Jak przedrzeć się przez mgłę trudności?…

J
Szczęść Boże! Dziękuję za ożywioną dyskusję w ostatnich dniach – na temat sposobu prowadzenia bloga, ale i na inne tematy. Niektóre opinie docierają do mnie drogą prywatnej korespondencji, za co także dziękuję. Jeszcze chciałbym trochę poczekać, bo może ktoś zechce się wypowiedzieć, po czym ustosunkuję się do Waszych opinii.
      Moi Drodzy, od dwóch dni wyruszają na trasę pierwsze Grupy Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę. Przez całe lata byłem z tym dziełem serdecznie związany. Dzisiaj wspieram je modlitwą.
     A pozdrowienia Księdzu Markowi przekażę, o ile On sam wcześniej ich nie zobaczy, bo codziennie zagląda na nasze forum, a niedługo także się wypowie.
  Pamiętajmy w modlitwach o naszej Ojczyźnie – w siedemdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego – tak bardzo słusznego i potrzebnego zrywu Wolnych Polaków przeciw agresji hitlerowskiej i sowieckiej. Módlmy się dzisiaj o wolność i mądrość dla Narodu!
    I nie zapominajmy – pomimo wakacji – że dzisiaj jest pierwszy piątek miesiąca…
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Alfonsa Marii Liguoriego,
Biskupa
i Doktora Kościoła,
do
czytań: Jr 26,1–9; Mt 13,54–58
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Na
początku panowania Jojakima, syna Jozjasza, króla judzkiego, Pan
skierował następujące słowo do Jeremiasza:
To
mówi Pan: «Stań na dziedzińcu domu Pana i mów do mieszkańców
wszystkich miast judzkich, którzy przychodzą do domu Pana oddać
pokłon, wszystkie słowa, jakie poleciłem ci im oznajmić; nie
ujmuj ani słowa. Może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej
drogi, Mnie zaś ogarnie żal nad nieszczęściem, jakie zamyślam
przeciw nim za ich przewrotne postępki.
Powiesz
im: To mówi Pan: Jeżeli nie będziecie Mi posłuszni, postępując
według mojego Prawa, które wam ustanowiłem, i jeśli nie będziecie
słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was
posyłam, mimo że jesteście nieposłuszni, zrobię z tym domem
podobnie jak z Szilo, a z tego miasta uczynię przekleństwo dla
wszystkich narodów ziemi»”.
Kapłani,
prorocy i cały lud słyszeli Jeremiasza mówiącego te słowa w domu
Pana. Gdy zaś Jeremiasz skończył mówić wszystko to, co mu Pan
nakazał głosić całemu ludowi, prorocy i cały lud pochwycili go,
mówiąc: „Musisz umrzeć! Dlaczego prorokowałeś w imię Pana, że
z tym domem stanie się to, co z Szilo, a miasto to ulegnie
zniszczeniu i pozostanie niezamieszkałe?” Cały lud zgromadził
się dokoła Jeremiasza w domu Pana.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus,
przyszedłszy do swego rodzinnego miasta, nauczał ich w synagodze,
tak że byli zdumieni i pytali:

Skąd
u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy
Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef,
Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?
Skądże więc ma to wszystko?” I powątpiewali o Nim.
A
Jezus rzekł do nich: „Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu
może być prorok lekceważony”. I niewiele zdziałał tam cudów z
powodu ich niedowiarstwa.
Patron
dnia dzisiejszego, Alfons
Liguori,
urodził się w Marinelli koło Neapolu w 1696 roku.

Po uzyskaniu doktoratu prawa, został
kapłanem
i założył Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela, czyli
redemptorystów.
Głosił wśród ludu naukę chrześcijańską, napisał bardzo
wiele dzieł
z zakresu teologii moralnej i ascetycznej.
Został
mianowany biskupem
diecezji Świętej
Agaty,

którą
to diecezją z wielkim oddaniem kierował
przez trzynaście lat.

Potem jednak poprosił o
zwolnienie
z tego urzędu i wrócił do zgromadzenia.

Tam
przeżył wiele rozczarowań i cierpień, spowodowanych podziałami,
istniejącymi wśród współbraci. Musiał też znieść wiele
cierpień duchowych i fizycznych.

Zmarł
wśród swoich, w
roku 1787,

w Pagani pod Neapolem, w
wieku dziewięćdziesięciu jeden lat.
Niejednokrotnie
jego udziałem było
to przykre doświadczenie Jezusa, o jakim mówi dzisiejsza Ewangelia:
odrzucenie
przez swoich.

Z
tą różnicą,
że
jeśli idzie o
Jezusa, to mówimy o Jego rodakach,
natomiast
jeśli idzie o
Alfonsa Liguoriego, to myślimy
o
członkach
założonego przezeń zgromadzenia,

do którego powrócił i w którym jego głos, jego próby pogodzenia
zwaśnionych stronnictw, często spełzały na niczym.
Dzisiaj
widzimy, że jego trud i poświęcenie nie poszły na marne –
zgromadzenie
się rozwija,
a
u nas w Polsce niezwykle wiele dobrego czyni ono, prowadząc
chociażby
tak piękne
dzieła, jak:
Telewizję
TRWAM, Radio Maryja, Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i
Medialnej…

Dlatego
patrząc dzisiaj z wysokości Niebios, Święty Biskup może cieszyć
się owocami swojej pracy i swego cierpienia.
A
trudności
było naprawdę
dużo.
Jego biografowie bowiem wyliczają znoszone przezeń liczne
cierpienia
fizyczne:

reumatyzm, skrzywienie kręgosłupa i inne. Pochylony do ziemi, nie
mógł on
już
chodzić i został przykuty do fotela. Wreszcie także Bóg
doświadczył go falą
udręk moralnych: pokus, oschłości i skrupułów… Wszystko to
jednak zniósł dzielnie, z Bożą pomocą.
Dla
dobra dzieła, które założył w imię Boże.
W
ten sposób uczestniczył w
cierpieniu i odrzuceniu Chrystusa,

o którym wspominaliśmy, a które było tylko zapowiedzią
całkowitego odrzucenia, jakie
dokonało się
w Wielki Piątek.

