Prosimy o mądrość życia i słowa…

P
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, nadrabiam wczorajszą zaległość i składam najserdeczniejsze życzenia wszystkim Annom – Komentatorkom na naszym blogu. Przede wszystkim tym, które ostatnio często się wypowiadają, jak i wszystkim, które na przestrzeni prawie czterech lat istnienia bloga zechciały się włączać w dyskusje. A nawet, jeżeli nie włączały się w dyskusje, a włączają się we wspólne rozważanie Bożego Słowa i modlitwę, to także obejmuje je w tych dniach – i nie tylko w tych dniach – swoją wdzięczną modlitwą, w której proszę Pana o wszelkie dobre natchnienia i odwagę do radosnego świadczenia o Chrystusie!
    W tę modlitwę włączam także dwie Siostry od Aniołów z Tłuszcza: Siostrę Annę Nowakowską i Siostrę Annę Marat.
      A ja dzisiaj udaję się do Radoryża Kościelnego – Parafii, w w której zaczynałem moją kapłańską posługę. Jest tam bowiem obchodzony jubileusz stulecia jej powstania. Ma być celebrowana uroczysta Msza Świętą z udziałem czterech Biskupów, a także Księży, którzy w Parafii tej posługiwali, lub z niech pochodzą. Jutro napiszę, jak było…
    A na głębokie i radosne przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek
17
Niedziela zwykła, A,
do
czytań: 1 Krl 3,5.7–12; Rz 8,28–30; Mt 13,44–52
CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
W
Gibeonie ukazał się Pan Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł
Bóg: „Proś o to, co mam ci dać”. A Salomon odrzekł: „O
Panie, Boże mój, Tyś ustanowił królem Twego sługę, w miejsce
Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody. Brak mi doświadczenia.
Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał, ludu
mnogiego, który nie da się zliczyć ani spisać, z powodu jego
mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do
sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła, bo któż zdoła
sądzić ten lud Twój tak liczny?”
Spodobało
się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu
powiedział: „Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla
siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o
zgubę twoich nieprzyjaciół, ale prosiłeś dla siebie o
umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, więc spełniam twoje
pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego
tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we
wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego
zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też
przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On
był pierworodnym między wielu braćmi.
Tych
zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał,
tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też
obdarzył chwałą.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
opowiedział tłumom taką przypowieść: „Królestwo niebieskie
podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek
i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał,
i kupił tę rolę.
Dalej,
podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych
pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał
wszystko, co miał, i kupił ją.
Dalej,
podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i
zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła,
wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a
złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie,
wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec
rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście
to wszystko?”
Odpowiedzieli
Mu: „Tak jest”.
A
On rzekł do nich: „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał
się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny,
który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare”.
Przyznaję,
że zainspirowany prośbą Salomona, zapisaną w dzisiejszym
pierwszym czytaniu, dołączyłem kiedyś do odmawianych codziennie
osobistych modlitw jeden dziesiątek Różańca, w którym
proszę dla siebie o mądrość życia i
słowa.
Na
pewno nie mogę powtórzyć za Salomonem, że jestem bardzo młody,
ale doświadczam właściwie każdego dnia, jak bardzo potrzebne
jest serce mądre i rozsądne
– nie dla rozstrzygania spraw
sądowych, ale dla rozstrzygania między dobrem, a złem; między
takim rozwiązaniem, a innym; między rozwiązaniem dobrym, a jeszcze
lepszym…
Bardzo
potrzeba serca mądrego i rozsądnego, bardzo potrzeba
trzeźwego myślenia, sprawnego i należycie funkcjonującego
umysłu… Potrzeba mądrości – rozumianej nie tyle jako
określony zasób wiedzy, ile jako umiejętność życia,
umiejętność podejmowania właściwych decyzji we właściwym
czasie.
Mądrość
bowiem – jak pokazuje życiowe doświadczenie – to nie sama
tylko wiedza i nie 
tylko tytuły naukowe przed
nazwiskiem.
A może nawet – w ogóle to nie jest to. Przecież
można być człowiekiem bardzo mądrym po kilku klasach
podstawówki
– i można być skończonym głupcem,
posiadając tytuł profesora!
Mądrość
zatem – to ukształtowanie takiej postawy, o jakiej Paweł Apostoł
pisze dzisiaj do Rzymian – ale i do nas – w drugim czytaniu, w
słowach: Wiemy, że Bóg z
tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra,
z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru.

