowitego: Bogu
obrzydły ofiary Jego ludu,

całym
sercem nienawidzi – usłyszmy dobrze: nienawidzi! – świąt i
obchodów!
Kochani,
co może skłaniać Boga do wypowiadania aż tak drastycznych słów?
A mamy tu na myśli wszystkie słowa, przed chwilą zacytowane:
zarówno te ze Starego Testamentu, jak i słowa Jezusa z Ewangelii…
Co
może skłaniać Boga do wypowiadania słów tak twardych, wręcz
szokujących?

Czy nie troska o człowieka, o jego zbawienie?
A
kiedy w grę wchodzi właśnie zbawienie człowieka, Bóg
nie bawi się w żadne konwenanse i nie dobiera słów,

z tą myślą, aby nikogo one nie uraziły i żeby odpowiednio dobrze
brzmiały. Naturalnie, dzisiejsze
przesłanie trzeba
dobrze zrozumieć,
bo
kiedy Jezus mówi o mieczu, o rozłamie zamiast pokoju, to w
rzeczywistości nie
chodzi Mu o to, żeby się ludzie nawzajem pozabijali.

Natomiast
na pewno mówi w ten sposób jasno, że opowiedzenie się za Nim i
Jego zasadami nieraz
pociągnie
za sobą konflikt w rodzinie, nawet pomiędzy najbliższymi.

I nie dlatego, że Jezus chce tego konfliktu i chce ludzi ze sobą
skłócić. Nie! Ale dlatego, że wie,
jaki jest człowiek, jak postępuje i jak reaguje w określonych
okolicznościach,
dlatego
jest pewny, że takie właśnie skutki wywoła opowiedzenie się za
Nim
i Jego niezmiennymi zasadami.

I
tego przekazu,
tego przesłania, tej zapowiedzi Jezusa już
się złagodzić ani inaczej wytłumaczyć nie da.

Nie jest ona zbyt przyjemna – to trzeba przyznać. Ale taka jest
właśnie
rzeczywistość,
a
tej nie da się złagodzić,

nie da się jej
widzieć
inaczej, aniżeli ona naprawdę wygląda. Chyba,
że decydujemy się na życie w kłamstwie i fałszu…
Jeżeli
jednak chcemy żyć w prawdzie, to musimy być gotowi przyjąć
także twarde – a nieraz wręcz bardzo twarde – słowa,
wypowiadane przez Jezusa.

I
sami także tej prawdy nie możemy się bać, wręcz przeciwnie –
powinno nas być stać
na to, aby w sprawach najwyższej wagi zabierać głos w sposób
jednoznaczny i bezkompromisowy.

To nie znaczy, że wulgarny, ale na pewno bardzo
jasny i konkretny.

Bo
dzisiaj coraz
bardziej
promowana
jest w Kościele

taka dziwna koncepcja nadzwyczajnej łagodności, a wręcz
spolegliwości katolików

– koncepcja, której zaakceptowanie bez zastrzeżeń prowadzi
ostatecznie do
kompleksu niższości,
w
jakim żyje wielu katolików. I potem mamy to, co mamy, że
mianowicie ci, którzy głoszą
przeróżne bałamutne, fałszywe hasła jakiejś prywatnej
moralności

często pod płaszczykiem katolicyzmu i pod pretekstem powoływania
się na naukę Jana Pawła II lub Papieża Franciszka – robią
to głośno i bez żenady,
a
ci, którzy mogliby i powinni zabrać głos w obronie jedynej Prawdy,
trwożliwie
milczą, albo unikają bezpośredniej konfrontacji,
albo
tak mówią – półgłosem i bełkotliwie – żeby nic wprost i
konkretnie nie powiedzieć.
Jeszcze
raz podkreślmy mocno: nie
chodzi o wywoływanie konfliktów na siłę i rzucanie się komuś do
gardła,
ale
o to, żeby bez poczucia niższości, patrząc innym
prosto w oczy, kulturalnie
i bardzo taktownie, ale jasno i z przekonaniem mówić to, co mówi
Jezus

i co zapisane jest na kartach Pisma Świętego.
W
dniu wczorajszym, w programie: „Między niebem a ziemią”, w
telewizyjnej „Jedynce”
podjęto dyskusję na
temat wyników ostatnich badań kondycji duchowej katolików w
Polsce.