Jednak potem przyszło wielkie
zwycięstwo.

I
także pierwsze dzisiejsze czytanie tego samego problemu dotyka:
Prorok
Jeremiasz, głoszący słowa trudnej prawdy, spotyka się z oporem,
sprzeciwem, odrzuceniem…

Dzisiaj o tym nie słyszymy, ale jeśli poczytamy Księgę
Jeremiasza, przekonamy się, ile
razy musiał i on także znosić bardzo dotkliwe cierpienia

i odrzucenie przez tych, do których przychodził ze Słowem Bożym.
Ale głoszona przez niego prawda ostatecznie zwyciężyła.
Może
to jest dziwne, może to jest niezrozumiałe, a
na
pewno nie jest to łatwe do zaakceptowania, że chcąc
coś osiągnąć w sprawach Bożych, trzeba się nastawić na
sprzeciw, opór i trudności – nawet ze strony najbliższych!
Oczywiście,
to nie jest powód do robienia jakiejś tragedii i łatwego
rezygnowania z dobra, ale trzeba mieć tego świadomość. Chociażby
nawet po to, aby się nie
dziwić i
nie szokować,

kiedy trudności takie przyjdą.
A
niektórzy to nawet pojmują te trudności jako swoiste
kryterium słuszności swojej drogi,
to
znaczy: kiedy coś mówią i robią dobrego, a doświadczają oporu i
sprzeciwu, czasami także niesłusznych oskarżeń, a czasami nawet
przekleństw, wtedy

pewni,
że idą słuszną drogą.

Skoro bowiem szatan się wścieka, to znaczy, że oni postępują
właściwie. Kiedy zaś wszystko układa się pomyślnie, to
zaczynają
się obawiać, czy
aby czegoś nie zaniedbali

i
nie poszli gdzieś na łatwiznę…
Oczywiście,
to nie jest jakąś ostateczną zasadą i nie musimy się do takiego
sposobu myślenia przywiązywać, natomiast dobrze by było, gdybyśmy
uczyli się mądrze
i spokojnie


na ile się da, bez okazywania złych emocji – podchodzić
do ludzkiej złośliwości, niezrozumienia i
przeciwności,
jakie
nas spotykają. To wszystko jest, owszem, bardzo przykre – tym
bardziej, im bliższe osoby nam to „fundują”.
Ale
w takiej sytuacji warto się wznieść ponad doraźne odczucia i
przykrości, spojrzeć
nieco wyżej, nieco dalej,

aby za tym wszystkim – za
całą tą mgłą ludzkiej małości i złośliwości

– zobaczyć Chrystusa Zwycięzcę.
My
o tym wszystkim zasadniczo wiemy, kiedy jednak przychodzą owe
doraźne trudności i wspomniana mgła gęstnieje, zaczynamy
się denerwować, miotać, wręcz rzucać na oślep…

Dokładnie tak, jak we mgle. Zupełnie niepotrzebnie. Bo tak, jak
mgła się rozprasza, tak wszystkie
trudności także przemijają, a przychodzi zwycięstwo.
Przychodzi
ono od Chrystusa, a jest udziałem tych, którzy Go dostrzegają i Mu
ufają; którzy
do Niego śmiało i odważnie zdążają,
nie zatrzymując się na doraźnych trudnościach… 

44 komentarze

  • 1. Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?
    Uważam, że nie bo każdy ma prawo się wypowiedzieć, a więc każdy ma swoje własne stanowisko. Jeśli te wpisy są złośliwe, aroganckie, chamskie itp. to po prostu ignorować je – nie ma po co wyładowywać nerw na takie wpisy. Można jedynie usuwać takie wpisy kiedy są wulgarne lub obrażają kogoś. Taki wpis jest szczytem wszelkiego chamstwa, na które nie można poprzestawać.

    2. Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach, szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy
    i wartości?
    Promocja bloga byłaby jak najbardziej na miejscu. Konto na Facebooku lub innych serwisach społecznościowych. Oprócz tego ciągle zachęcać i przypominać.

    3. Czy dopuścić na blogu reklamy?
    Jeśli pieniądze idą na szczytne i dobre cele to oczywiście tyle, że by były one zamieszczone gdzieś zboku na „niezamieszkanym miejscu” 🙂

    Pozdrawiam!

    Arek P. 

  • Nie chcę oceniać Powstania jako decyzji politycznej o charakterze zbrojnym – jak wiemy spór trwa od 70 lat – zwłaszcza dzisiaj w rocznicę wybuchu tego czynu walki o wolność zakończonego tragedią. Prośmy Boga w modlitwach, aby nasza ojczyzna nigdy nie zaznała takiego zmiażdżenia jak przed 70 laty, będącego wynikiem dwóch ponurych kataklizmów dręczących Europę w XX w. Chwała bohaterom walczącym o wolność!

