Coś Bóg chce – coś Bóg zaradzi…

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzielę się z Wami radością z wczorajszej pięknej uroczystości poświęcenia kaplicy w Puznówce, w Parafii Trąbki. Jak wspominałem, dokonał tego Biskup Kazimierz Gurda. Pozostaje życzyć mieszkańcom tej miejscowości, aby teraz „ożywiali” odnowioną kaplicę swoją systematyczną obecnością i modlitwą.
     A oto dzisiaj w wielu Parafiach odbędzie się ostatnie w tym roku nabożeństwo fatimskie. Na ile to możliwe, postarajmy się wziąć w nim udział. 
    Życzę Wszystkim pięknego i owocnego dnia, przyzywając wstawiennictwa i opieki Błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego, Kapucyna – mojego Rodaka!
                     Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Bł. Honorata Koźmińskiego, Kapłana,
do
czytań: Ga 4,22–24.26–27.31–5,1; Łk 11,29–32
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy,
a drugiego z wolnej. Lecz ten z niewolnicy urodził się tylko według
ciała, ten zaś z wolnej, na skutek obietnicy.
Wydarzenia
te mają jeszcze sens alegoryczny. Niewiasty te wyobrażają dwa
przymierza: Jedno, zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli, a
wyobraża je Hagar. Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością
i ono jest naszą matką. Wszak napisane jest: „Wesel się,
niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie
znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta,
która żyje z mężem”.
Tak
to, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej. Ku
wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie
poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: „To plemię jest
plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu
dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla
mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.
Królowa
z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i
potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać
mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie
z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je;
ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu
jest coś więcej niż Jonasz”.
Nasz
dzisiejszy Patron, Wacław
Koźmiński,

urodził
się 16 października 1829 roku w moim rodzinnym mieście – Białej
Podlaskiej.

W roku 1848 wstąpił do Zakonu Kapucynów w Warszawie, przyjmując
imię Honorat. W
roku 1852 otrzymał święcenia kapłańskie.

Był cenionym kaznodzieją, poszukiwanym spowiednikiem i kierownikiem
dusz oraz popularnym pisarzem religijnym.
Założył
wiele
zgromadzeń zakonnych, przede wszystkim bezhabitowych.

Przez całe życie dokładał starań, by dać poznać ludziom miłość
Boga do człowieka. Zmarł w Nowym Mieście nad Pilicą 16
grudnia 1916 roku.

W
dniu 16
października 1988 roku, w dziesiątą rocznicę swego Pontyfikatu,
beatyfikował go Papież Jan Paweł II.
I
właśnie w homilii, wygłoszonej na Mszy Świętej beatyfikacyjnej,
Ojciec Święty tak mówił o nowym Błogosławionym: „Oto
ogarnięty łaską Pana Błogosławiony
Honorat Koźmiński z Białej Podlaskiej, zakonnik oddany
wspaniałomyślnie i do końca swemu ideałowi Brata Mniejszego
Kapucyna! Prawdziwy
syn duchowy
Świętego
Franciszka. Kapłan i apostoł.

Wytrwały
szafarz
Sakramentu
przebaczenia i pojednania!

Jego heroiczna wprost posługa w konfesjonale była prawdziwym
kierownictwem duchowym.
Posiadał
głęboki dar odkrywania i ukazywania dróg Bożego powołania. Był
człowiekiem wytrwałej
modlitwy, zwłaszcza adoracji Najświętszego Sakramentu.

Zatopiony w Bogu, był równocześnie otwarty na rzeczywistość
ziemską. Naoczny świadek jego życia powiedzial, że „chodził
zawsze z Bogiem”.
Żył,
jak wiadomo, w ciężkich czasach – w
ciężkich czasach dla Ojczyzny i dla Kościoła.

Polska była pod zaborami. W tak zwanym Królestwie Polskim
wprowadzono po Powstaniu
Styczniowym
stan wojenny. Nastąpiła kasata zakonów. Pozostawiono pewną liczbę
klasztorów, których zakonnicy
i zakonnice byli praktycznie skazani na wymarcie, gdyż nowicjaty
zostały zamknięte.

Nad wszystkimi dziedzinami kościelnego życia ciążył terror
policyjny.
Wtedy
to nasz Błogosławiony sformułował zasadę, która stała się
natchnieniem dla jego apostolskiej działalności: „życie
zakonne jest instytucją Boską, więc ustać nie może, bo bez niego
Ewangelia nie byłaby wypełniana, a zatem tylko formę zmienić może
i musi”.
Szukał
wybitnych
ludzi i dzielił z nimi swoją troskę

o losy Ojczyzny, Kościoła i życia zakonnego w Polsce. Jakże
wymowne jest jego zwierzenie: „trzeba bardzo gorąco się modlić,
Pan
Bóg czegoś chce ode mnie,
coraz
częściej zgłaszają się do mnie dusze różnego stanu i
wykształcenia, wolne, i proszą o kierunek, o
wstąpienie do klasztoru,
a
nade wszystko mówią mi, abym im pozwolił złożyć ślub
czystości. Klasztorów
nie ma, dokąd i jak te dusze kierować?
Przede
wszystkim za granicę odsyłać je nie godzi się, boć to owoc
tutejszy, tu powinny zostać, nie godzi się ogołacać tej ziemi z
dojrzałego, najpiękniejszego owocu, który ona wydała. Co tu
zostanie, gdy usuniemy dusze święte, powołane? Coś
Bóg chce, coś Bóg zaradzi.
Módlcie
się i wy, abyśmy wyprosili światło Boże, aby Bóg objawił, co
chce, abyśmy uczynili dla tych dusz”.
Tak
myślał i działał Błogosławiony
Honorat, ogarnięty
łaską Pana i przynaglany wewnętrzną siłą.
Wskazywał
drogę do doskonałości, która rodziła się z lektury Ewangelii i
kontemplacji. Zachęcał
do pozostania w swoim środowisku i naśladowania życia Jezusa i
Maryi w Nazarecie, do praktykowania rad ewangelicznych w ukryciu, bez
zewnętrznych oznak.