Okazało się bowiem, że o jakieś dwa miliony w ciągu ostatniego
roku spadła
ilość osób systematycznie uczestniczących we Mszy Świętej.
Wśród
przyczyn takiego stanu rzeczy znalazły się te, co zawsze i
najczęściej wskazywane w mediach jako przyczyny wszelkich
nieszczęść w Kościele, a więc: złe
postawy
księży!
Za
długie kazania, nie na temat, ogłoszenia trzy razy dłuższe od
kazań, bezduszność w kancelarii, i takie tam różne… Aż się
zdziwiłem, że nie ruszono sprawy pedofilii!
Słuchając
tego ucieszyłem się, kiedy biorąca udział w dyskusji Pani
Redaktor
z tygodnika „Niedziela” powiedziała bardzo jasno, że Kościół
musi w pewnych sprawach zabierać głos bardzo odważnie i od tego
nawet jest, aby oceniał – od strony moralnej – postawy ludzkie i
mechanizmy, zachodzące w społeczeństwie.

Pomyślałem sobie: Brawo,
Pani Redaktor!

Dobrze, że tego głosu nie zabrakło.
Bo
już widzę, jak w imię ściągania ludzi z powrotem do kościołów
na Msze Święte niedzielne niektórzy księża ulegną
propagandowej pokusie wygładzania kazań i polerowania zbyt ostrego
– ich zdaniem – przekazu ewangelicznego.

A tymczasem, Jezus dzisiaj jasno pokazuje, że tak nie wolno!
Owszem,
my wszyscy, zarówno duchowni, jak i świeccy, ciągle musimy
pracować
nad formą,
nad
sposobem docierania do innych ze świadectwem wiary. Ale
na tym nie może ucierpieć prawda!

17 komentarzy

  • "Co Mi po mnóstwie waszych ofiar? – mówi Pan. Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów Mi obrzydła"… – Tak…tak… Starszemu Panu najwyraźniej źle zrobiła nieurozmaicona dieta tłusto-mięsna [zżerana przecież per procura przez Jego kapłanów] i dobrze by Mu zrobił dłuższy post zupełny i pełna wstrzemięźliwość [per procura przez Jego kapłanów]…
    A mówiąc poważnie – zanim Kościół [rozumiany w Polsce, nie tylko przez niedzielnych redaktorów, jako zbiór mniej lub bardziej rygorystycznie i roszczeniowo nastawionych kapłanów] zacznie oceniać "od strony moralnej – postawy ludzkie i mechanizmy, zachodzące w społeczeństwie" – jak radzi to b. odważna "Niedzielna" pani Redaktor – niech przestanie "grać do jednej bramki" i zacznie od siebie. Inaczej bowiem – "Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham".. Osobiście jednak sądzę, że polscy księża nie ulegną nawet za cenę zasłania co niektórych usłużnych nadgorliwców do Nieporętu, niepokornych zaś idealistów na kapelaństwo do psychiatryka i choćby na tym miała ucierpieć prawda. Za dużo mają do stracenia…
    Pozdrawiam – i bez odbioru…

    • Skąd się w człowieku bierze tyle nienawiści i pogardy?… Ależ straszne wewnętrzne poranienie… Szczerze, naprawdę szczerze współczuję… I obiecuję większą, niż dotąd, modlitwę o uzdrowienie duchowe… Ks. Jacek

    • bezdenną głupotę z duzym prawdopodebienstwem "gówniarstwa", które uaktywniło się w okresie wakacyjnym (wiadomo: lato, fiu-bździu w głowie, wariują hormony i wzmagają się nałogi – niestety). Lekarstwem mogłaby być piesza pielgrzymka na Jasną Górę, ale wątpię, żeby ten pacjent chciał skorzystać z tej metody leczenia wewnętrznych ran.

  • Wielu Kościołom protestanckim jakos nie pomaga to, że rozciagają do granic absurdu interpretację Bibliii. Ich miejsca modlitw świeca pustkami podobnie jak i kościoły katolicke na zachodzie. Zatem nie tędy droga. Odchodzenie ludzi od wiary to szerokie zjawisko dobrze opisane przez wielu autorów i sprowadzenie tego tematu do "winy księży" to zwykly infantylizm wynikający z rozmiękczania ludzkiej wrazliwości i mądrości (ot, przyklad w pierwszym komentarzu pod dzisiejszym wpisem).