  • Na liczbę wejść i komentarzy wpływa też bywanie w blogosferze.
    "Odwiedź mój blog i zostaw komentarz, to (być może) ja odwiedzę twój blog i zostawię komentarz".
    Nie jest to zasada w 100% skuteczna, ale pomaga.

    Ludzie pamiętający wojnę, powstanie odchodzą. Za jakieś 20 nie pozostanie już ani jedna osoba pamiętająca koszmar II wojny.
    Mam wątpliwości, czy historia jest nauczycielką życia. Tyle wojen toczy się dziś na świecie. I Europa nie jest bezpieczna.
    Sissi

    • S-I-E-D-E-M-DZ-I-E-S-I-Ą-T lat temu wybuchło to zbrodnicze i niepotrzebne głupstwo, któremu nawet ówczesny Naczelny wódz był przeciwny. Nie dezawuuję osobistego poświęcenia, patriotyzmu i bohaterstwa oszukanych nastolatków idących – jak zwykle po polsku [czyli głupio i bez refleksji] – "w bój bez broni"…Ale ile lat miały wtedy dzisiejsze "żywe relikty"?
      A Pani Historia na pewno nie jest Nauczycielką Życia [Społecznego]- raczej jego parodystką. Europa zaś po raz pierwszy od stuleci jest w z g l ę d n i e bezpieczna…
      Pozdrawiam, Sissi

  • Niestety Powstanie wpisuje się w polską "romantyczną" historię walki o wolność "naszą i waszą". Decyzję o jego wybuchu, podjętą w momencie, gdy:

    1) Niemcy (od klęski pod Stalingradem) nieustannie się cofali i było wiadome, że tę wojnę przegrają (świadomość tego faktu została zrozumiana już przez współczesnych, wzywających rodaków do zaprzestania walki z pokonanym okupantem i skupieniu się na przygotowaniach do starcia z nowym, zdecydowanie groźniejszym; vide (choćby): Stanisław Cat-Mackiewicz, "Lata nadziei: 17 września 1939 – 5 lipca 1945.", fragm. http://www.teologiapolityczna.pl/stanislaw-cat-mackiewicz-powstanie-warszawskie/);
    2) sprzeciw wyrażał zarówno Naczelny Dowódca Polskich Sił Zbrojnych gen. Kazimierz Sosnkowski (vide: http://www.kazimierzsosnkowski.cba.pl/2wojna.htm itd.), jak i inne niż AK formacje wojskowe Podziemnej Polski, np. NSZ (vide: http://www.konserwatyzm.pl/artykul/1199/narodowe-sily-zbrojne-w-powstaniu-warszawskim);
    3) Warszawa została początkowo wyłączona z akcji "Burza", a sprzęt wysyłano na prowincję (vide: http://www.mysl-polska.pl/node/151),
    4) znano zachowanie Rosjan wobec ujawniających się oficerów i pozostałych żołnierzy Polski Podziemnej,
    5) należało bronić resztek ludności polskiej na Kresach, pozostałych po LUDOBÓJSTWIE popełnionym przez Ukraińców, a nie walczyć o stracony już honor* w stolicy,
    6) brakowało w Warszawie ludzi i sprzętu (części zmobilizowanych nie dopuścili Rosjanie),

    należy uznać za ZBRODNIĘ przeciw własnemu narodowi! Jak można wysłać do walki w środku stolicy wojsko z DZIEĆMI, pozbawione całości kadr, zaopatrzenia, amunicji, zaplecza medycznego (słowem wszystkiego), bez zapewnionego wsparcia z zewnątrz i wrogiej postawy Niemców oraz nacierających Rosjan (vide: http://www.polishresistance-ak.org/6%20Artykul.htm)?!

    Prostym ŻOŁNIERZOM należy się NIEPRZEMIJAJĄCA SŁAWA i SZACUNEK za chęć walki, poświęcenie dla ukochanej Ojczyzny i wykonywanie rozkazów przełożonych nawet w sytuacji gorszej niż beznadziejna. Ale nie możemy pozwolić na gloryfikowanie zbiorowego samobójstwa, które nic dobrego nigdy nie przyniosło, oraz bezkarność i hołubienie NIEODPOWIEDZIALNYCH DOWÓDCÓW, podejmujących grę, której nigdy nie mieli prawa podjąć. Już wtedy wiadomo było, czym to się skończy: "Na pytanie Jankowskiego: <> gen. Pełczyński miał wówczas odpowiedzieć: <>" (vide: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Powstanie-Warszawskie-jedna-z-najtragiczniejszych-decyzji-AK,wid,14805328,wiadomosc.html). STRACILIŚMY w bezsensownym i przegranym już na starcie Powstaniu stolicę z zabytkami, dziełami sztuki, ale przede wszystkim patriotyczną i gotową na wszystko, kochającą Polskę, wspaniałą MŁODZIEŻ wraz z 200 tys. cywili, do ochrony których zobowiązani byli przysięgą wyżsi decydenci w armii. Przez wykrwawienie się w tym zrywie pogrzebaliśmy szanse na skuteczniejszy opór wobec Rosjan i sami ułatwiliśmy im opanowanie naszych ziem.

    Reasumując: CZEŚĆ i CHWAŁA ŻOŁNIERZOM! POTĘPIENIE DECYZJI DOWÓDCÓW (którym należy się sąd wojenny) i (mam ogromną nadzieję!) niepowtarzanie takich działań w przyszłości. Musimy uczyć się na własnych (niestety!) błędach.