Stał się odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowej formy
na wzór dzisiejszych instytutów
świeckich.
Poprzez
swoje córki i synów duchowych starał się odradzać w społeczności
ducha gorliwości pierwszych chrześcijan, a docierał przez nich do
wszystkich środowisk. Dziś
jeszcze siedemnaście zgromadzeń wywodzących się z kręgu jego
duchowości działa w dziewiętnastu krajach, na czterech
kontynentach.
A
błogosławiony Honorat mawiał: „codziennie
od Chrystusa wychodzę, do Chrystusa idę i do Chrystusa wracam”.

Oddał się Chrystusowi, Mądrości Wcielonej, jako Jej niewolnik,
według wskazań świętego Ludwika Grignion de Montfort. Powtarzał
często: „totus Tuus”.

Prosił, by Maryja była dla niego Protektorką,
Pośredniczką,
Wspomożycielką,
Mistrzynią
w głoszeniu kazań, Doradczynią
przy Spowiedzi,
Obronicielką
czystości, Pocieszycielką,
Wynagrodzicielką
i Dziękczycielką”.
Kapłan
Honorat został doświadczony licznymi cierpieniami fizycznymi i
duchowymi. […]
Gdy
otrzymał decyzję
Kościoła,

która pozbawiała
go kierownictwa zgromadzeniami

i zmieniała ich charakter, pisał: „sam Zastępca Jezusa Chrystusa
wolę Boską nam objawił i
spełniam całym sercem to polecenie z najwyższą wiarą.

Pamiętajcie, czcigodni bracia i siostry, że wam się nastręcza
sposobność okazania heroicznego
posłuszeństwa woli
Świętego
Kościoła”
.
I
oto, po udrękach swej duszy ujrzał światło i nim się nasycił.
Dziś odbiera chwałę ołtarzy w Kościele. Pokazuje
nam, jak odczytywać „znaki czasu”.

Jak trwać po Bożemu i działać w naszych trudnych czasach. Uczy,
jak w duchu Ewangelii rozwiązywać trudne sprawy i zaradzać ludzkim
potrzebom
.
Tyle
z homilii Świętego Jana Pawła II.
A
my, słuchając Słowa Bożego, przeznaczonego na dzisiejszy dzień w
liturgii Kościoła, przyjmujemy
pouczenie Apostoła Pawła, ogłaszającego z wielką mocą: Ku
wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie
poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.
Z
kolei w czytaniu ewangelicznym słyszymy Jezusa, ostrzegającego
ludzi „z tego plemienia”, czyli współczesnych sobie, którzy
żądali od Niego znaków, że bardzo dużo stracą, jeżeli nie
rozpoznają tego znaku, jakim jest On sam i spełniana przez Niego
misja. A nawet Królowa
z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i
potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać
mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie
z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je;
ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu
jest coś więcej niż Jonasz.
Błogosławiony
Honorat
Koźmiński pokazał swoją niezwykle cierpliwą, wytrwałą i
odważną, a jeszcze bardziej – pomysłową
posługą, jak odczytywać znaki czasu.

Zwrócił na to uwagę w homilii beatyfikacyjnej Jan Paweł II. I
uczył nas ten Błogosławiony Zakonnik, jak w realiach totalnego
zewnętrznego zniewolenia – pozostać
wewnętrznie wolnym i jeszcze
w
dodatku
dużo
dobrego zrobić.

O mocy i skuteczności tego jego nauczania i
działania
do dziś świadczy posługa założonych przez niego zgromadzeń.
Kochani,
kiedy nam będzie ciężko i kiedy będzie się nam wydawało, że
życie już tak nam się mocno komplikuje, iż nie wiadomo, co robić
i jak temu zaradzić, przypomnijmy
sobie pomysłowego i zaradnego Ojca Honorata,

i
spróbujmy poszukać
rozwiązania
– może nawet nietypowego i odważnego! Istotne w tym wszystkim
jednak będzie, żebyśmy całą
sprawę z największą ufnością powierzyli Jezusowi i Jego Matce,

powtarzając za Błogosławionym Honoratem – i za Janem Pawłem II
„totus
Tuus”!
Abyśmy
nie czekali na „gwiazdkę z Nieba”, ale brali się za
rozwiązywanie swoich problemów – w
pełnym zaufaniu do Boga i posłuszeństwie Kościołowi.

Abyśmy – tak, jak dzisiejszy Patron – starali się dostrzegać
nawet w tych swoich trudnych warunkach życia znaki
działalności Pana.

I w tym duchu powtarzali za Błogosławionym Honoratem: „Coś
Bóg chce, coś Bóg zaradzi”… 

6 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.