    • Rzeczywiście, Biblii nie można traktować w sposób wyłącznie intelektualny, albo taki – jak byśmy powiedzieli – przeintelektualizowany… Potrzeba także wiary i miłości. I postawy, potwierdzającej to, co się przemyślało, co się odkryło w Piśmie Świętym… Ks. Jacek

  • Спасибо. Я тоже обещала дать ссылки , которые у меня есть . Это сайты на русском , но все толкования святых первых веков христианства , так что, я думаю , они на польском языке будут в огромном количестве .

    Толкование на Евангелие
    Иоанн Златоуст, святитель
    Толкование на Евангелие от Матфея
    http://predanie.ru/lib/book/68213/
    Святитель Иоанн Златоуст. Толкование на Евангелие от Матфея. Аудиокнига слушать, скачать
    http://pokrova.kiev.ua/pravoslavnye-audioknigi/204-svjatitel-ioann-zlatoust-tolkovanie-na-evangelie-ot-matfeya
    Творения, том 8, книга 1. Толкование на Евангелие от Иоанна. : Иоанн Златоуст
    http://rumagic.com/ru_zar/religion/zlatoust/1/
    на Евангелие от Луки
    http://azbyka.ru/otechnik/?Ioann_Zlatoust/tolkovanie-svjashhennogo-pisanija
    Список комментариев и толкований
    http://www.magister.msk.ru/library/bible/comment/tolkovan.htm
    Святитель Кирилл Александрийский Толкование на Евангелие от Иоанна. http://azbyka.ru/otechnik/?Kirill_Aleksandrijskij/tolkovanie-na-evangelie-ot-ioanna
    http://mission-center.com/ru/tolkovaniy-sv-pisaniy/357-sv-ioann-zlatoust/7610-tolk-na-evangelie-ot-ioanna
    Феофилакт Болгарский Благовестник или толкование на Евангелие от Матфея
    http://www.pravlib.ru/tolk_matfey.html
    http://azbyka.ru/otechnik/?Feofilakt_Bolgarskij/tolkovanie-na-evangelie-ot-matfeja
    Феофилакт БолгарскийТОЛКОВАНИЕ НА ЕВАНГЕЛИЕ ОТ МАРКА
    http://krotov.info/library/21_f/eo/filakt_bolg_07.htm
    http://feofilakt.ru/ot-marka/glava-1
    http://feofilakt.ru/deyaniya/blog
    http://www.sobor-pokrova.ru/Hierarhy.aspx?id=159
    Феофилакт Болгарский Толкование на Евангелие от Матфея , Луки, Марка , Иоанна , на Деяния святых апостолов

  • Za parę lat bardziej zapamiętamy mecz Niemcy – Brazylia. Oglądałam i nie wierzyłam w to, co widzę.
    Po wyniku 7:1 odczuwam lekki niedosyt 😉

    Przy okazji tematów około-mundialowych chciałam zapytać o granice humoru pan Boga. Co ksiądz sądzi o memech/demotach powstających po meczu?

    http://ocdn.eu/images/pulscms/Mzg7MDMsMmU0LDAsMSwx/041a7decf010d55e1e2a26fe49d9c711.jpg

    Dla mnie rzeczą niedopuszczalną jest szydzenie z męki Pańskiej, to jest poza wszelką dyskusją.
    Sissi

    • Na ten temat taki oto komentarz podało Radio Watykańskie w dniu 14 lipca: "Finał piłkarskich mistrzostw świata z pojedynkiem Niemcy-Argentyna nieuchronnie skierował część uwagi opinii publicznej na Watykan. Papież Argentyńczyk i Papież senior Niemiec mieszkający niemal pod jednym dachem pobudzili wyobraźnię licznych kibiców i autorów internetowych memów. Tymczasem ani Franciszek, ani Benedykt XVI nie oglądali finałowego meczu. Zostali jednak poinformowani o wyniku spotkania. Papież senior cieszył się ze zwycięstwa swoich rodaków, ale i wyrażał nadzieję, że Argentyna szybko się otrząśnie po porażce, ostatecznie nie tak upokarzającej. Abp Georg Gaenswein zwraca jednak uwagę, że społecznościowe media ukazujące dwóch Papieży razem w kontekście sportowej rywalizacji dają pewien pozytywny przekaz.