    Z Panem Bogiem,
    Artur.

    *Honor straciliśmy w momencie, gdy piliśmy i walczyliśmy ramię w ramię z komunistami ("sojusznikami naszych sojuszników"), którzy strzelali w tył głowy członkom naszej elity w Katyniu, Miednojach, Charkowie, którzy wysyłali nas już zdekonspirowanych na Sybir, którzy wprowadzali do nas tzw. "partyzantkę" (czyli zwykłe rozbójnicze bandy). A także w momencie, gdy zamiast bronić rodaków na Ukrainie przed mękami i morderstwami z rąk banderowców, zapomnieliśmy o nich i zdecydowaliśmy się na akcję "Burza", pomagając Rosjanom zniewalać własny kraj i pozwalając na ludobójstwo naszych ojców, braci, matek i sióstr, dokonane przez Ukraińców. Niestety…

    • Małe uzupełnienie:

      Na pytanie Jankowskiego: "Co będzie, gdy Rosjanie staną?" gen. Pełczyński miał wówczas odpowiedzieć: "Wtedy Niemcy nas wyrżną".

      Nie wiem, dlaczego za pierwszym razem się nie pojawiło.

      Artur

    • Szanując wszystkie poglądy na temat Powstania Warszawskiego, bardzo polecałbym wypowiedzi jego Uczestników, dość często publikowane w tych dniach w Telewizji TRWAM. Było na ten temat kilka dyskusji, Nie wchodząc w długie rozważania historyczne, ani nie streszczając zbyt obszernie tychże dyskusji, chciałbym tylko zauważyć, że sami Bohaterowie tamtych Wydarzeń w ogóle nie podejmowali tej kwestii. Dla nich konieczność takiego zrywu była czymś po prostu oczywistym i gdyby nie było nawet rozkazu, i tak doszłoby do zrywu – ewentualnie wielu pomniejszych zrywów. Taki był w zwykłych ludziach duch walki. To wynika z ich dzisiejszych wypowiedzi. Nie zapominajmy także, że zarówno zwykli Uczestnicy Powstania, jak i ich Dowódcy nie mieli takiej wiedzy o wszystkich okolicznościach politycznych i wojennych, jaką my teraz mamy. Nam jest ich teraz naprawdę łatwo oceniać… Pozdrawiam! Ks. Jacek

    • В вашем тексте слова “ русские , российские “ встречается 6 раз , ''немцы '' 2 раза , и ''фашисты '' 0 раз . Вот так и переписывается история , постепенно , на глазах , просто смещаются акценты . '' Гораздо более страшная опасность '' в это время на другом берегу пыталась прорваться через фашистскую оборону , жертвуя тысячами жизней , помогала восстанавливать вам страну после войны , строила заводы и фабрики . Много вам школ и больниц построили немцы , пока были в Польше ? Вы на полном серьезе считаете , что они стали бы с вами церемониться , если что ? Как бы они церемонились , они это показали. После того , как они сжигали , бомбили , строили концлагеря , вы говорите о их опасности на втором месте . В партизаны уходили люди, лишенные всего . Воюющие в условиях таких , что … Как можно таких людей называть вымогательскими бандами .
      Я помню как мы учили в школе , и помню отношение у Варшавскому восстанию , что это герои , и отношение было к событию ,как к героической борьбе . Я перечитала еще раз 1 августа исторические хроники .Искренне жаль людей . Погибших .

    • Przepraszam, że nie odniosę się do wypowiedzi Walentyny, ale nie znam rosyjskiego, a Google Translator tym razem nie pomógł w wystarczającym stopniu. 🙁

      Nie mogę zgodzić się z argumentami użytymi przez ks. Jacka.
      1) Zarówno żołnierze, jak i ich dowódcy należeli do regularnej armii (a nie jakieś tam zbieraniny) i każdy przypadek niesubordynacji (tu: wywoływania zrywów na własną rękę) byłby z całą stanowczością oraz surowością karany. Ponadto już 28 VII 1944 r. została ogłoszona mobilizacja, którą następnie odwołano, a wojskowi w spokoju rozeszli się do swoich poprzednich zajęć, nie okazując w najmniejszym stopniu nieposłuszeństwa, zatem dzisiejsze wypowiedzi o nieuchronnym wybuchu Powstania nie należy po prostu zaliczać do grona faktów (http://www.1944.pl/historia/kartki_z_kalendarza/27_lipca_1_sierpnia/).
      2) Niestety wszystkie przytoczone przeze mnie informacje oni posiadali. Kontakt pomiędzy poszczególnymi jednostkami czy z Londynem przerwany nie był. Natomiast gen. Okulicki został specjalnie przez gen. Sosnkowskiego oddelegowany do Polski, aby właśnie ZAPOBIEC, powstrzymać przed rozpętaniem Powstania.

      Z Panem Bogiem,
      Artur.