Tak,
mądrość –
to
współdziałanie z Bogiem. Mądrość –
to
nawiązanie takiej wspólnoty z Bogiem, aby człowiek
mógł czynić to, czego oczekuje Bóg, a Bóg mógł
w
życiu

człowieka dokonywać wszystkiego, co posłuży jego dobru…

Taka wspólnota z Bogiem – to dopiero prawdziwa mądrość.
To
jakby znalezienie
skarbu,

ukrytego w roli. To jakby znalezienie
pięknej perły.
Owszem,
Jezus w dzisiejszej przypowieści używa tych porównań w
odniesieniu do Królestwa Bożego, ale czyż pragnienie tegoż
Królestwa i dążenie do niego nie
jest przejawem prawdziwej mądrości?

Czyż takie zjednoczenie z Bogiem, taka wspólnota z Bogiem, o jakiej
tu przed chwilą mówiliśmy – czyż
nie jest to najprostsza droga do Królestwa Bożego?

Z
całym przekonaniem możemy stwierdzić,
że człowiek
mądry to ten, kt
óry
do Królestwa Bożego dąży i wszystko czyni ze względu na nie,

wszystkie swoje działania i decyzje temuż Królestwu
podporządkowuje. Mówiąc krótko, mądrość to takie życie, taka
postawa, która
doprowadzi człowieka najprostszą drogą do Królestwa niebieskiego,
a
nawet – to
Królestwo już tu na ziemi będzie zaprowadzała.

Tak
rozumiana mądrość oczywiście nie jest ani
wyłączną zasługą człowieka, ani
samym
tylko
wynikiem
jego wysiłków.

W jej osiągnięciu i rozwijaniu potrzebna
jest Boża pomoc.

Dlatego młody Salomon prosi
o nią Boga,

dlatego też Paweł Apostoł pisze o
współdziałaniu Boga z ludźmi

Jemu oddanymi.
Kochani,
o taką mądrość trzeba nam dzisiaj Boga
prosić i o taką mądrość zabiegać.
Jakże
jej bardzo potrzeba dzisiejszemu światu, dzisiejszemu człowiekowi!
Zawsze jej było potrzeba, ale czyż dzisiaj nie wydaje się, że
bardziej
jeszcze powinniśmy szturmować Niebo o dar mądrości?

Wszystkim
nam – bez wyjątku – potrzeba
światła Bożego do podejmowania właściwych decyzji i dokonywania
właściwych wyborów.
Bo
każdy z nas bardzo wiele decyzji i rozstrzygnięć podejmuje –
nawet
w ciągu jednego dnia!

To są decyzje dotyczące własnego życia, własnego działania
lub niedziałania;

to są decyzje dotyczące spotkania
się z tym, lub innym człowiekiem,

albo
też
powstrzymania się od spotkania; to są decyzje dotyczące zajęcia
stanowiska w jakiejś kwestii,

wyrażenia swojej opinii na jakiś temat…
Ale
to są także decyzje dotyczące
innych, lub mające wpływ na innych.

Kochani, my sobie nawet nie zdajemy sprawy, ile w naszym życiu
zależy
od naszych własnych decyzji i jak bardzo inni są od naszych decyzji
uzależnieni,
a
my – jak bardzo jesteśmy uzależnieni od decyzji innych.
My
może sobie nawet nie uświadamiamy, że każda
nasza rozmowa z drugim człowiekiem

na najbardziej codzienne i zwykłe tematy – to już jest sprawdzian
z naszej mądrości.