      „Również ja to dostrzegłem i muszę powiedzieć, że mnie bardzo ucieszyło. Widać, że piłka nożna ma siłę jednoczenia. I nawet jeśli wiele z tych obrazków było utrzymanych w tonie żartobliwym czy wręcz ironicznym, to w sumie było to sympatyczne, szczere i wyrażało przekonanie o zrozumieniu między obu Papieżami. Papież Franciszek często mówi o spotkaniu, co stało się jednym z jego słów-kluczy. A sport, w szczególności piłka nożna, to najwyższej klasy możliwość spotkania się: oczywiście w sposób sportowy i uczciwy, ale też spotkania się jako takiego. To, co się liczy, to owszem wynik, ale także samo spotkanie. I jeśli jest ono dla obu drużyn pozytywne, to ma ono, jak sądzę, znaczenie nie tylko dla tych 22 osób, ale też dla wielu innych, nie tylko z tych dwóch krajów, ale i z całego świata” – powiedział abp Gaenswein."
      Taki komentarz usłyszałem w Radiu Watykańskim, a potem to przeczytałem, bo otrzymuję na skrzynkę codzienne serwisy. Podpisuję się pod tym komentarzem. a co się tyczy figury Jezusa z zasłoniętymi oczami, to ja bym chyba tego nie określał jako szydzenie z Męki Pańskiej – takie, jakim było na pewno to, o czym ostatnio słyszeliśmy przy okazji próby pokazania obrzydliwego spektaklu. Tutaj, gdy idzie o brazylijską figurę Jezusa, to z pewnością zadziałała wyobraźnia internautów i teraz można by się zastanawiać, czy przyświecała im intencja ośmieszenia wiary i Chrystusa, czy uruchomili po prostu swoją twórczą inwencję, nie mając na myśli tak naprawdę niczego złego, a tylko podzielając odczucia chyba całego narodu brazylijskiego w sprawie "sukcesów" piłkarskich swoich rodaków. Nie wiem, mogę się mylić, ale wydaje mi się, że tu nie było złych intencji, przeciwnych czci Jezusa… Pozdrawiam! Ks. Jacek

    • Dziękuję. . Nie specjalnie razi mnie Angela Merkel na miejscu statuy Chrystusa, czy Jezus z zasłoniętymi rękoma. Albo ubieranie/oświetlanie Chrystusa strojem narodowej reprezentacji Brazylii. Tutaj podejrzewam twórczą inwencję. Ale ja też mogę się mylić.

      Co do takich imprez jak Golgota Picnic nie mam jednak wątpliwości.
      Sissi

    • Ja też. I piękna Angela na miejscu statuy Chrystusa już mnie trochę razi. Ale jak zobaczyłem Jezusa zasłaniającego sobie oczy, to trochę się uśmiechnąłem… Pozdrawiam! Ks. Jacek

  • Często jest właśnie lepiej usłyszeć takie zdecydowane słowa, niż cały czas być poklepywanym i utwierdzanym w przekonaniu, że wszystko jest okej. Dlatego moim zdaniem tylko takie jasne i zdecydowane wypowiedzi są w stanie wywołać jakąś zmianę, zachęcić człowieka do działania. Jesteśmy ludźmi grzesznymi, dlatego też ten dzisiejszy ostry przekaz płynący ze słowa Bożego jest potrzebny, po to abyśmy się opamiętali. Abyśmy nie próbowali naszego lenistwa, złych uczynków próbować później usilnie wynagradzać Panu Bogu, abyśmy na siłę nie składali ofiar. Po prostu chrześcijańskie życie według dekalogu będzie chyba najlepszym darem jaki możemy dać od siebie.
    Co do meczu to rzeczywiście wydaje się, że każdemu mógł się podobać i tym którzy nie pasjonują się jakoś bardzo piłką i tym którzy żyją nią na co dzień. W końcu sprawdziło się słynne powiedzenie: "piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy". Szczęść Boże.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.