    • No proszę, nie chciałem wywołać dyskusji, a jednak. Stanowisko Artura i Ks. Jacka reprezentują dokładnie to, o czym pisałem: 70 lat sporu o tym czy było trzeba wywołać powstanie czy nie. Polecam polemiki prof. Nowaka i dr. Cenckiewicza w ostatnim "Do Rzeczy", a także rzeczowe wypowiedzi prof. Kieżuna – świadka wydarzeń. Cenie bardzo gen. Sosnowskiego i jego postawa jest mi bliska (jeden z dwóch ludzi "namaszczonych" przez Piłsudskiego w czasach, kiedy jeszcze nie zdziwaczał gnieciony chorobą.
      @ Ks. Jacek – nie wszyscy powstańcy chwalili decyzję , najlepiej jest czytać wspomnienia i pamiętniki zaraz po powstaniu. Po latach pamięć płata figle mitologizujac bohaterstwo własne i kolegów, ale z pewnością odpowiedz nie jest tak jednoznaczna jak chcą tego obecnie z jednej strony prof. Nowak, a z drugiej Zychowicz.
      @Artur – w sumie podnoszę podobne argumenty, co Ty Arturze (podoba mi się stanowisko dr. Jerzego Łojka) . Z tym, że we mnie grają dwie natury i romantyczno- insurekcyjna i pozytywistyczna, dlatego ma pytanie : bić się czy nie? Odpowiem: bić, ale mądrze. jezeli Niemcy zrobili by z Warszawy miasto twierdzę (tak miało być co umyka przeciwnikom powstania) to wyrżnięto by mieszkańców i młodzież AK bez mrugnięcia okiem (vide Mińsk).
      @Walentyna – najpierw musisz zrozumieć droga Walentynowicz, że nazistów = Niemiec, komunista = Rosjanin , a oba systemy były siebie warte na wzajem, oba totalitarne, oba zbrodnicze, a w państwach Europy Śr. Wchod armia czerwona to nie żadni

    • wyzwoliciele, a nowi okupanci narzucający zbrodniczy system. Jeśli to kiedyś zrozumiesz, że ściana wschodnia to zwykły ohydny deal polityczny z Teheranu i Jałty, a jako Rosjanka będziesz w stanie postawić się po stronie ofiar, to wtedy dopiero będziesz miała szeroki horyzont patrzenia na rzeczy takimi jakimi są.
      Pozdrawiam
      R.

    • Zgadzam się z Tobą Robercie – bić się, ale mądrze (vide: jedyne "w pełni" wygrane Powstanie – Wielkopolskie). 🙂

      Z Panem Bogiem,
      Artur.

      P.S. Czy mógłbyś Robercie zamieścić tłumaczenie tekstu Walentyny, ponieważ chciałbym zrozumieć również Jej stanowisko (oczywiście będę się cieszył nawet ze streszczenia 🙂 )?

    • Mój rosyjski nie jest na tyle dobry, ale poprosmy ks. Marka 🙂
      Arturze , nie tylko to jedno wygraliśmy :). Zresztą pamiętajmy wszyscy, że dążenie do wolności to wbrew temu co się wypisuje o nas, wcale nie jest tylko nasza specyfika. Zrywa niepodległościowe bez szans powodzenia (analittcznego) występowały w wielu miejscach na świecie w różnych czasach , te przegrane tworzyły mitologizujacy aspekt tożsamościowy, a te wygrane państwa ;). Rok 1918 i 1920 to chyba nasze udane inicjatywy? Na Śląsku tez się częściowo udało 🙂

    • Powtórzę raz jeszcze: swoje stanowisko opieram na wypowiedziach Uczestników Powstania, emitowanych w tych dniach w Telewizji TRWAM. Między innymi – Profesora Kieżuna. I naprawdę nie chodzi mi tu o analizy naukowe z uwzględnieniem wszystkich znanych nam dzisiaj argumentów, ale o nastawienie wewnętrzne Warszawiaków, o czym jasno też mówił Profesor Kieżun. I jakoś nie mogę się zgodzić z argumentem, że na stare lata to człowiek wszystko ideologizuje. Myślę, że ci wielcy Ludzie mówią to, wówczas naprawdę przeżywali…. Ks. Jacek

    • Dlatego Szanowny Księże nikt do tych ludzi nie ma żadnej pretensji – wręcz przeciwnie – wszyscy powinni Ich podziwiać za tę miłość Ojczyzny, hart ducha, poświęcenie. Są oni dla nas doskonałym wzorem, pokazującym, że dla wyznawanych wartości i ideałów można (a nawet należy) poświęcić wszystko sercu swojemu drogiego – w tym życie.
      Natomiast krytyka odnosi się tylko i wyłącznie do dowódców, szafujących zbyt hojnie i często bez sensu krwią, wiarą, oddaniem tych Osób.

      Z Panem Bogiem,
      Artur.

    • To dlaczego nie jesteśmy ostrożni z ocenianiem np. obecnych przywódców? Wszak większość wyborców daje im dowody wsparcia prowadzące do absurdalnej wręcz ignorancji reszty społeczeństwa. Podobnie było i wtedy. A i w naszej najnowszej historii są co najmniej dwa obozy oceniając ja zupełnie różnie :). Przykro mi, ale przekonał mnie dr. Łojek ( zmarły w latach 80tych bbodajże najwybitniejszy polski historyk powojenny: akurat ci przywódcy AK nie byli jednostkami wybitnymi, cechy osobowościowe nie do końca odpowiednie do pełnienia tak odpowiedzialnych funkcji. Podobnie było w 1939. W 1944 Zabrakło Grota- Roweckiego. Sosnkowski był w Londynie.