Każda nasza opinia
w jakiejkolwiek sprawie

– to już jest sprawdzian
z naszej mądrości.

Każde nasze działanie, każda czynność, każde słowo, każdy
gest – to jest sprawdzian
z naszej mądrości.
Życie
człowieka bowiem – tak przynajmniej mówią – składa
się z drobiazgów.

Z takich codziennych, zwykłych drobiazgów. I to właśnie one są
potwierdzeniem
lub zaprzeczeniem naszej mądrości.

Nie jakieś wielkie i spektakularne działania lub – tym bardziej –
wielkie obietnice lub deklaracje, ale codzienne
drobne,
ale
znaczące

decyzje;
drobne,
ale

konsekwentne wybory; drobne, ale konkretne działania.

Myślę,
że wielu z nas, słuchających tego rozważania lub je czytających,
może potwierdzić, że nasze
babcie, nasi
dziadkowie
częstokroć
tylko
w ten sposób potwierdzali swoją życiową
mądrość: właśnie poprzez to, że w
szarzyźnie codzienności czynili zwyczajne dobro.
I
mówili prawdę, nie kłamali. I mówili przy każdej okazji to samo,
a nie mieli kilku masek na różne okazje i na
różne
potrzeby. Byli
tak
zwyczajnie uczciwi na co dzień,

nie kombinowali, kochali
Boga,
brzydzili się grzechem…
I
dzisiaj wspominamy ich jako
bardzo mądrych – tak zwyczajnie mądrych ludzi

– chociaż oni sami rzadko kiedy opuszczali swój dom lub swoje
gospodarstwo, zajęci swoją pracą. Nie dokonali zatem niczego
spektakularnego, nie pisały o nich gazety

i nie wspomną o nich podręczniki historii, a
my wspominamy ich jako ludzi bardzo, bardzo mądrych – życiowo
mądrych – i tę ich mądrość tak po cichu podziwiamy.

Mądrość
przejawiającą się choćby tym, że swoje
dzieci umieli wychować na prawych ludzi,
nie
mając żadnego przygotowania pedagogicznego, ani armii psychologów,
którzy by im doradzali. I żadnych książek, żadnych poradników w
tej materii nie czytali, a potrafili swoje dzieci nauczyć
przestrzegania podstawowych zasad moralnych,
ludzkich…
Jak
oni to robili? Skąd u nich taka mądrość?

Myślę, że dobrze wiemy.
A
dzisiaj – wiedzy na wszystkie tematy coraz więcej i informacji o
świecie, o drugim człowieku, o różnych wydarzeniach tak wiele, że
nie sposób tego
wszystkiego
ogarnąć, bo
tak
tego dużo. Tylko
życiowej mądrości jakoś od tego nie przybywa.
I
do Królestwa niebieskiego jakoś to wszystko człowieka nie zbliża,
a wręcz go od niego oddala. I
nie przypomina to wszystko drogocennego skarbu,

a jedynie – tanie świecidełko.
Dlatego
my
dzisiaj prosimy
Cię, Panie, racz
[…]
dać
[…]
serce
pełne rozsądku do

[…]
rozróżniania
dobra i zła.

Prosimy
Cię, Panie, o
mądrość życia i słowa… 

3 komentarze

  • Po wczorajszej odwadze, dziś przyszła kolej na mądrość salomonową…Salomon już swą mądrość wykazał, prosząc Boga o taki a nie inny dar.
    Duchu Święty, Boże ja też proszę o mądrość, bo jak wiesz Boże w starszym wieku szare komórki obumierają i człowiek staje się nieporadny umysłowo. Daj mi też dar rozumu, bym odróżniała dobro od zła i daj mi dar poznanie, Ciebie Boże Jedyny. Niech Twoja wola spełni się we mnie do końca. Amen.

  • Coś mi się wydaje, że ta zasada o obumieraniu szarych komórek w "starszym" wieku nie musi się sprawdzać… Zresztą – na szczęście! Pozdrawiam! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.