  • W swojej wypowiedzi nie oceniłam decyzji o wybuchu powstania. Nie chcę tego oceniać, niech to robią mądrzejsi ode mnie. Wojnę przeżyli moi dziadkowie. Dziś ich już nie ma. Ja żyję we względnie bezpiecznej (jak to Sird Absurd określił) Europie.
    Chciałam tylko powiedzieć, że ci, co pamiętają wybuch wojny, piekło powstania, czy ci, co byli więzieni w obozach koncentracyjnych stopniowo odchodzą z tego świata.
    Sird Absurd, też Cię pozdrawiam.
    Sissi

  • Dziękuję Walentynie za wypowiedź, ale na temat tych rosyjskich zasług dla budowania dobrobytu w Polsce – o ile dobrze zrozumiałem sens wypowiedzi Walentyny – to absolutnie się nie zgadzam. Ks. Jacek

  • Похоже , пора мне начинать учить польский язык. Конечно , я не писала о том ,что создание процветания в Польше — исключительно российская заслуга . (Хотя , есть районы и страны , которые за время десятилетий и столетий российского влияния , очень неплохо приподнялись. ) Я писала о том , что русские старались освободить и помочь , и что была в то время гораздо более страшная опасность. Поверьте , я понимаю рассуждения и чувства людей стран , Польши , Прибалтики , которые совершено спокойно могли бы прожить и без российских чиновников 19-20 веков , но политика делается в конкретное время и в конкретных условиях . У меня в стране тоже 70 лет не было в школе Закона Божьего . Сейчас в мире все справедливо ? Ваш политик совершенно недавно польскими народными словами сказал , к чему приводит политика угождения заморским интересам. На Украине в результате цветной революции пришли к власти люди , которые убивают жителей своей страны ,применяют оружие запрещенное Организацией объединенных наций , и раздают американским и европейским компаниям активы своей страны . Но при этом Евросоюз вводит санкции против России . Американцы заявляют , что они вложат в армию Украины 19 млрд.долларов , Евросоюз снимает эмбарго на поставку вооружения . Убивают население нескольких областей , по территории сопоставимое с территорией нескольких европейских государств. И при этом обсуждают , что Россия виновата. Несправедливость и переписывание истории — это не значит установление справедливости . Поймите и вы меня . Не могу я молчать , когда читаю рассуждения о градации опасностей в 1944-1945гг. Очень жаль , что русские с поляками не договорились в 1944 , жаль что смогли договориться в 1938-1939, жаль что раньше не смогли договориться . Каждый раз неумение договориться приводит к жертвам.

    • Myślę, że tu nie chodzi tylko o niedogadanie Polaków z Rosjanami. A jakie w tym wszystkim miejsce ma – na przykład – agresja z 17 września 1939 roku? Przecież to była czynna napaść. A Katyń? A tyle innych momentów w historii? Nie można tego zbyć gładkimi słowami… Ale – bardzo serdecznie dziękuję Walentynie za aktywność na blogu! Ks. Jacek

    • Ks. Jacku – dla większości Rosjan 17 września to nie wynik paktu o rozbiorze ościennego państwa, ale obrona ludności Polski przed faszystami i to z tych powodów nie da rady się porozumieć w tych sprawach. To tak jak rozmawiać ze slepcem o kolorach lub z zakatarzonym o otaczających zapachach. To jest sęk problemu.

    • W niedzielę, w telewizji TRWAM, był dość dobry program, w którym profesorowie Henryk Głębocki i Andrzej Nowak analizowali imperialne zapędy Putina – w taki bardzo spokojny, ale rzeczowy sposób pokazywali różne fakty i ich zestawienia… Mam nadzieję, że ten program będzie jeszcze powtarzany… Pozdrawiam! Ks. Jacek

  • Писать гладкие слова на блоге я считаю своим долгом и своей обязанностью . Несколько десятков лет назад папа римский сказал фразу о том , что есть 2 выхода из арабо-израильского конфликта — реальный и чудесный . Чудесный , если евреи и арабы договорятся между собой , и реальный – если Господь Бог спустится на Землю и примирит их . Такое впечатление складывается , что и в отношении поляков и русских не помешала бы реальность Божественного примирения , чтобы они простили друг другу многочисленные многовековые взаимные обиды и стали бы жить , как братья. Я думаю гораздо больше внутренней смелости требуется прощать обиды и писать примирительные слова .
    Жаль , что у вас на телевидении нет аналитических программ , анализирующих вселенско-мировые-имперские амбиции Барака Обамы , Ротшильдов , Рокфеллеров , и разных людей с Wall-Street . Жаль , что дяденьки с незнакомыми всему миру фамилиями , не анализируют книгу Джина Шарпа «От диктатуры к демократии », где конспектуально изложены алгоритмы всех цветных революций . В тех странах , где цветные революции не удались сразу , там гражданские войны с тысячами убитых и миллионами беженцев . В тех странах , где цветные революции удались — разваленные страны с марионеточным правительством. На Ближнем Востоке сейчас «исламское государство Ирака и Леванта» захватывает государства , истребляет всех не живущих по шариату . Христиан на Ближнем Востоке уже несколько лет истребляют и изгоняют .
    В ваших новостях показывают , что украинские правительственные войска применяют фосфорные и кассетные бомбы , запрещенные ООН ? Показывают трупы мирных жителей Донецка и Луганска , прикрытые одеялками на улицах ? рассказывают , что украинское правительство отремонтировало старые системы “Ураган”, чтобы стрелять по мирным районам , показывают разрушенные разбомбленные дома и города ? В разбомбленном Славянске , который украинская армия освободила несколько недель назад сперва расстреляли оставшихся ополченцев , а потом всех кто помогал ополченцам- строил баррикады , медиков , кто раздавал гуманитарную помощь людям , короче террористов.

    «40% мирового богатства контролируют 147 компаний , «суперсубъектов, в которую вошли 147 компаний, контролирующих 40% всего мирового богатства. Большая часть из них — крупнейшие финансовые институты, вроде Barclays Bank, JP Morgan Chase, Deutsche Bank, Credit Suisse и Goldman Sachs. "Треть мирового богатства сосредоточено в руках всего 0,7% семей. Исследование проведено в 62 странах, на которые приходится более 96% мирового ВВП. На долю беднейшего населения Земли приходится лишь 1% мирового благосостояния, половина богатства всего мира сосредоточена в руках 2% населения Земли. " Польская католическая бабушка может экономить черствую булочку , но в Сьерра-Леоне от этого сытнее не станет , боюсь .
    Саакашвили так хорошо защищал интересы своей страны , что теперь вынужден от своей страны скрываться в Америке .
    Странно , что в тоталитарной России в Чечню вложили на протяжении двадцати лет , много миллионов рублей , а в демократической Украине с законно избранным майдановским президентом , разрушают города до основания , убивают жителей на глазах у цивилизованной Европы , изгоняют миллионы беженцев из своей страны . Да , давайте исходя из всего называть вещи своими именами — социальная справедливость , мир , равенство , братство , дружба . С уважением

    • Tym razem Google Translator stanął na wysokości zadania. 🙂

      Szanowna Walentyno,

      tak jak Ty mam nadzieję na pojednanie polsko-rosyjskie (chociaż sformułowanie to należałoby rozumieć raczej w sensie politycznym, aniżeli dotyczącym prostych, codziennych relacji Rosjanin-Polak, które, jak widać choćby na przykładzie Obwodu Kaliningradzkiego i tamtejszego ruchu transgranicznego, są raczej dobre 🙂 ), ponieważ osobiście wolałbym współpracować z Wami, aniżeli wysługiwać się USA, Niemcom czy Izraelowi. Jednakże z uwagi na:
      1) brak u szczytów naszej władzy osób prawdziwie odpowiedzialnych, których postępowanie świadczyłoby o ich przynależności do elity (a nie "elyty") i grona mężów stanu,
      2) a także imperialnym zakusom rosyjskich polityków, traktujących nas niestety w kategoriach "bliskiej zagranicy", a nie równorzędnych partnerów,
      w najbliższych czasach chyba nie jest to do końca możliwe. Aczkolwiek wierzę, że w końcu się jakoś dogadamy, tylko owo "pojednanie" musi nastąpić nie tylko w atmosferze wzajemnego przebaczenia czy okazywania dobrej woli, ale przede wszystkim w Bogu i w Prawdzie.

      O poruszonych przez Ciebie problemach nie informują oczywiście media głównego nurtu, pracujące przecież w służbie ciszy. Natomiast sądzę, że duża część osób zdaje sobie z tego doskonale sprawę. O przewrocie na Ukrainie, gdzie zwykli ludzie zostali prawdopodobnie znowu oszukani, a do władzy dochodzą albo terroryści spod znaku Bandery, albo główni sponsorzy Majdanu, nawet już szkoda wspominać…

      Takie inwestycje w Czeczenii były właśnie możliwe dzięki owemu "totalitaryzmowi". 🙂

      Z Panem Bogiem,
      Artur.

    • I to jest smutne :-/, ale niestety zrozumiałe. Jeśli od małego słyszy się coś, co nie jest zgodne z prawdą, ale jako prawda funkcjonuje, to przypomina to platońską jaskinię.

    • "O przewrocie na Ukrainie, gdzie zwykli ludzie zostali prawdopodobnie znowu oszukani, a do władzy dochodzą albo terroryści spod znaku Bandery, albo główni sponsorzy Majdanu, nawet już szkoda wspominać…" – co do Majdanu podzielam zdanie nielubianego ks. Zalewskiego, ale moje pytanie jest takie: którzy sponsorzy czego? Ci zachodni, bo przeciez sa i wschodni? Problem nacjonalizmu istnieje, ale bez przesady, o wiele więcej incydentów np. rasistowskich występuje w Rosji (Walentyna będzie miła inne zdanie, jej prawo). Problem rewolucji – gdzieby ona nie była, jest zawsze taki sam: do władzy dochodzą kreatury, grupy ekstremistów i wszelka miernota, która bierze się za "rozprawianie" ze starymi elitami itd. itd. itd.
      "które, jak widać choćby na przykładzie Obwodu Kaliningradzkiego i tamtejszego ruchu transgranicznego, są raczej dobre 🙂 ), ponieważ osobiście wolałbym współpracować z Wami, aniżeli wysługiwać się USA, Niemcom czy Izraelowi" – kasa , kasa , kasa :). Nie widzę żadnego powodu, aby Polska musiała wysługiwać się komukolwiek: ani USA, ani Niemcom, ani Izraelowi, ani … Rosji. Są przykłady panstw, które potrafią 🙂

  • Ks. Jacku – ależ w naszej tradycji powielany jest przekaz o konieczności wybuchu powstania. Ja to rozumiem, bo jak wspomniałem w duszy mi gra melanż tradycji insurekcyjnej ale i pozytywistycznej. W pełni zgadzam się z Arturem, że zwykli ludzie będąc gotowi do walki pokładali wiare w zwycięstwo i w to, że prowadzeni są przez ludzi, którzy wiedzą co robią – nie wiedzieli. Wiele razy podkreślam to, że mamy pecha do elit. Nie my jedni.Wiem, że na proces decyzyjny wpływa wiele czynników i z perspektywy czasu trudno jest nam to dobrze to wszystko ocenić. Spór trwa od 70 lat i p[owtatrzam: zarówno jedna jak i druga strona podaja argumenty, na które nie odpowiadają w pełni. Lubię czytać i prof. Kieżuna, ale i Mackiewicza. Nowaka i Cenckiewicza :). Po prostu lubię mieć szerszą perspektywę spojrzenia, bo mam wiekszą szansę przybliżenia się do prawdy. Nie wszyscy powstańcy i dowódcy byli zwolennikami wybuchu powstania (proszę zapoznać się ze stanowiskiem NSZ chociazby). Czy to Ks. Jacku, że po wielu latach mitologizuje się własne czyny bohaterskie, minimalizuje te mniej bohaterskie do Ksiedza nie trafia jako argument, bo tak nie jest? Ależ jest :). Niemniej mity są potrzebne kazdemu narodowi, bo powtarzam: budują tożsamość, stanowia punkt odniesienia i wartościują na potrzeby edukacyjne. Nie ma narodów bez mitów, najważniejsze jest jednak to, aby w mitach dobro było dobrem, a zło nazwane złem :). Nie może być tak, że np. rzezie wołyńskie dokonane na Polakach przez Ukraińców nazywa się "porachunkami sąsiedzkimi" albo stawia się gorbaczowowską równość między zbrodnią katyńską a wojna 1920 roku. Nie może być tak, że Polacy w oczach świata zaczynają być współodpowiedzialni za holocaust, bo taka narrację zaczynają powoli, kropla po kropli, sączyć Niemcy. Ale też nie może być tak, żebyśmy nie wiedzieli o tym, że Polska była w 1938, aż do kwietnia 1939 roku postrzegana jako sojusznik Hitlera (zwłaszcza po błędnej polityce zajęcia Zaolzia).

  • Oczywiście :), mam nadzieję , że Ksiądz nie będzie miał mi za złe tego, że pozostanę przy swoim: chwała bohaterom walczącym za ojczyznę i Boże chroń nas przed nieodpowiedzialnym przywództwem. A może lepiej: daj nam Boże odpowiedzialnych, mądrych przywódców.

  • Przecież nie chodzi o to, żebyśmy się nawzajem na siebie obrażali, tylko żebyśmy kulturalnie dyskutowali. Możemy zostać przy swoim zdaniu – niech tak w tym momencie będzie. Ja podpisuję się w swoim poglądzie pod tym, co napisał na temat Powstania Warszawskiego Ks. Henryk Zieliński w słowie wstępnym do tygodnika "Idziemy" z ostatniej niedzieli. Ja jestem przekonany, że Powstanie było piękną kartą historii Polski – niewątpliwie też kartą dramatyczną – a jego ocenę powinniśmy w pierwszej kolejności zostawić jego Uczestnikom, którzy wiedzą, w jakiej atmosferze zapadały decyzje i jakie było nastawienie zwykłych ludzi. Myślę, że każdy z nas ma na poparcie swego poglądu opinie różnych naukowców. Do mnie natomiast najbardziej przemawiając opinie Uczestników Powstania… Ks. Jacek

    • Do mnie rownież. Także mieszkanców ówczesnej Warszawy. Tak, Powstanie stało się piekną kartą polskiej historii, ale nie dlatego, że było madrą decyzją polityczną, ale dlatego, że stało się mitycznym czynem polskiego heroizmu – i bardzo dobrze. Jak wieleokrotnie wspominaliśmy – Bóg z każdego zła jest w stanie wyciągnąć dobro, odwrócić monetę. Ale jakże piekną kartą byłoby Powstanie wygrane? Swoja drogą, proszę zwrócić uwagę na to, jaka jest dysproporcja w celebrze panstwowej przegranego zrywu i wygranej wojny z bolszewią w 1920 roku? Jeszcze raz powtarzam: piekna, bohaterska postawa młodych Polaków jest rzeczą nie do przecenienia. Możliwa była jednak tylko dlatego, że 24 lata wcześniej ich ojcowie odparli czerwoną falę zalewajacą Europę i stworzyli państwo, które umożliwiło budowanie wartości i postaw patriotycznych.
      BTW. a kto sie na kogo obraża :)?

    • Co do ostatniego pytania, to napisałem o wzajemnym (nie)obrażaniu się w kontekście wcześniejszego pytanie, czy nie będę miał za złe pozostanie przy swoim zdaniu. Oczywiście, że nie. Uważam, że różnorodność opinii – kulturalnie wyrażana – to wielkie bogactwo naszego forum, za budowanie którego bardzo jestem wdzięczny Uczestnikom dyskusji.
      Co do powyższych argumentów, dotyczących Powstania, z wieloma się zgadzam – także jeśli idzie i historyczny kontekst roku 1920. Dziękuję za tę opinię. Ks. Jacek

  • " to napisałem o wzajemnym (nie)obrażaniu się w kontekście wcześniejszego pytanie, czy nie będę miał za złe pozostanie przy swoim zdaniu." – Drogi Ks. Jacku, uzyłem tego zwrotu bardziej w formie grzecznościowej, niż z założenia, że Ksiądz może się obrazić na kogoś, kto z innego kąta patrzy na dyskutowane sprawy. Nawet w głowie mi nie zaświtała taka myśl :).

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.